Skocz do zawartości

Gandzia

Brony
  • Zawartość

    1929
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    13

Posty napisane przez Gandzia

  1. (36)

    - Proponuję po prostu zlekceważyć tego pana - wskazałem na przedstawiciela POZ - i zająć się ważniejszymi sprawami. Po pierwsze, potrzebne jest rozbudowanie przemysłu wydobywczego i przemysłu ciężkiego oraz hi-tech. Dzięki temu będziemy mogli przygotować plan ewakuacyjny. Po drugie w celu zwiększenia obronności utworzy się milicję obywatelską oraz zalegalizuje milicje z Przemyśla i Wrocławia. Będą one działały jako, powiedzmy, brygady Obrony Narodowej.

  2. (36)

    - Wprowadźmy Biura Galaretkujące. Galaretki robią dla nas wiele dobrego, chronią nas przed wrednymi istotami z innych wymiarów, leczą choroby, a gdyby nie one, to księżyc już dawno by spadł na Ziemię i wybuchłyby wszystkie wulkany. Jeśli każdy stanie się galaretką, wszyscy będą szczęśliwi - ironizowałem.

  3. (36)

    Podszedłem do nieprzytomnej Celestii. Szturchnąłem ją lekko kopytem, by upewnić się, że nie udaje. Popatrzyłem na dwóch pozostałych w pomieszczeniu ludzi.

    - To co, panowie, ma któryś z was przypadkiem srebrny pierścień? - zażartowałem. Wszak nie można krzywdzić posła!

    (Towarzysze! Zrzutka na eliksir humanizacyjny!)

    (@Down A... ale eliksir!)

  4. - Ponadto nie mówiłem o usunięciu, a o cofnięciu. Jakoś żadna z księżniczek nie pomyślała o... ile to osób mieszkało na południowej półkuli? Dwa miliardy? Trzy? Całkiem sporo, tym bardziej że ewakuacja całej ludności z terenów takiej Amazonii to zadanie dość karkołomne. - Zacząłem się zastanawiać, czy nie zaciągnąć się na służbę Lannisterom. Albo Daenerys.

  5. (36)

    - Ratujecie nas przed promieniowaniem magicznym, chociaż nikt na oczy nie widział jego skutków. Twierdzicie, że słońce nam wygasa, choć powinno jeszcze długo się wypalać. Czy za ewolucję ludzkości też odpowiadają kucyki? Proszę mi tylko nie mówić, że Jezus też był alicornem...

  6. (36)

    - Moje obiekcje wynikają stąd, że KTOŚ - nie będę palcem pokazywał kto - cztery godziny temu postanowił bawić się w prezydenta i premiera IV RP, pożyczając sobie słońce do badań i zapominając o tym, że wpierw wypadałoby chociaż poinformować o tym obywateli Ziemi. Nie wiem, czy księżniczka wie, ale mamy coś takiego jak Traktat o Przestrzeni Kosmicznej. Zgodnie z jego zapisami możemy domagać się udostępnienia wyników badań, do których Equestria wykorzystała słońce.

  7. (35)

    - Co odpisały? - Magią wyrwałem Aleksandrowi kartkę z wiadomością. - Blebleble wróci w przeciągubleblebledziałanazasadachbleblebleniemaszpojęciablebleble... Grunt to grzeczność. - Coś zaczęło mnie grzać zza okna. Podszedłem, by zobaczyć, co tam się dzieje. - O, zainstalowały nam jakąś grzałkę. Aleksandrze, zapamiętaj: jak już zdobędziemy kiedyś Canterlot, to damy im w zamian jakąś pustynię i dwie cegły, by zbudowały sobie nową stolicę.

  8. (35)

    - Plony plonami, bardziej się martwię o to, kto... Zaraz! - Odwróciłem się do Iwanowa. - O dwóch takich, co ukradły słońce, co? Jako tymczasowa głowa państwa, czy kim ty tam jesteś, powinieneś napisać notę protestacyjną. Dołożyłbym embargo na banany. Dopisz też, że jak ostatnio pewne rodzeństwo ukradło ciało niebieskie, to jeden z nich skończył śmiercią tragiczną. Notuj, no!

  9. (30)

    - Dokładnie. Teraz nachyl się nad tą piękną mapą i słuchaj. Tutaj masz Polskę, popiera nas... pardon, mnie, Rosja. Na potencjał tych dwóch państw możemy liczyć. Zauważ jednak, że te dwa kraje to oblężona twierdza. Na południu Chiny, jeden z najludniejszych krajów świata i mocarstwo gospodarcze i atomowe, zagrażają Syberii. Polska ma długą granicę lądową z IV Rzeszą, kolejnym wrogim państwem. Dałoby się to jeszcze przeżyć, gdyby nie Kaliningrad, flankujący Polskę od północy. Jakby tego było mało, dwa państwa Paktu Wrocławskiego, Francja i USA, leżą poza zasięgiem naszych wojsk, więc mogą pełnić funkcję zaplecza gospodarczego dla pozostałych krajów, produkując sprzęt i zaopatrzenie dla Chin, Niemiec i Kaliningradu. Mając bazy morskie po obu stronach dwóch z trzech pozostałych na Ziemi oceanów, mogą łatwo zablokować żeglugę, przez co będziemy musieli korzystać z transportu lądowego lub powietrznego. Dlatego też naszym zadaniem na najbliższy okres powinno być albo rozbicie jedności tego sojuszu, albo odbicie Kaliningradu - to zwiększy nasze bezpieczeństwo i pozwoli lepiej przygotować się do ewakuacji... Co tu tak ciemno? Chmurzy się, czy co?

  10. - Zatem sytuacja jest poważna. Na wszelki wypadek trzeba będzie przygotować jakiś plan ewakuacyjny, by chociaż część ludzkości przetrwała domniemaną apokalipsę. Teoretycznie możemy reaktywować programy kolonizacji Marsa z początku stulecia, jednak wymaga to czasu, surowców i technologii, jak również i bezpiecznego zaplecza. Surowce mamy, technologię można opracować, choć lepiej by było, jakbyśmy ją mieli na teraz. Nie wiemy nic o dostępnym nam czasie, ale najgorzej jest z bezpieczeństwem. Ma pan tu gdzieś mapę? Pokażę panu, o co chodzi.

  11. (26)

    - Ubrane na czarno, co? Chyba uważają mnie za ważniejszego, bo po mnie przysłali gwardzistów - zażartowałem. - Im również dałem do zrozumienia, że nie opuszczę Polski. Znaleźli tę wiadomość dość... wystrzałową. No, ale przynajmniej trochę się rozerwali. Trochę rozerwali się tu, trochę tam, trochę na ścianie... A tak poważnie, o co chodzi z tą ewakuacją? Wojna się zbliża, czy co? Wiesz coś o tym? W końcu masz pewne kontakty po drugiej stronie Bariery. - Zaśmiałem się. - A ty masz wtyczki...

  12. (27)

    Wreszcie dojechaliśmy na miejsce, w którym miały się odbyć rozmowy z Iwanowem. Pożegnałem się z generałem i wyszedłem z samochodu. Spojrzałem na zegarek. Byliśmy przed czasem. Miałem nadzieję, że mnie wpuszczą, w końcu zbierało się na burzę. Podszedłem do wartowników i pokazałem mu moje dokumenty.

    - Anton Pietrowski, Front Obrony Ludzkości. Przybywam na zaproszenie pana Iwanowa.

  13. (21)

    Zgodnie z zapowiedzią, udałem się do siedziby nowej... pfff... władzy. Zobaczymy, co ten Aleksander wymyśli. Nie dojechałem jednak daleko, gdy limuzyna się zatrzymała.

    - Szefie... - Głos kierowcy był dziwnie... przestraszony. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem powód, dla którego się zatrzymaliśmy - dwa pegazy i jednorożec Gwardii Królewskiej Equestrii, blokujące drogę. Zaintrygowany, wysiadłem z samochodu.

    - O co chodzi? - spytałem.

    - Z rozkazu Księżniczek mamy ewakuować kucyki z tego kraju! - Gwardzista najbliżej mnie wyprężył się służbiście.

    - Aha. Jak jakiegoś spotkam, to mu powiem, żeby uciekał do Czech - powiedziałem, po czym gestem poprosiłem, by kucyki usunęły się z drogi.

    - Nie rozumie pan - stwierdził jednorożec. - Uda się pan z nami. Taki mamy rozkaz.

    Dobra, tu mnie mają. Ciekawe, o co chodzi Celestii? Niedawno marudziła na przekuczenie Equestrii, a teraz nakazuje sprowadzać tam kuczą diasporę? Chyba nie obłowiła się aż tak? Na wszelki wypadek zacząłem się cofać w stronę samochodu. Z pojazdu wysiadł ochroniarz, trzymając broń blisko pistoletu.

    - Nie radzę - powiedział do niego jednorożec, ładując jakieś zaklęcie. Jeden z pegazów odciął mi drogę ucieczki; drugi zbliżył się, by mnie pochwycić...

     

    W tym samym momencie padł strzał, trafiając jednorożca. Kopnąłem stojącego za mną kucyka i zaszarżowałem na drugiego. Obaj upadliśmy na ziemię; zaczęliśmy się szamotać. Z trudem uruchomiłem mechanizm sztyletu i ostrze wysunęło się zza mojego kopyta, wbijając się w przeciwnika. Szybko odskoczyłem. W tej samej chwili błysnęło, gdy jednorożec teleportował siebie i swoich towarzyszy z powrotem do Equestrii.

    - Dobra robota - kiwnąłem głową, spoglądając na goryla.

    - Ale to nie ja strzelałem! - stwierdził, wskazując na swoją wciąż spoczywającą w kaburze broń.

    - Tylko ja. - Zza rogu wyszedł ubrany w długi płaszcz mężczyzna z kapeluszem na głowie. W dłoni trzymał wciąż dymiący pistolet. Rozpoznałem go od razu. Gestem kazałem mu wsiadać do wozu, po czym odjechaliśmy z miejsca zdarzenia.

     

    - Przybył pan w samą porę - zauważyłem. - Dziękuję.

    - Proszę uprzejmie - odparł generał Biereżakow.

    - Co pana do nas sprowadza?

    - Ewakuacja. - Generał zapalił papierosa. - Z całego świata dochodzą do nas informacje o ewakuacji kucyków do Equestrii. Pewnie szykuje się coś dużego. Na domiar złego burza śnieżna zerwała łączność z bazą Lena-7, więc nie wiemy, czy nasz kuczy Specnaz również nie znalazł się na terytorium przeciwnika. Sprawa jest poważna, a ponieważ nie mamy dostępu do Biur Adaptacyjnych, musisz zdobyć informacje na ten temat, które może mieć kucyk znany jako Iwanow.

    - Rozumiem, wypytam go o to. Właśnie do niego jechałem. Zostanie pan na herbatę? - spytałem.

    - Oczywiście. Powspominamy dawne czasy...

    (BTW Coś mi się pokręciło, czy Komputer znowu zmienił nazwę organizacji?)

  14. (21)

    Szanowny panie Lis!

    Z przykrością muszę zawiadomić, że owszem, znam tego kuca. Mało tego, był on swego czasu członkiem FOL, jednak jego obecne działania, między innymi odejście z naszej organizacji, stawiają jego lojalność pod znakiem zapytania. Tym niemniej wciąż może okazać się przydatny. Wszystko okaże się na nadchodzącej konferencji. Jeśli nie uda mi się nakłonić go do naszych planów, wyrażam zgodę na wysłanie mu... ostrzeżenia. Na razie nie wyrażam zgody na jego fizyczną eliminację, jednak nie ukrywam, że w przyszłości może wystąpić taka konieczność.

    Pietrowski

     

    Szanowny panie Iwanow!

    Nie mam bladego pojęcia, jakim cudem stał się pan władcą Polski, tym bardziej że konstytucja nie zezwalała na przekazanie władzy osobom trzecim; zasada ta, złamana już przez Equestrię, winna być przestrzegana.

    Oczywiście stawię się na konferencji, liczę jednak na współdziałanie pańskiego rządu - oraz na to, że jednak zdecyduje się pan na przeprowadzenie wyborów legalizujących pańskie rządy.

    Pietrowski

    PS. Jako iż jest to korespondencja oficjalna, proszę o używanie nazwisk przy zwracaniu się do adresata.

  15. (Chwilę mnie nie ma i już po misji. Pech.)

    (21)

    Z zadowoleniem czytałem właśnie obwieszczenie equestriańskiego rządu o wycofaniu kuczego rządu Polski. Uśmiechnąłem się w duchu. Po pierwsze dlatego, że Polacy znowu pokazali, iż nie zgodzą się bez walki na żadną narzuconą im przez obce mocarstwa władzę, po drugie zaś, gdyż przynajmniej odrobinę przyczyniłem się do sukcesu polskiego społeczeństwa.

    Wtedy to przyszła wiadomość od Aleksandra.

    - Aleksander zdobył władzę w kraju, dobrze... Odchodzi z FOL, niedobrze... Szkoda, że siedzę w biurze sam, odstawiłbym scenę z Upadku... O, za to obiecuje, że nie będzie nam przeszkadzał. Sojusz? Dopuszczalne.

    Lekturę przerwał mi jeden z moich podwładnych.

    - Szefie, rozpędzają strajkujących przed biurami adaptacyjnymi. Mało tego, wychodzi na to, że nowe biura powstały w wyremontowanych budynkach po starych biurach.

    - Niedobrze, niedobrze... Wyślij do popierających nas wrocławian, by się wycofali i przeszli do konspiracji. Wyślij im kilku naszych, by ich podszkolili. To samo zrób z majdanowcami, jeśli jeszcze się nie rozpadli. Znaczy, wyślij tam instruktorów; jak chcą, mogą działać jawnie.

  16. (21; dlaczego nikt nie zwrócił uwagi, że poprzednio machnąłem się w obliczeniach i dałem sobie 4, a nie 2 punkty?)

    - Przejęcie władzy, bo państwo jest zepsute? - mruknąłem do siebie. - Oddadzą władzę, jak na to zasłużymy? Ależ to różne od polityki Thalberga, do której przyznał się w wywiadzie - ironizowałem dalej. - Siąść i cieszyć się z łaski, jaką nam robią!

     

    Do druku wysłałem nowy projekt ulotki, tym razem przedstawiającą Twilight patrzącą z góry na rząd zakutych w kajdany ludzi i mówiącą "Wypuścimy was, jak na to zasłużycie! To dla waszego dobra!"

     

    Wysłałem też wiadomość do wrocławian.

     

    Szanowny panie Lis!

    Z radością udostępnimy Wam zainstalowane w naszych kryjówkach nadajniki. Dzięki temu zwiększy się zasięg waszych audycji.

    Podpisano

    Anton Pietrowski

     

     

    - Wejść - rzuciłem, gdy ktoś zapukał do drzwi. Do biura wszedł Aleksander. - Owszem, dostałem. Zachowuje się... arogancko. Należy pokazać jej, że jej tu nie chcemy... W sumie to możesz mi w tym pomóc. Musisz udać się do Warszawy i zacząć prowokować jej ludność. Koniecznie w publicznych miejscach. Nie wiem, krzycz, że ludzie są gorszą rasą, że Sparkle powinna zrobić z ludźmi porządek, że już niedługo wszyscy będą żarli siano... Tylko tym razem bez trupów, rozumiesz?


  17. Oczywiście, każdy ma święte prawo do własnych koncepcji. Jednak to się tyczy każdego również was... nie muszę chyba przypominać o hejcie wobec opowiadania Chatoyance. Przykładem może tu być polskie tłumaczenie "letters from home".

    Skoro jak sam mówisz obowiązuje nas tolerancja, to dlaczego tego typu pisarzy nazywacie mizantropami wręcz anty ludzkimi jednostkami.

    Hm... Weź mi jednak przypomnij, gdzie z Ghatorrem hejciliśmy ff Chatoyance, nie mówiąc już o tłumaczenie "Listów"? Ba, Ghatorr brał nawet udział w jakiejś akcji poparcia Chatoyance.

     




    Hmmm o ile mi wiadomo dysydent działa na terenie państw totalitarnych.

    Chyba że ucieknie za granicę, jak biała emigracja rosyjska po wojnie domowej. Mało tego, dysydentom za granicą wciąż grożą sankcje, tym razem jednak wymierzone przez chłopców z wywiadu, vide Kutiepow i Miller.


    Poza tym Lyra nie chce zmieniać ustroju państwa, chce pojednać kucyki z ludźmi.

    Bardzo chcę ci odpowiedzieć na ten zarzut, ale nie mogę, bo spoilery.

     


    Przykładem może być jej uwięzienie.

    Gdzie ją uwięzili? Czy ja nie wiem czegoś o własnym ff? Przecież niedawno go pisałem...

  18. (23)

    Akcję propagandową czas zacząć. Jakieś dwie godziny po wydaniu pierwszych poleceń aktywował się faks. Przysłano mi puszczoną w obieg wersję ulotki. Przedstawiała ona Twilight, za którymi majaczyły przezroczyste, widmowe sylwetki HAnsa Franka i Iwana Paskiewicza. Podpis: "Historia lubi się powtarzać". Nakazałem rozdawanie tych ulotek w każdym większym mieście.

    Drugą akcją... Tak, druga będzie bardziej bezpośrednia. Zalogowałem się do Internetu, gdzie działała strona rządowa. Na forum znalazłem wątek, w którym rzecznik nowego rządu odpowiadał na pytania obywateli. Zadałem pytanie:

     

    Jan Kowalski:  Na jakiej zasadzie odbyło się przekazanie władzy Twilight SParkle, skoro Konstytucja nie dość że nie przewidywała możliwości przekazania władzy osobom bez obywatelstwa polskiego, to jeszcze głosiła, że głowa państwa jest wybierana raz na cztery lata przez ogół obywateli w wyborach powszechnych?

×
×
  • Utwórz nowe...