Skocz do zawartości

Gandzia

Brony
  • Zawartość

    1929
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    13

Wszystko napisane przez Gandzia

  1. (36) - Ratujecie nas przed promieniowaniem magicznym, chociaż nikt na oczy nie widział jego skutków. Twierdzicie, że słońce nam wygasa, choć powinno jeszcze długo się wypalać. Czy za ewolucję ludzkości też odpowiadają kucyki? Proszę mi tylko nie mówić, że Jezus też był alicornem...
  2. (36) - Dokładnie jakieś cztery do pięciu miliardów lat - zgodziłem się z przedmówcą. - Nic nie wskazywało na to, by miało się wkrótce wypalić. Przetrzyjcie sobie teleskopy i zrekonfigurujcie satelity.
  3. (36) - Moje obiekcje wynikają stąd, że KTOŚ - nie będę palcem pokazywał kto - cztery godziny temu postanowił bawić się w prezydenta i premiera IV RP, pożyczając sobie słońce do badań i zapominając o tym, że wpierw wypadałoby chociaż poinformować o tym obywateli Ziemi. Nie wiem, czy księżniczka wie, ale mamy coś takiego jak Traktat o Przestrzeni Kosmicznej. Zgodnie z jego zapisami możemy domagać się udostępnienia wyników badań, do których Equestria wykorzystała słońce.
  4. (36) Nachyliłem się do Iwanowa. - Czemu ją tu zaprosiłeś? - wyszeptałem najciszej, jak mogłem. - Myślałem, że to spotkanie sił politycznych Polski?
  5. (36) - Ha, czyli nie tylko zabierają naszą ziemię, ale i kradną słońce, by robić eksperymenty! W jakim celu? By POZNAĆ NOWE RODZAJE MAGII! - Wziąłem głęboki oddech i uspokoiłem się. - Daleko jest to coś od powierzchni Ziemi? - spytałem, wskazując na grzałkę.
  6. (35) - Co odpisały? - Magią wyrwałem Aleksandrowi kartkę z wiadomością. - Blebleble wróci w przeciągubleblebledziałanazasadachbleblebleniemaszpojęciablebleble... Grunt to grzeczność. - Coś zaczęło mnie grzać zza okna. Podszedłem, by zobaczyć, co tam się dzieje. - O, zainstalowały nam jakąś grzałkę. Aleksandrze, zapamiętaj: jak już zdobędziemy kiedyś Canterlot, to damy im w zamian jakąś pustynię i dwie cegły, by zbudowały sobie nową stolicę.
  7. (35) - Plony plonami, bardziej się martwię o to, kto... Zaraz! - Odwróciłem się do Iwanowa. - O dwóch takich, co ukradły słońce, co? Jako tymczasowa głowa państwa, czy kim ty tam jesteś, powinieneś napisać notę protestacyjną. Dołożyłbym embargo na banany. Dopisz też, że jak ostatnio pewne rodzeństwo ukradło ciało niebieskie, to jeden z nich skończył śmiercią tragiczną. Notuj, no!
  8. (30) - Dokładnie. Teraz nachyl się nad tą piękną mapą i słuchaj. Tutaj masz Polskę, popiera nas... pardon, mnie, Rosja. Na potencjał tych dwóch państw możemy liczyć. Zauważ jednak, że te dwa kraje to oblężona twierdza. Na południu Chiny, jeden z najludniejszych krajów świata i mocarstwo gospodarcze i atomowe, zagrażają Syberii. Polska ma długą granicę lądową z IV Rzeszą, kolejnym wrogim państwem. Dałoby się to jeszcze przeżyć, gdyby nie Kaliningrad, flankujący Polskę od północy. Jakby tego było mało, dwa państwa Paktu Wrocławskiego, Francja i USA, leżą poza zasięgiem naszych wojsk, więc mogą pełnić funkcję zaplecza gospodarczego dla pozostałych krajów, produkując sprzęt i zaopatrzenie dla Chin, Niemiec i Kaliningradu. Mając bazy morskie po obu stronach dwóch z trzech pozostałych na Ziemi oceanów, mogą łatwo zablokować żeglugę, przez co będziemy musieli korzystać z transportu lądowego lub powietrznego. Dlatego też naszym zadaniem na najbliższy okres powinno być albo rozbicie jedności tego sojuszu, albo odbicie Kaliningradu - to zwiększy nasze bezpieczeństwo i pozwoli lepiej przygotować się do ewakuacji... Co tu tak ciemno? Chmurzy się, czy co?
  9. - Zatem sytuacja jest poważna. Na wszelki wypadek trzeba będzie przygotować jakiś plan ewakuacyjny, by chociaż część ludzkości przetrwała domniemaną apokalipsę. Teoretycznie możemy reaktywować programy kolonizacji Marsa z początku stulecia, jednak wymaga to czasu, surowców i technologii, jak również i bezpiecznego zaplecza. Surowce mamy, technologię można opracować, choć lepiej by było, jakbyśmy ją mieli na teraz. Nie wiemy nic o dostępnym nam czasie, ale najgorzej jest z bezpieczeństwem. Ma pan tu gdzieś mapę? Pokażę panu, o co chodzi.
  10. (26) - Ubrane na czarno, co? Chyba uważają mnie za ważniejszego, bo po mnie przysłali gwardzistów - zażartowałem. - Im również dałem do zrozumienia, że nie opuszczę Polski. Znaleźli tę wiadomość dość... wystrzałową. No, ale przynajmniej trochę się rozerwali. Trochę rozerwali się tu, trochę tam, trochę na ścianie... A tak poważnie, o co chodzi z tą ewakuacją? Wojna się zbliża, czy co? Wiesz coś o tym? W końcu masz pewne kontakty po drugiej stronie Bariery. - Zaśmiałem się. - A ty masz wtyczki...
  11. (26) - Dziękuję, nie piję. - Usiadłem na wskazanym przez gospodarza krześle. - Widzę, że nieźle się pan tu urządził. Planuje pan chociaż zalegalizowanie swojej władzy?
  12. (27) Wreszcie dojechaliśmy na miejsce, w którym miały się odbyć rozmowy z Iwanowem. Pożegnałem się z generałem i wyszedłem z samochodu. Spojrzałem na zegarek. Byliśmy przed czasem. Miałem nadzieję, że mnie wpuszczą, w końcu zbierało się na burzę. Podszedłem do wartowników i pokazałem mu moje dokumenty. - Anton Pietrowski, Front Obrony Ludzkości. Przybywam na zaproszenie pana Iwanowa.
  13. (21) Zgodnie z zapowiedzią, udałem się do siedziby nowej... pfff... władzy. Zobaczymy, co ten Aleksander wymyśli. Nie dojechałem jednak daleko, gdy limuzyna się zatrzymała. - Szefie... - Głos kierowcy był dziwnie... przestraszony. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem powód, dla którego się zatrzymaliśmy - dwa pegazy i jednorożec Gwardii Królewskiej Equestrii, blokujące drogę. Zaintrygowany, wysiadłem z samochodu. - O co chodzi? - spytałem. - Z rozkazu Księżniczek mamy ewakuować kucyki z tego kraju! - Gwardzista najbliżej mnie wyprężył się służbiście. - Aha. Jak jakiegoś spotkam, to mu powiem, żeby uciekał do Czech - powiedziałem, po czym gestem poprosiłem, by kucyki usunęły się z drogi. - Nie rozumie pan - stwierdził jednorożec. - Uda się pan z nami. Taki mamy rozkaz. Dobra, tu mnie mają. Ciekawe, o co chodzi Celestii? Niedawno marudziła na przekuczenie Equestrii, a teraz nakazuje sprowadzać tam kuczą diasporę? Chyba nie obłowiła się aż tak? Na wszelki wypadek zacząłem się cofać w stronę samochodu. Z pojazdu wysiadł ochroniarz, trzymając broń blisko pistoletu. - Nie radzę - powiedział do niego jednorożec, ładując jakieś zaklęcie. Jeden z pegazów odciął mi drogę ucieczki; drugi zbliżył się, by mnie pochwycić... W tym samym momencie padł strzał, trafiając jednorożca. Kopnąłem stojącego za mną kucyka i zaszarżowałem na drugiego. Obaj upadliśmy na ziemię; zaczęliśmy się szamotać. Z trudem uruchomiłem mechanizm sztyletu i ostrze wysunęło się zza mojego kopyta, wbijając się w przeciwnika. Szybko odskoczyłem. W tej samej chwili błysnęło, gdy jednorożec teleportował siebie i swoich towarzyszy z powrotem do Equestrii. - Dobra robota - kiwnąłem głową, spoglądając na goryla. - Ale to nie ja strzelałem! - stwierdził, wskazując na swoją wciąż spoczywającą w kaburze broń. - Tylko ja. - Zza rogu wyszedł ubrany w długi płaszcz mężczyzna z kapeluszem na głowie. W dłoni trzymał wciąż dymiący pistolet. Rozpoznałem go od razu. Gestem kazałem mu wsiadać do wozu, po czym odjechaliśmy z miejsca zdarzenia. - Przybył pan w samą porę - zauważyłem. - Dziękuję. - Proszę uprzejmie - odparł generał Biereżakow. - Co pana do nas sprowadza? - Ewakuacja. - Generał zapalił papierosa. - Z całego świata dochodzą do nas informacje o ewakuacji kucyków do Equestrii. Pewnie szykuje się coś dużego. Na domiar złego burza śnieżna zerwała łączność z bazą Lena-7, więc nie wiemy, czy nasz kuczy Specnaz również nie znalazł się na terytorium przeciwnika. Sprawa jest poważna, a ponieważ nie mamy dostępu do Biur Adaptacyjnych, musisz zdobyć informacje na ten temat, które może mieć kucyk znany jako Iwanow. - Rozumiem, wypytam go o to. Właśnie do niego jechałem. Zostanie pan na herbatę? - spytałem. - Oczywiście. Powspominamy dawne czasy... (BTW Coś mi się pokręciło, czy Komputer znowu zmienił nazwę organizacji?)
  14. (21) Szanowny panie Lis! Z przykrością muszę zawiadomić, że owszem, znam tego kuca. Mało tego, był on swego czasu członkiem FOL, jednak jego obecne działania, między innymi odejście z naszej organizacji, stawiają jego lojalność pod znakiem zapytania. Tym niemniej wciąż może okazać się przydatny. Wszystko okaże się na nadchodzącej konferencji. Jeśli nie uda mi się nakłonić go do naszych planów, wyrażam zgodę na wysłanie mu... ostrzeżenia. Na razie nie wyrażam zgody na jego fizyczną eliminację, jednak nie ukrywam, że w przyszłości może wystąpić taka konieczność. Pietrowski Szanowny panie Iwanow! Nie mam bladego pojęcia, jakim cudem stał się pan władcą Polski, tym bardziej że konstytucja nie zezwalała na przekazanie władzy osobom trzecim; zasada ta, złamana już przez Equestrię, winna być przestrzegana. Oczywiście stawię się na konferencji, liczę jednak na współdziałanie pańskiego rządu - oraz na to, że jednak zdecyduje się pan na przeprowadzenie wyborów legalizujących pańskie rządy. Pietrowski PS. Jako iż jest to korespondencja oficjalna, proszę o używanie nazwisk przy zwracaniu się do adresata.
  15. (Chwilę mnie nie ma i już po misji. Pech.) (21) Z zadowoleniem czytałem właśnie obwieszczenie equestriańskiego rządu o wycofaniu kuczego rządu Polski. Uśmiechnąłem się w duchu. Po pierwsze dlatego, że Polacy znowu pokazali, iż nie zgodzą się bez walki na żadną narzuconą im przez obce mocarstwa władzę, po drugie zaś, gdyż przynajmniej odrobinę przyczyniłem się do sukcesu polskiego społeczeństwa. Wtedy to przyszła wiadomość od Aleksandra. - Aleksander zdobył władzę w kraju, dobrze... Odchodzi z FOL, niedobrze... Szkoda, że siedzę w biurze sam, odstawiłbym scenę z Upadku... O, za to obiecuje, że nie będzie nam przeszkadzał. Sojusz? Dopuszczalne. Lekturę przerwał mi jeden z moich podwładnych. - Szefie, rozpędzają strajkujących przed biurami adaptacyjnymi. Mało tego, wychodzi na to, że nowe biura powstały w wyremontowanych budynkach po starych biurach. - Niedobrze, niedobrze... Wyślij do popierających nas wrocławian, by się wycofali i przeszli do konspiracji. Wyślij im kilku naszych, by ich podszkolili. To samo zrób z majdanowcami, jeśli jeszcze się nie rozpadli. Znaczy, wyślij tam instruktorów; jak chcą, mogą działać jawnie.
  16. (21; dlaczego nikt nie zwrócił uwagi, że poprzednio machnąłem się w obliczeniach i dałem sobie 4, a nie 2 punkty?) - Przejęcie władzy, bo państwo jest zepsute? - mruknąłem do siebie. - Oddadzą władzę, jak na to zasłużymy? Ależ to różne od polityki Thalberga, do której przyznał się w wywiadzie - ironizowałem dalej. - Siąść i cieszyć się z łaski, jaką nam robią! Do druku wysłałem nowy projekt ulotki, tym razem przedstawiającą Twilight patrzącą z góry na rząd zakutych w kajdany ludzi i mówiącą "Wypuścimy was, jak na to zasłużycie! To dla waszego dobra!" Wysłałem też wiadomość do wrocławian. Szanowny panie Lis! Z radością udostępnimy Wam zainstalowane w naszych kryjówkach nadajniki. Dzięki temu zwiększy się zasięg waszych audycji. Podpisano Anton Pietrowski - Wejść - rzuciłem, gdy ktoś zapukał do drzwi. Do biura wszedł Aleksander. - Owszem, dostałem. Zachowuje się... arogancko. Należy pokazać jej, że jej tu nie chcemy... W sumie to możesz mi w tym pomóc. Musisz udać się do Warszawy i zacząć prowokować jej ludność. Koniecznie w publicznych miejscach. Nie wiem, krzycz, że ludzie są gorszą rasą, że Sparkle powinna zrobić z ludźmi porządek, że już niedługo wszyscy będą żarli siano... Tylko tym razem bez trupów, rozumiesz?
  17. Hm... Weź mi jednak przypomnij, gdzie z Ghatorrem hejciliśmy ff Chatoyance, nie mówiąc już o tłumaczenie "Listów"? Ba, Ghatorr brał nawet udział w jakiejś akcji poparcia Chatoyance. Chyba że ucieknie za granicę, jak biała emigracja rosyjska po wojnie domowej. Mało tego, dysydentom za granicą wciąż grożą sankcje, tym razem jednak wymierzone przez chłopców z wywiadu, vide Kutiepow i Miller. Bardzo chcę ci odpowiedzieć na ten zarzut, ale nie mogę, bo spoilery. Gdzie ją uwięzili? Czy ja nie wiem czegoś o własnym ff? Przecież niedawno go pisałem...
  18. (23) Akcję propagandową czas zacząć. Jakieś dwie godziny po wydaniu pierwszych poleceń aktywował się faks. Przysłano mi puszczoną w obieg wersję ulotki. Przedstawiała ona Twilight, za którymi majaczyły przezroczyste, widmowe sylwetki HAnsa Franka i Iwana Paskiewicza. Podpis: "Historia lubi się powtarzać". Nakazałem rozdawanie tych ulotek w każdym większym mieście. Drugą akcją... Tak, druga będzie bardziej bezpośrednia. Zalogowałem się do Internetu, gdzie działała strona rządowa. Na forum znalazłem wątek, w którym rzecznik nowego rządu odpowiadał na pytania obywateli. Zadałem pytanie: Jan Kowalski: Na jakiej zasadzie odbyło się przekazanie władzy Twilight SParkle, skoro Konstytucja nie dość że nie przewidywała możliwości przekazania władzy osobom bez obywatelstwa polskiego, to jeszcze głosiła, że głowa państwa jest wybierana raz na cztery lata przez ogół obywateli w wyborach powszechnych?
  19. (Aj waj, Padocholik, nie mam okien w biurze) - We Francji? Co za pracę mógł mieć zabój... Zaraz, chyba nikogo nie zabiłeś? - zainteresowałem się, włączając przy okazji komputer. Przeczytałem pierwszą z brzegu informację i zdębiałem. Włączyłem telewizor. Z ekranu wpatrywała się we mnie Twilight Sparkle. Podpis na dole głosił, że jest nową władczynią Polski. - Celem naszym jest... - ględziła księżniczka. - Hm... - zamyśliłem się. - Czy to jest legalne? Oddać komuś władzę bez żadnego referendum etc.? Zresztą, mniejsza. Trzeba temu przeciwdziałać. Akcja propagandowa, taak... To będzie odpowiednia reakcja - stwierdziłem, wybierając numer wewnętrzny. - Zacząć druk ulotek!
  20. Dobra... Gratuluję, znajdujesz w opowiadaniu treści, których autorzy nie umieścili. Dobry jesteś. Nigdzie nie utożsamiamy kucyków z tymi dwoma ustrojami; to, że przypadkiem bohaterowie ff walczą z nimi wszystkimi, to tzw.chichot historii. Nie, chciałem powiedzieć "klasykę tamtej epoki", bo film może być dobrze zrealizowany, ba, kultowy wręcz, niezależnie od epoki, vide "Pancernik Potiomkin". A podobno to my wszędzie wciskamy politykę... Nie żeby coś, ale użyłem tu słowa "dysydent". Opozycja jest w państwie demokratycznym, opcjonalnie w monarchii lub autorytaryzmie. Dysydenci są w... hm... innych krajach. I co, do motylej nogi, znaczy "krepować"? Chyba że nie "weszło" ci ę, ale wtedy się to nie trzyma kupy... (<- To był żart. Najwyraźniej niektórym trzeba to pisać...) Przepraszam, ale każdy kreuje sobie Equestrię taką, jaką chce. Ba, nawet dwie wizje jednego autora mogą się od siebie różnić. My ukazujemy Equestrię taką, jaką tu widzisz i przykro mi, jeśli ci się to nie podoba.
  21. - Poza sojuszem z... Zaraz, co ty robiłeś we Francji? - Spojrzałem na Aleksandra. -Co ty kombinujesz? Wszedłem do biura i wziąłem leżącą na biurku gazetę. Artykuł na pierwszej stronie mówił o serii brutalnych morderstw we Wrocławiu. Świadkowie twierdzili, że mordercą był jakiś pegaz... - Aleksandrze, byłeś kiedyś we Wrocławiu? - spytałem tak spokojnie, jak mogłem.
  22. (19) Zastanawiając się nad problemem prac prowadzonych w dawnym biurze adaptacyjnym, kazałem wracać do siedziby głównej. Na miejscu zastałem Aleksandra. - Gdzieś ty był i co robiłeś, gdy byłeś potrzebny? - spytałem. Ten kuc pojawia się i znika, gdy chce. Chyba będę musiał zlecić jego obserwację... -Uwierzysz, że remontują dawne Biuro Adaptacyjne? To samo, gdzie swą siedzibę miało POZ. Trzeba będzie je obserwować.
  23. (19?) (Streści ktoś, co się dzieje?) Nie mogąc znaleźć lokalizacji żadnego opuszczonego magazynu - skubani Zakonni, wywieźli wszystko, a to, co zostało, dostało się Kaliningradczykom - postanowiłem pojeździć po mieście. Rozmyślałem nad następnymi krokami. Podstawą działania było zdobycie sojuszników i zasobów wojennych. Liczyć mogłem na skinów z Wrocławia. Nie wiedziałem, jaką postawę zajmie przemyski majdan, ale ponoć próbowali się skontaktować. Tak, udostępnienie im sprzętu dostarczanego zza granicy powinno ich wzmocnić i zapewnić mi ich poparcie. Rząd polski również powinien patrzeć na mnie przychylnie - w końcu FOL sprzeciwiał się zarówno POZ, jak i Zakonowi, a te dwie organizacje praktycznie przehandlowały Pomorze. Odzyskanie północnej Polski będzie dla nich priorytetem, z powodu którego sprzymierzą się nawet z diabłem. No i oczywiście diabeł, czyli Rosja. Poparcie dla FOL oraz kwestia Kaliningradu gwarantowały mi ich wsparcie. Teraz trzeba tylko... Kazałem zatrzymać samochód, gdy zauważyłem ekipę remontową, krzątającą się w dawnym Biurze Adaptacyjnym. Ki czort, pomyślałem. Trzeba będzie to sprawdzić... (Padek, gdzie to biuro?)
  24. No proszę, nie ma mnie raptem pół dnia, a tu uaktywnia się Jochen... Przede wszystkim smuci mnie, że zapomniałeś o mnie. A ja tak się starałem, by to opowiadanie było takie nacjonalistyczne... Zdradzę ci tajemnicę, ale ciii... Ghatorr tak naprawdę tego ff nie napisał, robi tu jedynie za reklamę mojej twórczości. W ten sposób mój ff jest sławny! Ale pamiętaj, to sekret, nie powiedz nikomu! Lecimy teraz z poważnymi argumentami. "Kucyk Orła nie pokona", bo "WRONa Orła nie pokona". Da siędostrzec pewne podobieństwo, nieprawda-ż? Niby dlaczego zakładamy, że w Equestrii nie ma podziałów? Takie typowo ludzkie podejście, że "gdzieś trawa jest bardziej zielona"? Przedstawianie Equestrii jako niemal biblijnego raju? Nie mówiąc już o tym, że polemizować można z niewygórowanym poziomem "Not Alone". To jest taki - przepraszam za trudne określenie - skrót myślowy. Trzymając się drugowojennych klimatów, to analogicznie mówiło się o wojnie z Niemcami, zapominając o sojusznikach Rzeszy (Słowacja od 1 IX 1939!). Ewentualnie FOL nie postrzega całej kuczej rasy jako wroga, co było wspomniane w Prologu - podobnie jak stosunek do ponyfikacji. W kwestii sponyfikowania Adolfa - nie wiem jak ty, ale ja znajduję zgotowany Hitlerowi przeze mnie nas los odpowiednim dla tego człowieka. Em... Ghatorr, pokazałeś mu nasze notatki? Znaczy... Nie, skąd, nie wpadlibyśmy na to. Dzięki za pomysł! Tedy pokaż nam, jak to należy robić. Ucz nas, mistrzu! Obiecuję, że będziemy się posługiwać klasycznymi filmami zeszłej epoki. No, bo nacjonaliście nie spodobałoby się, jak to Polska dla odmiany wygrywa wojnę z Rzeszą. Dlatego też specjalnie dla nacjonalistów napiszemy opowiadanie, w którym Rosja wygrywa z Polską. Gdzieś w tle pojawią się kucyki, a całość będzie miała tytuł "Kucyk dwugłowego orła nie pokona". (Wkrótce na MLPPolska!) BTW W KONP nie ma Biur Adaptacyjnych - a przynajmniej nie w klasycznej wersji, z dobrowolną ponyfikacją - wspominamy za to o wojnie i inwazji Equestrii. Jak już czytasz ten ff - a wiem, że czytasz - to czytaj uważnie.
  25. (14) Po wyjściu spod prysznica - Bogu dzięki za tandetne "niezmywalne" chińskie farby do włosów - sprawdziłem pocztę. Poza informacją od wrocławian - muszę wymyślić im jakąś nazwę operacyjną. Może Sekcja Operacyjna Wrocław? - nie znalazłem żadnych nowych wiadomości. Na domiar złego gdzieś wcięło Aleksandra. Gdzie się podziewa ten pegaz? Jak znam życie, to wysadza jakąś bazę... Mniejsza. Teraz mam ważniejsze rzeczy do roboty - znaleźć sprzęt dla moich nowych podwładnych! Tylko gdzie go znajdę... - A może na terenach ex-zakonnych? W czasie ewakuacji mogli "zgubić" jakiś magazyn, zresztą ewakuowali się nagle, a takiej operacji nie da się przeprowadzić w trymiga.
×
×
  • Utwórz nowe...