-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Posty napisane przez Po prostu Tomek
-
-
Nienawidzę.
Lubisz może mróz, ale tak ogólnie?
-
Sowieci wyprowadzili uprzejmie posłańca poza teren kolonii(miał związane oczy).
W tak zwanym międzyczasie do bram stolicy Changei zbliżała się misja dyplomatyczna. Do Canterlot także.
(Rozruszajmy nieco towarzystwo, a co.)
-
Nie mając już zbyt wiele do roboty, zatroszczyłem się o odpowiednie przygotowanie ogniska. Zająłem się też troskliwie Golden Dustem. Okryłem go peleryną. Wiele już przeszedł, dlatego starałem się go nie obudzić. Przez chwilę wpatrywałem się w niego ze smutkiem. Może będzie wymagać hospitalizacji, ale żyje i nie przemienił się. Potem rozpocząłem wytężanie słuchu i wzroku, by nic nas tu nie zaskoczyło.
-
To jest Google Earth, nie Google Equestria. Przykro mi.
Chcę pisać poważne i wartościowe posty.
-
Shining nie myślał. Spał.
-
W Equestrii nie zadziałały. Paliwa nie zabrałeś.
Chcę zostać chanem Equestrii.
-
Niebo zaciągnęło się czarnymi chmurami.
-
Tkwiłem na warcie, starając się zakryć ognisko tak, by nie świeciło silnie. Gdy zupa ugotowała się, zjadłem trochę. Resztę zostawiłem, może klacz zechce. No i na śniadanie będzie. Rozmyślałem nad opowieścią Podmieńca. Nic nijak do siebie nie pasowało.
-
Witaj. Ja zapytam dziś tylko o jedno, bo mnie to ciekawi.
1. Potrafiłabyś uszyć mundur wojskowy?
2. Wiąże się z powyższym. A sztandar lub chorągiew?
-
Zaburzenia harmonii odczuto aż w Kryształowym Imperium.
-
Nie można, zakazałem. Nie będę bił dawnego siebie.
Bomba wodorowa eksplodowała w Canterlot.
-
Ban bo dobra sygna, Estherenn.
-
Witajcie dzieci, jestem tu pierwszy raz, więc będzie mało pytań.
Jak myślicie, czy wasza organizacja rozwinie się kiedyś?
Macie jakiś cel po uzyskaniu znaczka?
-
Witaj, Soarinie.
Czy wykonujecie czasem misje będące zagrożeniem dla waszego zdrowia i życia?
Jeżeli tak, to jak się z tym czujesz?
Jesteś dumny z bycia pegazem?
-
A i ja mam jedno pytanko. Czy formowanie grupy, do której nie mogą dołączyć inne rodzaje kucyków nie jest lekko rasistowskie?
-
Nie udało się, za to dzięki zgromadzonej przez was energii do Equestrii wniknął demon mrozu.
Chcę zasłużyć się w Equestrii.
-
- Słuszna uwaga. Stanę na warcie. - rzekłem. I tak nie mogłem zasnąć. Za dużo niewiadomych. Postanowiłem pójść za przykładem przyjaciela i zjeść coś treściwego oraz napić się wody. Zrobiłem więc coś na kształt zupy grzybowej.
-
Indie.
Jezioro czy morze?
-
Nie.
Lubisz śnieżyce?
-
- Albo się jakoś pogodzimy, albo wojna. Trzeciej drogi nie ma. - powiedziałem. Ciężko było coś teraz wymyślić. - Wstępnie radziłbym nie ufać Celestii. Może iść do Cadence?
Podparłem Dusta, by się nie przewrócił. Klacz nie odpowiedziała na moje stwierdzenie. Nie dziwiłem się.
- Łatwo jest osądzać innych. Dużo trudniej pochylić się nad własnymi błędami. Zaufaj mi, wiem coś o tym.
-
- Masz rację, czas wiać. Co do osądu królowej, i ja mógłbym tego co zrobiliście Dustowi nie wybaczyć. - delikatnie poruszyłem łańcuchem. - Czasem trzeba zrobić coś trudnego, Podmieńcze. Bo inaczej po prostu nie można.
-
- Ale ktoś musi w końcu przestać, czyż nie? - stwierdziłem gniewnie - Krzywdzicie niewinnych. Co zrobił wam stalliongradzki rolnik? Lub jego wesoły przyjaciel? Nie widzisz, że to błędne koło? Że ktoś się zawsze upomni?
-
Tak.
Lubisz przeprowadzać eksperymenty?
-
Byłem pod wrażeniem tej tyrady. Sytuacja przedstawiała się nader nieciekawie. Ponadto ciężko było mi teraz odróżnić prawdę od kłamstwa. Najbardziej paląca była kwestia okrucieństwa obu stron. Bo jeżeli klacz nie kłamie...
Wyrzuciłem tę myśl z mojej głowy. Już miałem tam niezły mętlik. Najważniejsze jest wydostanie się stąd, dalej już pójdę na żywioł. Zbliżyłem się do klaczy i otarłem łzę.
- Prawie tak jak magii nienawidzę stereotypów. Odwdzięczę się za okazaną pomoc. Bo albo mówisz prawdę, albo jesteś najlepszą aktorką jaką widziałem w życiu. - wyrzekłem. Chciałem wiedzieć jeszcze jedno, lecz zapytać było ciężko.
- Dla... Dlaczego porywacie kuce i tak je traktujecie? Wyjaśnisz? - powiedziałem przez odrobinę ściśnięte gardło.
Wojna - Sombra kontra my!
w Dawne Dzieje
Napisano
Chudy czerwonoarmista z bujną brodą podszedł do strażnika.
- Jestem pułkownik Michał Rondel i z ramienia Związku Republik Rad mam nawiązać z waszym krajem stosunki dyplomatyczne. Jako że zostałem dyplomatą, oczekuję szacunku. - powiedział gromko. Niestety, głos przyzwyczajony do rozkazywania nie brzmiał zbyt miękko. - Czy możesz zaprowadzić mnie do swego przywódcy?