Wiktor zawrócił, odechciało mu się chodzenia tam i z powrotem, może potem pójdzie. Teraz musiał chwile odpoczać i może z kimś pogadać. Ale najpierw musiał znaleść krawca. Bo miał na sobie tylko przyciasne spodnie ze starego munduru które pasowały na nim jak pieluszka na dorosłym ogierze.
Przechadzając się po korytarzach spotyklał różne kucyki, które patrzyły się na niego dziwnym wzrokiem. Wiktorowi jakoś wypadło z głowy że nie jest taki jakim powinien być. Szedł dalej ale w pewnej chwili przystanął i pomyślał.
- Jeśli potrzeba nam wysadzenia w powietrze koszar to.... - jego źrennice rozszerzyły się - może będą tu mieć kięgi o tym, to spróbuje się tego nauczyć! - powiedział w myślach i wrócił do smutnego przemieszczania się w strone skrzydła magicznego.
Gdy dotarł na miejsce zobaczył wielki bałagan, półki powywracane. Ręka , noga , mózg na ścianie. papiery walajace sie na podłodze a wśród nich dziwna księga z czarną okładką.
- To pewnie przez...nią zmieniłeś się w to, czym jestes teraz - powiedział ten drugi
Wiktor wszedł do skrzydła magicznego i zobaczył kila nowych twarzy, oraz człowieka, nie Rebona lecz kogoś innego, wydawał mu sie znajomy.
-Masked? - powiedział wchodząc do pomieszczenia.
W świetle lamp dopiero zobaczył efekt przemiany. Buty wojskowe były troche większe, nogi takie jak u człowieka, brzuch i klatka piersiowa zmieniły się odrobinke by bardziej przypominać sylwetke smoka, głowa naszczęście była taka sama, do głównych zmian należały ręce i ogon. Ręce były czarnego koloru, niezakończone pazurami. ogon natomiast był dłuższy i bardziej przypominał ogon jaszczura niż kucyka.