Skocz do zawartości

Cahan

Moderator
  • Zawartość

    4033
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    139

Wszystko napisane przez Cahan

  1. Zlew jest płci męskiej, nie jest też człowiekiem, więc to prawie jak ogier . A poważnie- to najlepszy romans MLP jaki napisano. I mówię to serio, co mnie martwi.
  2. Romans z RD: ...but the kitchen sink To najlepszy romans z tęczowogrzywą. Polecam.
  3. Nie mam kontaktu z autorem. Święta Czwórka to są najgorsze fanfiki polskiego fandomu...
  4. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  5. Oj Bester, Bester. Patrzę co Foley nominował i robię takie "Ufff, to Bester". No i Twoje fanfiki czytać się da, nawet bardzo fajne są .
  6. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  7. Cahan

    Cahan obrazek Ci narysuje...

    Wybacz, ale nie. Jak już gdzieś pisałam, od zeszłego tygodnia przestałam przyjmować zamówienia [te, które obiecałam, to wykonam] bezpłatnie. Z dwóch powodów: - może będzie na nowe kredki - będzie ich o wiele mniej, możliwe, że zero, więc będę mogła więcej rysować dla siebie
  8. Według mnie też o niebo lepiej. Kreska jest pewniejsza, ogon i grzywa całkiem fajne. Róg wygląda tragicznie, jak strobila tasiemca. Nogi to prostokąty. Oko i pysk za kanciaste. Ohydne skrzydła... Cały kuc jakiś pokraczny, ale jest naprawdę o wiele lepiej .
  9. Czarny pegaz zamyślił się. To wszystko przypominało wyjątkowo dziwny sen. Ale wczoraj wieczorem nie jadł ogórków i nie popijał ich mlekiem. Sam przed sobą musiał jednak przyznać, iż był niezwykłym osobnikiem. Po pierwsze, był czarny. Po drugie, był czerwonookim pegazem. Po trzecie, nie miał rodziców. Po czwarte, nie miał znaczka. Ale, czy taka beznadzieja, która nie umie wykonać nawet stu Sonic Rainboomów na raz może być Wybrańcem?

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [6 więcej]
    2. Bester

      Bester

      Zło wisi w powietrzu... :v

    3. Wielki JO

      Wielki JO

      Szatan przez Ciebie przemawia Cahan...

    4. Cahan

      Cahan

      Szatan powiedział, że nie chce mnie znać, po tym jak wszystkie jego diabły zaczęły się modlić do Bogini i ochraniać drzewa.

  10. Cahan

    Moje pluszaki

    Jest super, tylko głowę ma nieco za małą. Też nie lubię Pinkie Pie.
  11. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  12. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  13. @CarnifexLunaris Nie wiem, czy śląskie, ale oglądałam kiedyś relację z zawodów ujeżdżeniowych po niemiecku i wszystko rozumiałam, co mnie nieco martwi, bo ja nie znam niemieckiego. Większość koni jest ujeżdżona źle, ale to temat na inną dyskusję. Z koni dziwnie ujeżdżonych to ciekawie wspominam jazdę na zimnokrwistej kobyłce, która była zrobiona tak "wspaniale", że nie ogarniała nic. Przynajmniej na początku, bo potem załapała wszystkie przejścia, zatrzymania i robienie zakrętów. Jeździłam też na kucach Camargue, które są robione miejscowym systemem, podobnym do westu. Ale jakoś bez większych problemów się z nimi dogadałam pomocami klasycznymi. Za to najgorzej wspominam rekreanty uczone na zasadzie "iść za ogonem"- koszmar, koszmar. Wakacje w siodle, przejechałam całą Polskę i od razu na 2 godzinny teren. Dzikie galopy, przechodzące w cwał, konie szarpiące, ścigające się. A potem kłus przez centrum miasta, a akurat był jakiś festyn. Kłus mega szybki, po betonie, a dookoła tłumy ludzi. Cały czas miałam śmierć przed oczami, już nie mówiąc o końskich stawach. Niezbyt przyjemne doświadczenie dla kogoś, kto wie czym to grozi i kogo uczono, że zawsze należy trzymać odstęp i nie pozwalać koniowi na ciągnięcie do stada. Moją pierwszą przeszkodą był zeskok z wysokości ponad metra. Jeździłam po bagnach i wjechałam w jakąś wąską ścieżkę, która się tak kończyła. Potem pojedyncze przekódki, teraz parkury. Nawet mi nie przyszło do głowy, że ktoś mógłby być aż tak głupi. A to, że przy koniach uważać trzeba to fakt, bo to duże bestie są. Zachowanie instruktorki ciężko mi skomentować, bo mnie przy tym nie było, konia też nie znam. Jednak wnerwianie konia, to raczej dobry pomysł nie jest. Lepiej zlecić mu coś innego, by się uspokoił, po czym próbę ponowić. Moja ukochana klacz jest koniem typu "ludzie boją się do niej zbliżyć", a dla mnie to jest bardzo fajny, miły w obejściu i spokojny koń. Magia? Naturalsowe bzdury? Nie... Konsekwencja i spokój.
  14. Czy będzie? Powiem szczerze, że nie wiem tego na chwilę obecną. Mamy pewne braki w kadrze, brakuje nam np. DTPowców, a nie chcemy bardziej obciążać Boba. Gdyby znaleźli się odpowiedni ludzie, którzy pomogliby nam z Comichoofem, to myślę, iż wznowilibyśmy tę inicjatywę.
  15. N: Krótki, fajny, charakterystyczny. Podoba mi się. A: Jakiś randomowy kuc z tła, tzn. Applejack. Nie podoba mi się wykonanie. S: Zło! Zabić! Spalić! Tak, nienawidzę Apple Bloom. U: Fan militariów, za co ma u mnie plusa. Za bardzo nie znam.
  16. @CarnifexLunaris Użyte słownictwo pochodzi z podręczników ujeżdżeniowych. Wodze są nazwą używaną we wszystkich książkach i we wszystkich stajniach [nie tylko rekreacyjnych] w których dotychczas byłam. A pochodzę z Dolnego Śląska. Co do cugli- nie jestem pewna czy to synonim wodzy, czy lejców. A w wiarygodnych źródłach nic nie znalazłam na ten temat. Techniki jazdy klasycznej, bo o klasyce tu mowa, są uniwersalne dla wszystkich koni, które były robione tym systemem, zgodnie z piramidą ujeżdżeniową. Na dobrze ujeżdżonych koniach działają. Jeśli jeździec coś umie, oczywiście. Na koniach popsutych, czy to sportowce, czy rekreanty- a takich jest niestety sporo, to tak naprawdę nie powinno się jeździć. A raczej, powinno się je naprawiać, zacząć z nimi pracę u podstaw. Niestety częściej widuje się obrazki typu pelham, 3 nachrapniki, czarna wodza, wypinacze, etc. I to wszystko na jednym koniu! A to jest droga do nikąd. Przy koniach rekreacyjnych, jeśli mamy na myśli typowe, szkółkowe cwaniaki, niestety rzadko kiedy sprawdza się tak jak powinno. O dziwo, sportowe [w tym wypadku ujeżdżeniowe, chyba zrobione do C, ale nie jestem pewna], chodziły bezproblemowo i były to chyba najprzyjemniejsze konie do jazdy, na jakich miałam okazję siedzieć. Ale miały też wady- były strasznie płochliwe. Za to te złe rekreanty, to często jedno wielkie nieporozumienie. Widzę co idzie do rekreacji- odpady ze sportu. Konie znarowione i zepsute. Na tego typu rekreantach jeździ się różnie... Niektóre to jedno wielkie zło, inne są nawet fajne, po tym jak się je naprawi, zwłaszcza psychicznie. Znam też rekreanty robione od podstaw, od początku przeznaczone do rekreacji. I muszę powiedzieć, że to akurat konie grzeczne, bezpieczne, etc. Może umieją tylko jakieś podstawy, przeskoczą najwyżej parkur klasy L, a najbardziej zaawansowany, znany im element ujeżdżenia to łopatką do wewnątrz. Ale to są dobre konie do nauki i do jazdy dla przyjemności. Bo nie spłoszą się spadającego listka, nie zabiją nikogo w boksie, etc. Bezpieczeństwo przy koniach- tu akurat radzę się zawsze zapytać w danej stajni. Bo konie są różne i do niektórych, to lepiej się nie zbliżać. Choćby "moja" wariatka, koń agresywny, wykluczony ze stada, który ma w zwyczaju atakować i przodem, i tyłem. Ale przeciętny koń taki nie jest. Jednak widzę ile koni ma problemami z rzeczami, które powinny być dla nich oczywiste. Wina konia? Charakter? Nie... To człowiek. Historię pominęłam gdyż uważam ja za nudną, długą i niepotrzebną. Zwłaszcza, że i tak rozpisałam się zanadto, a znając siebie, to skończyłoby się na wykładzie o ewolucji koniowatych . Współczesne jeździectwo bardzo różni się od dawnego, na którym się zresztą zbyt dobrze nie znam, gdyż mnie to nie interesuje. Jak skłonić konia do czegoś... Tekst był pisany tak by zrozumiał to nawet laik oraz by pomagał osobom, które są dopiero na samym początku swej drogi. A takie osoby jeżdżą zazwyczaj w szkółkach, na koniach, które zazwyczaj jeździć nie powinny. Jak skłonić konia do czegoś tak naprawdę dotyczy osób posiadających własne wierzchowce, a nie jeżdżące na zepsutych do granic możliwości rumakach. Praca przy koniach- przyznaję, że za tym nie przepadam, a robię z czystej konieczności. Nie, nie jestem wyrodnym jeźdźcem, który nic nie zrobi. Ale przyznaję, że tego po prostu nie lubię. Długie siedzenie w stajni mnie nie bawi, a zaplatanie i inne "babskie" rzeczy to dla mnie czarna magia . Wyczyścić, zadbać- trzeba, bo trzeba i koniec. Wędzidło ma błyszczeć jak psu... znaczy się jak wypolerowane, a na koniu nie może być ani jednej zaklejki.
  17. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  18. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  19. Spidi, Dolar ma rację. Kuce to rozpiętość wzrostu w kłębie od 80cm do 155cm. A konie arabskie mają tak 140-160cm, nie więcej. To bardzo niska rasa. Zresztą i kuc, i koń to jeden gatunek. Określenia te oznaczają typ budowy, nie wzrost. Jeśli chodzi o ścisłość.
  20. Niestety, największy fanfik z Świętej Czwórki został zdjęty. Może jeszcze istnieje na blogu autora. I to nie był Draco, Darco, Dargo?
  21. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  22. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  23. Cahan

    Kartki Starosty

    Twoje kuce są za grube, kłoda jest prostokątna, a być nie powinna. Dodatkowo jest za długa. Nógi to za któtkie prostokąty. Brak szyi. Te kuce mogłyby z powodzeniem występować w minecraftcie. Róg wygląda jak gdyby zrobiono go z papieru i doklejono. Nawet źrenice i tęczówki są prostokątne. Fatalne kolorowanie. Za to pyszczek całkiem niezły. Ucho też fajne.
  24. Piszę nowego fanfika. Będzie nosił tytuł "Czarny Polak z Ponyville".

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [3 więcej]
    2. Burning Question
    3. Wielki JO

      Wielki JO

      CZAAAAAAAARNYYYYYYYYYYYYYYYYY x33333!!!

    4. Cahan

      Cahan

      Nie będzie korekty. Będą tylko moje, naturalne błędy. I Twailait Sparkle, bo nie mogę się powstrzymać xD

      Uznałam, że napiszę go jednak po polsku, a nie po amętowemu.

  25. Cahan

    VI Wrocławski Ponymeet

    Na meeta poszłam z ciekawości. Oraz z paru innych powodów. Część najlepsza, czyli Dolarowa dyskusja fanfikowa mnie niestety ominęła. Zjawiłam się w okolicach 14tej. I zupełnie nie miałam co z sobą zrobić. Nikogo nie znam, mój pierwszy meet, nowe twarze. Mała sala zatłoczona jak diabli, jacyś ludzie rysują. Tak, 10latki robią to lepiej niż ja, to smutne . Pierwsza reakcja- szok, strach, wiać. Ale, ale- nie można się przecież poddawać. No i relację do Brohoofa by się skrobnąć przydało... tak. Posłuchałam dwóch prelekcji- Cygnusowej i tej o grach. Myślałam, że zasnę, ale dałam radę. Więcej będzie w sprawozdaniu. Potem aukcja- ha! To było epickie . Myślałam, że padnę! Ogólne wrażenie? Wszystko fajnie, ale jeśli jest się nowym, tak jak ja, a ludzi kojarzy się tylko po nickach z forum to jest trochę ciężko. Przez cały meet powiedziałam bardzo niewiele słów, niemalże przysłowiowe dwa. Z nikim właściwie nie pogadałam. Trochę szkoda, ale żal mogę mieć tylko i wyłącznie do siebie.
×
×
  • Utwórz nowe...