Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Elizabeth Eden

  1. Julia z włosami niczym sowie gniazdo przywitała was lekkim skinięciem głowy i zaprowadziła do jednej z sal na poziomie F, gdzie w pomieszczeniu znajdował się widziany już przez Thomasa Obiekt-Sowa. Stał w klatce.

    - Dzisiaj będzie przenoszony do Ameryki, ale wymaga pewnych.... cóż. Chodźcie - powiedziała.

  2. Farma:

    W farmie na piętrze rzeczywiście w sypialni znajdowały się typowe wiejskie ciuchy.

     

     

    Czerwona Królowa westchnęła, trochę chrapliwie.

    - Mama mnie nie zechce, nie jestem normalna - powiedziała.

     

    W stodole farmy były dwie siekiery.
     

  3. Magus:

    W środku chata była zakurzona i zatęchła.

    Pomieszczeniem do którego weszliście był hol. Była tu lampa naftowa i kilka półek. Podłoga i ściany były drewniane.

    W jednej z szuflad było kilka ołówków i kartek.

    Na szczycie schodów siedziała Czerwona Królowa, podpierając smętnie brodę na rękach.

  4. - Nas? - zapytała Elizabeth zaskoczona. - Ja dzisiaj na poziomie A pracuję z Klarą, ty z Aleksandrem będziecie pracować z Julią nad obiektem dość agresywnym, ale nie za bardzo - wstała.

  5. No czyli Eliza z tobą zasnęła i tak dalej i tak dalej...

     

    Aurora zaczynała nocną zmianę i ze średnim zainteresowaniem wpatrywała się w niebo za oknem swojego gabinetu.

     

    (Matalos - ja was już wypuściłam jakieś trzydzieści stron temu :D)

  6. - Tak, rzeczywiście. Tak mnie to martwi - mruknęła przytulając się do ciebie. - Mam nadzieję, że nie będzie rozpowiadał na prawo i lewo co się tu dzieje, bo autentycznie ucierpi - upiła łyk kawy.

  7. W sali stała Kamila.

    - Włożymy go na dzisiejszy wieczór do komory. Musi w niej spędzić noc, ale nie będzie go bolało - wzięła Obiekt za rękę i zaprowadziła tam. Dziewczynka nie stawiała oporu, była obojętna. - Cóż, na razie możecie iść, chłopcy, jutro się zobaczy, Julia ma w planach coś dziwnego i jak się Denice nie poprawi to jej pomożecie - uśmiechnęła się.

  8. Stworzenie poszło za wami, wyszczerzyło się do was ukazując trochę przydługie zęby. Dziwnie do was charczało, jakby prowadziło z wami rozmowę. Cóż.

  9. Stworzenie znowu syknęło i wyrwało ci ścierkę z ręki z ogromną siłą. Potem podrzuciło ją do góry, a Kamila ją złapała.

    - Tak, wspaniale - była na prawdę zadowolona. - Cóż, zabierzcie Obiekt do sali na przeciwko - powiedziała i wyszła.

    No łatwo jej mówić.

  10. Obiekt spojrzał na was zmrużonymi oczami i lekko podniósł brodę do góry. Wydał z siebie syk, a potem podszedł do Aleksandra i wyciągnął rękę z pazurami o długości czterech centymetrów.

  11. Kamila skończyła wstrzykiwanie płynu, a Obiekt syknął i szarpnął ręką z taką siłą, że o mało się nie wyrwał.

    - Uspokój się - warknęła Kamila. - Cóż, teraz będę musiała coś sprawdzić - wyszła na chwilę, a potem wróciła.

    - Proszę - dała Aleksandrowi i Thomasowi po dwa małe pudełka. Ot, takie, bez zapachu, nijakie.

    - Znajdują się w nim ścierki nasączone zapachem dla nas niewyczuwalnym - powiedziała Kamila. - Obiekt ma wziąć tą, której zapach jest najmniej intensywny. Nie jesteśmy pewni, czy jego węch też jest dopracowany więc. Stójcie tu - wypuściła Obiekt, który spojrzał na was dwukolorowymi oczami.

  12. Kamila z lekkim uśmiechem weszła do sali. Spryskała rękę Obiektu jakimś płynem, a potem obwiązała mu rękę jakimś dziwnym szarym paskiem.

    - Aleksander, dociskaj ten pasek - powiedziała i nakłuła igłą skórę pod paskiem. 

     

     

     

     

     

     

    (Chyba będzie tylko jedno badanie dziś, bo jakoś wolno to idzie ;p)

×
×
  • Utwórz nowe...