Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. - Ale wasze eksperymenty zostają pozbawione mózgu! Wypuść mnie, albo zabij!

    - Widzę, że polowanie wypadło całkiem pomyślnie. - Zza drzewa wyszedł Myle, upaprany błotem po szyję.

  2. Sophie była zdenerwowana, ale mimo to sen nadszedł bardzo szybko.

    Nie pamiętała z niego kompletnie nic. Kiedy się obudziła, czuła jakby ktoś przez noc wsypał jej piasku pod powieki. W ustach zupełnie jej zaschło i czuła się nieco odrętwiała, w dodatku mózg dalej domagał się snu, chcąc ponownie położyć się na miękkim łóżku.

    Słońce było już wysoko na niebie, więc musiało dochodzić południe. Ile przespała? Musiało to być dobre kilkanaście godzin.

    Sophie odkryła, że jest przykryta kołdrą, a w dodatku tuż obok leży wielka kula futra. Greebo.

    Jamesa nie było już obok.

  3. Istota która wyszła z budynku nie otwarła przed sobą drzwi. Stała teraz w cieniu, mrugając żółtymi oczami i wpatrując się to w kota, to w Charlesa.

    - Kot do którego pan należy chyba się czegoś wystraszył - stwierdził tajemniczy jegomość głosem brzmiącym jednocześnie jak szum trawy na wietrze i drapanie pazurów po tablicy.

  4. - Manda miała taki zamiar, ale...

    - Ale śreznio so tyzień zmieniam konsepsję - poinformowała wróżka. - Chsę zostaś boginią poprawnej wymowy. Ale najpierw muszę się zemśiś!

     

    Spod kanapy zniknęły oczy.

     

     

    Kot usiadł obok Charlesa i czekał, myjąc sobie łapę. Spojrzał na budynek z widocznym na pyszczku obrzydzeniem.

    - Niezbyt wysokich lotów ma ten twój demon gust, co? - zapytał pogardliwym tonem, po czym chciał coś dodać, ale zamilkł, najeżył futro co skutkowało powiększeniem objętości o trzy razy i syknął.

  5. Ogłaszam oficjalny, tygodniowy urlop zdrowotny od sesji. Przy tym chciałabym wprowadzić dwie zasady, które wejdą w życie zaraz po wznowieniu gry:

     

    1. Tylko Mistrz Gry ma prawo stwierdzić zgon kogokolwiek. Wszelkie działania postaci mające na celu zabicie którejś z postaci proszę pisać w postaci niedokonanej. Pozwoli to na uniknięcie sporów.

    2. Ponieważ w uniwersum Gwiezdnych Wojen istnieje dualizm, zwycięstwa i porażki ponosi każda ze stron. Od Mistrza Gry zależy sytuacja i jednej i drugiej w danych okolicznościach i od nikogo więcej. Oznacza to, że ewentualne zażalenia nie będą miały absolutnie żadnego wpływu na przebieg gry.

     

    Ewentualne pytania o odpis proszę zadawać po okresie nie krószym niż trzy dni bez pojawienia się takowego i w wypadku, jeśli nie pojawi się żadna informacja o przewidywanych opóźnieniach. Taka tam, serdeczna prośba. Dziękuję za uwagę.

    • +1 2
  6. Chwyciła za swój miecz świetlny o granatowym ostrzu, ale zamiast w Victora, ostrze wycelowała w siebie.

    - Trzeba było od razu mówić o torturach i eksperymentach. Kogo innego sobie szukaj, ja nie zostanę bezmózgą próbą waszej cholernej technologii!

  7. Całkowicie białe oczy, blada cera i ciemnobrązowe włosy - jedi była arkanianką i to całkiem niebrzydką. W momencie kiedy Victor odsłonił kaptur, wysłała w jego stronę falę Mocy, wystarczającą aby odepchnąć go od siebie trochę i podjęła kolejną próbę ucieczki.

  8. Avain

    Nem zatrzymała się w jednym ze spokojniejszych korytarzy.

    - Dobra tam. Idź, ratuj Akademię i wszystkich. Ja sobie poradzę, mam farta. Rudzielce nie giną tak łatwo, powodzenia! - Popchnęła Avaina w przeciwnym kierunku, a sama pobiegła na niższy poziom.

    Ragnesh / Eomeer

    - Nie jestescie jeszcze ofiarami. I mam nadzieję, że nimi nie będziecie. Wiadomo, co wywołuje chorobę? - zapytała.

    - Pytam z ciekawości. Pierwszy raz widzę ją z padawanem. A ty na młodego padawana nie wyglądasz - stwierdziła.

    Tandekhu

    Większość droidów znajdowała się w wyższych partiach Akademii, ale dwa oddziały zmierzały do sektora medycznego.

    Ofiara Dartha nie do końca została pozbawiona życia. Podczas gdy on zabierał jej krew, ona mimowolnie zabrała mu odrobinę jego Mocy, co pozwalało jej przeżyć trochę dłużej...

    Mandus

    Był teraz bliżej źródła Ciemnej Strony Mocy. Mijał kolejno zwłoki żołnierzy i znacznie mniej poległych było po stronie oponentów. Po dłuższej chwili Mandus był już o krok od Sitha przebywającego w Akademii, kiedy na podłodze zauważył leżącą Aryę.

  9. Avain

     

    - Rozumiem, że w takich chwilach pasożyt nie jest zbyt... wygodny, co? Na przykład że trudno się skupić, czy medytować... - odpowiedziała, niewzruszona wszystkim co działo się wokół.

     

    Tandekhu

     

    Strażniczka jęknęła po ciosie w żołądek i strzale w ramię, ale gdy zęby zabraka przebiły skórę na nadgarstku, wielkim wysiłkiem podniosła głowę i ugryzła go w szyję, najmocniej jak tylko mogła. Zacisnęła szczęki i zupełnie przypadkiem poraziła go prądem.

     

    Eomeer / Ragnesh

     

    - Coś chyba nie do końca działa, jeśli chodzi o przekaz informacji. Dopiero teraz dowiedziałam się o tym wszystkim. Przybyłam, żeby zobaczyć jak tu wygląda, ale nie wiedziałam zupełnie nic o chorobie. Jesteście zarażeni?

     

    - Jesteś padawanem, tak? - zapytała zygerrianka, kierując swoje słowa do Eomeera.

  10. Avain

     

    - No dobra, dzięki - odpowiedziała i pobiegła za nim.

    - Wy to musicie mieć dużo wrogów... - odezwała się kobieta po chwili, komentując droidy rozwalające mury Akademii i strażników, próbujących rozwalić droidy.

     

    Eomeer / Ragnesh

     

    - Witam - Mara Jade skłoniła się.

    - Witaj, mistrzyni - odezwała się Dirhi.

    - Czy maski na waszych twarzach mają związek z chorobą, która tu panuje? - zapytała kobieta, wskazując na plastikowe maski ochronne na ich twarzach.

     

    Tandekhu

     

    Upadła na ziemię przez bezpośredni atak ze strony Sitha. Wypadł jej z rąk blaster, ale nie zamierzała się poddawać. Kobieta próbowała wbić paznokcie w twarz Dartha.

  11. Nautolanin postanowił się zatrzymać kilka kroków za Victorem, aby mu nie przeszkadzać.

    Na Victora tymczasem z różnych stron zaczęły lecieć i uderzać o niego drobne odłamki skalne. Jedi w pobliżu skutecznie rozpraszał Moc, aby nie dało się zlokalizować miejsca jego pobytu.

  12. Avain

     

    Dziura po chwili powiększyła się pod wpływem strzałów. Za ścianą kilka zdezelowanych droidów B-1 starało się zniszczyć możliwie jak najwięcej otoczenia lub ewentualnych oponentów.

     

    Mandus

     

    Oponent przyciśnięty do ściany starał się uwolnić i bronić, ale pod wpływem ataku Mandusa upuścił blaster i był niemal bezbronny.

     

    Tandekhu

     

    Strażniczka próbowała się odsunąć, ale tuż za nią znajdował się cień Sitha. Ochrona z Mocy zaczęła słabnąć, migotać, aż w końcu znikła zupełnie, podobnie jak dziwna aura kobiety. Przestała być w ogóle wyczuwalna.

    Co dziwniejsze, migotać zaczął także cień. Tak jakby wraz z zanikaniem Mocy u strażniczki, słabła Moc z otoczenia.

    Kobiecie udało się wyminąć cień i starała się rzucić do ucieczki, aby powiadomić o niebezpieczeństwie ze strony Sithów innych.

     

    Eomeer

     

    - Dowiemy się. Ale najpierw chcę wiedzieć co ją wywołuje i czy to w ogóle jest choroba - powiedziała. Ruszyła w kierunku centrum miasta, aby spotkać się z innymi Jedi. Eomeer i Mara zauważyli zbliżających się w ich stronę zabraka i zygerriankę.

     

    Ragnesh

     

    - Pytałam, to nie chcieli mi pokazać - odparła. Zarówno ona jak i Ragnesh zauważyli kilkadziesiąt metrów przed sobą dwójkę ludzi. Jednym z nich była kobieta, Mistrzyni Mara jade Skywalker. Drugim był zapewne jej padawan.

  13. Aura wydawała się być coraz bardziej wyraźna, aż wreszcie, po dobrych kilkudziesięciu godzinach szukania, Victor czuł, że jego cel jest bardzo blisko. Stał teraz obok sporego drzewa, pośrodku wysepki znajdującej się na dość sporym, zamulonym jeziorze. Pojawił się też drugi sygnał, od kogoś z normalnym poziomem midichlorianów. Niedaleko znajdował się Myle i cały czas się zbliżał.

  14. Avain

     

    Nem rozejrzała się po pustej sali i spojrzała na odchodzącego Avaina z zażenowaniem.

    - Ta, jasne. Lecę - powiedziała i postanowiła usiąść gdzieś i udawać, że jej nie ma.

    Avain wyczuł obecność Ciemnej Strony Mocy, chociaż jej źródło znajdowało się dwa piętra niżej od niego. Oprócz tego usłyszał strzały, a zaraz po tym w ścianie prostopadłej do ściany sali treningowej powstała niewielka dziura, przy niesamowitym huku i pojawieniu się fali dymu.

     

    Eomeer

     

    - Powiedziałam: nie wiem - odpowiedziała. Puściła rękę chorego. - Myślę, że mu się polepszy. To przez to ulice miasta są takie opustoszałe? - zapytała, zwracając się do kobiety. Ta przez chwilę milczała, ale potem skinęła głową.

    - Bardzo dużo ludzi choruje. Nie tylko ludzi zresztą. Dziękuję. Czy mogę się wam jakoś odwdzięczyć?

    - Choroba twojego syna prawdopodobnie wróci. Będziemy szukać lekarstwa.

    Kobieta zamarła i pokiwała głową. Mistrzyni wstała i pożegnała się, po czym wyszła z domu.

     

    Ragnesh

     

    Zygerrianka wyjęła z kieszeni niewielką probówkę i pokazała Ragneshowi.

    - Chcę sama zobaczyć, jak wyglada to co siedzi w moich płucach - powiedziała. Ruszyła nad rzekę.

     

    Tandekhu

     

    Pierwszy ze strażników dość szybko padł martwy na ziemię, ale już druga strażniczka, przeciwko której posłany został cień,  nie dawała się łatwo zabić. Gdy zauważyła, że strzały blasterem nie dały efektów, wytworzyła wokół siebie bąbel Mocy, mając nadzieję, że to ją obroni.

     

    Mandus

     

    - Powiedzmy, że łowcami Jedi - odparł dowódca, próbując strzelić w Mandusa. w końcu, poirytowany, wyjął wibroostrze i ruszył na Jedi, żeby go nim ugodzić.

×
×
  • Utwórz nowe...