Skocz do zawartości

Riddle

Brony
  • Zawartość

    512
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Riddle

  1. Warto kupować pierwszego Bioshocka?

  2. Pierwszy atak nie trafił. Ba, nie dosięgnął nawet celu. Ale mimo to spróbowała kolejnego natarcia, wykonując jednocześnie krok do przodu i cięcie glewią z dołu. Mimo całej ochrony jaką dawał pancerz płytowy, nie uderzała zbyt mocno. Wszak broń ostra nie jest orężem treningowym; z drewna, obciążonym żeliwem lub podobnym metalem, a oni nie dysponują w każdej chwili dostępnym lekarzem.
  3. Podniosła swoją glewię lewitacją. Odczekała jeszcze chwilę, aby obejrzeć przeciwnika przez wizjer. Wreszcie przybrawszy pozycję, skierowała ostrze w stronę pegaza. Następnie wykonała krok do przodu, cofając glewię jak do pchnięcia, po czym wzięła szybki zamach drugą stroną drzewca niewyposażoną w ostrze, i uderzyła w broń pegaza, chcąc ją zbić. Jeśli się jej to uda, to z pewnością zdoła zadać cios ostrzem, a wtedy... właściwie, jaki był cel? - Jakieś zasady? Nie wiem, do jednego uderzenia o blachę, na przykład? I zero skrzydeł, jeżeli nie chcesz przelecieć kilka metrów wraz z magicznym podmuchem wiatru.
  4. Silver pomasowała się raz jeszcze po skroni, po czym położyła kopyta na ziemi, natrafiając na pocisk. Podniosła go, otarła krew w okoliczną trawę, po czym przyjrzała się mu dokładnie. Clint takim czymś strzela? Czy to nadal jest ten sen? Wybiło ją to trochę z tropu, jednak już po chwili stwierdziła, że nie warto próbować to zrozumieć. To musiała być jakaś bardziej zaawansowana broń palna, gdyż Equestriańskie muszkiety strzelały prostymi kulami z ołowiu, podobnie jak gryfie garłacze i arkebuzy. A pocisk miał kształt stożka, oraz pokryty był jakimś żółtawym metalem. Może sam łowca nagród będzie znał się lepiej. Schowała więc pocisk do torby, a następnie wstała i założyła hełm. - A może sparing? Jakoś spożytkujemy ten czas.
  5. W sumie, nie byłem do końca pewny czy ktoś jeszcze bierze opłatę za The You Testament.
  6. If our Dryad had her own music theme, what would it sound like?
  7. Arcek. Opanuj się. Nie o taką Fluffle się z tobą kłóciłem...
  8. Riddle

    [Sesja] Wyprawa z Chrysalis

    Jednorożec, przechodząc przez miasto ze swoim typowym znudzonym wyrazem twarzy, oglądał architekturę podmieńców. Jak w niektórych kucykowych miastach wszystko było szare, tak tutaj większość budowli miała monotonną barwę czerni. Nie bywała często w Chanedze, a nawet jeśli zdarzyło się jej złożyć w tym kraju wizytę, to nie na długo. Ciężko o dowiedzenie się o anatomii i fizjologii podmieńców, więc leczenie tejże rasy stwarzało problemy. A usługi lekarskie stanowiły jej źródło zarobku. W pewnym stopniu ten styl miał swój urok, ale był też nieco przygnębiający. Algis, mandragora, jaskółcze ziele, crocodylus nigrus, anguis ignis... Cobalt, dla zabicia czasu, wymieniała w myślach nazwy zauważonych gatunków roślin i zwierząt, chociaż niektóre okazy były na tyle unikatowe, że nawet ona nie pamiętała ich z podręczników i encyklopedii. Chętnie dowiedziałaby się o nich więcej od sprzedawcy, ale teraz nie miała na to czasu. Nie mogłaby i tak niczego kupić, bo lwia część jej środków została przekazana na przygotowania do wyprawy. Oby ów wyprawa przyniosła nagrodę. Najlepiej pieniężną, albo możliwą do spieniężenia. W końcu, ona i jej grupa dotarła pod statek. Whisper nie była typem, który zachwyca się bogatymi zdobieniami i tego typu rzeczami, toteż wszelakie ozdoby na statkach wydawały jej się całkowicie zbędne. Praktyczność jest ważniejsza od wyglądu. Po otworzeniu się włazu, który dla Cobalt z powodzeniem mógłby być zastąpiony zwykłą kładką, umożliwiającego wejście na statek, medyczka postanowiła zaczekać aż każdy wejdzie, a następnie sama weszła na statek, idąc niespiesznym krokiem na samym końcu. W tym momencie uświadomiła sobie jedną rzecz; nigdy wcześniej nie płynęła statkiem. Miała jakieś leki na chorobę morską? Przyjrzała się dekoracjom wnętrza, a w szczególności - smoczym szkieletom. Była naukowcem, toteż magia stanowiła dla niej w dużej części niewiadomą. Wiedziała tylko że taki pomysł na ruchomą ozdobę był oryginalny, a na swój sposób także i ciekawy, nawet jeżeli dla niej najlepszym pomieszczeniem byłoby coś, co się nie rusza. Wzorem reszty grupy, usiadła na miękkich poduszkach - miłej odmianie po niezliczonych nocach na niewygodnych łóżkach w karczmach i zajazdach. Prawie natychmiastowo wbiła wzrok w... nie była pewna, jak to opisać. Ale wiedziała iż zrobi wiele, aby mimo wszystko ów opis w końcu sporządzić. Musi z tym stworzeniem, roślino-zwierzęciem, przy najbliższej okazji porozmawiać. O ile coś, co nie ma ust, jest w ogóle w stanie wydawać z siebie głos. Następnie ogarnęła wzrokiem resztę. Oho, minotaur. W końcu nie będzie się musiała martwić o przedawkowanie. Jednorożka wstała ze swojej poduszki, poprawiając noszone na pyszczku okulary w czarnych oprawkach. - Cobalt Whisper. Do usług - tutaj skłoniła się w stronę królowej podmieńców, po chwili prostując się i kontynuując - o ile ów usługi zakładają nastawienie kości, zszycie rany lub wspomożenie kogoś poprzez farmację. - Powiedziała całość neutralnym tonem. Odczekała chwilę, po czym usiadła i zabrała ze stołu pergamin. Rozwinęła go i spojrzała na treść. Miała nadzieję już się więcej nie odzywać. ((Taka odpowiedź starczy?)) ((Tak))~
  9. Bip bip, mam pytanie. Czy nasze statystyki są tajne? Jak na razie na to wygląda.
  10. - Jeżeli nie chcesz mnie przytulić obuchem młota, to chociaż się trochę przymknij. - Powiedziała, puszczając broń i przykrywając oczy kopytem. - Coraz bardziej popaprane te sny, a do tego chyba się uderzyłam przez tę niezapowiedzianą drzemkę. Wspaniale. - Raz jeszcze pomasowała skroń.
  11. Bariera. Bariera zanim wystrzeli. Widziała już skutki użycia gryfiego garłacza na pancerzu płytowym. Chociaż, z takiej odległości wystarczyłaby nawet kusza na korbę, więc nie pozostawała jej inna opcja, jak tarcza. Szybko pochyliła głowę i zamknęła oczy, a następnie... Obudziwszy się na wskutek huku, rzuciła urwanym w połowie przekleństwem. Pierwsza informacja, jaka do niej dotarła, to ból. Ostry, pulsujący ból w skroniach. Przystawiwszy swoje kopyta do skroni uświadomiła sobie, że nosi znowu zbroję. Chłód stalowej płyty pomógł jej nieco znieść przeżywaną niedogodność. Czuła się jak po zakrapianej imprezie, ale wino Shadowa nie mogło być aż tak mocne. Słysząc znowu czyjś głos, powiodła kopytem wokół siebie, szukając glewii. Gdy chwyciła w końcu za drzewce, zwróciła się do mówiącego i wymierzyła w niego szpicem. To mógł być ciągle ten sen. A jeśli tak było, to kolejny zdolny do walki kompan może również chcieć jej śmierci.
  12. Klapa. Zrezygnowana opadła na ziemię, przyglądając się nożowi, obracając go magią. Nie miała już pojęcia co robić, co się stało, czemu to się stało. Im więcej o tym myślała, tym więcej nasuwało się jej pytań. Gdzie tak właściwie wylądowała?
  13. I ponownie, myślenie nad kupnem tabletu graficznego. Jak na razie główny dylemat to model; chociaż odpowiada mi bodaj Wacom Bamboo Pen.

    1. sleeping

      sleeping

      Jeżeli masz pieniądze, chęć kupna i wiesz, że nie odstawisz go po 2 dniach, to kupuj!

      (ja mam One by wacom[model: ctl-671] - polecam ;3)

  14. Podeszła do miejsca, w którym ostatnio widziała czerwony punkt. Nie podobało się jej to, ale w sumie nie wiedziała co robić. Może światło oznaczało coś, co pomoże jej z tego wyjść. Ale może to tez nie być nic, a ona się zwyczajnie zgubi.
  15. Zamachnęła się kilka razy nożem w powietrzu. Zawsze coś. - Wielkie dzięki - powiedziała, po czym się odwróciła. Zignorowała usłyszany głos. Nawet jeżeli malec tu jest, to w tej chwili nie jest wart jej uwagi. Postanowiła pójść w kierunku poświaty, nóż trzymając w gotowości. Teraz chciała się po prostu wydostać z tego snu.
  16. The Binding of Isaac. Za każdym razem, gdy gram jako Maggy, to nic nie idzie po mojej myśli.

    1. FrozenTear7

      FrozenTear7

      The Binding of Isaac. Wygraj życie. Miej wszystkie achievmenty w jedynce. Wróć po roku. Dodali nowy poziom i więcej osiągnięć. Screw this :spike: 

  17. Spojrzała na czerwoną plamę, wzdychając przeciągle. Krew nie robiła na niej wrażenia, ale... dlaczego to wszystko musiało trwać tak krótko? Nie miała pojęcia co się przed chwilą zdarzyło, ale przestawała już wierzyć że to tylko sen. Spoglądała nadal na pozostałości po kochanku, dopóki nie zauważyła blasku. Czy chciała tam iść bez niczego? Znała magię, oraz potrafiła walczyć kopytami, bez uzbrojenia. Jednak pamiętała nadal słowa jednego z trenerów - "Pierwsza zasada walki bez broni: nigdy nie bądź nieuzbrojony." Przed pójściem za poświatą podeszła do jednego z żołnierzy i poprosiła o pożyczenie broni. Zdawała sobie sprawę z tego, jak głupio musi to brzmieć, ale dobrze było spróbować.
  18. Podskoczyła jak poparzona, kompletnie zdezorientowana obecną sytuacją. Usiadła na zadzie, kręcąc głową; usiłując usłyszeć cokolwiek, co pozwoliłoby jej odgadnąć co się dzieje. Gdziekolwiek teraz się znajdowała, postanowiła stanąć na równe nogi. A przed otwarciem oczu wyobraziła sobie jeszcze dwie rzeczy: siebie, w swojej zbroi, oraz swoją glewię. Po podjętej próbie odzyskania swoich dwóch najwierniejszych towarzyszy, spróbowała otworzyć oczy.
  19. Klej. Klej. Klej. Trzeba więcej kleju.

     

    #Fallout4

  20. Patrzyła się przez większość czasu na ogiera, niekiedy zamykając oczy - cały czas jednak dawała się ponieść muzyce, tańcząc w jej rytm, ale i starając się naśladować swojego partnera. Dziwne, że robiła to bez znacznego problemu. Czas od ostatniego poważnego tańca mogła liczyć w latach. Na jego słowa pochyliła głowę, uśmiechając się. Zdawało jej się, że mogła wyraźnie poczuć jak się rumieni. Także go objęła, ale tylko jednym kopytem, drugim gładząc jego policzek. - Jak długo ze mną zostaniesz? Także zbliżyła do niego swoją twarz, lecz tym razem zaczekała na jego ruch.
  21. Muszę temu psu zrobić pancerz wspomagany...

  22. Rozejrzała się wokół na dźwięk rytmicznych brzdęków. Dlaczego wszyscy się na nich patrzyli? A szepty? Rozmawiają ze sobą o tym? Czuła się przez to strasznie nieswojo; aż w końcu spojrzała raz jeszcze na ogiera. Uśmiechnęła się i podeszła do niego, podając mu swoje przednie kopyto. Prawdę mówiąc, dawno nie tańczyła. Ale powinna sobie poradzić. Starając się nie myśleć o stworzonej przez siebie publiczności, spoglądała ogierowi w oczy roznamiętnionym spojrzeniem. Nadal nie była pewna, czy to ona ma zacząć.
×
×
  • Utwórz nowe...