-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Wszystko napisane przez Po prostu Tomek
-
Ban bo dobra sygna, Estherenn.
-
Przyjaźń wymaga prób. Jeśli nie potrafisz wytrzymać doła przyjaciela, jesteś nic nie wart. Po to ma się przyjaciół, by pocieszali. I nie mówię o wiecznych smętach, lecz o tym, że dopiero w drodze ku przyjaźni pojawia się optymizm. Nie wcześniej i raczej nie później.
-
Zgłaszam się, roznosząc atmosferę rozpaczy i zgorzknienia. Pinkamenę preferuję bardziej, jest spokojniejsza. Co do radości, optymizmu i tak dalej. Prawdziwa przyjaźń radzi sobie i bez tego. Bo przymioty te dopiero się pojawiają, gdy nawiąże się znajomość.
-
Witajcie dzieci, jestem tu pierwszy raz, więc będzie mało pytań. Jak myślicie, czy wasza organizacja rozwinie się kiedyś? Macie jakiś cel po uzyskaniu znaczka?
-
Witaj, Soarinie. Czy wykonujecie czasem misje będące zagrożeniem dla waszego zdrowia i życia? Jeżeli tak, to jak się z tym czujesz? Jesteś dumny z bycia pegazem?
-
A i ja mam jedno pytanko. Czy formowanie grupy, do której nie mogą dołączyć inne rodzaje kucyków nie jest lekko rasistowskie?
-
Nie udało się, za to dzięki zgromadzonej przez was energii do Equestrii wniknął demon mrozu. Chcę zasłużyć się w Equestrii.
-
- Słuszna uwaga. Stanę na warcie. - rzekłem. I tak nie mogłem zasnąć. Za dużo niewiadomych. Postanowiłem pójść za przykładem przyjaciela i zjeść coś treściwego oraz napić się wody. Zrobiłem więc coś na kształt zupy grzybowej.
-
Nie. Lubisz śnieżyce?
-
- Albo się jakoś pogodzimy, albo wojna. Trzeciej drogi nie ma. - powiedziałem. Ciężko było coś teraz wymyślić. - Wstępnie radziłbym nie ufać Celestii. Może iść do Cadence? Podparłem Dusta, by się nie przewrócił. Klacz nie odpowiedziała na moje stwierdzenie. Nie dziwiłem się. - Łatwo jest osądzać innych. Dużo trudniej pochylić się nad własnymi błędami. Zaufaj mi, wiem coś o tym.
-
- Masz rację, czas wiać. Co do osądu królowej, i ja mógłbym tego co zrobiliście Dustowi nie wybaczyć. - delikatnie poruszyłem łańcuchem. - Czasem trzeba zrobić coś trudnego, Podmieńcze. Bo inaczej po prostu nie można.
-
- Ale ktoś musi w końcu przestać, czyż nie? - stwierdziłem gniewnie - Krzywdzicie niewinnych. Co zrobił wam stalliongradzki rolnik? Lub jego wesoły przyjaciel? Nie widzisz, że to błędne koło? Że ktoś się zawsze upomni?
-
Tak. Lubisz przeprowadzać eksperymenty?
-
Byłem pod wrażeniem tej tyrady. Sytuacja przedstawiała się nader nieciekawie. Ponadto ciężko było mi teraz odróżnić prawdę od kłamstwa. Najbardziej paląca była kwestia okrucieństwa obu stron. Bo jeżeli klacz nie kłamie... Wyrzuciłem tę myśl z mojej głowy. Już miałem tam niezły mętlik. Najważniejsze jest wydostanie się stąd, dalej już pójdę na żywioł. Zbliżyłem się do klaczy i otarłem łzę. - Prawie tak jak magii nienawidzę stereotypów. Odwdzięczę się za okazaną pomoc. Bo albo mówisz prawdę, albo jesteś najlepszą aktorką jaką widziałem w życiu. - wyrzekłem. Chciałem wiedzieć jeszcze jedno, lecz zapytać było ciężko. - Dla... Dlaczego porywacie kuce i tak je traktujecie? Wyjaśnisz? - powiedziałem przez odrobinę ściśnięte gardło.
-
Ban, bo każda filozofia upada właśnie w tym momencie.
-
Zacne avatary, choć zmieniają się jak w kalejdoskopie.
-
Ban bo czas, by świat spłonął.
-
- Nie martw się, to ja, Grim. Jesteś już wolny. Tylko nie krzycz bo nas dopadną. - powiedziałem cicho. Bardzo cieszyłem się z tego, że ogier obudził się. Delikatnie podłożyłem mu bukłak z wodą. - Pij, dobrze ci zrobi. - Co mnie to obchodzi? - zwróciłem się w stronę klaczy. Żachnąłem się. - Jak dotąd zaobserwowałem, ze Changea jest pocukrowanym siedliskiem zła! Jeśli kucyki zasługują na taki los, to co mamy zrobić z wami, hmm? Może pogłaskać? Zastanowiłem się. - Jeżeli masz mnie przekonać do pomocy, musisz dysponować naprawdę silnymi dowodami. - oznajmiłem.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Grim słyszał cichy szmer rozmowy. Nie wiedział czego dotyczy, i zbytnio go to nie obchodziło. Przywołany jednak do rzeczywistości, postanowił wykorzystać chwilę wolnego czasu i przespać się. Wrócił więc powoli do chatki Zecory. Miał nadzieję doczekać się odpowiedzi od zebry, gdy już wstanie. Przelotnie spojrzał jeszcze na Animal i Atlantisa, oraz jakiegoś małego królika. - Czy wszystko z wami w porządku? - postanowił spytać. W końcu będzie musiał przebywać w tym towarzystwie Discord wie jak długo. Wysłuchał odpowiedzi, po czym udał się na spoczynek. -
I umarł. Wszystkim było smutno.
- 905 odpowiedzi
-
- Rainbow dash
- Zabawa
- (i 2 więcej)
-
Ban, bo zgłodniałem.
-
Odetchnąłem z ulgą, i to nawet podwójną. Ale to jeszcze nie koniec zabawy. Wyciągam z juk leki i orientuje się, czy któryś może pomóc. Oczywiście kryję się wpierw w jakichś krzakach. Próbuję ocucić przyjaciela. Zbadałem też uszkodzenia ciała oraz postęp przemiany. Miałem naprawdę wielką ochotę wrócić do pałacu i zrobić coś nieprzyjemnego. Jednak Golden Dust był dużo ważniejszy niż zemsta. Zwróciłem się w stronę klaczy. - Jeśli twoja siostra nie cierpi teraz tak jak on - powiedziałem złowrogo, wskazując Dusta - to spalenie miasta będzie dopiero początkiem.