-
Zawartość
1929 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
13
Wszystko napisane przez Gandzia
-
(Tylko bez przesady, Komputer, ok?) (BTW Padocholik, działania dot. poszukiwań wirusa/nanobotów/wujek Jurek wie czego opisujesz sam.) Doszły do moich uszu wieści o ewakuacji POZ z Polski. No, jedno zorganizowane zagrożenie mniej, pora na drugie. Tylko jak się za nie zabrać, skoro FOL nie posiada własnych sił zbrojnych? Po krótkim namyśle postanowiłem wcielić w życie inny plan, nazwany Doktryną Przemyską. FOL nie będzie walczył otwarcie - inni będą to robili za nas! Wschodnie skrzydło zabezpieczał już przychylny nam majdan w Przemyślu. Co do zachodniej... Tak, ta banda z Wrocławia będzie dobra. Pora na małą wycieczkę.
-
(Emmm... Komputer, linczek do takiego laserowego czołgu? Rosjanie mają jeden, ale jego nie liczę.)
-
Wania okazał się blisko dwumetrową górą mięśni, którą ktoś z jakiegoś powodu ubrał w spodnie i koszulę. Popatrzył z wysoka na kucyka. - Za mną! - rzucił. Po chwili zjechali windą na parking. Tam Wania włożył Iwanowowi na głowę worek i wrzucił do jednego z pojazdów. Nie minęła minuta, gdy samochód ruszył w nieznane...
-
(Strzelam: nanoboty, najpewniej wersja wywiadowcza (wiemy, gdzie jesteś i co robisz, taki Mikrokosmos) lub kamikadze)
-
- Czekaj, chłopie, nie wiesz, gdzie jest laboratorium! - Podniosłem słuchawkę i dogadałem parę szczegółów. - Wania cię tam zawiezie. W nieoznakowanej ciężarówce i z zasłoniętymi oczami! Wszelkiej maści lokalizatory zdasz tutaj.
-
- Dobra - odwiedzisz uratowanego w Elblągu doktorka. Zła - musi zrobić parę badań, bo szczepionka, którą wstrzyknięto ci w bazie POZ, nie była szczepionką.
-
Opuściłem słuchawkę. - Dziwne... zwykle każdy się nabiera na numer z przejazdem kolejowym. Spojrzałem na Iwanowa. Zadałem sobie dwa pytania. Pierwsze - co mu wstrzyknęli? Drugie - jeśli to jest to, co myślę, to jak się tego pozbyć? - Dwie wiadomości, Iwanow, dobra i zła. Od której zacząć?
-
Odebrałem. - Przejazd kolejowy Niemce, słucham?
-
(Hm, w sumie Rosja nieoficjalnie popiera mnie, vide jeden z poprzednich postów, więc ucieszę się, jak Kampjuter zwiedzi Syberię. Polecam wycieczkę pod hasłem "Archipelag") - Mylisz się, przyjacielu. - Obróciłem się na skrytym w mroku biura krześle, by lepiej widzieć mojego współpracownika. - Naszym sojusznikiem będzie naród polski. W Przemyślu już teraz patrzą na nas ultraprzychylnie. Inne organizacje, w tym i rząd polski, mają teraz wybór - poprzeć nas albo zgodzić się na aneksję Polski przez Zakon, następcę RFL i sojusznika najeźdźców. Co prawda szkoda, że negocjacje między POZ a Zakonem w sprawie Trójmiasta są w tych listach tylko wspomniane... Jakby dało się dotrzeć do odpowiednich dokumentów po stronie Zakonu. Coś musi być. Rozkaz o wstrzymaniu ognia z powodu dogadania się, akt przekazania kontroli nad miastem...
-
(Albo zmieniali nazwę jak Komputer i robili masową kontrofensywę połączoną z kolejnym już rozbiorem Polski.)
-
[Konkurs][Zabawa]Akademia equestriańskiej dyplomacji
temat napisał nowy post w Kancelaria Fancypantsa
A i tak wszystko poszło w diabły, bo pod osłoną wojsk Zanzebry od Republiki Mułów odłączył się Półwysep Mułymski. -
- Już? Szybki jesteś. Zobaczmy... Wygląda na to, że POZ kontaktował się z księżniczkami i Thalbergiem w sprawie Pomorza. Nie ma tu nic na temat wyników rozmów, ale można założyć, że doszli do porozumienia. Jeśli dokumenty te wyciekną do publicznej wiadomości, to może to oznaczać koniec legalności POZ. Możesz je skserować? Tylko żebyś ich nie zgubił w siedzibach rządu, głównych stacji telewizyjnych i przedstawicielstw dyplomatycznych.
-
- Mogą być. Bierz je, zobaczę, co z nimi zrobimy.
-
- Powinno wystarczyć. Nie ma tam żadnych listów od księżniczek ani innych dowodów na kontakty POZ z Celestią?
-
- Dobra... - mruknąłem do telefonu. - Teraz idź poszukać tych dokumentów.
-
(Tak.) - Hm, jakiś rodzaj sztucznej inteligencji... Pewnie w hangarze jest coś w rodzaju ładowarki, bo te maszyny muszą się jakoś ładować. Sprawdź to. Jak skończysz, to przeszukaj bazę. Potrzebujemy wszelkiej dokumentacji naukowej i technicznej, jaką znajdziesz. Przydałyby się też dowody na to, że Michael kontaktował się z Celestią w jakiejś ważnej sprawie.
-
- NIE! Najpierw sprawdź, co tam jest. ZA WSZELKĄ CENĘ!
-
Upewniłem się, że poszkodowani w zamachu dostaną odpowiednią pomoc, po czym odczekałem dwie godzinki. Zgodnie z moimi oczekiwaniami, obywatele nie wytrzymali dwóch zamachów w tak krótkim odstępie czasu. Tłumy powoli zaczęły się gromadzić przed Biurami Adaptacyjnymi. Najweselej było w Przemyślu, gdzie już i tak działała silna milicja obywatelska - tam nawet nie musiałem ich dozbrajać na potrzeby tej operacji. W innych miastach moi agenci po kryjomu rozdawali sprzęt - ot, parę pistoletów, kilkanaście noży i innej broni białej, ze dwa mołotowy... Agenci mieli się też upewnić, że tłum będzie odpowiednio nastawiony, chociaż dzięki pomocy nadgorliwych dziennikarzy nie było to problemem.
-
- Nie odbiera... Jaka szkoda. Na szczęście zaplanowałem małą operację. Podłączyłem się pod kamery miejskiego monitoringu. Warszawskie metro było o tej porze zatłoczone, w końcu mieliśmy godziny szczytu. - 3... 2... 1... Obserwowałem na ekranie, jak na stacji uruchamia się system przeciwpożarowy. Z umieszczonych na suficie dysz wylotowych zaczął wyciekać strumień wody. No, prawie wody. Gdy banda idiotów zatruła wodociągi, dopilnowałem, by odpowiednia ilość zakażonej wody została zachowana "na specjalne okazje". Tak jest - ktoś gasił nieistniejący pożar eliksirem ponifikacyjnym. Nie będę musiał nawet oskarżać POZ - zrobią to za mnie dziennikarze, którzy na pewno nie przepuszczą takiej okazji.
-
Dobra, trzeba zmienić plan. Wykonałem szybki telefon. - Iwanow, inaczej. Co jest na tych zdjęciach?
-
Siedząc za biurkiem i czekając na przybycie Iwanowa, oglądałem telewizję. TVP - nuda, Polsat - przerwali reklamy jakimś filmem, nuda, TVN - nuda... a nie, wróć! Obejrzałem zapowiedź Faktów po Faktach. O, i to jest wiarygodna, bardzo pozytywna wiadomość! Chyba nawet wiem, jak dopomóc naszym kolegom z zagranicy. Tak, teraz tylko czekać na Iwanowa.
-
(Padocholik niesie mi zdjęcia hangaru, ale nie powiedział, że to zdjęcia hangaru, więc mogę tylko zgadywać, co mi niesie.)
-
(... Nie żeby coś, ale skradanie się w wentylacji jest zbyt głośne i niepraktyczne. Póki co zrobiłeś tylko zdjęcia hangaru.)
-
- PRZEZ ŁĄCZNIKA JE PODEŚLIJ TY... Rozłączył się. - Ze zdziwieniem spojrzałem na słuchawkę telefonu. - I jeszcze wraca tu z samymi zdjęciami. Nawet jeśli to są pogrążające Celestię dowody, to raczej za mało... Niech ja go tylko dorwę.
-
Znowu ten mój nadgorliwy pomagier. W sumie to może mi się teraz przydać... - Poniekąd. Mamy parę wtyk w Zakonie, których jeszcze nie wysadziłeś w powietrze, ale żadnych w POZ. Chciałbym dowiedzieć się, co robią miłośnicy księżniczek, oddawania Ziemi Equestrii i takich tam. Jakieś pytania?