-
Zawartość
5783 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
4
Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury
-
-
Przyznam się... nie rozumiem pytania... AAA no ta! Przecież jak ktoś ma inne poglądy, to troll na 100%!
Wysłane z mojego drewniaczka o jakże dumnej nazwie LG-E400
Nie, nie. Faktycznie nie rozumiesz pytania. Jak ktoś ma inne poglądy to ok, gorzej kiedy te poglądy wieją skrajnością, nieuprzejmością i ignorancją.
-
Jak uważacie. Ja tam jestem zdania, że taki debil tnący się dla szpanu, to nie katolik. Popełnia POWAŻNY grzech, bez powidu. Napewno bez SENSOWNEGO powodu. Żeby być katolikiem trzeba STARAĆ się przestrzegać przykazań i pewnych zasad. Podobno nie ma "wierzących niepraktykujących"?
Btw. Wydaje mi się, że nie ma wiary chrześcijańskiej nie krytykującej samookaleczeń itp, ale nie mam pewności, węc ok.
Wysłane z mojego drewniaczka o jakże dumnej nazwie LG-E400
Panie Krecik, pan jest trollem? Proszę ujawnić się od razu i oszczędzić wszystkim ewentualnego bólu tylnej części ciała.
-
- To był tylko przykład - odpowiedziała szybko. - No i raczej żarty. Ludzie zwykle nie lubią ciućmokowatych okularników.
-
- Ta? No popatrz... Nieźle. Niesamowicie wręcz - odpowiedziała. Dawno nie czuła się w niczyim towarzystwie tak swobodnie. - A mogę potem tego kogoś na przykład torturować?
-
- Mieszkańcy dwunastki, tak? Interesujące, interesujące... Proszę mówić dalej - powiedziała, uśmiechając się złowrogo.
-
- Za chłopców... No dobra. Polecasz kogoś? - zapytała.
-
Chrześcijanie i cięcie się... to jacy to z nich chrześcijanie, bo chyba tylko się za takich podają. W wierze chrześcijańskiej o ile się nie mylę (już w tym nie siedzę) to popełniane samobójstwa jest grzechem na pewno, a samookaleczanie dobre nie jest.
To że się jest chrześcijaninem, nie oznacza że jest się świętym, to po pierwsze. Po drugie, to zabawne że WSZYSTKIE wyznania chrześcijańskie wrzuca się do jednego wora z napisem "chrześcijanie", a podświadomym "katolicy".
-
1
-
-
- Oczywiście. A co, nie mogę? - zapytała. - Dobra, jak ci tak na tym zależy, mogę wyrywać chłopców. - Przewróciła oczami.
-
- Piękne niewiasty? Chce ci się podrywać piękne niewiasty, co? Taki jesteś? Dobrze, to chodźmy poderwać jakieś dziewoje - odpowiedziała.
-
- TAK! Tak właśnie! Zabiję cię w wyjątkowo długi i okrutny sposób, a potem nic nie stanie mi na przeszkodzie, żeby zawładnąć światem! - krzyknęła i zaczęła śmiać się w wyjątkowo złowieszczy i psychopatyczny sposób. Przerwała dopiero, kiedy się zakrztusiła.
- Jeśli masz jakichś bliskich, to odetnę na przykład twoją rękę, poczekam aż trochę podgnije i wyślę im ją, żeby wiedzieli że na pewno nie żyjesz. Albo głowę, głowa lepsza.
-
Tori wyszczerzyła się szeroko.
- Tak wyszło... Ale powiem ci w sekrecie... Z tym zabójstwem to prawda. - Przybrała poważny wyraz twarzy i pokiwała głową.
-
- No. Elfy to straszne ważniaki. Naprawdę, są wysokie i myślą, że stoją wyżej od innych, bo mają długie włosy, nogi, ręce... Wszystko mają długie... ojej... To nie brzmiało dobrze - stwierdziła z zakłopotaną miną.
-
- Och. - Tori usiadła po turecku na trawniku. - To bardzo poważna sprawa. - Naprawdę poważna. I jaki wysunąłeś wniosek?
-
- Tak? I o czym wtedy myślisz? - zapytała, szczędząc się.
-
- Sam jesteś - odparła Tori, wykrzywiając twarz. Przy okazji poprawiła swoje okulary. - Nie udawaj, że myślisz, panie Kent. Nie ze mną te numery.
-
- Śledzia w życiu nie widziałeś - skomentowała.
-
- A bo ty patrzeć nie umiesz. Wąż, ewidentnie wąż - stwierdziła. - Nie żadna ryba.
-
- Nie mam pomysłu - stwierdziła. - Patrz, tamta chmura wygląda jak wąż.
-
- Wiesz co? To nudne - stwierdziła Tori i padła na trawę. Jej też karty dość szybko się znudziły.
-
Tori wytłumaczyła Kentowi zasady gry w Wojnę. (yea)
- Rozumiesz?
-
- Na trawie. Nie bawmy się w burżuazję - rzekła. Wyszła z budynku i usiadła pod pierwszym lepszym drzewem.
-
Tori zaprosiła Kenta do środka. Podeszła do plecaka i wyjęła z niego karty.
- Najpierw wojna, ale to już na dworze.
-
- No to cię nauczę - powiedziała. - Chodź.
-
- Możemy na dworze, a możliwości jest dużo - odparła. - To mam iść?
[Gra] Liceum Nauk Magicznych (Czy może raczej życie w internacie?)
w Archiwum
Napisano
- No niech będzie. Czemu masz granatowy kolor oczu? Przyznaj, malowałeś je - powiedziała.