Skocz do zawartości

Arceus

Brony
  • Zawartość

    1700
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Arceus

  1. (Raymond) Ray podszedł do Flare. Kiwnął jej z uśmiechem głową na powitanie i po ewentualnym znalezieniu swoich rzeczy zabiera je. Jeśli dalej by ich nie widział szukałby dokładniej. Fakt widok jego rozerwanych towarzyszy nie ułatwiał mu tego, a wręcz obrzydzał mu to, ale sprzęt trzeba mieć. Podszedł do smoka. Zobaczył rozerwane ciało swego kolegi. Widok krwi i wypływających wnęczności o mało nie doprowadziło go do wymiotów. Jednak ciekawość była silniejsza. Changeling chciał sprawdzić co z karabinem.
  2. Arceus

    [Sesja RPG] Nowa era

    Zwiadowcy poszli, a "puszki" zostały. Jak na złość słońce grzało potwornie, a korony drzew były pół metra pod ziemią. W odległości ok 100 metrów na lewo od torów było jedno drzewo z rozłożystą koroną. Dziurka, Clint i Xryh schodzili w stronę zabudowań. Pierwszą rzeczą jaką zauważyli był kawałek idealnie prostych szyn, które nagle się urywały. Zwiadowcy zobaczyli połamane drewno i powyginaną stal, a kilka metrów dalej wykolejoną drezynę. Można zbadać przyczyny wypadku, ale można pójść dalej obojętnie w stronę budynków. Przygraniczna wioska, nic wielkiego. Domy wyglądały normalnie po za tym, że każda ich ściana była w innym kolorze i niemal żaden nie stał prosto. Drzwi zapewne były z drugiej strony, gdyż kuc, changeling i gad żadnych nie widzieli od swojej strony.
  3. (Raymond) -Nie podoba mi się ten plan.Wolałbym, aby chociaż ktoś... Ummm...stabilniejszy do mnie mierzył. - nie wiedział jak to nazwać, ale nie podobało mu się, że jakiś typek "rozstrojem nerwowym" będzie, w razie czego, do niego strzelał. -ech idziemy? - zapytał chcąc skończyć tę dyskusję i zapobiec kolejnym nerwowym sytuacją.
  4. (Raymond) Ray chciał odpowiedzieć Nightowi, gdy nagle do jego uszu dodarł śmiech. Odwrócił się w stronę śmiejącej się i pytająco spojrzał na ogiera licząc na odpowiedź.
  5. Spojrzał na medyczkę z zakłopotaniem. - wybacz, afekt... Następnym razem możesz złapać za ramię. To wystarczy. Postaw się w mojej sytuacji, jakaś klacz od tak daje ci w łeb, a ty jej nawet nie znasz. Ciężko być miłym w takich okolicznościach. Sapnął i rozejrzał się za bronią.
  6. (Raymond) Ray czekał na ruch ogiera gdy nagle coś boleśnie udeżyło go w głowę. -ty powalona kobyło! - zawołał w pierwszym odruchu. Chciał coś dodać o honorze i innych bezużytecznych bzdurach, które o dziwo coś dla kucyków znaczą, gdy ta sama "kobyła" uderzyła też Nighta. -głupia owszem, bezcelowa nie.- odparł krótko rozmasowując ból. Zwrócił się do Nighta. - powiedz mi szczerze jaką miałbym korzyść z tego, że skrzywdzę przypadkowego wędrowce, który ocalił mi życie. Nieco nielogiczne nie sądzisz?
  7. (Raymond) Changeling syknął coś pod nosem. Zastanowił się nad tą propozycją, nie podobała mu się, ale czół, że wyboru nie miał. Odsunął się i stanął w pewniejszej pozycji przed Nightem, po tym rzekł - Niech i tak będzie. Czeka gotów do obrony, maksymalnie skupiony na przeciwniku. Porzucił myśli jakie przed sekundą kręciły mu się po głowie, odsunął niepewność, nie widział specjalnego związku z pokonaniem strażnika, a zaufaniem. Tamten widział i Raymond musiał się z tym zgodzić.
  8. (Raymond) Changeling był zaskoczony propozycją. W jego głowie zabrzmiało jedno pytanie "jak?" Po chwili ppostąpił w stronę Nighta i po przystawieniu pyska do jego twarzy rzekł. -śmiało, uderz. Nie oddam. I oddawać nie zamierza. Patrzył mu w oczy wyzywającym wzrokiem.
  9. (Raymond (nadal nie wiem po co )) Ray spojrzał na nieznaną klacz z uznaniem. Ma podobny tok myślenia, racjonalny i krytyczny, ma też umiejętność analizy. Dobry materiał na technika jednym słowem. Wrócił wzrokiem na Nighta, jakby oczekując odpowiedzi. Szybko ją dostał. -Dobrze. Tylko jeden drobiazg... Broń- ech drażliwy temat, ale musiał go poruszyć. Liczył, że będzie mógł użyć swojej broni, jednak miał niemal pewność, że ogier widzi w nim bardziej żywą tarczę niż pomoc w walce.
  10. Nick opuścił skrzydło szpitalne. Znowu był w głównej jaskini, znów w tym samym miejscu. Wracały wspomnienia, narada, rozmowa, wędrówka z tymi miłymi, naiwnymi buntownikami i jej gabinet. Nick powoli przypominał sobie drogę nie zwalniając kroku, chciał możliwie szybko i bezgłośnie minąć te kuce. Świadomość, że najdrobniejsze potknięcie w jego wypadku to pewna śmierć, wzbudzała w nim pewien rodzaj lęku. Jedyny sposób to zachować zimną krew. Nick szedł zamyślony pewnie przed siebie. W pewnym momencie, ku zaskoczeniu changelinga, ktoś go chwycił. W pierwszym odruchu Nick szepnął coś pod nosem, a jego lewe kopyto powędrowało na spotkanie z przeciwnikiem, jego serce natomiast za wszelką cene próbowało uciekać, raz przez pierś, raz przez gardło. W uszach słyszał szum krwi, w kopytach czuł ciepło, każdy jego mięsień był gotów i tylko czekał na to polecenie: uciekaj. W tej samej chwili do jego uszu dotarł ten głos. Nick chwycił kopyto klaczy, jednak delikatnie i bez zamiaru skrzywdzenia jej, jaki miał niespełna sekundę wcześniej. Odetchnął z ulgą, a serce powoli zwalniało. Odwrócił głowę w jej stronę i lekko dysząc nieco rozztrzęsionym głosem rzekł - Przestraszyłaś mnie... Ufff co się stało?
  11. "Chłopaki nie płaczą"? Czy mi się tytuły pomyliły?
  12. Arceus

    [Sesja RPG] Nowa era

    Wysłaniny ruszyli. Tory przypominały już kłębek wełny, a trawa wielokolorową szachownicę. W okół było cicho, czasem jedynie słychać było szmer liści zmieszany z trzeszczeniem korzeni. Na drodze były korony drzew, a nad ziemią bujane wiatrem korzenie. Broń i szpony poszły w ruch torując drogę. Oporu nie było. Za wzniesieniem wysłannicy dostrzegli pierwsze zabudowania. Na pierwszy rzut oka były to najzwyklejsze w świecie skromne domki, z tej odległości nie możliwe było ich dokładne zbadanie. Nikt z ekipy dostrzegł żadnego mieszkańca.
  13. Arceus

    Zapytaj Króla Sombrę

    To już jest taki średni pomysł, po za tym nie polecam, pamiątki drogie Ale po za tym spoko miejsce na grilla, nie tak dawno robiłem zaproszenie nie dotarło? Cóż... Ok skoro pan prosi... *Podnosi ręce do góry, a na ziemi tańczą jego dłonie* Osobiście remontowałbym :} *sala tronowa robi się włochata i różowa* Tak... Szerzę miłość i uroczoć *serduszkowe konfetti, a dłonie tańczą na głowie króla*
  14. (Raymond) Changeling sapnął. Przez chwilę zdawał się chcieć coś powiedzieć, jednak wiedział, że nie mógł. - Wiele już zapewne widzieliście? - zaptyał obojętnie. Ray rozejżał się jeszcze raz. Tym razem jednak jego uwagę przykuł martwy smok. "Smok? Miał skrzydła? Chyba tak, pluł ogniem? Tak, miał twardą skórę czy co tam one mają? No nie wiem. Ciekawe, czy jakieś skarby zbierał i co tutaj może być skarbem? Sprawdźmy" - To był smok prawda? Jeśli tak to może w jego gnieździe znajdziemy coś przydarnego?
  15. (Raymond) (but wait... Po co ja to piszę? ) Kiwnął głową do Infortuny na znak, że ją zrozumiał. Rozejżał się po okolicy w poszukiwaniu swojej broni i reszty zapasów. Zanim odnalazł cokolwiek odezwał się do niego Night, zapewne przywódca tej ekipy. - zostałem wysłany na zwiad. Ponoć jakaś staruszka coś o jakimś bezpiecznym miejscu mówiła. Teraz... Teraz wygląda na to, że muszę iść dalej bez moich kompanów. A Wy, skąd się w ogóle tu wzięliście? - zapytał zaciekawiony
  16. Arceus

    Zapytaj Króla Sombrę

    Za cóż to moje oczka słodkie widzą? Serox przejąłeś zapytajkę od Gandzi? Sombrerinio, kolego, powiedz co się dzieje? Wiesz, że tym razem mam fajniejszą broń niż ostatnio? xD
  17. Arceus

    [Zabawa] 1000 dni chaosu

    Dwudziestego szóstego dnia kucyki zostały podmieńcami, a podmieńce Fluffle Puff'ami.
  18. Arceus

    [Sesja RPG] Nowa era

    Ekipa zeszła z torów, a nawet Shadow zrezygnował z uderzenia jej. Szum nasilał się, a drezyna była coraz bliżej. Po chwili oddalała już się w zanikającym szumie. Pojazd poruszał się zbyt szybko, by możliwe było dokładne zbadanie go. W okolicy było cicho, wielokolorowa trawa falowała na wietrze, liście na drzewach tańczyły wraz z nim. Cel był dość daleko, jednak póki co dalsza wędrówka nie wydawała się zbyt trudna.
  19. No właśnie nie dla zabawy. Ci ludzie i ogólnie ludzie nie robią niczego od tak "dla zabawy" wszystko ma jakiś cel, wszystko ma mieć jakąś korzyść. Discord powstał by powstał z nim odcinek, trzyma w napięciu pokazuje potęgę chaosu i siłę przyjaźni, w dwóch słowach zapewnia oglądalność. Discord ma tą zaletę i ciekawą właściwość, że pojawia się w kilku odcinkach wie ktoś może dlaczego? Jego wygląd, umiejętności, chatakter, czy jeszcze coś innego sprawiło, że nie zniknął z mlp po pierwszym występie?
  20. Nick sapnął nieco zmartwiony. Znowu został sam, jego rodacy poszli w inną stronę, a on nadal tu leży przywiązany do kucyków mocną liną, której nie ma czym przeciąć. Nawet jakby uciekł ów nie przecięta lina ciążyłaby na jego szyi, piersi, kopytach, wydarła by z niego resztki honoru i podmieńczą dumę. Uciekł by, nie to powinien robić żołnierz. To właśnie jego zadaniem jest z pieśnią na ustach iść tam, skąd inni uciekają. Nie ucieknie, nie wyjdzie, dopóki nie przetnie wszystkich krępujących go lin... A do tego potrzebuje broni, albo chociaż swojego noża. Oj brakowało mu noża. Tego kawałka czarnej stali z czerwonym kryształem. Wartość nie była jakaś bardzo duża, praktycznie każdy w KWKC miał podobny, nie licząc innego koloru kryształu. Właśnie za tym czerwonym tęsknił, ten zdobiony nóż przypominał mu dom, jego pochodzenie, a nawet księżniczkę. Amanita była dla niego tak samo ważna, jeśli nie ważniejsza niż Chrysalis. Przywiązanie to, w jego profesji, kosztowny luksus. Świadomość, że walczy się dla czegoś lub kogoś jest ważna, jednak przywiązanie do tego jest inne. O ile sama świadomość wskazuje powagę sytuacji, tak przywiązanie niemal zakazuje błędów, czy zawachań, zrobi wszystko, co trzeba i może. To sewgo rodzaju fanatyzm, powodujący czyny okrutne... Na wojnie innych nie ma. Tu zasady są proste: silniejszy wygrywa, a jeśli ktoś jest za słaby, by robić to co powinien, ginie. Przywiązanie ma jeszcze jedną wadę: tęsknotę. Może Nick pół życia w Equestrii spędził, może w Changei był raczej jako turysta, może te przerażone, a czasem nawet pogardliwe spojrzenia jego rodaków nie były przyjemne, ale każda chwila, którą spędził pod skrzydłem Amanity była dla niego bezcenna. Tęsknił za nią, za jej piskliwym, zawsze młodym i radosnym, głosikiem, za jej ciepłym uśmiechem, za nią całą. Wróć! nie czas na to! Teraz jest wojna, teraz czas walczyć, a nie piękno domu wspominać. Nick poprawił się, stanął na przeciw klaczy. Objął ją i szepnął - Dziękuję ci. - po czym udał się ku wyjściu ze skrzydła szpitalnego, nawet jęki rannych kucy mogą się z czasem znudzić. Po za tym ich tu leczono, niezbyt piękny, dla podmieńca to widok. Przez chwilę myślał nad wznieceniem pożaru jednak porzucił szybko tę myśl. W popiołach nie ma miłości. Chciał opuścić skrzydło szpitalne i na spokojnie ogarnąć sytuację.
  21. Witam Was w tej nieco innej niż inne dyskusje. Tutaj, w odróżnieniu od innych nie będziemy snuli teorii spiskowych na temat pochodzenia władcy chaosu, ani na temat tego czy jest dobry czy zły. Tym razem skupimy się nie na samym serialu tylko na ludziach, którzy go tworzą. Jak już wiemy celem istnienia mlp jest reklamowanie plastikowych kucyków dostępnych w zabawkowych. Serial jest adresowany do sześcioletnich dziewczynek, czyli różowe kucyki, z długimi grzywami, płci pięknej, najlepiej w sukience. Jasne dziewczynki wielbiące mlp kupują te zabawki no i hajs się zgadza. A teraz kluczowe pytanie: po co w takim razie powstał Discord?! Celestia po to by do kolekcji jeszcze 4 kopyta dołączyć, Cadence to samo plus suknia, naście wariantów każdej z powierniczek elementów harmonii, a Discord? Fakt podobne pytanie można zadać o Sombre, Chrysalis itd. I nie ma tu znaczenia, a może ma, kogo tu pod lupę weźmiemy każdy tu powstał po coś. Jak myślicie: po co do serialiku dla dzieci, w którym główni bohaterowie to tęczowe kuce, niekształtne, czarne monstra typu Discord, Tierek, Chrysalis itp. ?
  22. Arceus

    [Sesja RPG] Nowa era

    Wojownicy wyczekiwali zagrożenia, czekali dzielnie sami nie wiedząc na co. Clint przygotował się do strzału, a Shadow, podobnie jaki Silver poszedł na przód by przyjąć potencjalne uderzenie. Gwardzistka i Xryh rozglądali się próbując dostrzec to, co mogło być zagrożeniem. Silver spoglądała w stronę, z której dobiegał ów dźwięk, jednak nie była w stanie dostrzec niczego nadzwyczajnego, Xryh miał nieco więcej szczęścia, kilka razy udało mu się dostrzec jakiś kształt, ciężko było stwierdzić co to było, ale nie pewno nie był to kuc. Ekipa czekała dalej, gdy nagle szum zaczął dochodzić z czerech różnych stron, a z jeszcze innej dobiegał jakiś pisk. Xryh zrozumiał nawet dlaczego, Gdy spojrzał na to z góry przypomniał sobie swój niedawny zwiad, przypomniał sobie kształt szyn. To musiało być to... I w istocie było. Oczom ekipy ukazały się rozrzucone w nieładzie strzępy tamtej drezyny. Każde koło było na szynie, jednak szyny były niczym spagetti, daleko im było do linii prostej. To też każde z kół było w zupełnie innym miejscu. Walka z czymś takim nie miała sensu, wystarczyło pozwolić drezynie pojechać dalej, prosto przed siebie, na stojącego na szynach Dziurkę. Malec coś słyszał, jednak jego, odwróceni do niego plecami, kompani zasłaniali mu widok. Changeling nie wiedział co pędzi w jego stronę.
  23. Arceus

    [Sesja RPG] Nowa era

    Im dłużej czekali tym słyszeli dokładniej to co skrywał szum. Wojownicy słyszeli narastający szum, ale co chwilę z innej strony, raz bardziej z lewej, raz z prawej, czasem zdawał się dochodzić nawet znad ich głów, a czasem zdawał się dochodzić jakby spod ziemi. Miejsca nasilenia hałasu błyskawicznie się zmieniały, w najróżniejszych kombinacjach, raz nawet zdawało im się, że słyszą 4 osobne dźwięki. Mimo mnóstwa zmian jedno pozostało nie zmienione, cokolwiek to było szybko się zbliżało.
  24. Arceus

    [Sesja RPG] Nowa era

    Clint posłusznie wziął bukłak i zmył watę ze swojego kompana i gadzich szponów. Xryh ześlizgnął się ze zbroi Shadowa i w końcu wylądował wolny na ziemi. Tak jak ostatnio wata po kontakcie z wodą zmieniła się w niebieskie liście i odleciała z wiatrem. Ekipa była kompletna i wolna, jednak nie dane im było zaznać spokoju, gdyż usłyszeli jakiś szum. Coś pędziło w ich stronę, coś metalowego, gdyż poza narastającym szumem słychać było szczęki i piski stali. To mogło być cokolwiek, a zbliżało się od strony Zebricy.
×
×
  • Utwórz nowe...