Skocz do zawartości

Shey

Brony
  • Zawartość

    682
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Shey

  1. [100 hajsu) Mam ochotę zabić tego kto rozpuścił tą plotkę. Wszyscy mnie omijają i patrzą z obrzydzeniem a ja nie wiem dlaczego. Za kłamstwo? Nikogo nie okłamałem. Nikt nie zapytał się czy jestem ogierem czy klaczą. Sami mnie uznali za klacz więc mogą być tylko źli na siebie. Tylko co ja robię z tymi filiżankami że ich spojrzenia są takie pełne pogardy do mnie. Co można robić z tymi filiżankami... Miałem jeden ohydny pomysł ale nie spodziewałem że kucyki mogłyby coś takiego wymyślić. Jak widać sporo rzeczy o nich jeszcze nie wiem. Gdy byłem w pobliżu magazynu zobaczyłem różowego kucyka, przystanąłem na chwilę jednak nie przejąłem się nią. Ta rozmowa i tak szybko by się skończyła. Po chwili ponownie skierowałem swoje kroki do wejścia magazynu.
  2. [stary magazyn. Obrzeża Ponyville] -Nazwę? A po co nam ona. Przecież i tak Celestia będzie nas nazywać buntownikami. Jak masz jakiś ciekawy pomysł to powiedz. Jak możesz się przydać... Właściwie to sama nie wiem. To zależy w czym jesteś dobry. Nie mamy jeszcze nawet przybliżonego planu więc to trudno ocenić. Chyba źle zrobiliśmy że ci o tym powiedzieliśmy. - Cicho westchnęła po czym dodała: Może będzie lepiej jeśli na razie o sprawie zapomnimy? Damy o sobie znać kiedy będziemy gotowi i lepiej zorganizowani. Tak chyba będzie lepiej dla ciebie i dla nas.
  3. [stary magazyn. Obrzeża Ponyville] - Moje imię już znasz więc przedstawianie się będzie zbędne. Ta co wyszła nazywa się Shatter. Miała do załatwienia parę spraw. - Zrobiła przerwę i potem kontynuowała dużo ciszej. - Nie mów o tym tak głośno. Im później się dowiedzą tym będzie lepiej dla nas. Tak naprawdę jeszcze nie wiemy. Musimy się zorientować co jest w zasięgu naszych możliwości i ustalić priorytety. Tak jest nas trzech, z Shatterem czterech ale naprawdę myślisz że na całą Equestrię tylko naszej grupie nie podoba się obecny stan rzeczy? Wystarczy że ktoś zrobi pierwszy krok. Wystarczy że chociażby lekko zranimy Celestie. Ona nie może być cały czas chroniona na tyle by nie można było zorganizować zamachu. Jeśli nie jesteś zainteresowany to trudno. Poradzimy sobie bez ciebie.
  4. [stary magazyn. Obrzeża Ponyville] - Niestety nie mam. Nie palę więc uważam że nie jest mi potrzebny. - Przez chwilę spojrzała na Travler'a i zdjęła swoje torby. Gdy spadły na ziemie dało się słyszeć cichy brzęk bitów. Nie zwracała więcej uwagi na kuca znajdującego się prawię na drugim końcu magazynu. Zajęła się własnymi sprawami nie mając nic innego do roboty. Wyjęła z torby jabłko. Położyła się i zaczęła je jeść. Zastanawiała się co będzie dalej... w końcu nie po to tyle walczyła przed sponyfikowaniem wszystkich ludzi by poddać się jako kuc. To nie było wytłumaczenie że są słabi, nieliczny i nieuzbrojeni. Ludzie nie raz pokazywali że są zdolni do rzeczy niemożliwych. Dlaczego teraz miałoby inaczej?
  5. - Nie jestem ogierem i co ja niby robię z tymi przeklętymi filiżankami! - Krzyknąłem na nią a potem dodałem dużo milszym tonem: - Macie jakieś problemy ze wzrokiem że nie widzicie że jestem klaczą a nie ogierem? Każdy musi się ze mnie nabijać i nikt nie może mi powiedzieć o co chodzi tylko wspomina coś o filiżankach i odchodzi. - Odkręcenie tego może być dużo trudniejsze niż się spodziewałem. Na początek chyba muszę przekonać do siebie jedną z bardziej znanych osób i potem jakoś pójdzie. Przynajmniej mam taką nadzieje inaczej może być ciężko a innego pomysłu na razie nie mam.
  6. - Eee... Co? - Przez moment analizowałem jej słowa i zdałem sobie sprawę że o czymś nie wiem. Dowiedzieli się że tak naprawdę kiedyś byłem facetem? Niby jak... Jednak ktoś musiał usłyszeć jak gadam przy tej tablicy ogłoszeniowej... Dobra koniec z rozmawianiem w formię męskiej nawet jak nie będzie nikogo kto nie powinien tego usłyszeć. Wychodzi na to że zawsze znajdzie się jakaś para uszów która to wychwyci. Tylko skąd te filiżanki? Ktoś pewnie podkoloryzował tą sensacyjną informację. Teraz trzeba to jakoś odkręcić ale do tego celu muszę się dowiedzieć więcej. Po prostu zaczepię kolejnego kucyka tylko tym razem zadam inne pytanie. Postanowiłem iść dalej i czekać aż natknę się na kolejnego kuca. Zaraz po tym jak przeszedłem koło wielkiego drzewa z oknami zauważyłem kolejną osobę. -Cześć. Możesz mi powiedzieć dlaczego każdy patrzy na mnie w dziwny sposób i o co chodzi z tymi filiżankami? - Powiedziałem nieco zdenerwowanym tonem i czekałem na reakcje. Miałem nadzieje że sprawa się nieco wyjaśni.
  7. (Dobra jedziemy z tym zadaniem ) Skierowałem się w kierunku centrum Ponyville. Wszystkie napotkane kucyki patrzyły na mnie dziwnym wzrokiem. Co? Jest ze mną coś nie tak? Odwróciłem głowę i rzuciłem okiem na mój wygląd. Nic się nie zmieniło... czyli jest jak zwykle. Pewnie mi się wydaje. Ciekawe gdzie można byłoby się nauczyć lepiej panować nad magią. Postanowiłem się spytać jakiegoś kucyka co mieszka tutaj dłużej niż ja. Zauważyłem już swój cel i podszedłem do niego spokojnym krokiem. - Dzień dobry. Mam pytanie... Ktoś tutaj prowadzi lekcje magii lub mógłby ich udzielić?
  8. -To się może jakoś dogadacie. Ja aktualnie was zostawiam ponieważ muszę się troszkę podszkolić w magii bo mnie z pracy wywalą. Oby był tu jakiś nauczyciel, inaczej będę zmuszona pojechać do Canterlotu. - Po tych słowach odwróciłem się i wyszedłem. Nie bałem się że ten ogier coś jej zrobi. Ona umie o siebie zadbać i do tego jest pegazem, najwyżej odleci. -Nie będzie ci przeszkadzać jak się ulokuje w tamtym kącie? - Fire wskazała drugi koniec magazynu kopytkiem po czym dodała: - Jestem zmęczona i chciałabym odpocząć
  9. - Dobra może lepiej na poważnie. Kim jesteś? Nie zachowujesz się jak większość kucy. Byłeś człowiekiem? - Powiedziała Fire Wing. Co jak co ale chyba miała racje. Normalny kuc mówi że nie szuka przyjaciół? W dodatku takim głosem? W sumie mi bez różnicy czy sobie pójdzie czy nie. Dodatkowy sojusznik w walce? Brzmi spoko ale nie możemy mu bezgranicznie ufać. Ma miecz. Może go wykorzystać jak będziemy spali. On nie ufa nam i też pewnie nie będzie spał spokojnie. Tylko po co mu broń i kolczuga? Jeszcze nie widziałem uzbrojonego kucyka nie będącego w gwardii.
  10. - A ten bandyta skąd!? - krzyknąłem zdziwiony i odskoczyłem razem z Fire Wing do tyłu. Po chwili gdy opanowałem emocje powiedziałem: - Może nieco milej i innym tonem? Chciałam zwrócić uwagę że mówisz do klaczy. Nie masz za grosz kultury osobistej! - sytuacja nie wyglądała za groźnie, co prawda miał miecz ale mieliśmy przewagę liczebną. Kraj w którym się urodziłem nieraz pokazał że ilość przechodzi w jakość. Po za tym prawdziwy kuc a nie ponyfikowany człowiek raczej nie zachowywał by się tak. - Za nerwowy trochę jesteś. - Fire Wing podzieliła się z resztą swoją opinią po czym dodała. - Gdybyś był milszy miałbyś dwie nowe przyjaciółki a tak zrobiłeś złe pierwsze wrażenie. - Po tych słowach lekko mnie szturchnęła. Prawdopodobnie chodziło jej o to bym nie kpił tak z powagi sytuacji.
  11. (Zapomniałem... 100 bitów) - Niezbyt tu czysto ale przynajmniej bezpłatnie... - powiedziała Fire Wing która weszła jako pierwsza. - Przesadzasz, kiedyś mój pokój wyglądał gorzej niż to miejsce - odpowiedziałem po chwili rozglądania się po pomieszczeniu. Lepsze to niż spanie pod gołym niebem. - Nigdy nie byłam w twoim pokoju... I raczej nie chciałabym być jeśli miałeś tam taki burdel. - Tym to już mnie uraziłaś. Burdel? Co najwyżej nieporządek... - powiedziałem udawanym mocno urażonym tonem.
  12. *Ponyville* Byłem w pobliżu listy ogłoszeń razem z dwoma towarzyszami i jedną towarzyszką. -Musieli wpisać wódkę na listę środków zabronionych. - Rozejrzałem się, sprawdzając, czy możemy rozmawiać w miarę swobodnie, po czym dodałem. - Ja się do tego świata nie prosiłem, a na dodatek zabraniają mocnego alkoholu. Eliksir humanifikacyjny? Co prawda ponyfikujący lepiej brzmi, ale wolałbym być znowu człowiekiem. Teoretycznie, nie powinni karać za próby wynalezienia tego, gdyby to nie było możliwe. Bezużytecznie spędzony czas nielegalny? To śmieszne, chyba że to ma być jakiś element propagandy. Discord... nie kojarzę gościa. Ludzka broń? Czołg bez lufy to nie broń... Pornografia też? No po prostu brak mi słów. - Przypadkiem odwróciłem głowę w kierunku Fire Wing, która patrzyła na mnie tym swoim krytycznym wzrokiem. Po chwili dodałem: - No dobra tego ostatniego nie powiedziałem. - Nigdy szczególnie się nad tym nie zastanawiałem ale jej imię do niej pasowało. Sierść miała praktycznie całą żółtą nie licząc przednich krawędzi skrzydeł które były koloru czerwonego. Gdy jeszcze miała palce pilotowała samolot szturmowy. To było pewne że eliksir zrobi z niej pegaza. - Gdzie idziemy? Przydałby się jakiś nocleg. Nie koniecznie płatny. - Shey może ten duży, wyglądający na opuszczony, budynek? - powiedziała Fire Wing pokazując kopytem kierunek. Spojrzałem we wskazane miejsce i odpowiedziałem: - Może się nadać jednak nie wiemy co jest w środku i czy faktycznie jest zapomniany przez kucyki. - Po chwili skierowaliśmy się w tamtym kierunku. (Moja karta postaci. Wyjaśnia czemu moja postać jest klaczą a mówi w formię męskiej )
  13. Nie ma to jak zbudowanie rakiety, dolecenie nią na Mun następnie wylądowanie na nim potem powrót na Kerbin a po wejściu w atmosferę przypominasz sobie że nie zamontowałeś ani jednego spadochronu...

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [3 więcej]
    2. izy97

      izy97

      jak wlepisz sobie flagę CCCP, nazwiesz kerbonautów np Iwan Kerman lub Juri Kerman to już nie.

      Co do spadochronu, też mnie się to zdarzyło (i kilka innych trudnośc). Skończyło się to dość epicką misją ratunkową z orbity. jeden z trzech Kerbali zginął.

    3. Shey

      Shey

      Raczej bym wolał flagę z kucami. A grasz z modami? Przykładowo deadly reentry.

    4. izy97

      izy97

      Zamierzałem sobie zainstalować kilka modów, między innymi właśnie deadly reentry, ogólnie dla realizmu. Zajmę się tym jak wrócę do KSP. Jako najbliższy cel już sobie postawiłem bezzałogowe lądowanie na Eeloo.

  14. Shey

    World of TCB [Gra]

    *Parę tygodni/dni wcześniej* Po zakończonej walce wyszedłem na zewnątrz by zobaczyć zniszczenia. Rosyjskie wojska zostały pokonane jednak nie bez strat własnych. Wielu rannych i kilkudziesięciu zabitych. W tym momencie poczułem ból w okolicach serca. Spojrzałem w dół i zobaczyłem krew obficie lejącą się po ubraniu. Po chwili upadłem na ziemie i zamknąłem oczy. Wiedziałem że już ich nigdy nie otworze. (To by było na tyle. Miłej gry)
  15. Shey

    [Mechanika] Czarna droga

    Ja się wypisuję z zony Można uznać że zabiła mnie jakaś zabłąkana kula czy coś w tym stylu.
  16. Shatter pojawił się znikąd i wskoczył do helikoptera. Dobrze że się pośpieszyłem jak zobaczyłem tą maszynę. Jeszcze by odlecieli beze mnie. Ciężko dysząc położyłem się na podłodze śmigłowca. (Trochę kijowy helikopter wybrałaś. Konstrukcja całkowicie metalowa, tytan jest tylko w łopatach głównego wirnika :( ale ma wyrzutnie rakiet niekierowanych. Padocholik nie będzie nas gonił pojazdem a jak strzeli z tego pistoleciku możemy mu oddać ) (edit Czy jaką tam masz broń bo nigdzie nie pisałeś co to konkretnie jest)
  17. Shey

    [Mechanika] Czarna droga

    Znaczy przeczytałem ankietę a potem o niej zapomniałem... Niech będzie b.
  18. Shey

    [Gra] Czarna droga

    Natychmiast się zatrzymuje i kładę ręce za głowę. Nie chciałem zginać a przynajmniej nie w tak głupi sposób.
  19. Biegłem w kierunku w którym ostatni raz widziałem Eve. Może leciałabyś wolniej? Nie każdy ma skrzydła. Miałem nawet dobrą kondycje chociaż cały czas siedziałem w klatce. Może to przez tą papkę? Nie wiem, nawet nie jestem pewny czy biegnę w dobrym kierunku. Tia najlepiej zostawić tych co nie umieją latać samym sobie. Niech sobie walczą z likwidatorami. To nie nasz problem że my umiemy latać a oni nie. W sumie po co właściwie ich szukam? Znowu się pojawią likwidatorzy a oni znowu zwieją. Ktoś spróbował przygnieść mnie do ziemi. Gdy już leżałem zaczął mnie bić po plecach. Co oni tacy nierozważni i głupi? Do szyi mu nie dosięgnę ale do brzucha już tak. Za błędy się płaci. Zrobiłem mu na brzuchu dziewięć głębokich ran na brzuchu długich na trzydzieści centymetrów. Jeśli zaraz nie otrzyma pomocy powinien się wykrwawić. Spojrzałem na Feuera jak podpala likwidatorów. Ma całkiem dobrą i pożyteczną zdolność podpalenia siebie (Zostało ich czterech w tym dwóch rannych?) Poradzi sobie. Dwóch raczej nie jest zdolnych do biegu a nawet jeśli zaraz ich podpali. Wznowiłem swój bieg obierając ten sam kierunek.
  20. Brat? Jak mogłeś go tak nazywać skoro był taki bezużyteczny. Do akcji wkroczyło kolejnych dwóch. Mieli dosyć dużo siły jednak ja jestem dosyć odporny na uderzenia. Jeśli ja jestem w ich zasięgu oni są również w moim. Zacząłem ich drapać po brzuchach. Co prawda jedna ręka była mniej skuteczna z powodu jednego złamanego pazura jednak nadal spełniała swoje zadanie nienagannie. Skorzystałem z tej chwili i zacząłem uciekać (Poczekaj aż odpisze Gdzie jest o tym że mnie przybijają do ziemi? Jest tylko że mnie biją.)
  21. Czekałem na ten moment. Jak tylko ta dwójka zaatakowała Feuera wybrałem bliższy cel i rzuciłem się na niego. Zatopiłem swoje zęby w jego gardle przecinając tętnice szyjną. (Tymi kulami ognia nikt nie oberwał?)
  22. Wróćcie do klatek? Zaraz nie będzie jak. Zahaczyłem pazurami między szparę drzwi od windy po czym spróbowałem je rozsunąć.
  23. To było niemożliwe żebyśmy nikogo nie spotkali. Pomyślałem spokojnie patrząc jak Feuer zabija laborantkę pazurem Eve. Po chwili wszedłem do windy (Ona duża jest? Ile ludzi się w niej zmieści?)
  24. Mała szansa że nikogo nie spotkamy. Uśmiechnąłem się na tą myśl, byłem tu tylko około dwa tygodnie ale zdążyłem ich znienawidzić zaraz jak tu trafiłem. Podszedłem do windy i czekałem aż się uruchomi.
  25. Czyli nie wyszło. Pomyślałem wychodząc z klatki. Ciekawe jaki plan mamy na dalszą część ucieczki. Rozejrzałem się po sali za jakimś wyjściem.
×
×
  • Utwórz nowe...