Skocz do zawartości

Arceus

Brony
  • Zawartość

    1700
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Arceus

  1. ...Sombra już nigdy nie mógł się z niej wydostać, zadowolona tym faktem królowa...
  2. ...ich pufnąć, zrobił to jednak na miejscu pufniętych pojawiło się...
  3. ... Rzekła "friendship is magic szmato" spychając go do dziury na wrogów Leonidasa po tym wydarzeniu...
    1. SnuJ

      SnuJ

      Chyba o długości kilku milimetrów :v

    2. Elwar

      Elwar

      Od artysty do artysty, od headcanonu do headcanonu różni są podmieńcy. Ja uwielbiam opis ich faktury z The Irony of Applejack - "Leathery chitin".

  4. Arceus

    Wielkie Wyzwanie #1

    Raymond obserwował poczynania Cadence, w końcu miał jej pomagać. W pewnym momencie stało się coś dziwnego, coś co w walce nie powinno mieć miejsca, a jednak księżniczka to robi. Podmieniec nie do końca rozumiał o co chodzi, może Cadence chciała go przekabacić na swoją stronę, może on nie popisał się silną wolą, może powbijali sobie nawzajem noże w serca i zastygli w takiej pozycji już na zawsze, bez życia. A może naprawdę Raymond jest świadkiem jak przytula się do siebie dwóch wrogów. No właśnie, wrogów i to niepokoiło. /Cadence i Rex Raymond podleciał do zapłakanych kucyków, przez chwilę zamierzał sięgnąć po broń, jednak uznał że to zbyteczne, popatrzył przez chwile na to krzywo i szepnął sobie-taka ilość miłości nawet podmieńcowi może zaszkodzić.-Po wyszeptaniu na głos pierwszej myśli, podszedł bliżej i stanął tak aby widzieć zarówno Rex'a jak i jego przeciwniczkę. Popatrzył na nich chwile z wymuszonym, przesłodzonym uśmiechem, po czym pozbawionym wszelkich emocji głosem zapytał-Wasz wysokość, wszystko w porządku?-spojrzał też w stronę Rex'a i kiwnął łagodnie do niego głową, na znak że nie ma złych zamiarów. To nie była jego walka, a i nie chciał umniejszać zasług różowej klaczy. Chciał tylko wiedzieć na pewno, czy z jego, tymczasową, szefową wszystko jest jak powinno być.
  5. Ołowiane krzesła Discorda albo Fluffle na spacerze. Wiem że na oko opcji jest wiele jednak ciekawi mnie kogo jeszcze Cava chciała wciągnąć w wir walki.
  6. "A może by tak ją w łeb zdzielić i nieprztyomną prowadzić" taka kusząca myśl przeleciała mu przez głowę. Jednak nie. Jeszcze nie, zamiast tego odpowiedział-Jeśli znajdziesz jakiś łańcuch pomyślimy. Lina może jeszcze, ale łańcucha, chyba, nikt ze sobą nie zabrał.
  7. Ta trzecia strona była by kim? (Czysto hipotetycznie)
  8. -Oszukują samych siebie myśląc że ratują swój kraj wierzą że spalenie Equestrii to dobry pomysł. Oni nie myślą oni wierzą w to w co chcą wierzyć. A pojmany smokokucyk to dla nich wygodne kłamstewko, które zaakceptują z uśmiechem.-poeiedział dość spokojnie jednak po chwili z narastającą irytacją powiedział-jeśli nadal coś ci nieodpowiada możemy zrobić ci krzywdę żeby nie było że się poddałaś, lepiej?
  9. (Tak trochę podle robić reklamę "komkurencji", ale w obumierającym dziale Changei jest podobna zabawa, tam też możecie popisać i trochę wspomóc Chrysalis) ...wybrał złą lokalizację i...
  10. Mamy 10 postów na przeciwnika a dezyzje o tym kto wugrał podejmuje neutralny obserwator. W czasie ww nasze poataci mogą w najgorszym wypadku wypaść z areny czyli na kolejne ww nie trzeba robić nowych kp. Jeśli uda Ci się wygrać (albo jak mi nie zginąć :/) możesz wesprzeć swojego (jak poprosi) albo zmierzyć się z wolnym przeciwnikiem.
  11. -ok w sumie czemu nie w sumie nie jest tajemnicą że rebelianci kradną nam sprzęt. W zasadzie nie musisie udawać jeńców i tak raczej was nie rozpoznają. Jeśli nikt się na nich nie rzuci-móqiąc to wymownie spojrzał na Hearta (dawno mnie tu nie było i nie wiem czy jest taki w ekipie nie mniej myślę że wiemy o kogo hodzi) -któryś zgłasza sprzeciw?-zapytał podkomendnych.
  12. W ten sposób Shining móg£by pospłacać alimenty Charysalis A tak na poważnie szczerze mógłbym się przenieść z tym problemu nie ma. Problemem jest brak odpowiedniej motywacji no bo "Ray od tak pistanowił olać rozkaz i kryształowe królestwo i zwiał do Sombry" tak bardzo prawdziwe :/
  13. hmmm czy coś takiego może być złe? Nikt nie jest tak do końca zły tak samo nikt nie jest tak do końca dobry. Tia I tak poległem, nie mniej tu pojawiła się drobna "luka prawna" j i jako że Ray nie zginął, nie wypadł z areny i... Ma chwilę aby się poopalać
  14. Mówisz rotacja? Jak chcesz mogę się zamienić. Nawet Kompek podsunął mi ciekawy pomysł. Jakby mi się udało dogadać z Cavą było by to dość ciekawe i odpowiednio uzasadnione przejście ale to się dopiero okaże, może księżniczka nie zechce współpracować :/
  15. ...mając w pamięci pierwiastek z 8 i ostatnie wydarzenia Discord z całą stanowczością powiedział...
  16. Arceus

    Wielkie Wyzwanie #1

    (ok spoko nie gniewam się, może kiedyś się do tego wróci. I dzięki za info odnośnie telefonu, na pewno skorzystam ) Raymonda nie zdziwił piasek, był świadom tego że przeciwnicy są gotowi sypnąć mu pisakiem w oczy. Poleciał więc dalej, chcąc już zakończyć służbę przeciwnika, gdy ten strzelił w jego stronę. Zasłonił oczy przed pociskiem oślepiającym, jednak strzałka z trutką wbiła mu się w kopytko, którym ratował oczy. Ray zachwiał się na kopytkach, po czym upadł, nie myślał, poczuł błogi stan, tak jakby leciał gdzieś na chmurce. Uśmiechnął się i leżał na wpółprzytomny. Minęło trochę czasu zanim doszedł do siebie, gdy to zrobił zobaczył że jego przeciwnik uciekł. Mówi się trudno, jeszcze go kiedyś dopadnie, teraz jednak postanowił doprowadzić się do porządku i odpocząć. Na razie nie zanosiło się na to aby ktoś potrzebował jego pomocy.
  17. Arceus

    Wielkie Wyzwanie #1

    Raymond oberwał to było pewne, jednak miał wystarczające szczęście aby zbroja przyjęła na siebie część energii uderzenia. Mimo drobnego wsparcia ze strony pancerza Ray i tak syknął z bólu. Podniósł głowę w kierunku przeciwnika, zobaczył że coś wykombinował, Domyślał się co, ale nie był w stanie zdobyć się na uśmiech. /Wolfast Róg podmieńca błysnął zielonym światłem, po czym skoncentrowany promień energii poleciał w stronę przeciwnika. Nie było to jakoś specjalnie mocne, nie miało to na celu nawet zranienia przeciwnika, Ray Liczył na to że przeciwnik umknie przed promieniem i przez chwilę nie będzie w niego celował. Niby chwila, ale to już mu wystarczy aby dopaść wroga, a jeśli plan się sprawdzi zrobi to szybko i umknie przed kolejnymi obrażeniami. Gdy był już maksymalnie blisko użył magii aby nacisnąć na spust pistoletów wroga. Przekonał się jak podłą rzeczą jest majstrowanie przy broni wroga, ale skoro ktoś go tak urządził, czemu miałby być gorszy. Po wystrzale podmieniec poleciał za przeciwnika, dobył noża i bez słowa zaatakował nim oponenta, któremu zawdzięczał ranę na grzbiecie. Rana to bolesne przeżycie, fakt, ale przynajmniej nie utrudniała mu, w znaczący sposób walki. Walki już nie w obronie Kryształowego królestwa, czy w celu wykonania rozkazu królowej, walczył dla zemsty, nie dla swojego ratunku, tylko dla śmierci przeciwnika.
  18. Arceus

    Wielkie Wyzwanie #1

    Ray usłyszał strzał, nie był tym zachwycony, nadrzędnym celem było ocalić się przed losem jaki chce mu zgotować przeciwnik, drugim była broń. Raymond musiał to pogodzić. /Wolfast Podmieniec był dość blisko broni. (Tu pogrubię jak będę miał laptopa) Po prostu zamiast biec dalej zygzakiem poleciał prosto przed siebie (a tu już normalnie) jako że był już w powietrzu nie było to trudne. (Znowu pogrubiam) Magią poderwał miecz i zgarnął go w locie (po pogrubieniu). Zobaczył jak coś uderza w piasek za nim, w miejscu gdzie by wylądował gdyby się nie przestraszył huku. Teraz wiedział że ktoś chce go zabić, wiedział kto i gdzie ten ktoś jest. Teraz musiał się tylko do niego dostać. (Pogrubiam) Ray poleciał jeszcze chwilę prosto tak szybko jak mógł. Po chwili wrócił do uników tym razem jednak bez schematu na chybił trafił, tak jak mu wygodnie.(koniec) Changeling wiedział że ma chwilę między strzałami stąd jego krótki lot, wiedział co nieco o tego typu broni, czasami jako agent Chrysali miał przyjemność pracować z tego typu bronią.
  19. Arceus

    Wielkie Wyzwanie #1

    Raymond szedł po broń, pamiętał o tym że w przeciwnej drużynie jet co najmniej jeden strzelec, wiedział że jest łatwym celem, ale wiedział że jego wrogowie mają teraz inne zajęcia. Pełna beztroska, krótko mówiąc, a jednak poczuł na sobie czyjeś spojrzenie. Przystanął na chwilę i pokręcił głową mówiąc sobie-ech skrzywienie zawodowe.-po czym ruszył dalej, podświadomie trochę przyśpieszając. Po krótkiej chwili był przy broni, schylił się po miecz, po czym rozejrzał się za drugim. Znalazł go, jednak jego uwagę przykuł punkcik w znacznej odległości od niego, nie widział co robi, ale mimo to poczuł drobny niepokój. Jeśli to poznany strzelec-Wolfast, są dwie drogi, jeśli celuje w Raymonda, podmieniec ma nie mały kłopot, jeśli gdzieś indziej sam strzelec staje się dla changelinga łatwym celem. Chcąc nie chcąc Ray i tak musiał się do niego zbliżyć, chociażby po drugi miecz. /Wolfast Ray ruszył w stronę strzelca. Dość nierozsądne, jak w ciebie celują chowaj się, jednak to pustynia, gdzie ma się schować? za wydmę wskoczyć? Tym razem był odsłonięty i z każdą chwilą łatwiejszy do zastrzelenia. Ray liczył się z tym, trzymał się po prawej stronie leżącego miecza, by po pewnym czasie przeskoczyć na jego lewą stronę, później na odwrót, i tak w kółko, byle tylko maksymalnie utrudnić wrogowi celowanie. "Czyli takie zastosowanie miał trening na rybackiej sieci" ta myśl ucieszyła nieco podmieńca, ale świadomość że zaraz może dostać kulą w łeb, nie była specjalnie miła. Trzeba podnieść drugi miecz i czym prędzej zmienić schemat, zanim przeciwnik go rozgryzie.
  20. Po takiej zachęcie podam współrzędne geograficzne Raya z dokładnością co do sekundy. Jest na pustyni gdzieś między wydmami na lekkim wzniesieniu. Ok 20metrów na wschód od kamienia o który przewróciła się Lying. :/
  21. Serox'ie zapomniałeś o mnie ?
  22. Tak odnośnie chemii... ech
×
×
  • Utwórz nowe...