Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Cień powoli i ostrożnie opuścił salę, w której niedawno była Somada. Podpełzł do pokoju Twirael i wlał się do środka. Rozległo się rytmiczne stukanie, jakby zmaterializował się i kroczył. Po chwili zaś rozległ się krzyk. Nagły, powodujący chwilowe zatrzymanie się akcji serca.

  2. Dopiero po wyjściu z cienia jednego z kątów zaświeciły się żółte ślepia. Rozejrzały się po pomieszczeniu, prawdopodobnie w celu sprawdzenia czy aby na pewno są same. Potem stwór o skrzydłach nietoperza sfrunął na ziemię i zakrył się owymi skrzydłami, zmieniając się w cień. Somada tymczasem ruszyła na zwiad pomieszczeń, nieświadoma obecności intruza.

  3. - Nie wierzę! - Ryknęła klacz i rzuciła się na bohaterkę. Uścisnęła ją tak mocno, że przez chwilę Saggita straciła pewność co do jej przyjacielskich zamiarów.

    - Ty jesteś żywa! Zupełnie żywa! - Dla pewności dotknęła kopytem czubka jej głowy, z miną wyrażającą skrajne skupienie.

    - Haaa! Tak! Żywa! - Krzyknęła z triumfem w głosie. Zaczęła podskakiwać w miejscu z radości.

  4. Dearme nie lubiła takich zabaw. Uważała, że są bez sensu i żadna z nich rozrywka. Zapewne jej psychiatra nie pochwalałby takich gier. I ona by w nie nie grała. Był jedynym znośnym kucem, jakiego znała. Chyba żaden z psychiatrów nie był owcą. W każdym razie nie on.

×
×
  • Utwórz nowe...