-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Posty napisane przez Po prostu Tomek
-
-
Zacne avatary, choć zmieniają się jak w kalejdoskopie.
-
Ban bo czas, by świat spłonął.
-
- Nie martw się, to ja, Grim. Jesteś już wolny. Tylko nie krzycz bo nas dopadną. - powiedziałem cicho. Bardzo cieszyłem się z tego, że ogier obudził się. Delikatnie podłożyłem mu bukłak z wodą. - Pij, dobrze ci zrobi.
- Co mnie to obchodzi? - zwróciłem się w stronę klaczy. Żachnąłem się. - Jak dotąd zaobserwowałem, ze Changea jest pocukrowanym siedliskiem zła! Jeśli kucyki zasługują na taki los, to co mamy zrobić z wami, hmm? Może pogłaskać?
Zastanowiłem się. - Jeżeli masz mnie przekonać do pomocy, musisz dysponować naprawdę silnymi dowodami. - oznajmiłem.
-
Grim słyszał cichy szmer rozmowy. Nie wiedział czego dotyczy, i zbytnio go to nie obchodziło. Przywołany jednak do rzeczywistości, postanowił wykorzystać chwilę wolnego czasu i przespać się. Wrócił więc powoli do chatki Zecory. Miał nadzieję doczekać się odpowiedzi od zebry, gdy już wstanie. Przelotnie spojrzał jeszcze na Animal i Atlantisa, oraz jakiegoś małego królika.
- Czy wszystko z wami w porządku? - postanowił spytać. W końcu będzie musiał przebywać w tym towarzystwie Discord wie jak długo.
Wysłuchał odpowiedzi, po czym udał się na spoczynek.
-
Aldehyd
-
I umarł. Wszystkim było smutno.
-
Ban, bo zgłodniałem.
-
Odetchnąłem z ulgą, i to nawet podwójną. Ale to jeszcze nie koniec zabawy. Wyciągam z juk leki i orientuje się, czy któryś może pomóc. Oczywiście kryję się wpierw w jakichś krzakach. Próbuję ocucić przyjaciela. Zbadałem też uszkodzenia ciała oraz postęp przemiany. Miałem naprawdę wielką ochotę wrócić do pałacu i zrobić coś nieprzyjemnego. Jednak Golden Dust był dużo ważniejszy niż zemsta. Zwróciłem się w stronę klaczy.
- Jeśli twoja siostra nie cierpi teraz tak jak on - powiedziałem złowrogo, wskazując Dusta - to spalenie miasta będzie dopiero początkiem.
-
Zecora ()
-
Nie.
Czy jesteś w wieku szkolnym?
-
Lemiesz.
-
Po coś słodkiego za dzielność.
-
RD, RD everywhere...
-
Ban bo nie wiem czemu sygna jest brzydka.
-
Dash? Nieee, to zbyt oczywiste. Niech więc będzie Scootaloo.
-
Nie, ale to jest dobry pomysł. Dzięki.
Chcesz może darmowy głaz ?
-
Możliwie szybko, jednak w taki sposób, by nie uszkodzić przyjaciela udaję się w kierunku wyjścia. "Jest jeszcze jeden drobny problem. Jak do jasnej cholery wrócimy do Equestrii? Nie mówiąc o wyjściu z miasta?" pomyślałem trzeźwo. No to mam problem.
-
Znów biorę Dusta na grzbiet i wykradam się.
-
Delikatnie położyłem Dusta na ziemi. Mały nie umie mówić, to mi nie pomoże.
- Podlecz go trochę tą twoją magią. Ja idę zobaczyć, co tam jest.
-
Ledwo powstrzymałem się przed kopnięciem źrebaka, gdy tylko podniósł nóż. Poznałem go jednak. Skinąłem głową w geście dziękczynienia, po czym wziąłem przyjaciela na grzbiet. Wziąłem także nóż i łańcuch.
-
Dla pewności wbiłem jeszcze nóż w domniemane zwłoki, po czym przystąpiłem ponownie do walki z kokonem, właśnie nożem sobie pomagając. Sprawdzam, co to za patyk.
-
Zależnie od czasów odpowiednio Czyngis Chan, car Iwan IV Groźny, król Kazimierz Wielki, król Stefan Batory, generał Józef Bem, Lew Trocki.
EDIT: Jeszcze bym o Leninie zapomniał, what a shame.
-
Zaciskam pętlę jeszcze bardziej. Wkładam w to całą moją złość. Niech Podmieniec cierpi. Czekam spokojnie aż się udusi.
-
Założyłem Podmieńcowi łańcuch jak garotę i błyskawicznie zacisnąłem. Nie powinien wydać żadnego dźwięku, tym bardziej się ruszyć.
- Niespodzianka, zmiennkoształtny skur***** - wyszeptałem do niego.
[Zabawa] Zbanuj użytkownika powyżej.
w Dawne Dzieje
Napisano
Ban, bo każda filozofia upada właśnie w tym momencie.