Skocz do zawartości

Po prostu Tomek

Brony
  • Zawartość

    1875
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    16

Posty napisane przez Po prostu Tomek

  1. W sumie gdyby podstawić pod słodkie kucyki jakieś inne istoty nie byłoby problemu z eksterminacją.

    Słodkie, niesłodkie, bez różnicy. Na pewno dużo ciężej strzelić do kolorowego konika niż do jakiegoś paskudnego potwora.

    Lecz jeśli wiesz, że cię atakuje/kucykuje/whatever, to zabicie nie może stanowić problemu. Inaczej masz większe szanse na śmierć w walce.

  2. Taki mały offtop: Wyobrażacie sobie akcję w stylu "cześć, jesteśmy z FOL i zbieramy na broń, by wygnać kucyki z Ziemi. Dołożysz się?"

    Nie uważacie, że w obu organizacjach jest ziarno nielegalności?

  3. W "Orle Białym" bodajże polscy naukowcy odkryli jak przejść barierę.

    Nie wierzę w to, że bariera pojawiła się tak sobie, bez przyczyny. I że potężne alicorny nie mogą jej zdjąć. Ja jestem całkowicie przeciw bytności bariery, a jeżeli nie da się inaczej, to Equestrii tutaj w ogóle. Bo kucyki nam nie pomagają. One krzywdzą. Całą rasę i każdego człowieka z osobna, choć w niektórych wypadkach ludzie godzą się dobrowolnie.

    ale broń boże żeby rozszerzyła się na całą planetę wchłaniając wszystkie miasta' date=' wsie, fabryki jak leci.[/quote']

    Widzisz, z reguły, aczkolwiek nie zawsze, ludzkość boryka się właśnie z czymś takim. FOL walczy, by to zatrzymać.

  4. Jeśli nie ma bariery, to niby w czym mają nam pomagać? To tylko pytanie, zapraszam do dyskusji. Bo moim zdaniem kucykowanie kogo popadnie pomocą nie jest. Nawet oferowanie czegoś takiego.

  5. chcesz się ponyfikować - zgłaszasz się do najbliższego biura adaptacyjnego' date=' nie chcesz - masz takie prawo i nikt ci nie odbiera prawa do wolności[/quote']

    Nikt, poza miażdżącą wszystko na swojej drodze barierą, czyż nie? Może coś pominąłem?

  6. - Raz matka rodziła. Umrę też raz. Lub nie. - z tymi słowami wkraczam dumnie do Królestwa Changei.

    - Idę po ciebie Dust, stary druhu. Trzymaj się tam. - powiedziałem cicho do siebie. Rozejrzałem się po nowym otoczeniu. Zachowuję też najwyższą możliwą ostrożność, wypatrując niebezpieczeństwa. Nakazuję także małemu Podmieńcowi trzymać się blisko.

  7. - Tylko ty się tu cieszysz, mały. Ja mogę już nie wrócić do siebie. - powiedziałem skwaszony. "Żeby to cholera wzięła". Zjadłem śniadanie darując sobie sprawdzanie czy jest zatrute. U celu wyprawy czułem się taki słaby, jak jeszcze nigdy. Jedyne, co pchało mnie do przodu, to pamięć o przyjacielu. Z głową przepełnioną ponurymi myślami i determinacją w oczach ruszyłem truchtem przed siebie.

×
×
  • Utwórz nowe...