Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Elizabeth Eden

  1. - A nasza broń i technika przewyższa was wszystkich - powiedziała po prostu, jednak w głębi umysłu stwierdziła, że gryfy zaraz za kucem są drugą istotą, którą ona MUSI tu mieć. - Cóż, jeśli masz jeszcze jakieś pytania to śmiało.

     

    W tym momencie wszedł Michael.

    - Niezwykły okaz - powiedział cicho siadając koło Elizy i z fascynacją wpatrując się w Twilight. Ewidentnie też musiał skrzętnie ukrywać swoje emocje. - Elizabeth, przyszedłem tu, żeby ci powiedzieć, że Julia z powodu swojego idiotyzmu zabiła nam trzy króliki.

    Pani Eden wzruszyła ramionami.

    - To były te co przyszły niedawno?

    - Tak.

    Eliza uśmiechnęła się lekko.

    - To dasz Karolinie, usmaży, mięso królika jadłam dwa razy w życiu i jest na prawdę niezwykłe.

    Michael kiwnął głową cały czas patrząc na Twilight.

     

    ( :D)

  2. Eliza uśmiechnęła się chłodno.

    - Obiecuję, że się nie uda, są ludzie, których wasze argumenty nie będą obchodzić. Na marginesie, kiedy przypięłam cię wtedy do łóżka, jeden z ludzi z NASA powiedział, że najlepiej będzie wyjąć ci mózg. Ale ja stwierdziłam, że lepiej poczekać i sprawdzić, czy jesteś istotą rozumną. I jesteś. No to może jeszcze... co to są gryfy? - zapytała.

  3. Eliza rozłożyła się.

    - Dobrze, ja o tym nie decyduję, będziecie rozmawiać z władcami naszych państw. Teraz rozumiem ty zadajesz pytania? W sumie zadawaj, skoro tu jesteście przyda wam się. Na marginesie chyba ze zdziwienia jakim było twoje pojawienie dałam ci kawę, mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza. Słońce wam gasło? Dziwne, u nas zanim zgaśnie słońce minie jeszcze pewnie wiele milionów lat. A teraz tak... sekcję zwykle dokonuje się po śmierci w dwóch aspektach: albo, żeby ustalić w jaki sposób dana osoba zginęła, albo, żeby zbadać organy. Jak wam ktoś zginie, możecie mi trupa z kostnicy podesłać, chętnie sprawdzę działanie waszego mózgu. A dożywocie? Jeśli jakiś człowiek popełni poważne zbrodnie, jak morderstwo, gwałty lub zamachy, to skazuje się go na dożywocie w zamknięciu. W więzieniu. Kiedyś była to kara śmierci, zresztą w wielu krajach do dziś, jak ktoś kogoś zabije to się go wiesza. Chyba, że jest wojna. Wtedy jest wręcz bezprawie. Pytaj dalej, potem możesz iść - powiedziała. - I na prawdę radzę ci dobierać pytania, bo nasz świat jest całkiem inny, nie poradzicie sobie - Eliza upiła łyk kawy.

  4. (Ah. Bo ja ci dałam kawę. No cóż :D)

    Eliza kiwnęła głową.

    - To radzę wam się nie ruszać z wyspy, albo jeszcze lepiej usunąć się stąd, bo blokujecie szlak na oceanie. Ludzkość istnieje już od wielu tysięcy lat, jest w wielkim stanie rozwoju, a ta fala magnetyczna zniszczyła niemalże całą naszą elektryczność. To już powoduje w ludziach taką złość, że gdyby złapali tą twoją Celestię, spaliliby ją żywcem, odrąbali łeb i zjedli, rozumiesz? - powiedziała lekko się do niej wychylając. - Nie chcemy waszej pomocy, na szczęście nasza inteligencja pozwoli nam naprawić szkody, które dokonaliście. Najlepiej by było gdyby was nie było, bo znajdzie się NA PEWNO taka grupa, która będzie chciała was unicestwić za to, że wpadliście na nasz teren i nam mieszacie, a to może doprowadzić do III Wojny Światowej, bo wiesz, w tej II też chodziło o to, że jedna rasa się drugiej nie podobała, chociaż nic nie zrobiła. 

    Eliza mówiła całkiem prosto z mostu.

    - Na marginesie, miło by było, gdybyście... bo ja wiem, jakiegoś więźnia skazanego na dożywocie w waszej kucykolandii oddali nam, wyjmę mu mózg i dokonam sekcji, dowiem się skąd macie magię. Oczywiście, jeśli macie kogoś takiego, na porządnych obywatelach nie przeprowadzamy badań. Po prostu jeśli ktoś i tak ma zmarnowane całe życie, bo jest mordercą i ścierwem, to czemuż by nie ukrócić mu cierpień dla dobra nauki - dodała.

     

    (Eliza taka bezpośrednia, wow :D)

  5. Elizabeth wrzuciła dwie monety do automatu, który wydał dwa Cappuccino. Spod lady wyjęła jabłko.

    - Proszę - podała kubek i owoc na stół. Sama usiadła i napiła się swojej kawy. - No więc moje pierwsze pytania: Dlaczego akurat ten wymiar? Czy zamierzacie po prostu siedzieć na tej swojej wyspie i dać nam spokój? To wam polecam, bo nie łudźcie się na to, że ludzie będą pokojowo nastawieni. O nie - dodała. - Spróbujcie zająć jedno z naszych państw, a ludzie będą gotowi zabijać.

     

    Stwierdziła, że nie będzie owijać w bawełnę, niech to stworzenie, które wyraźnie było przekonane, że przyjaźń pokona wszystko wie, w co się wpakowało.

    (Tą książkę Twi oczywiście zabiera :D)

  6. Hala:
    Tym razem sposób pobudki był jeszcze lepszy. Piramidogłowy ryknął okropnie, kiedy zapaliły się światła i zaczęto rozdawać papkę.
    Pawlex:
    Ludzie, którzy przechodzili koło twojej klatki rozmawiali cicho.
    - Alicia się podobno zdenerwowała.
    - Jakiś właz w szybie windy...
    - Ale skąd, myślisz, że już tu był? 
    Potem odeszli.
    Lightning Energy:
    Znów dostałeś fioletową wodę.
    Shatter:

    W twojej celi za ścianą przeciwległą do bramy słuchać było ciche stukanie.

  7. Eliza spojrzała na Twilight.

    - Więc chodź na razie tutaj - wskazała ci drzwi do Pokoju dla Personelu. - To nie zajmie długo, skoro ta wasza Celestynka potrafiła przenieść jeden wymiar do drugiego wymiaru to sobie tą chwilkę poradzi, a ciebie potraktuję jako ambasadora - dodała i weszła.

    - Kawy? Herbaty? Kakao? Jak jesteś głodna mogę ci zrobić kanapkę z szynką i serem.

  8. No cóż - mówiła Eliza w windzie. - Jeśli są osoby, które chcą wymordować całą rasę, bo uważają ją za gorszą, dzieci muszą być zabite tym bardziej, by nie odrodziła się na nowo - teraz mówiła ponuro i trochę smutno. 
    Winda dojechała na parter.

    Franciszka - trochę starsza kobieta z kokiem rzuciła ci szybkie spojrzenie. Nadal zmywała twoją krew z kafelek.

  9. - To Laboratorium Inżynierii Genetycznej, ale skoro nie chcesz tu zostać, po co mam ci to tłumaczyć. Chodź i weź sobie książeczkę, mam nadzieję, że się nie rozpłaczesz przy opisie wysłania dzieci do Obozów Zagłady - dodała i wsiadła do windy ciągnąc cię za sobą. Nacisnęła guzik z napisem ,,parter'' i winda ruszyła.

  10. Eliza też uśmiechnęła się krzywo i wyszliście z gabinetu na długi biały korytarz, pachnący środkami sterylnymi.

    Kobieta weszła w drzwi na przeciwko.

    - Czekaj... Michael miał gdzieś tu swoje prywatne... ale się nie obrazi. O! - Wyjęła z półki książkę, którą rzuciła Twilight pod kopytka.

    Tytuł jej brzmiał : ,,Historia Drugiej Wojny Światowej''.

    - Weź sobie, Michael'owi kupię drugą. Tutaj ,,magia przyjaźni'' nie pomoże - prychnęła.

    Tak bardzo chciała już mieć na własność cywila tych stworzeń!

     

    W tym momencie z jednych z drzwi wybiegło dziecko ze skrzydłami i w białym stroju. Płakało.

    Julia rzuciła się na nie i powaliła je.

    - LEŻEĆ! - wrzasnęła i uśpiła je strzykawką.

    - No cóż. Widocznie nie podoba jej się perspektywa operacji - powiedziała czarnowłosa obojętnie i podniosła dziewczynkę wnosząc ją z powrotem do pomieszczenia.

     

    - Taaa -  powiedziała Eliza. - Tam jest winda - ruszyliście tam.

  11. Elizabeth spojrzała na ciebie.

    - Ale to tylko kilka pytań, chyba nam się należą, skoro weszliście z buciorami na nasz teren - teraz Elizabeth się zirytowała, ale zrobiło to większe wrażenie, bo była wyższa. - Ludzie was tu nie zaakceptują. Ludzie są bardzo mściwi i o wiele bardziej bezwzględni - powiedziała. - A przynajmniej niektórzy. Na przykład Rosja - dodała już pogodnie. - Tak czy siak, jeśli chcesz stąd wyjść musimy porozmawiać, bo droga trochę trwa. Odpowiesz mi na pytania - Eliza całą siłą woli zmusiła się, żeby nie rzucić się na konika i nie zabrać go siłą na badania i sekcję. Ale wiedziała, że to nie będzie łatwe, a skoro to jest ,,księżniczka'' to tym bardziej. Skombinuje sobie cywila. Do tego bardzo zainteresowało ją słowo ,,gryfy'''.

  12. Eliza spojrzała na ciebie.

    - Dziękuję.... Jesteśmy w czasie wojny z Rosją, a ty musisz jeszcze zostać tu na badaniach - powiedziała, choć teraz jej głos lekko się zatrząsł. Nie wiadomo, czy ze zdziwienia, czy z podniecenia. 

    Potem oparła się o ścianę i przyłożyła rękę do brody.

    - Hmmm... Księżniczka? - prychnęła. - No nie... ja nie mam zamiaru podlegać nikomu innemu, mieszkam w Polsce, ale jestem Angielką, duchowo podlegam Angielskiej królowej - powiedziała. - No cóż, to zaraz cię gdzieś przeniesiemy... przejdziemy - dodała. - jesteśmy kilka kilometrów pod ziemią. A sama po laboratorium nie możesz chodzić, bo na dziwne Obiekty tu możesz natrafić. To co, pójdziesz za mną? - zapytała.

    Chciała być przyjazna, bo nie wiedziała jak bardzo jest to potężne.

  13. (Ale bardziej mondre informacje mówię ja)

    Elizabeth parsknęła.

    - Chyba powinnam powiedzieć to samo tobie - była spokojna, ale wewnętrznie doznała wstrząsu (to mówi!). - Erytrocyty i Leukocyty w normie, Hemoglobina w normie, Glukoza trochę ci spadła - powiedziała wstając. Teraz nad tobą górowała. - Jestem Elizabeth Eden, a ty właśnie znajdujesz się w moim laboratorium. Więc mówisz, że to wasza wina ta cała fala elektromagnetyczna? Nie jest to dobry początek, bo już wielu ludzi jest w stanie was znienawidzić - podeszła do półki odkładając papiery.

    Eliza za to mówiła całkiem płynnie.
     

  14. Eliza siedziała przez ten czas całkiem prosto. Wiele Obiektów mniejszego zagrożenia lubiło dotykać jej głowy. Ale to dlatego, że miała miękkie włosy. Zmrużyła lekko oczy na nagły atak światła i trochę się wycofała.

    - Matko Boska, czym ty jesteś? Tyle dziwnych stworzeń widziałam, ale takiego jeszcze nie.

     

    W tym momencie do gabinetu weszła Julia z lekko nieobecną miną.

    - To są wyniki analizy krwi tego co siedzi koło ciebie - powiedziała obojętnie i rzuciła jej papiery wychodząc.

     

    (Odpisuj szybciej, Hoff :D)

  15. Elizabeth zanim odszedłeś złapała cię za rękę i przytuliła.

    - Trzymaj się - powiedziała cicho i znowu usiadła, obok jej nowego obiektu(nie chcę, żeby to brzmiało groźnie :D) zainteresowań.

  16. Eliza chwilę patrzyła na te bazgroły. No cóż. Czyli ta fala i ta wyspa to ich wina.

    Spojrzała na nią zastanawiając się jak odpisać.

    Wzruszyła ramionami stwierdzając, że napisze normalnie, bo co ma się bawić, jak nie zrozumie pisma, to wtedy będą myśleć.

    Długo skrobała, aż zaprezentowała jej to:(Ah, wkradł się błąd - nie naród, tylko świat. Co tam)

    lyst_by_elizabetheden-d7p1knq.jpg

  17. Mew:

    Ból stopniowo i niewyobrażalnie się zwiększał. Po chwili twoje tęczówki zmieniły kolor na czerwony. 

    - Łał - mruknęła Klara.

    Katorga trwała jeszcze dobre pięć minut, zanim Lucius wyłączył machinę.

    - Wspaniale, jutro Clarice przyprowadzi nasze maleństwo na badania. Jej wytrzymałość powinna zwiększyć się przynajmniej o 60%. A teraz odprowadź ją do klitki. Wieczorem dostanie wody.

  18. Ynfo:

    (żartowałam z tym jedzeniem. Pije też zastrzykiem, czy co :D. Daję, a Clarice? a Marcin? Jak to nie wystarcza, to tyle laborantów się tam czasem kręci w hali. Krzyknij na nich, no co... jakoś podejdź, to nie jest takie trudne. Ale nie kiedy będzie piramiś. Poza tym zgraj się z Obiektami. Skontaktujcie się jakoś, jak nadal nie możecie, to jakoś ogarnę spotkanie. Macie klitki obok siebie, rozmawiajcie, ale cicho. Pyramid ma słaby słuch, dlatego laboranci do niego krzyczą.)

    Hala/Pado/Mag:

    Suzanne powiedziała ci(Marcinowi) chłodno:

    - Idź stąd już lepiej. I czekaj na zadanie. 

    Pyramid w końcu po długim czasie zrezygnowała poszedł do klitki i cisnął Rage'a o ścianę, zamykając ją.

  19. Oksy, Mew:

    Klara przypięła Obiekt wszystkimi żelaznymi pasami.

    - No, daj jej zastrzyk i zaczynamy - powiedziała dziarsko.

    Hoffner:

    Janice lekko wystraszona zawołała pomoc i weszła do twojej klatki. Przybiegł Kasper. Podali ci jakiś zastrzyk i zabandażowali ranę.

    (Znaj łaskę - jeszcze będzie twe pięć minut, a równie dobrze mogłam kazać Piramisowi ,,Wyczuć krew'' i kazać iść cię rozszarpać i bo ja wiem... zjeść?)

    Kiedy kobieta wychodziła mogłeś usłyszeć jak mówi do Kaspra cicho:

    - Za dwa dni zabierają Obiekt Piramidogłowy na jakieś trzy godziny. Zaraz po rozdaniu wody. Mają uzupełnić mu proteiny. Będą to robić raz na jakiś czas.

×
×
  • Utwórz nowe...