-
Zawartość
812 -
Rejestracja
-
Wygrane dni
9
Wszystko napisane przez Ylthin
-
Sip, czo to? Jakiś "patryjotyczny" profil na fejsie wrzucił? Also, służba wojskowa kobiet to wymysł Izraela :3
-
Droga księżniczko Celestio! Dziś dowiedziałam się, że nie należy pisać w kilkugodzinnych ciągach. Ani pisać wieczorem. A już w ogóle pisać w kilkugodzinnych ciągach wieczorem przez dwa dni pod rząd. Dolar mnie zabije. Z wyrazami szacunku, śp. Milfin-pierdoła
-
[Konkurs] Konkurs Literacki edycja specjalna "It Feels so Good to be Bad!"
temat napisał nowy post w Archiwum fanfików
Pamiętam, jak w zeszłym roku pisałam "Lorda": naskrobałam jakiś tam początek krótko po ogłoszeniu konkursu... a potem dokument leżał odłogiem na GDrive, dopóki nie obudziłam się jakoś na tydzień przed terminem końcowym i nie naklepałam całej reszty fika w kilka wieczorów i jedno popołudnie (dnia ostatniego, żeby było zabawniej). Z tym opowiadaniem jest bardzo podobnie: pierwszą stronę wklepałam na początku sierpnia, a potem dostałam bardzo długiego ataku Chronicznego Ilfinizmu i nie napisałam choćby słowa... aż do wczoraj, kiedy to zrobiłam sobie trzy- albo czterogodzinny maraton pisania. Dziś miał miejsce ciąg dalszy... ...więc niniejszym oddaję ten oto stek bzdur podlany sosem z przeintelektualizowanego bełkotu i pseudo-elokwencji. Dzieci, nigdy nie piszcie po dwudziestej drugiej. Ani w kilkugodzinnych ciągach. Nie wtedy, gdy nie wolno wam korzystać z zewnętrznej korekty. Opowieść Literacka Tagi: [One-shot] [Dark] [Philosophy] Temat konkursowy: "It feels so good to be bad!" Krótki opis: Dwoje niezwykłych rozmówców spotyka się, by przedyskutować kwestie wolnej woli (i nie tylko) w literaturze Dolar mnie zabije. A potem wygrzebie z piwnicy łopatę oraz podniszczony egzemplarz Necronomiconu i wskrzesi... żeby znów zabić. Ze szczególnym okrucieństwem. Na sam koniec zdyskwalifikuje opowiadanie. -
Przyda się rychło, bo to straszny bełkot i pseudofilozoficzne brednie, aż twórczość Malvagio wygląda przy tym jak przyjemne czytadło na plażę.
-
łokurde ja piszę w końcu na konkurs Dolara *.*
-
Forume zmieniło silnik, nie ma SB, Skaj zepsuł.
-
A skoro mowa o naturze i jej cudach... słyszeliście o pająkach, które polują na wypełnione krwią samice komarów?
-
Samiec mi znowu uciekł. Normalnie nie miałabym żadnych obiekcji, ale dzisiaj akurat wyszedł nowy trailer do Street FIghter 5... czuję się zagrożona.
-
Mew, a to jest arcik z ZA KING O' FAITARS 12. Mówiąc po ludzku, z serii względnie niszowych bijatyk, które największą popularnością cieszą się w Ameryce Łacińskiej, ponieważ pies cię trącał. Winię mojego faceta, on mnie tym zaraził i to on się o tym nie zamyka.
-
B-but muh Japanese vidya gaems
-
Bo zaraz wam wlepię tapetę z mojego profilu
-
Halo, halo, mode! A oni się gej-sekszą na /sb/
-
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Kop, kop, kop. Żyjący Piszący, gdzie, waszym zdaniem, przebiega granica między krytyką a hejtem? Dla mnie krytyka kończy się w momencie, gdy sięgamy po argumentum ad personam i zaczynamy wyrażać się negatywnie nie o np. fanfiku i jego składowych, a o piszącym, gdy przestajemy krytykować twórczość czy zachowanie i oceniamy samą osobę autora. Mogę napisać: "fanfik Użytkownika X jest kiepski" albo "Użytkownik X zachowuje się jak dziecko, gdy skrytykuje się jego twórczość", jednak zdanie "Użytkownik X jest nic niewartym idiotą" będzie już obraźliwe. Owszem, istnieje krytyka bezwartościowa. Gdy ktoś napisze mi "słaby fanfik, 2/10" i nijak nie wytłumaczy, co w tym fiku było nie tak, to przykro mi, ale opinii tej osoby pod uwagę nie wezmę. Zbyt długo wałkowano mnie w szkole zadaniami w rodzaju: "do czego służy ten środek artystyczny, uzasadnij odpowiedź przykładem z tekstu", żebym nie wymagała od innych choćby krótkiego "postacie są płaskie, opisy przegadane, dialogi sztywne, fabuła trzyma się na ślinę i pobożne życzenia" - a jeśli ktoś raczy objaśnić, w czym objawia się płaskość postaci i denność fabuły, to tym lepiej i dla mnie, i dla krytykującego. Co prawda przy piętnastym "człowieku w koniolandii" czy zapaćkanym wszystkimi kolorami tęczy alicornie "bo tak" człowiek zaczyna dostawać ciężkiej cholery i kusi go, oj kusi, żeby sklecić Fanfikową Czarną Listę Fabularnych Schematów (tudzież Biblię Projektowania Pucyków), do której można szybko zalinkować i odpuścić sobie kolejną godzinę pisania w kółko tego samego (bo przecież nowe concept-arty z Might & Magic Heroes 7 same z siebie nie dostaną zdrowego ochrzanu), ale trochę uprzejmości w życiu nie zaszkodzi. I tak, krytyka boli. Bardzo boli. A jak ktoś jest Milfinem, któremu jedna połówka mózgu co wieczór ogłasza strajk generalny, a druga zaczyna wyrabiać 200% normy, to po zwróceniu uwagi na jedną pomyłkę pójdzie w kącik i zacznie płakać, że jest do chrzanu. Ale nie ma łatwo, trzeba się przyzwyczaić, bo (jak uwielbia wypominać moja kochana rodzina w kontekście mojego studiowania weterynarii) im dalej w życiu, tym więcej ludzkiej perfidii się spotyka.- 2171 odpowiedzi
-
- 1
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Lutineil - klacz, która
temat napisał nowy post w Original/Own Characters - czyli postaci użytkowników
Gdzieś tu miałam... a, faktycznie. Orbitalne działo fejspalmowe. Nie mam nawet sił, żeby tłumaczyć, czemu zbywanie krytyki argumentem "a to mój pomysł i nie możesz mieć racji, bo to moje" jest niedojrzałe i zwyczajnie głupie. Ani dlaczego minimalizm i harmonijny dobór kolorów to podstawa dobrego projektu. -
Kiedyś chyba Syskol tak na FB napisał. Zadziwiające, jakie rzeczy człowiek zapamiętuje w trakcie szlajania się po sieci...
-
I ludzie pisali, że masz piasek w cipie.
-
Parług auka, dzień dobry SB, co tu się od... wala.