Skocz do zawartości

Grento YTP

Brony
  • Zawartość

    556
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    19

Wszystko napisane przez Grento YTP

  1. Moje szare oczy płynnie zabarwiły się na jasny niebieszcz. Czerwone półkole wstawało leniwie zza odległego lasu Everfree, rumieniąc niebo na kolor różu. Stałem tak przed oknem z pracującym kubkiem i uważnie obserwowałem te pospolite zjawisko. Przechyliłem kubek do ust. Przynajmniej słońce promieniowało niemałą energią, w odróżnieniu od tych śpiochów z pokoju lekarskiego, ale tak to już jest, gdy przez całą noc nie stało nic ciekawego. I dobrze. Niedawno tu wróciłem i wywołałem trochę zadymy, wzbudzając moją osobą mieszane uczucia. Ech, ale jakoś do tego przywykną. Przecież kolega klaczy, która niedawno była jedną z najbardziej poszukiwanych kucyków w Equestri, nie jest niczym specjalny i szybko zapomną. Zwłaszcza, że została oczyszczona z zarzutów przez samą Celestie. Zapomną, prawda? A piórwo prawda! No tak, ale z tego zamyślenia wyrwało mnie to, że muszę jeszcze odwiedzić naszego nerwowo dyrcia tego szpitala, bo prosił mnie o to. W sumie racja. Przez ten cały wcześniejszy stres trochę mi się poprzestawiało po tą moją blond kopułką i zapomniałem o paru rzeczach w moim fachu. Tiaa, niezręczna sytuacja, ale tej wiedzy do opanowania jest ogrom! Zapukałem, wystukując charakterystyczny rytm. Nie spodziewałem się tego, ale sądząc po zmęczony westchnięciu ze środka, rozpoznał mnie i zaprosił do środka. Wkroczyłem trochę niepewnie. Akurat usuwał żołnierzyki oraz miniaturowe samochody z biurka, wsypując je do szuflady. Po tych chrząknął znacząco i spojrzał na mnie badawczo. - Zasiąść Rim - wskazał naturalnie krzesło przede mną. - Mamy parę spraw do obgadania. Przy okazji udzielę ci lekcji o zasadach jak i o naszej pracy, bo czasem zdarzało ci się o tym zapominać, co? Gdybyś nie był taki dobry, to nie miał byś tu czego szukać.
  2. Grento YTP

    Co mówi sygna?

    Rodzinka Mistrzów.
  3. Grento YTP

    Co mówi sygna?

    Odporny na zimno.
  4. Grento YTP

    Co mówi sygna?

    Jestem taki mroooczny i straaszny!
  5. Imię: Luciano Gold Rim (Luci) Wiek: 29 lat Rasa: kucyk, pegaz (bez skrzydeł, patrz historia) Zawód: Neurolog, pracownik Szpitala w Ponyville Historia: Od początku Luci miał tendencję do reanimowania lalek swojej siostry, to poprzez przyszycie kończyny lub podanie "leku". Szybko jednak poczuł zamiłowanie do poezji i życia barda, i za nic nie chciał się uczyć medycyny. Już w dziecięcym wieku rodzeństwo straciło rodziców - ojciec zginął na misji w Zebrica, a matka umarła po porodzie. Po 15 latach rozłąki Luci miał kazirodczy romans z biologiczną siostrą. Jednak kochanka Gold Rim'a zniknęła, a Luci odkrył, że związała się z niebezpiecznymi szajkami, co wszystko działo się w czasach liceum. W tamtym okresie także cieszył się uznaniem wśród sławnych kard lotniczych, do czasu, gdy najęte zbiry pobiły go i obcięły skrzydła, aby wyeliminować go jako rywala z innej drożyny, gdy startował do olimpiady w lotnictwie. Po 9 latach spotkał koleżankę z obozów lotniczych - Rainbow Dash, której ostatecznie pomógł oczyścić imię spod fałszywych zarzutów, listu gończego oraz złożonego spisku, jaki zaplanowano, aby m.in.: przejąć elementy harmonii. Aktualnie "odpoczywa" po śmiertelnie niebezpiecznych przygodach Rainbow, związanych z łowcami nagród, płatnymi zabójcami i całym tym burdelem intryg, jaki wytworzył się pod nosami księżniczek. Jednak życie rzadko kiedy pozwalało mu odetchnąć. Jak długo tym razem potrwa ten spokój? Stronnictwo: Neutralny Charakter: Za młodu porywczy i buntowniczy. Przez całe życie jego nieodłączna cechą było mocne poczucie sprawiedliwości. Zasada oko za oko i pilnowania równowagi są u niego jak najbardziej na miejscu. Potrafi być też bardzo mściwy. Z czasem spokorniał i rozwinął swoją umiejętność dedukcji, stając się bardziej otwarty. Potrafi być zaskakujący. Zazwyczaj ubiera maskę żartobliwego podejścia do życia, aby naglę spoważnieć, gdy wyniknie taka sytuacja. Na co dzień jest życzliwy i stara się unikać kłopotów. Szybko się przywiązuje do kogoś i stara się te przyjaźnie podtrzymać. Wygląd: Synonimem na jego imię jest - blondyn, blondynek (jeśli chodzi o klacze), a także "pedalski blondynek" (u tych, co go raczej nie lubią...). Oczy lazurowe, w nocy szarzeją. Sierść koloru jasnej żółci, grzywa ciemniejsza. Lewe ucho pokryte czerwoną sierścią. Prawdziwy Cutie mark ma zawsze ukryty pod taśmą, którą nakleja na miejsce znaczka, co tworzy czarny krzyżyk. Na grzbiecie ma dwie, sczerniałe, podłużne szramy po brutalnym wycięciu skrzydeł. Dodatkowa wybrana cecha: Szybko przyswaja wiedzę. Nie zezwalam na śmierć tejże postaci.
  6. Grento YTP

    Heroes of Might and Magic 3

    Ech, gra dzieciństwa, jedna z pierwszych, w jakie miałem okazje zagrać. Do dziś trzyma poziom i potrafi wciągnąć. Tak więc: Ulubiony zamek pod względem rozgrywki: Nekropolia, gdyż lubię ten klimat i nekromancję. Wielu ludzi nie lubi tego zamku, bo jest trudny, podobnie jak Cytadela. Jednak w Nekropolis jest najlepsza jednostka 4 poziomu - Aply, bardzo dobre arcylicze oraz najlepsze 6 poziomu - Upiorny Rycerz. Znienawidzony zamek pod względem rozgrywki: Inferno Ulubiony zamek pod względem klimatu: Neckropolis Nielubiany zamek pod względem klimatu: Twierdza Ulubiony bohater: Thant za ożywianie oraz Crag Hack, za przyjemniaczka z miażdżącym atakiem. Nielubiany bohater: Wszystkie maszkary, które mają beznadziejne miniaturki jak niektóre z Twierdzy czy Cytadeli oraz Nekropolis jak i wszyscy z sokolim wzrokiem, nawigacją, balistyką. Ulubiona jednostka: błękitny smok, jeśli chodzi o neutralne. Z zamków to Czarny Smok. Znienawidzona jednostka: tytani Ulubiona magia: ziemi Ulubione zaklęcie: spowolnienie, ożywienie, implozja Nie jest właśnie zbyt dobry, ale lubię grać tym zamkiem. Jednostki są tam wolne, no może oprócz oślizgów, a jak się jeszcze rzuci osłabienie na cytadele, to zadawać będą znikome obrażenia. A ich obronę można obejść rzucając implozje i tym podobne. Ten zamek stawia na obronę. Trzeba się przede wszystkim artefaktami i umiejętnościami zabezpieczyć się przed magią. A współczynniki obrony i ataku rozwijać mniej więcej po równo, z nieco większym naciskiem na obronę, gdyż jest to specjalność Cytadeli, jednak nie można zapominać także o ataku. Ja mam natomiast największe problemy zawsze z tą przeklętą Fortecą. Przesadzony zamek. Niech ich piekło pochłonie albo inferno...
  7. Coś długo nie było żadnej edycji. Nie można zmarnować takiej okazji.
  8. No właśnie to jest najlepsze. Taka mała rzecz, a cieszy. Muzyczkę to już wolę sobie wgrać swoją, aniżeli tamtą, co jest już gotowa.
  9. Oczywiście. Polecam także ten sposób. https://www.youtube.com/watch?v=3Fao3B7XEF0#t=2m14s
  10. Nein! Tylko nie niemieckiego! Pomożemy, bo od tego jesteśmy. Tylko proszę nie mówić "towarzysze" bo to jak za (tfu) komuny brzmi. Żart! Ja osobiście mogę Ci doradzić, abyś zapisywał sobie czym prędzej ten pomysł "jak błysk świecy w ciemnej tajdzie" (ależ poetycko się zrobiło). Zapisz ten pomysł. Pozwól mu z czasem wykiełkować. Może pojawi się jeszcze jakiś inny pomysł, które będzie można połączyć z tym pierwszym. Pisanie to ciągła "walka", aby wygrać są potrzebne nie tylko umiejętność, ale także wiara w siebie. Jeśli nie jesteś pewien jakiegoś tekstu, do daj go do przeczytania komuś z zewnątrz. Jak zaakceptują Twoją koncepcję, to daj korektorom, aby wyrzucili chwasty i posadzili na ich miejsce coś pożytecznego. A teraz, żeby to zadziałało, najlepiej zostaw to forum, wyłącz inne komunikatory, włącz dobrą muzę, taką, aby wprowadziła Cię w klimat (najlepiej na słuchawkach) i spróbuj coś napisać. Jak nie wyjdzie, to za jakiś czas się uda.
  11. Dobra. Ten program już mi się podoba. Tylko ta nutka w tle mnie trochę wnerwia po jakimś czasie, ale tak to nieźle się pracuje. Fajny klimat, jakbym pracował na starej maszynie do pisana, będąc jakimś detektywem, który pisze swoje notatki to akt spraw. Ghatorr, dzięki na info.
  12. Jak ja coś piszę, to widzę akurat tą część, nad którą pracuje i nic więcej. Wiec mi ikonki nie przeszkadzają. Bardziej mi przeszkadza sąsiad jak zacznie napier***** dziury w ścianie. Wydaje mi się, że brak koncentracji, to jest coś innego, niż (tfu) "blokada twórcza". Wypróbuje Twoje programy. Skoro Ci pomogły, chociażby przy komforcie pisaniu, to może mi także. Do tej pory używałem google dosc (czy tam Dysk Google, ciągle zmieniają)
  13. Tak więc umarłem... To się czasem zdarza. Zmuszony zasiąść na swoim duchowym fotelu w nowej, eterycznej postaci, postanowiłem dokończyć ten ff. Wrażenia są pozytywne. Jednak to póki co zbyt mało, abym mógł to ocenić i rozpisać recenzje. Wpierw czekam na więcej tekstu. Jednak już mogę powiedzieć, że jest ponad przeciętnie. PS: Szkoda tylko, że to, co jest najważniejsze, zostało zapożyczone z gry. Ale o tym innym razem...
  14. No widzisz. Bezimienny sam Cię odwiedził w Twoim ff. Tak mi się skojarzyło. Ja akurat jestem w stanie przymknąć oko na nieścisłości, jakich tu rzeczywiście jest dużo. To jest parodia, więc tutaj czołgi mogą latać, a ryby mówić. Ten gatunek rządzi się swoimi prawami. Jednak napisanie naprawdę dobrej komedii, która jest jednocześnie logiczna i nie ma absurdów, jest bardzo trudne. Bo ludzie śmieją się z głupich rzeczy, które łatwo wymyślić, a rzadziej z inteligentnych żartów, na które trzeba mieć trochę pomyślunku. Jak będziesz pisać Skrytobójczynie, to uważaj na takie luki, bo tam już nie popuszczę czegoś takiego.
  15. Nie do końca. Jeśli ktoś ma zapał i mu zależy, to się za to weźmie od początku. Ja bym mu nie doradził, żeby zajął się czymś innym, tylko powiedział jak jest. A co on postanowi, to już jego sprawa. To prawda. Jeśli ktoś się ze mną kłoci, gdy chce mu coś na spokojnie wytłumaczyć i nie dopuszcza do siebie żadnej krytyki, to po porostu się odłączam do tego człowieka. Nie ma co się denerwować kimś takim, bo to ten Jaśnie Oświecony Pan Autor, jak to ładnie ujęła Mad, jest na straconej pozycji.
  16. No cóż, jak ja oceniam, to najpierw opisuję co jest złe, albo gorsze, a na koniec podaję to, co mu się udało. Takim sposobem nawet ktoś bardzo przejmujący się krytyką łatwiej to przełknie. Zakończenie z takim pozytywniejszym akcentem. Mowa recenzenta powinna być prosta i szczera, bo w przeciwnym wypadku zrobi się tylko temu komuś krzywdę, gdy np: Chcąc kogoś nie urazić, ktoś mu skłamie, że coś mu się tam udało. A w rzeczywistości mu się nie udało. To jest bardzo złe podejście. Już wtedy lepiej się nie odzywać, jeśli ktoś boi się kogoś obrazić. Oczywiście, krytyk także jest człowiekiem i czasem niezręcznie jest komuś powiedzieć: No to ja bym mu doradził porzucić ten ff, albo żeby zaczął pisać od początku. Wytłumaczyłbym mu, co mi się nie podobało i z czystą kartą zacząłby tą historię. Tak się szybciej człowiek nauczy.
  17. Oto Wieczór Panieński. Historia o dojrzewaniu, o chwili, jaka do większości klaczy prędzej czy później przyjdzie i zastuka naglę. Historia o kolejnym etapie życiowym, o decyzji, która jest jedną z najpoważniejszych. Historia o życiu... Wieczór Panieński jest opowiedziany z przezabawnym akcentem. Opowieści jest luźna, a dodatkowo masuje twarz czytelnika, wstępującym u niego co chwilę uśmiechem. Tekst ogólnie czyta się w miarę dobrze. Skrytobójczyni już zdołała przygotować autora, więc pierwsze kroki ma za sobą. Zauważyć również można różne smaczki, nawiązana, ester egg, jak kto woli np do... Bezimiennego z sagi Gothic? Jak również Wiedźmina Geralta? Nie to miejsce, nie ten czas, aby o tym dywagować... Całość przedstawia się naprawdę nieźle. Mamy fajny, dwuznaczny humor, masę kłopotów i burdelu w wykonaniu mane6, dużo zabawy i popijawek. A także sporo absurdalnych sytuacji, które mimo wszystko pojawiają się w komedii, więc powinno się na to przymknąć oko. Bohaterów nie oceniam, bo każdy je zna. Mogę tylko powiedzieć, że zostały nawet dobrze odzwierciadlone. Niestety. Opisy są za krótkie. Tekst jest rozstrzelony. Dialogi tylko czasami nie są mdłe. Ogólnie im dłużej przebywałem na Wieczorze Panieńskim, tym gorzej. Autor stara się szokować. Jest to komedia, więc nie mam żadnych zastrzeżeń, lecz nie uświadczymy tu czegoś głębszego. Jest to taki krótki ff, może na 15 minut, żeby się rozweselić. Fabuła jest niewymagająca. Jest to lekki twór o prześmiewczym charakterze, bliski moim upodobaniom. Naprawdę dobra robota za całokształt. Pozdrawiam! PS: UWAGA! HISTORIA ODDAJE PEŁNE REALIA! "Choć nie doszłam chyba nawet do połowy zanim i mnie zmógł alkohol. Nikt z nim jeszcze nie wygrał, tylko Polacy i Rosjanie zremisowali."
  18. Grento YTP

    Traktat o broni palnej

    Ale ona tam pedałuje w tym helikopterze. XD Więc współczesny to to na pewno nie jest. Być może właśnie na te taksówki, do których zaprzęgnięto taksówkarza. Tylko to tam widziałem, jako środek lokomocji po ulicach Manehattanu. Ale nie wykluczone, że jest coś jeszcze. W każdym razie tego nie widzieliśmy.
  19. Grento YTP

    Czego oczekujecie w sezonie V?

    A tak poza tym. Uważam, że ten pierwszy sezon, od którego się wszystko zaczęło, a także moja przygoda z serialem, miał taki fajny klimat. Nie uważam, że to źle, że teraz dużo jest pod bronych robione. Idzie to wszystko do przodu i mam nadzieje, że jak najdłużej to się utrzyma. Taka "Moda na Kuca"
  20. Grento YTP

    Traktat o broni palnej

    No tak, ale wiesz o co mi chodzi. Lotnictwo, czyli miałem na myśli jednostki wojskowe.
  21. Grento YTP

    Traktat o broni palnej

    Zależy o jaką dziedzinę Ci chodzi. Bo na przykład medycyna jest tam na wysokim poziomie. Mają szpitale i normalnie działając służbę zdrowie, czyli to my (Polska) jest zacofana pod tym względem. Ale jeśli chodzi o uzbrojenie, to jak najbardziej się zgadzam. Nieraz widzieliśmy zastępy bojowych ogierów, które dzierżył włócznie. No raczej coś takiego nie przeszłoby przeciwko dzisiejszym ludzkim armią. Jak najbardziej jest mieszanką. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że często magia wypełnia luki w technologi. Tak samo umiejętność latania, więc kucykom z serialu nie było tak potrzebne lotnictwo. Nie pojawia się tam nic takiego. Wydaje mi się, że jest to po prostu "alternatywny" świat, w którym kucyki mówią, a co za tym idzie technologia poszła w trochę innym kierunku i jest różnie rozwijana.
  22. Grento YTP

    Traktat o broni palnej

    Kucyki w serialu były w stanie trzymać w kopycie włócznie (gwardziści), a także pchać wózek kopytami, jak my dłońmi (AppleJack, w jakimś tam odcinku), poza tym można zawsze tą trochę kwestie można naciągnąć, jak kucyki złapie miecz lub broń palną. (mówię o "ziemniakach" i przy okazji pegazach) Przeróżne siodła bojowe są niepraktyczne i niewygodne ( zamontowany karabin do kopyta na pewno zniszczyłby stawy itp., chodzi o odrzut) i w ekstremalnych warunkach "padnij!" mogłoby coś w końcu "strzelić" w tej konstrukcji. Tak więc to jest już takie kombinowanie, jak kuc pod górkę, bo to ludzka broń, którą próbuję się w "logiczny" sposób wcisnąć kucykom. A co, jakby broń się zacięła? No pozostaje jeszcze kwestia jej czyszczenia i rozkładania na części. Wiadomo, że AK składa się tam z chyba 8 części, no ale jednak. Broń to nie zabawka. Broń palna został stworzona przez ludzi dla ludzi. Chińczycy wymyślając ją nie myśleli o kucach. No chociaż... Według mnie nie ma co udziwniać. To jest świat przepełniony magią. Spróbujecie wytłumaczyć, jak buduje się domy. Jak tworzy się lizaki w fabrykach(które najpierw trzeba wybudować, przy pomocy "kopyt" i inny maszyn, które są "ludzkie" i wiele innych rzeczy. Jak oni obsługują ten cały sprzęt, skoro mają kopyta. Wiadomo, że Hasbor naciąga. Jak kucyk chwyci za broń palną bez siodła bojowego i inny gadżetów, mam odpowiedzi:
  23. Grento YTP

    Czy kucyki tyją?

    Oczywiście, że tyją. Ja nie zauważyłem, żeby tak akurat było z księżniczką Celestia, lecz jeżeli już, to pewnie w swojej ponad 1000 letniej praktyce, zna jakieś zaklęcie, które chociaż pomoże zrzucić jej zbędne kilogramy.
  24. Grento YTP

    Siemka

    Same perełki tu widzę. Będę mieć co słuchać, podczas podróży na przykład.
×
×
  • Utwórz nowe...