-
Zawartość
5783 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
4
Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury
-
-
- Ze śmiercią to jest zwykle różnie. Nie widziałem jeszcze dwóch takich samych zgonów... - zaczął, po czym zorientował się, że inni niekoniecznie lubią takie tematy. - Znaczy... Wybaczcie.
-
- Bardziej profesjonalnej opieki dla trupa nie znajdziesz - odrzekł z uśmiechem.
-
- Sam się zaproszę. I wiesz... Widzimy się w trumnie - mrugnął okiem, ciekawy reakcji chłopaka. - A szczur jest mój. - Podniósł zombie za ogon z rąk Pagana i postawił obok siebie.
-
- A widzisz tu innego nekrofi... Wielbiciela trupów? - zapytał. Szczur zachowywał się całkiem naturalnie... Poza tym, że był martwy.
-
(Proszę nie spamować)
Spomiędzy trawy nad jeziorem wymaszerował lekko nadgniły i pokryty glonami szkielet szczura. Syd uśmiechnął się, a mały trup pomachał kościaną łapką.
- Mówiłeś coś? - zapytał. Wziął zwierza na rękę i pogłaskał po czaszce.
-
- Nie, dzięki. Posiedzę sobie jeszcze - odparła.
-
- Twoje dzieło jest jak sztuka współczesna. Brzydkie i niefunkcjonalne, a na dodatek zrobione z czegoś pożytecznego - odrzekł do Pagana. Potem odwrócił się do Eleanor.
- Dziękuję za docenienie. - Wyszczerzył się.
-
- Tak - odpowiedział. - Ja to zrobiłem. Ale niestety... - Liście znowu spadły - ... Nie potrafię przywrócić nikomu życia na stałe.
-
- Hmm... Miałbyś potem spore problemy, a na terenie internatu nie można trzymać zwierząt. Rozkładających się zwlok pewnie też nie.
-
Syd spojrzał na drzewo i skoncentrował się. Roślina w mgnieniu oka wypuściła nowe liście i "ożyła". Co prawda tylko na chwilę, ale efekt był.
-
- Tak? To niezbyt dobrze. Gdybyś umarł, mógłbyś być zombie - stwierdziła Tori.
-
Sydowi chyba jako jedynemu sztuczka z drzewem się podobała. Robił kiedyś gorsze rzeczy, więc śmierć drzewa nie zrobiła na nim wrażenia.
-
- Latorośl Dionizosa - odważył się wtrącić Syd.
-
- Potrafię wyczarować szczura, nie wiem, czy to dobrze - odrzekła z uśmiechem. - A ty? Jak lekcje minęły?
-
Tori wróciła radośnie do pokoju, usiadła na łóżku i stwierdziwszy, że nie ma pracy domowej, udała się na dwór.
-
Syd uśmiechnął się do przestrzeni obok Eleanor.
- Więc miłego dnia, Francesco - powiedział.
-
Tori po śniadaniu wróciła do pokoju, zabrała przygotowane dzień wcześniej rzeczy i ruszyła na lekcje.
-
Tori wstała, poszła do łazienki, machinalnie ubrała się w granatową tunikę, czarne spodnie i trampki, których nie zawiązała. Wyglądała jak żywy trup, kiedy wyszła z pokoju.
-
- Hades nie jest złym gościem - odezwał się Syd.
-
Syd odwrócił się do Nicka z kamiennym, niepokojącym wyrazem twarzy. Pod jego oczami pojawiły się cienie i wyglądał teraz niemal jak trup.
- I can see dead people - wyszeptał i wyglądał na przerażonego.
- Mówi, że jej też jest miło i zawsze chciała mieć córkę, ale zmarła jako stara panna... Oj, tego miałem nie mówić - uśmiechnął się.
-
- Francisca Delle. Stoi obok ciebie. Zmarła w wieku osiemnastu lat... - Syd mrugnął do przestrzeni obok Eleanor. -... Z pięćdziesięcioletnim hakiem. Twierdzi, że była kiedyś Miss Karoliny Północnej.
-
- I taka postawa mi się podoba. - Puścił dziewczynie oczko. - Francisca Delle mówi, że masz piękne włosy i że za młodu też takie miała - powiedział.
-
(poranek ->po lekcjach)
-
- Milusi... Oczywiście. Adekwatnie do zachowania innych. Ale mówiąc szczerze - przybliżył twarz do ucha dziewczyny - nie polecam ci spędzać czasu dłużej w moim towarzystwie. - Wyprostował się i z powagą pokiwał głową.
Obóz herosów [zapisy/gra]
w Archiwum
Napisano
- Jest interesująca. Za każdym razem podczas zgonu zachodzą inne reakcje w organizmie. Człowiek inaczej reaguje. Jeśli umiera wolno, to towarzyszy mu bardzo wiele emocji. Jeśli szybko - nie ma na to czasu. Chyba że strach... On pojawia się bardzo często.