-
Zawartość
682 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Shey
-
-Dlaczego nie? - nie wiedziałem już co robić ale jedna opcja na pewno przeważy. Nie byłem pewny tylko która.
-
Ona tak po prostu nie może odejść. Co z ludźmi którzy zginęli z jej winy? Powinna za to zapłacić. Moja ręka chwyciła nóż. To nie może być koniec...
-
-Czyli jak cie zabijemy to ziemia nadal przetrwa bo to tak jakby cie nie było... - powiedziałem z zastanowieniem jednak nie wiedziałem czy jestem w stanie to zrobić.
-
Nadal miałem wątpliwości. W tej chwili przyjechał transporter opancerzony. (3 metry szerokości 7 długości. Ten sam co we Wrocku był) -Tak poproszę - powiedziałem patrząc na Celestie.
-
-Tak po prostu? Mogłaś powiedzieć wcześniej. Dużo więcej osób by ich szukało a teraz można uznać że Equestria pochłonie ziemie do końca. - powiedziałem lekko zrezygnowany. - Też mam taką nadzieje że nie kombinowałem sprzętu na darmo.
-
-Celestia ratuje świat. To co zwykle - powiedziałem kpiącym tonem. -Jak myślisz co z tego wyjdzie?
-
Odwróciłem się od reszty i powiedziałem bardzo cichym niesłyszalnym szeptem do krótkofalówki: Przygotujcie się do ewentualnego uderzenia. Ma być szybkie, tak by byli martwi zanim się zorientują co się dzieje. - Odwróciłem się znowu do nich twarzą i nadal słuchałem.
-
(Tortury to nie atak. To zadawanie bólu który nie jest krzywdą) -Błędy? O nie się nie martw. Jeden więcej, jeden mniej. Co to za różnica. Tak mam jeszcze coś do powiedzenia. Zwijam się. - wyciągnąłem krótkofalówkę i powiedziałem: -Przyślijcie jakiś transport, cokolwiek. Chociaż znowu zaczyna być ciekawie więc może chwile poczekacie na mnie.
-
-To wypad za barierę kreaturo! Skoro każdy ma prawo do swoich poglądów. - Wzruszyłem ramionami po czym dodałem: A ból to nie krzywda? Choć no tutaj po torturuję cie trochę. Skoro to nie jest krzywda to czemu nie? - Powiedziałem zbliżając się do niego.
-
-Moi ludzie też mają na was oko - powiedziałem i wskazałem na wzgórze skąd dobiegał refleks światła odbity od lornetki. - I Celestia pokazuje nam swoje pełne oblicze. Jak miło - rzekłem patrząc w jej stronę. -Ciekawe kiedy mnie zakuje w łańcuchy bo znudzi się jej moje gadanie...
-
-Groźba? Już bardziej zamach. Wiedziałem że go złapiesz lub zrobisz cokolwiek by nie wybuchł. Zauważ że też byłem w zasięgu rażenia a z tymi głupimi pomysłami niestety się spóźniłeś. - W tym momencie eksplodowała bomba zapalająca z napalmem pokrywając teren odległy o 200 metrów ogniem. - Spokojnie, pilot wybrał taki teren by nikt nie ucierpiał.
-
(to również nie był prawdziwy ale mniejsza z tym ^^) -Jestem spokojny... To ty mi groziłeś a nie ja tobie. Zgaduję że jak ja bym cie wziął do niewoli nie spodobało by ci się to z resztą Celestii pewnie też - Wyjąłem krótkofalówkę i powiedziałem: -Lunatic wzięli mnie na zakładnika, daj o sobie znać że jesteś. - odpowiedziała mi martwa cisza. (Nie to pole nie blokuje krótkofalówek) (Zamiatałem dlatego tak długo to trwało)
-
- Chcesz zaryzykować zagładę dwóch ras? - powiedziałem również się uśmiechając. - Nad nami jest około 30 moich samolotów. Może to nie wystarczająco do zniszczenia twojej armii ale jeśli inni zobaczą walkę z pewnością się przyłącza. - zrobiłem przerwę po czym dodałem: - Ta banka jest kuloodporna nie? - po chwili strzeliłem serią w pole.
-
-I co? Potem napiszesz list do księżniczki Celestii że nauczyłeś się zabijać ludzi i czerpać z tego przyjemność? - powiedziałem kpiącym tonem. -Będzie z ciebie tak bardzo dumna. - Mówiłem niby wzruszonym tonem po czym udałem że ocieram łzę z policzka.
-
-Skoro już o tym wspomniałeś to łap. - Powiedziałem rzucając granat i wyjmując zawleczkę po czym dodałem: Widzie że Celestia czerpie przyjemność z zadawania bólu innym... a niby taka święta - powiedziałem z udawanym rozczarowaniem.
-
Siemka księżniczko. Jak zdrówko? - powiedziałem nawet się nie przejmując że jest księżniczką i powinienem się do niej zwracać bardziej oficjalnie nawet jeśli nie jestem kucem. (Wygląd mojej postaci: W rączkach trzyma karabin, przy pasie ma nóż. Średni wzrost, długie czarne włosy, dosyć chudy, wlecze za sobą spadochron... opis dla Shahera) Samolot zwiadowczy (Spokojnie jeszcze lata I ma się dobrze) -Nudzi mi się takie latanie - powiedział pilot przelatując nad Celestią.
-
(Dobra, jednak na dziś koniec to usuwam to :C) (Chodzi o mnie że mam siebie opisać? Jutro mnie tak dosyć nie ma. Gdzieś tak do 17/18. Chyba że zrezygnuję z pewnej rzeczy ale tak trochę wolałbym nie) (Jeśli to jest op uświadomcie mnie a ja to naprawię ^^)
-
Spadochroniarz wylądował praktycznie bez żadnej gracji jednak nic mu się nie stało. Podniósł się po czym powiedział: - Cholera... Wyszedłem z wprawy. (Jest 50 metrów od księżniczek i od was) *Wzgórze* Samoloty transportowe zrzuciły kolejne trzy czołgi (W sumie jest ich tam 10 sztuk) dwa wylądowały ze znikomym błędem, jedyne 30 metrów od celu. Trzeci pojazd nie miał tyle szczęścia i wylądował 20 metrów od granicy mgły. Na niebie pojawił się samolot szturmowy na wysokości 2,5 km i leciał w kierunku bariery z prędkością 200km/h. (Też cały czarny bez żadnych oznaczeń. To się staje już znakiem rozpoznawalnym moich jednostek Jest dwusilnikowy, ma 18 metrów szerokości i 17 długości. Widać co najmniej 10 pocisków rakietowych i jedno działko)
-
(Oni się nie zbliżają. Okopują się na wzgórzu więc stoją w miejscu.) Trzysilnikowy samolot przeleciał nad Cadence i resztą ekipy a po chwili wyskoczył z niego człowiek.(Wysokość 5km) Samolot zwiadowczy A gdy tak... - powiedział pilot po czym zmienił ustawienia przyrządów i dodał: - Tak podczerwień rzadko zawodzi...
-
Dwa samoloty transportowe zrzuciły kolejne cztery czołgi na wzgórze które po minucie spadania wylądowały mniej więcej 200 metrów od celu. Po chwili kierowały się w stronę reszty sił by się okopać. Samolot zwiadowczy -Niestety to nic nie pomogło, wystrzelę parę flar. - po tych słowach samolot przelatując nad mgłą wystrzelił parę flar by można było coś zobaczyć przez tą nienaturalną mgłę. Wzgórze Żołnierze usłyszeli potężny głos. -Tia a wojna sama się wypowiedziała... - powiedział dowódca. -To było dziwne - skomentował inny żołnierz.
-
(Dokładnie mam 34,5 punktów a samolot kosztuję 1,25 punktów więc 34,5 dzielone na 1,25 daje 27,6 więc chce 20 samolotów i siedem czołgów. 100 samolotów i 100 czołgów kosztuję 250 punktów. 250 dzielone na 200 to 1,25 stąd cena samolotu.) Samolot zwiadowczy -Przydałoby się trochę paliwa, gdzie się chowasz? - powiedział pilot do latającego tankowca który miał być gdzieś w pobliżu. Po chwili zauważył sporej wielkości samolot po czym rozpoczął tankowanie. Wzgórze -Dragon lady spróbuj przegonić trochę ten dym silnikami, może to coś pomoże. -Już, już. Tylko skończę tankowanie. *Po 5 minutach* Samolot zwiadowczy przeleciał tuż nad chmurą próbując ją rozgonić. (Dobrze że mnie nie ma koło Cadence)
-
(Mam 30,5 dokładnie zaraz jeszcze sprawdzie bo mogło mi się coś pomylić)
-
Wzgórze (Poprawka mi nie mięknie) (Po prostu czytaj początek środek i trochę koniec posta. Ja tak szybko ogarniam co się dzieje) -Granaty dymne? Dziwny kolor... - powiedział dowódca patrząc przez lornetkę po czym dodał: Wystrzelcie jedną rakietę, tak na próbę. Czołg wystrzelił jedną rakietę z wyrzutni obok działa. Pocisk poleciał ponad pozycje Equestrii i wybuchł na wysokości 500 metrów z głośnym hukiem. (Odłamki są za drobne by zrobić komuś krzywdę ^^) Samolot zwiadowczy Pilot włączył dopalacze a po chwili poleciał prawie pionowo w górę ponad chmury. (Zaakceptujesz zakup 24 samolotów?) (Poczekamy na komputera może?) (Czemu ja jestem uważany za głównego agresora? :C)
-
(Jak mogą was otaczać jak za wami jest bariera? Jak wysoko jest ta mgła? W sumie to z otaczaniem nie ważne tylko to drugie pytanie.)
-
(Wszyscy tacy opanowani no -_-) (30,5-30=0,5 punkta. Kupuję 24 samoloty) Na niebie można było dostrzec 11 ciemnych punktów a na pobliskim wzgórzu 3 czołgi razem z 20 ludźmi. *Wzgórze* -Szybciej kopcie te doły żeby było gdzie się schować i dajcie więcej worków z piaskiem koło tamtego ckm'a - powiedział po czym wskazał palcem na odsłonięty karabin. (Poczekamy może na Komputera?)