-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Posty napisane przez Po prostu Tomek
-
-
Rozejrzałem się, zapisując spostrzeżenia. Coś mi mówiło, że łańcuch lepiej mieć już naszykowany. Uważnie wpatrywałem się w klacz. Nie odzywałem się, nie wiedziałem czy można.
-
zębuszki (ftw?) z prośbą o natychmiastową pomoc.
-
- No to macie niezły zwierzyniec. O changelingach, czy jakoś tak, już opowiadaliście. Co do komputera, dam mu szansę. W razie co jest jeszcze Nadzwyczajna Komisja. Prześlę wam dane, jakie udało mi się już uzyskać. - komisarz nakazał przesłać wszystko drogą radiową i jednocześnie, zaszyfrowane, elektronicznie. Przeprowadził krótką dyskusję z generałami.
- Jest pewna sprawa, mianowicie jak dzielimy się światem? I co z mieszkańcami?
(Podobno miało nie być OP, Nightmare. Muszą mieć jakąś wadę.)
-
Zareagowałem natychmiast. Skryłem się wśród krzewów, czekając.
(BTW, podobno dzień kobiet jest. Zatem masz moje najlepsze życzenia, zwłaszcza zdrowia.)
-
Nightmare Moon bardzo ucieszyła się z nobilitacji. Tak bardzo, że...
-
co już Nightmare Moon narobiła.
-
Położyłem uszy po sobie. Jak udawać, to na całego. Wyłażę z krzaków i idę za nią.
-
(Ta kolejność postów chyba nie wypali, bo dialogi zaburzają. Może kolejność tylko w razie wojny?)
- Niech będzie. - skwitował wyjaśnienia posła komisarz. - Słyszę tam, że znowu radio się odzywa. Nawet dobrze się składa.
Kupała udał się do odpowiedniego pomieszczenia. Przy radiu stał jakiś podoficer z słuchawkami w rękach. Rozpoczęto nadawanie.
- Dobra, żyzna gleba. Bogactwo surowców. I komputer, który chce współpracy. Bez robotów, teraz jacyś ludzie przyleźli, no i daje dobre warunki. - Naczelnik przerwał na chwilę. - Żyje tu coś myślącego?
Baza natomiast prężnie rozwijała się. Do regularnych sił wojskowych doszły siły specjalne w ilości batalionu oraz oddział czerezwyczajki. Kombinat wydobywczy wciąż w budowie.
-
Nie.
Piłeś bimber?
-
Otrząsnąłem się z wyraźnym obrzydzeniem. Znowu magia. Gdyby nie porwali mi przyjaciela, to w życiu tyle bym nie przeszedł.
- Znaczy to nie zawieszenie broni, a przemyt. Widać bardzo zależy ci na siostrze. - powiedziałem cicho. Albo po prostu chce mnie wydać bezpośrednio Chrysalis. Jak maskarada wyjdzie na jaw spróbuję narobić tyle chaosu ile będzie się dało.
-
Twilight niemal zeszła na zawał.
-
- Przelecieć? To była groźba? - zapytałem. Kręciło mi się w głowie, procesy myślowe zachodziły jeszcze wolniej niż zwykle. Dopiero po chwili doszedłem do siebie. - Czyli co, to, że mnie tam zaprowadzisz to jedno, a wola królowej to drugie? Dobrze, jakie są twoje zamiary?
Po chwili dotarł do mnie fakt rosnącego placu zabaw. Zapisałem.
-
- Zawsze mogę wspomóc się magią! - powiedziała entuzjastycznie.
-
Moje oczy powiększyły się do rozmiarów pięciozłotówek. Nie miałem nawet tyle słów, by odpowiedzieć klaczy. Dość mocno chwiejąc się po szaleńczej gonitwie, powoli szedłem ulicami miasta, napawając się jego ponurym majestatem. Canterlot po prostu wysiadał.
-
He is going on an adventure. Opcja pierwsza.
-
Ban bo nie mam pojęcia o co ci chodzi, arameje.
-
Oby nie.
Narnia?
-
A może po prostu ciastka okażą się zrobione z masy solnej? Może będą poruszać się na pajęczych nóżkach? Albo piszczeć w ultradźwiękach? A najlepiej wszystko na raz. Mały chaosik, a cieszy.
-
- Możemy zgodzić się na tymczasową współpracę. Pod warunkiem, że takie coś - komisarz pokazał informacje o niespodziankach komputera - się tu nie będzie pojawiało. No i musicie dokładnie wyjaśnić na czym ta współpraca ma polegać.
-
Grim nie zwracał uwagi na słowa pozostałych kucy. Zwrócił się bezpośrednio do Zecory.
- Wiesz może, gdzie się reszta powlokła? Masz jakieś lekarstwa? Z tego co widziałem, mogą kiedyś być potrzebne.
-
- Cholera i zaraza! Postaw mnie na ziemi, sam potrafię chodzić! Chędożona magiaaaaaaaaa! - wrzeszczałem. Pęd powietrza porywał słowa, a echo niosło się po lesie.
-
Ban bo Srebrny Surfer wpadł w odwiedziny.
-
Ona tego nie potrafi. Zawiedziona...
-
- Wyglądacie wszyscy jak kupa nieszczęścia. - wyrzekł spokojnie Grim Cognizance. - W lesie jest osiem zabitych Podmieńców, ekwipunek i prowiant na miesiąc. I gdzie reszta tej wesołej gromadki?
Potem udał się do domu Zecory odpocząć po wycieczce.
Wojna - Sombra kontra my!
w Dawne Dzieje
Napisano
- Możliwie pokojowo, przecież są inteligentni. Otrzymają obywatelstwo radzieckie wraz z jego obowiązkami i prawami. Tylko te magiczne cholerstwa nie. Je oraz Changelingi wybijać lub rozbrajać. - komisarz odwrócił się do stojących tuż za nim generałów. Pokiwali głowami. - Podział akceptujemy, za wyjątkiem pasa ziemi, co do tego może być najwyżej bezcłowa autostrada. I co takiego jest w stolicy? Reszta jest wciąż do obgadania, jak macie inny projekt co do mieszkańców to chętnie się z nim zapoznamy.
Kupała postanowił poczekać na odpowiedź Sombralandu. I przy okazji przedstawić plan Radzie Najwyższej. Powinna się zgodzić, właściwie cała planeta staje się częścią Związku Sowieckiego.