Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. Pociąg powoli zaczął się zatrzymywać. Natychmiast włożyłem hełm na głowę, po czym wstałem i spojrzałem na oddział. -Dobrze na nas już czas. Dotarliśmy na miejsce. Pora to skończyć. Ruszać się! -Dokąd idziemy kapitanie? Do królestwa? -Spytał jeden z rekrutów -Nie jak już mówiłem. Królestwo nas nie interesuje. Kryształowe kucyki potrzebują spokoju po tym, co je ostatnio spotkało. Tak samo jak ich księżniczka. Nas interesują okoliczne góry. Teraz ruszajcie się idziemy! -Tak jest! -Powiedział oddział chórem. Po czym zaczęli iść za mną jeden po drugim. Zauważyłem, że Martin chyba nie bardzo przepada za obecną temperaturą. No cóż musi wytrzymać. To też jest część treningu.
  2. W odcinku "Tajemnica nadmiaru" rzucała w Spike'a
  3. A też spróbuje. Pewnie odpadnę w pierwszej bitwie. Ale można się pobawić
  4. Chciała się bić w obronie Spike'a w odcinku "Poszukiwacze smoków"
  5. Diamentowe psy chciały aby ta szukała im klejnotów
  6. Żeby poznać i oczarować księcia Blueblooda
  7. Okolica coraz bardziej się zmieniała. Za oknem już było widać pierwszy śnieg. Uroki Crystal Empire. Tu zawsze było magicznie a śnieg dodawał całej tej krainie majestatu. Wkrótce będziemy na miejscu. Jak na razie Crystal Empire było swego rodzaju schronem. Do tego miejsca buntownicy nie mają wstępu. Magia kryształowego serca chroni królestwo kryształowych kucyków. Nic dziwnego, że zwiększyli zabezpieczenia po tym, co spotkało księżniczkę Cadence. Zawsze zastanawiało mnie jak ta ich magia działa. Cóż, jeśli znajdzie się chwila czasu może wejdziemy do królestwa. Póki, co najbardziej interesują mnie okoliczne góry. To właśnie tam chce skończyć ten trening. W sumie to nie wiem czy dobrym pomysłem byłoby wchodzić z Martinem do królestwa. Nie wiem jak zareagowałyby kryształowe kucyki. No cóż teraz to nie ważne.
  8. Damarok powoli zaczął rozglądać się po miejscu, w którym przez jakiś czas będzie mieszkał. Właściwie nie było źle. Trochę mu to przypominało miejsce, z którego przybył. Więc wyglądało to całkiem nieźle. W milczeniu kierował się do swojego pokoju. Co jakiś czas zerkając na resztę grupy, która miała być drużyną, z którą ma pracować. Nie bardzo go interesowało zawiązywanie jakichkolwiek stosunków z kimkolwiek. Nie miał do nikogo zaufania. Wiedział, że, pomimo że walczą w tej chwili po tej samej stronie. To jedyna rzecz, która ich łączyła. Każde z nich miało zapewne swoje własne plany, co do tego, co się teraz dzieje. Dlatego na razie najlepiej będzie obserwować wszystko w milczeniu. Najbardziej nie spodobał mu się widok podmieńca w drużynie. Ciężko będzie być po tej samej stronie, co stworzenie z innego gatunku. Doktryna jego zakonu była jasna. Na czele świat stoją kuce. Wszelkie inne istoty są tylko pomyłką natury. Powstały tylko po to by pewnego dnia zostać niewolnikami prawdziwych władców świata. Jednak teraz nie miał zamiaru nic ujawniać. Jego uwagę przykuł jeszcze ranny pegaz. Najwyraźniej naraził się nieodpowiedniej osobie. Cóż trzeba uważać. Powoli otworzył drzwi do swojego pokoju, po czym je zamknął. Jedyne, o czym teraz marzył to chwila spokoju w samotności.
  9. Golding Shield Siedziałem samotnie na jednym z miejsc. Hełm leżał obok mnie. Jechaliśmy powoli pociągiem z tego, co zauważyłem. Większość rekrutów już się ze sobą poznała. To mi znacznie ułatwi pracę. No cóż zobaczymy jak sobie teraz poradzą. Rekruci nie zwracali uwagi na Martina. No cóż nie znali go i jeszcze złe czasy wojny z gryfami też im zapewne jeszcze krążą we wspomnieniach. Nie mogłem ich zmusić by go polubili. Wszystko zależy od niego. Jeśli zdobędzie ich zaufanie to zmienią, co do niego stosunek. Wyjąłem jabłko z torby, po czym zacząłem spokojnie zagryzać. String Rason Ogier przymierzył jedną z tych nowych zbroi. Były całkiem wygodne. Ciekawe, co Wolf na nie powie. Cóż teraz już nie są w Warszawie. To nie muszą ukrywać swojej tożsamości. -Podobno nie chcesz nowej włóczni. -Odrzekł miejscowy dowódca -Nic do nich nie mam. Ale wolę miecze. Jeśli macie jakieś nowe lepsze modele mieczy czy noży. To chętnie skorzystam -Raczej nie ulepszamy tego rodzaju broni. Gwardziści zwykle wolą włócznie -Tak sądziłem -Wiem, że to nie moja sprawa. Ale czy coś się stało? -Czemu pan tak uważa? -Wiele widziałem. A twoje oczy wiele zdradzają -Po prostu popełniłem niewybaczalny błąd -Rozumiem. Nikt nie jest nie omylny. Każdy je popełnia. Najważniejsze to zdać sobie z tego sprawę. Ty widzę te część masz za sobą. -Gdyby to było takie proste -Nic w życiu nie jest proste. Zrób wszystko by naprawić ten błąd. To jest najważniejsze. Może napijemy się cydru. Wtedy to ci trochę polepszy humor -Na służbie? -Spokojnie ten jest bezalkoholowy -Wiesz teraz chętnie wypiłbym coś mocniejszego. Ale chętnie napije się tego, co pan proponuje Crystal Empire/ Gwardia kryształowe kucyki Gwardziści zauważyli dwa światła. Które najwyraźniej wskazywały gdzie mają się udać. Wiedzieli, co to jest. To magia. I to nie byle, jaka. To magia najważniejszej rzeczy w ich królestwie. To kryształowe serce. To był znak. Księżniczka użyła magii serca by im pomóc. Teraz już intruzi im nie mogą uciec. Wszyscy gwardziści ruszyli w kierunku, które wskazywało im światło. Teraz żadne sztuczki ich nie ocalą.
  10. N: Nick dobrze znany na forum. W końcu jest to określenie fanów serialu. Jak dla mnie fajny A: Bardzo fajna Luna. Fajnie rusz pyszczkiem S: Wszystkie księżniczki Equestrii. No cóż zabrakło tylko najmłodszej ale i tak naprawdę super wygląda U: Obecny avatar Sweetie Belle. Wrzuca dużo artów na forum. Ogólnie w porządku user
  11. Przez Trixie w odcinku "Pojedynek na czary"
  12. Applejack żeby nie naniosła błota do domu Twilight
  13. Magus

    Wielkie Wyzwanie #1

    /Most White Ogier spojrzał jak jego torba spada na ziemię. Nie był zachwycony tym widokiem. Na szczęście nie uszkodziła torby. Ale samo szycie nowego paska do torby też nie należało do przyjemnych zajęć. Jednak mógł już wysunąć pewne wnioski o jego przeciwniczce. Z pewnością nie należy do rozmownych i jest snajperem. Interesujące. Jednak głupio zrobiła. Skoro już znał jej technikę walki. Będzie wiedział jak dobrze unikać jej ataków. Mogła celować tak by zabić. Tak, chociaż może by go zraniła. No cóż oto słabość kucyków, którzy wybierają drogę harmonii, przyjaźni czy miłości. -Nie ładnie panienko bardzo lubię te torbę. Pozwól, że teraz ocenie twój refleks. -Róg ogiera otoczyła biała aura. Po czym ta sama aura zaczęła otaczać jego płaszcz, który uniósł się w górę nad ogiera z płaszcza wypadło pięć małych noży. Które zaczęły się kręcić wokół głowy ogiera. Te nagle zmieniły położenie zwracając się ostrzem w stronę przeciwnika. Jeden po drugim nóż zaczął lecieć w stronę klaczy.
  14. Magus

    Błonia

    Night Sky dopiero niedawno wkroczył na błonia. Jak dla niego to miejsce było dziwne. Miejsce, z którego pochodził ani trochę nie przypominało tego, co tu teraz widział. Sam nie do końca wiedział, co myśleć. Na sobie jak zawsze miał stary zniszczony płaszcz, która zasłaniał jego ciało i kaptur, z którego widać było część jego pyszczka. Z boku wciąż wisiała jego granatowa torba, z którą był nierozłączny. Rozejrzał się chwilę po innych, którzy przybyli w te miejsce. Po czym sam odszedł oddalając się od nich. Usiadł w cieniu, po czym otworzył torbę, z której wyjął czerwoną księgę i pióro i zaczął coś zapisywać.
  15. Magus

    Wielkie Wyzwanie #1

    /Most White Night Sky rozejrzał się po polu walki. Jak dla niego lokalizacja była ciekawe. Całkiem przyjemne puste miejsce. Miło będzie przelać tu czyjąś krew. Im szybciej tym lepiej pomyślał. Na sobie miał tylko stary zniszczony płaszcz, który zakrywał jego ciało. Na głowie miał kaptur, z którego wystawała tylko część jego pyszczka. Nigdy nie przepadał za zbrojami uważał, że te zbyt spowalniały ruchy. Dlatego nie wkładał na siebie żadnego pancerza. Na jego boku była jeszcze zawieszona niewielka granatowa torba, która była starannie zamknięta. Zaczął rozglądać się za przeciwnikiem. Aż w końcu go dojrzał ku jego zdumieniu była to klacz. Cóż lepiej nie niedoceniać przeciwnika. Była dosyć dziwnym kryształowym kucykiem. Raczej takiego nie spotkał. -Więc to z tobą mam się zmierzyć? Cóż zacznijmy to jak najszybciej. Jestem ciekawy, na co stać kucyki, które słabły przez całe swe życie stojąc po stronie tak marnych rzeczy jak miłość czy harmonia. -Sam ogier wciąż przyglądał się klaczy nie robią nic. Oczekiwał na jej ruch. Musiał ocenić jak walczyć z przeciwnikiem zanim przystąpi do działania.
  16. Dzięki za miłe powitanie . Postaram się jak najlepiej wspierać drużynę
  17. Golding Shield (890-37=853) Szedłem z grupą jednorożców stronę peronu. Wciąż ciężko mi było się przyzwyczaić do tych nowych zbroi. Cóż trzeba to załatwić jak najszybciej. Jeszcze wiele spraw mam na głowie. Po powrocie będę musiał odwiedzić Yellow Rose. Ostatnio znów nie poświęcam jej wystarczająco czasu. Trochę chyba obawiałem się tego spotkania po tym, co zaszło tamtej nocy. Do tej pory nie wiem jak zachowywać się, gdy będę w jej okolicy. Jak zawsze? Czy może jednak nie powinienem robić tak by wyglądało jakby nic się wtedy nie stało? Z tego zamyślenia wyrwał mnie jeden z rekrutów. -Kapitanie -Tak? -Spytałem patrząc na ogiera -Dlaczego my nie mamy zbroi ani broni a pan jednak wziął? -Wam się nie przyda. Jesteście rekrutami. Natomiast gwardzista na służbie zawsze musi być uzbrojony -Rozumiem. Kolejne pytanie. To trochę nie fair, że ten gryf... -Martin. Ten gry ma imię jak każdy i masz go używać. Nie toleruje, gdy ktoś się nad kimś wywyższa -Wybacz kapitanie. Dlaczego Martin nie musi przechodzić treningu w lesie Everfree? -Powód jest prosty. Martin ma doświadczenie wojenne wy go nie macie. On przeszedł, więc znacznie gorszy trening. Jednak na ostatnim sprawdzianie żadne doświadczenie wojenne wam nie pomoże. Czy to już wszystko? -Tak... Ogier odszedł a my zaczęliśmy powoli wchodzić na peron gdzie zobaczyłem Martina. Powoli się do niego skierowałem z oddziałem -Witaj Martinie. Szybki jesteś. Możesz już wsiadać do pociągu z oddziałem. Mamy oddzielny wagon dla gwardii. -Po tych słowach zacząłem kierować się do pociągu. Striding Rason Ogier skierował się do kwatery miejscowego dowódcy. Ten właśnie wypełniał jakieś dokumenty. W jego gabinecie był jakiś gwardzista. Dowódca oddał dokumenty gwardziście, po czym ten wyszedł i spojrzał na Stringa. -Coś nie tak? -Przyszły rozkazy dla nas? -Właściwie tak. Canterlot niema jak na razie wobec was planów. Póki, co możecie robić, co wam się podoba w pewnym zakresie. Ty i White Wolf to gwardziści. Więc zawsze musicie być gotowi do działania. Ale na razie możecie tu zostać dopóki czegoś nie wymyślimy. Jeśli ta klacz będzie spokojna i będziecie jej pilnować też może zostać -Rozumiem. -Przy okazji Canterlot przysłał nowe uzbrojenie chcesz je zobaczyć? -Cóż, czemu nie Crystal Empire/ Gwardia kryształowe kucyki Gwardzista podszedł do śmietników, po czym zaczął je otwierać. Jak do tej pory nie znalazł nic ciekawego do czasu aż podszedł do ostatniego śmietnika. Pomimo prób nie był w stanie go otworzyć. To było podejrzane. Powoli się cofnął bez słowa i pobiegł w stronę innych gwardzistów.
×
×
  • Utwórz nowe...