Cieszę się, że poświęcono odcinek tej dwójce ^^ W końcu można było przedstawić problem z przyjaźnią w sensowny sposób. Czyli jak już wspomniała @PervKapitan, bez głupotek w stylu, że ktoś już taką lekcję odbył, ale nagle zapomniał.
Podobała mi się piosenka i ten koń. Tylko mam dwa bardzo, ale to bardzo poważne "ale", które obniżyły moją ocenę o dwa stopnie:
Dlaczego do jasnej ciasnej w Saddle Arabii nie ma koni?! Ich przywódcy to konie, ten podróżnik to koń więc czemu w tle dano SAME kucyki?! Niżej już doszłyśmy do tego, że prawdopodobnie nie dotarły jeszcze do Arabii więc ten minus skreślam, bo pewnie nie ma sensu.
Kłótnia Starlight i Trixie zaczęła się nienaturalnie. Mogłabym zrozumieć, że sprzeczałyby się tak z powodu niewyspania, ale ich sprzeczka zaczęła się po tym jak nie udało im się znaleźć wolnego miejsca do spania. Jeszcze bym zrozumiała jakby to sfrustrowana staniem w długich kolejkach Starlight ją zaczęła, ale nie. Prowokatorką była tu Trixie.
Daję 9/10, bo to nadal świetny odcinek, ale 10 nie dam, bo ten dwa minus strasznie mnie razi w oczy.