-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Posty napisane przez Po prostu Tomek
-
-
pojawienie się equestrii w naszym świecie z niezniszczalną barierą ' date=' którą nikt nie może przebyć, ponifikacją etc. czyli TCB!!![/quote']
Zły pomysł. Tego jeszcze do szczęścia wszystkim brakowało.
-
Ban bo widziałem.
-
Ban bo taki mam zwyczaj.
-
Ban bo co to ma do rzeczy?
-
Ban bo jak kroisz, to nie.
-
(Zaprzeczył, znaczy widzą po ciemku)
Cicho siedziałem w nieprzeniknionym mroku nocy, wypatrując niebezpieczeństwa. Żeby nie zasnąć, od czasu do czasu chodziłem powoli wokół obozowiska. Postanowiłem obadać najbliższe otoczenie. Kto wie, co ciekawego można znaleźć w lesie?
-
W sumie gdyby podstawić pod słodkie kucyki jakieś inne istoty nie byłoby problemu z eksterminacją.
Słodkie, niesłodkie, bez różnicy. Na pewno dużo ciężej strzelić do kolorowego konika niż do jakiegoś paskudnego potwora.
Lecz jeśli wiesz, że cię atakuje/kucykuje/whatever, to zabicie nie może stanowić problemu. Inaczej masz większe szanse na śmierć w walce.
-
Taki mały offtop: Wyobrażacie sobie akcję w stylu "cześć, jesteśmy z FOL i zbieramy na broń, by wygnać kucyki z Ziemi. Dołożysz się?"
Nie uważacie, że w obu organizacjach jest ziarno nielegalności?
-
- To nici z ogniska. Zostajemy na krawędzi lasu, nie wiem co tam jest. - powiedziałem szeptem. Zdjąłem łańcuch z pasa i owinąłem wokół kopyta, by zawsze był gotowy do użytku. Przegryzłem coś na szybko.
- Ty idź spać, ja stanę na warcie. Za 4 godziny zmiana.
-
- Słuchaj, mam nadzieję, że Podmieńce nie widzą w ciemności - wyszeptałem do małego - bo jeżeli nie, to będziemy iść nocą.
Staram się znaleźć odosobniony teren. Poza miastem/wsią/whatever.
-
"Five more minutes", myślałem, że to ja niedowidzę.
Żeby nie było offtopu, jest po właściwej stronie.
-
Jednorożce to SZATANY!!!!
This is 100% approved by me .
Witaj w mniejszości.
-
Już nie truchtam sobie beztrosko jak przez równiny. "To nie majówka. Zabawa się skończyła." Dlatego ukrywam się, i stale schowany szukam odpowiednio zabezpieczonego, niewidocznego miejsca.
-
W "Orle Białym" bodajże polscy naukowcy odkryli jak przejść barierę.
Nie wierzę w to, że bariera pojawiła się tak sobie, bez przyczyny. I że potężne alicorny nie mogą jej zdjąć. Ja jestem całkowicie przeciw bytności bariery, a jeżeli nie da się inaczej, to Equestrii tutaj w ogóle. Bo kucyki nam nie pomagają. One krzywdzą. Całą rasę i każdego człowieka z osobna, choć w niektórych wypadkach ludzie godzą się dobrowolnie.
ale broń boże żeby rozszerzyła się na całą planetę wchłaniając wszystkie miasta' date=' wsie, fabryki jak leci.[/quote']Widzisz, z reguły, aczkolwiek nie zawsze, ludzkość boryka się właśnie z czymś takim. FOL walczy, by to zatrzymać.
-
Ban bo biologia jest super.
-
Jeśli nie ma bariery, to niby w czym mają nam pomagać? To tylko pytanie, zapraszam do dyskusji. Bo moim zdaniem kucykowanie kogo popadnie pomocą nie jest. Nawet oferowanie czegoś takiego.
-
Twoja sygnaturka mówi, że praca cukiernika gorsza niż Afganistan.
-
Wzynwaca Pieknamny
Słownik? Z zaciekami z krwi?
-
chcesz się ponyfikować - zgłaszasz się do najbliższego biura adaptacyjnego' date=' nie chcesz - masz takie prawo i nikt ci nie odbiera prawa do wolności[/quote']
Nikt, poza miażdżącą wszystko na swojej drodze barierą, czyż nie? Może coś pominąłem?
-
- Raz matka rodziła. Umrę też raz. Lub nie. - z tymi słowami wkraczam dumnie do Królestwa Changei.
- Idę po ciebie Dust, stary druhu. Trzymaj się tam. - powiedziałem cicho do siebie. Rozejrzałem się po nowym otoczeniu. Zachowuję też najwyższą możliwą ostrożność, wypatrując niebezpieczeństwa. Nakazuję także małemu Podmieńcowi trzymać się blisko.
-
- Tarcza. Świetnie. Po prostu super. - stwierdzam ponuro gapiąc się w przestrzeń. - A ty gdzie? Wciąż jesteś mi potrzebny. Muszę jakoś wleźć do środka. Nie widziany przez nikogo.
Sprawdzam, czy przez tę tarczę da się normalnie przejść. Wkładam tam kawałek ogona.
-
Niet.
Umiesz mówić w suahili?
-
Zarzucę sobie jakimś losowym imieniem... niech będzie Dr Whooves.
-
- Tylko ty się tu cieszysz, mały. Ja mogę już nie wrócić do siebie. - powiedziałem skwaszony. "Żeby to cholera wzięła". Zjadłem śniadanie darując sobie sprawdzanie czy jest zatrute. U celu wyprawy czułem się taki słaby, jak jeszcze nigdy. Jedyne, co pchało mnie do przodu, to pamięć o przyjacielu. Z głową przepełnioną ponurymi myślami i determinacją w oczach ruszyłem truchtem przed siebie.
[Zabawa] Zbanuj użytkownika powyżej.
w Dawne Dzieje
Napisano
Ban bo mam wolne. Ha. Ha. Ha.