Skocz do zawartości

Ylthin

Brony
  • Zawartość

    810
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    9

Wszystko napisane przez Ylthin

  1. Pomysł niby jest, ale znając życie i tak go spieprzę. Nawet nie wiem, czy do końca wpisuje się w szeroko pojmowane "klimaty MLP"...
  2. Æ ekstrawagancka literka w nazwie albumu jest ekstrawagancka
  3. Przytoczę sytuację sprzed tygodnia: razem ze starszym bratem byłam na stancji w Gdańsku. Starszy oprowadził mnie po okolicy, pouczył, gdzie trzeba uważać... i nie robił mi absolutnie żadnych problemów, gdy wyszłam na dłuższy spacer przed 22, poprosił tylko, żebym miała przy sobie telefon i nie kręciła się w pobliżu małej "dziupli" przy monopolowym. Rodzeństwa po osiągnięciu pewnego wieku rzadko kiedy są nadopiekuńcze czy szpiegują siebie nawzajem - owszem, młodszego dzieciaka trzeba pilnować, ale bieganie za szesnasto- czy osiemnastoletnią siostrą jest już mocną przesadą dla obu stron.
  4. Większość szkiców jest właśnie rozmazaną plątaniną linii, takim ołówkowym spaghetti, które potem częściowo gumkujesz i dajesz czysty, równy kontur, więc nie przejmuj się - po prostu staraj się szkicować delikatne, cienkie linie, które łatwo będzie potem wymazać bez niszczenia papieru. Siedząca Vinyl ma trochę grubą i źle ustawioną tylną nogę, za to Derpy (?) w ujęciu 3/4 pokazuje, że masz ładne wyczucie proporcji i, nazwijmy to, "przestrzenności". Milfin-maruda approves. @down - ja tam rysuję siatkę - szkicuję okrąg, na którym zaznaczam dwa-trzy łuki. Na tej podstawie ustalam pozycję oczu, pyska, uszu etc.
  5. Szyja jest przesunięta względem głowy, a mordka nieco krzywa, ale faktycznie, nie wygląda to źle. Próbowałeś może rysować całą sylwetkę lub głowę w różnych ustawieniach?
  6. http://i.imgur.com/IaZ7Kxw.jpg *muffled Rules of Nature playing from afar*
    1. Ylthin

      Ylthin

      Mind if I cut in?

  7. @Niklas - nie. Chyba, że znowu wpadnę w dołek, a wtedy jestem nieobliczalna. @Dolcze - chodziło z grubsza o to, że autor i krytyk, choć z jednej parafii, to w różnych kościołach - czytaj: autor nie powinien być krytykiem własnych opowiadań, jeśli czegoś nie przeinaczyłam. @Zodiak - Fanfiki są właśnie dobrą szkołą pisania, jeśli trafi się na dobre środowisko (tj. takie, w którym nie powstają kółka wzajemnej adoracji/gnojenia), bo z jednej strony mamy jasny punkt zaczepienia w postaci istniejącego uniwersum i postaci (odpada więc problem z kreowaniem wszystkiego od zera, co jest bardzo trudnym, żmudnym i na dłuższą metę trochę wkurzającym zadaniem), a równocześnie pojawia się wyzwanie - jak oddać te postaci, jak wpisać się w reguły owego uniwersum? Jak sprawić, by nasze własne pomysły wpisały się w istniejącą treść tak, by nie razić zbytnio czytelnika? Uniwersum MLP jest skonstruowane tak, że mogą w nim współistnieć zarówno wydarzenia serialowe, jak i nasze fanfiki - o ile nie szalejemy zbytnio z naszym licentia poetica. Mamy duży margines swobody, coś, czego bardzo mi brakuje przy próbach pisania fika osadzonego w innym świecie*. Szersza publika również jest pomocna - opowiadania publikowane "luzem", bez tej... hmmm, serialowej przynęty nie przyciągają raczej tak wiele uwagi, nie mówiąc o tym, że raczej głupio jest wejść na takie Bronies Polska czy inną grupę/forum MLP i wrzucić link do czegoś niekucykowego. *) Szczątkowa fabuła pełna niejasności i białych plam, co najmniej jeden retcon, problemy z dostępem do wiarygodnych źródeł informacji i masa głupotek różnej wielkości - od kulturowych ciekawostek po dziury fabularne, przez które można by przepuścić tabun Dolarów.
  8. Mogłabym dalej charczeć jadem na ludzkość za to, że nikt mi w porę nie napisał (tj. zdążyłam wklepać trzy rozdziały i pływałam w pochwałach jak przysłowiowy pączek w maśle) jakim, za przeproszeniem, ścierwem było "Bez przyszłości", ale nie mówimy o "Bez przyszłości". Nigdy-przenigdy. "Bez przyszłości" nie istnieje, nie czytaliście go, nic nie wiecie, ja też nic nie wiem. W każdym razie: przy pisaniu i ocenianiu fanfików w grę wchodzą również gusta i guściki. I tak Irwin (który w środę podzielił się ze mną głębokimi słowami Dolczgo o ocenianiu własnych fanfików - dzięki, Irw, mam nadzieję, że cię nie zanudziłam na śmierć swoim brakiem udziału w rozmowie) naciska uparcie, żebym pisała "Zakład Chaosu Społecznego" - hehe-random komedyjkę z Discordem i dziką biurokracją w rolach głównych. Z kolei taki Hedź wolałby przeczytać więcej "Gali" - romantycznego Slice of Life skrytego pod płaszczykiem science-fiction. Natomiast Herr Dolar zapewne marzy o dniu, w którym skończę "Beczkę Cydru". W końcu - mój facet otwarcie przyznał, że chętnie przeczytałby opko poruszające kwestie samotnego ojcostwa i poczucia winy, z różnych powodów osadzone w uniwersum lubianej przez nas dwoje mordoklepki. Ja? Ja jestem zbyt zajęta stękaniem, że mój warsztat pisarski jest o kant czterech liter, by przyznać, że chciałabym napisać (khy-khy) remake "BP" i tego jednego fika, w którym Szacowna Autorka ląduje w świecie własnych utworów (i usiłuje ocalić je przed zniknięciem w odmętach Wielkiej Dziury Fabularnej). By zakończyć tą długą, prowadzącą donikąd offtopową dygresję jakąś sensowną pointą: niektóre z moich pomysłów podobają się bardziej innym ludziom, niż mnie samej, co w połączeniu z niską samooceną prowadzi do kłopotliwych sytuacji pt. "weź napisz XYZ - nie, bo to głupie i nie ma sensu pisać". HURRR DURRR KOŃSKIE OPKA CO ZA GŁĘBIA AMBICJE POD NIEBIOSA MURRR NURRR.
  9. Ylthin

    Moje pluszaki

    Przez takie projekty OCków nie chcę robić requestów - bo musiałabym odstrzelić połowę zleceniodawców za gwałt na estetyce. Tak czy siak, pełen szacunek za to, że miałeś siły i chęci zmagać się z takim "potworkiem".
  10. Ktoś już płakał, że mój poprzedni avatar był lepszy. Żaden problem, za jakiś czas i tak zmienię na stary :P

  11. Jest seria "Cahan uczy i bawi" w Equestria Times. Bardzo przydatne dla początkujących i nie tylko - wszystko jest ładnie, czytelnie i przystępnie opisane, od formatowania tekstu po ubarwianie świata.
  12. Zagrałam w demko RONIN, teraz nie mogę się pozbyć z głowy tej muzyki w tle...

  13. SNK: The Game. Wypuszczamy jeszcze więcej pachislotów na licencji naszych marek zamiast ujednolicić porty starych gier na current-genach i PC... o ukończeniu Garou 2 nie wspominając.

    1. Ylthin

      Ylthin

      A, i zróbmy port Garou na iOS/Android, bo smartfony to idealna platforma dla bijatyk.

  14. Goddamnit, Poulsen. Nie mogłeś tego ogłosić kilka godzin wcześniej, zanim stwierdziłam "eee, nie zdążę" i podrzuciłam fika Dolarowi?
  15. Ylthin

    Kontrola przez Cloudfire?

    Trochę to upierdliwe (korzystam akurat z wersji mobilnej i przy każdym wejściu na forum muszę włączać/wyłączać JavaScript, żeby zabezpieczenie mnie puściło), ale OK, lepiej dmuchać na zimne.
  16. Ktoś się mnie pytał, czy byłam zwolniona z angielskiego - nie byłam. Olimpiady językowe mają tak wyśrubowany poziom, że z moim FCE nie mam co tam szukać.
  17. Na dobry początek popraw anatomię - pyszczki kucyków są trochę nieforemne. I nie wal tak grubych konturów.
  18. ...ponieważ czemu, kurka, nie. Gimnazjaliści chwalili się swoimi setkami, to i starsi mogą Nowa Matura 2015, świadectwo jeszcze pachnie tuszem. http://i.imgur.com/02myWvd.jpg
  19. Jeśli fik nie jest tłumaczeniem, usuń tag [PL]. Tag [Gore] jest niedozwolony w dziale ogólnym.
  20. Alleluja, alleluja, porządny OC... Ładnie dobrane kolory i pomysłowe miejsce zamieszkania - postać mogłaby bez problemu wystąpić jako serialowy statysta, a to jest zawsze w cenie. Historia to kawałek może lekko sztampowego, ale w miarę dobrze zrealizowanego Slice of Life - duży plusik za przyjaźń z innym kucem i pomysł z nauką latania. Jedyne, czego mogę się uczepić, to długość - biografia jest bardzo, bardzo krótka, przez co czytelnik nie jest w stanie stworzyć jakiejkolwiek więzi z OC-kiem - i rozwód rodziców. Nie tyle sam fakt rozwodu, bo takie rzeczy zdarzają się (niestety) całkiem często, ale brak oddziaływania na postać. W prawdziwym życiu takie wydarzenia zostawiają duże piętno nawet na młodych osobach - a tu? Ot, ojciec i matka się rozeszli, tatuś czasem odwiedza syna, spoczko. Niestety, ale zgrzyt.
  21. Brak justowania, zły zapis dialogów, szalejąca interpunkcja. Sformułowanie "coś w design" sprawiło, że wybuchnęłam histerycznym śmiechem. Również fabuła jest... "ech". Bardzo, ale to bardzo "ech". Prolog nic nie wnosi - nie dowiadujemy się niczego ani o ponyfikowanej dziewczynie, ani o ekipie dokonującej przemiany, a opis sytuacji na świecie ("pojawiła się Equestria, wszyscy teraz chcą być kucykami") był nie dość, że kulawo napisany, to i chaotyczny i ciut... bezsensowny. Rozdział pierwszy... Cóż. Jeszcze bardziej "ech", bo tylko dwie strony, straszliwy chaos w narracji (zaznacz jakoś przejście od jednej sceny do drugiej) i, jak mówiłam, jeszcze większe "ech" fabularne. Czy opowiadanie jest tragiczne? Nie. Choć pomysł jest ograny do bólu, a wykonanie nie powala, wciąż można coś z tego wyciągnąć - wystarczy poprawić formę i pisać dalej. Kto wie, może wyjdzie z tego przyjemne czytadło na sobotnie popołudnie.
  22. I dlatego powinnaś wyjść z Internetów. Wróć za jakieś 5-6 lat, oki?
  23. Trzymajmy Dolara z dala od zbiorników wodnych i szczytów górskich, a nic się nikomu nie stanie...
×
×
  • Utwórz nowe...