Bardzo dziękuję za konwent i doceniam, że pomimo walącego się na głowy świata, wszystko w ogóle się odbyło.
Niestety, ale muszę zgodzić się z Yarwinem. Na poziomie samego konwentu organizacyjnie wystąpiły liczne niedoskonałości, jak mało czytelne ID, opóźnienia we wpuszczaniu ludzi z akredytacją, brak przepływu informacji na linii org-uczestnik i org-org...
Dopisali uczestnicy. Serdecznie dziękuję swojej publiczności na prelekcjach, byliście wspaniali! Rewelacyjna prelekcje Emesa, dobre warsztaty artystyczne i wiele innych atrakcji, o których, wybaczcie, ale nie mam czasu teraz napisać. Goście, goście, goście! Urra!
Jedyną mocną atrakcją stricte konwentową było spotkanie z lektorami i to naprawdę było coś! Dowiedziałem się mnóstwa ciekawych rzeczy, a poznać "osobiście" osoby z ukochanego przeze mnie polskiego dubbingu było fascynującą przygodą. Wiele osób hejtuje polski dubbing, bo nie ma pojęcia o ograniczeniach występujących przy jego powstawaniu. Może teraz będą go oceniać odrobinę cieplej.
Dlatego zgadzam się z Yariwnem, że to był duży, bardzo duży ponymeet, gdyż jak na konwent to brakowało konwentu.
Mimo to sam wyjazd zaliczam do pozytywnych wydarzeń w życiu. Ekipa z północy polski, uczestnicy konwentu i lektorzy byli rzeczą wartą zapamiętania!
Dlatego jeszcze raz dziękuję za jego zorganizowanie.