-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Posty napisane przez Po prostu Tomek
-
-
Zatem oszczędzając siły potruchtałem wzdłuż wytyczonego szlaku. Wciąż ostrożny, baczę na każdą rzecz wokół.
-
Och, nie. Takie piękne schody...
1. Dlaczego odrzucacie podarunek od Sombry, może to znak rozejmu?
2. Czy mogę odzyskać kartki po ulotkach? Papier kosztuje.
3. Jak bardzo jesteście eko?
4. Jest jakiś podmieńczy hymn narodowy?
5. Czy wśród was występuje zjawisko rasizmu?
Fajnie' date=' tylko, ze nasza magia jest wyczuwalna przez nas. Gdyby się zmieniła w któregoś z nas, poczulibyśmy to na bank.[/quote']6. Mogę wiedzieć jak to działa?
-
- Ty upiekłeś? Dziękuję ci, nie spodziewałem się. Dobrze, że nie czujesz się już jak jeniec. - powąchałem jabłka. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Wyjąłem z juk nóż i jedno rozkroiłem. Jeśli nic nie zwróciło mojej uwagi w zapachu ani w smaku, to powoli spożyłem śniadanie. Zapiłem wodą. Dla pewności sprawdziłem jeszcze, czy w jukach zostały zioła na zatrucie.
- Musimy... znaczy ja muszę być teraz bardzo ostrożny. Jestem na terytorium nieprzyjaciela i mogę radzić sobie tylko z twoją pomocą. Miej się więc na baczności. Tylko ty z nas dwóch wracasz do domu.
Po śniadaniu szukam jakichkolwiek śladów przemarszu żołnierzy Celestii.
-
Może Turoń?
-
Po drodze Grima naszła pewna myśl. "Czy truskawki to nie za mało jak na wielką wyprawę? Może rozejrzę się za czymś jeszcze."
Jak pomyślał, tak też i uczynił.
-
Zgadzam się z przedmówcą. To jak w czasie II WŚ. Nie ma wyboru, wojna wymaga poświęceń.
Wspominałem już, że zabijanie kucyków mi nie leży. A że mam bujną wyobraźnię, to wiem, jak ciężko byłoby mi to zrobić. Lecz dla mnie ważniejsza jest rodzina, ewentualnie przyjaciele, niż kolorowe koniki z innego świata. W większości wypadków sprowadza się to do dość nieskomplikowanego wyboru: one albo my.
-
(Walka chyba na osobny wątek, da?)
- A zatem koniec offtopu. I tak cię dopadnę...
MEDYK! Offtop wyeliminowany.
-
Próbuję ocalić ci cnotę i życie, durniu patentowy! Won, póki mam ją na muszce!
MEDYK! Uratuj tego idiotę.
-
(Zatem dobranoc.)
Sprawdziłem, czy w razie ataku mogę bronić się łańcuchem lub nożem, po czym zapadłem w niespokojny sen.
-
*YAY! Tomek z pepeszą!*
- Zostaw go, albo taką serię puszczę, że i magia przyjaźni ci nie pomoże!
-
(Znalazłem te krzemienie? I BTW, fajnie nawet tak z boku czytać twoją sesję z Wiziem. Mistrzowałaś już poza forum?)
Wpatrzony w ogień, raz jeszcze dogłębnie przeanalizowałem ostatnie wydarzenia i swoje decyzje. Co zrobiłem źle? Co mogłem zrobić lepiej? Gdzie popełniłem błąd? I koronne pytanie, dlaczego właśnie ja i Golden Dust?
-
Tego samego, czym ja załatwię ciebie i kuzyneczkę.
MEDYK! Straszliwy offtop.
-
- Zapomniałem. Chędożona magia. Oczywiście recepta na wszystko. - wymruczałem do siebie. Odwzajemniłem spojrzenie "jak na dziwadło".
- Co, myślisz, że magia da ci czego zapragniesz? Jako ziemski kucyk nie mogę czarować. - powiedziałem trochę głośniej. - Ucz się życia, młody. Cudów nie ma.
Przygotowałem ognisko, po czym nakazałem małemu je rozpalić. Sam poszukałem krzemieni. Znajdę czy nie, następną czynnością będzie oczyszczenie miejsc do spania ze śniegu. I położenie się spać. Standardowa obserwacja Podmieńca przed zaśnięciem.
-
A zatem obu was czeka śmierć w mękach z mojej ręki.
MEDYK! Jak to możliwe, żeby kuzynem kuca był człowiek?
-
Nie możemy pozwolić sobie na utratę rezerw ludzkich. Ty weź lepiej broń skombinuj i odbij WaveX'a.
MEDYK! Ekspedycja ratunkowa.
-
- Wiem czego nie wzięliśmy, a co będzie teraz bardzo potrzebne. Namiot i zapałki. Poszukaj dwóch krzemieni, ja rozejrzę się za drewnem. Tylko najmniej 10 metrów od torów! - pouczałem malucha. Zakrzątnąłem się koło zorganizowania noclegu. Poszukałem drewna na noc. I wciąż starałem się nie puszczać Podmieńca za daleko oraz zachować ostrożność.
-
Uczcijmy minutą ciszy i eksplozją Car-Bomby dzielnego wojownika o cnotę, WaveX'a.
MEDYK! Nie ocaliłem go. Zostanie biedaczek zaruchany.
-
Skoro wpadłem, to i głosem zarzucę. Michalinek
-
(Między Equestrią i Changeą)
(Szybko! Burza mózgów na temat dialogów!)
-
(Jak coś, to usunę posta. Do dialogów też jest ew. kolejność, czy też edycja posta wyżej? I czy o surowcach i glebie decyduję ja? A pytanie o odległość chyba do Nightmare, bo ona ogarnia mapę. Jest jakaś w ogóle?)
-
Napalm powinien załatwić sprawę. Jak nie to masz tu Car-Bombę.
MEDYK! Radość z życia znika szybciej niż sen.
-
Wciąż zachowując ostrożność idę za nim. "Oby tylko pociąg nie jechał, tego jeszcze brakowało." Na tę myśl zacząłem rozglądać się za ewentualną drogą w bok, w razie czego.
-
A zabiłem. Paliwa nie będzie, ale mam trochę uranu wzbogaconego. Nada się?
MEDYK! I'm scumbag.
-
- Kto buduje kolej do Changei? - zastanowiłem się, ostrożnie idąc za Podmieńcem. Szliśmy już od kilku godzin, a źrebak się nawet nie zdyszał. Odporne dziadostwo.
[Zabawa] Powiedz coś miłego o poprzednim użytkowniku.
w Dawne Dzieje
Napisano
Udziela się, zwłaszcza w zapytajce Zecory.