Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5480
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    7

Wszystko napisane przez Magus

  1. Otworzyłem książkę, po czym przeczytałem tajemniczy tekst na głos. Brzmiał on jak jakaś formuła magiczna. Nagle poczułem się dziwnie jakby zupełnie nowe siły wstąpiły we mnie. Sam nie wiedziałem, co się mogło dokładnie stać, ale postanowiłem sprawdzić i zbadać te moc, która we mnie teraz wstąpiła.
  2. Przyglądałem się symbolowi dłuższą chwilę. Aż nagle na moim pyszczku pojawiło się zaskoczenie a zaraz potem zadowolenie. Zobaczyłem książkę takie znaleziska zawsze mnie zadowalały. Miałem wrażenie, że jest w niej coś niezwykłego nie czekając ani chwili dłużej otworzyłem ją.
  3. Oglądanie witraży było całkiem obiecujące. Wychodzi na to, że Celestia i Luna znały tajemniczego alicorna. Co więcej coś chyba łączyło go i Lunę. Ale kolejny witraż mnie jeszcze bardziej zaskoczył ten alicorn, Sombra i Discord. Dziwne kiedyś Discord z tego, co wiem był wrogiem księżniczek tak samo jak zresztą Sombra. Skoro więc coś łączyło tego, alicorna z Luną co on robił w takim towarzystwie bardzo ciekawe. To miejsce mnie coraz bardziej fascynuje. Biblioteka cienia i nieznana część historii Equestrii. Wprost niesamowite. Rozejrzałem się po komnacie, po czym podszedłem dokładnie obejrzeć symbol.
  4. Będąc coraz dłużej w tej wszechogarniającej pustce. Czułem jak coraz bardziej popadam w szaleństwo. Ze wściekłością uderzyłem kopytem w ścianę aż nagle stało się coś niespodziewanego. Poczułem wiatr i okna się otworzyły. Czułem straszną ulgę. Powoli westchnąłem i łapałem powietrze by się uspokoić w końcu się rozejrzałem. W pomieszczeniu znajdowały się ciekawe rzeczy do zbadania. Spojrzałem na witraże postanowiłem je zbadać. Poprzednio mogłem zobaczyć na nich alicorna, którego nie znałem. Kto wie może będą na nich umieszczone jakieś ważne wydarzenia tak jak to robią w Canterlocie.
  5. Byłem pewny, że udało już mi się zgasić pochodnie. Lecz ku mojemu przerażeniu nie zdążyłem. Nagle płomień ogarnął wszystkie szczeliny w komnacie. Byłem pewny, że to już kres mojej wędrówki. Moje zwęglone szczątki staną się kolejną częścią tego miejsca. Ale ku mojemu zdziwieniu płomień do mnie nie dotarł. Stałem w bezpiecznej odległości od płomieni. Mogłem teraz dokładniej wiedzieć całą komnatę. Nagle podłoga wraz ze mną zaczęła się unosić w górę. Nie wiedziałem, co się dzieje. W końcu się zatrzymała. Ujrzałem kolejne drzwi, lecz nagle płomienie zgasły a mnie znów otaczała ciemność. Przerażony zacząłem szukać jakiegokolwiek rozwiązania po omacku.
  6. Przekręciłem klucz i nareszcie symbol zareagował. Nagle wokół mnie pojawiły się wokół ciemności. Całe szczęście, że mam pochodnie. Ona, choć trochę rozświetla to pomieszczenie. Chwila ten zapach jest jakby znajomy. Nagle na moim pyszczku pojawiło się przerażenie. O nie tylko nie to. Moje jedyne źródło światła. Ale jeśli jej zaraz nie zgaszę sam stanę się pochodnią. W końcu z przerażeniem zgasiłem pochodnie i patrzyłem przerażony jak już wszędzie wokół zapada ciemność.
  7. W końcu dotarłem na górę. Dzięki pochodni droga powrotna nie była już taka zła. Nagle zobaczyłem jak symbol się zamyka. Co za pokręcony labirynt. A więc wróciłem do punktu wyjścia z tajemniczym kluczem, do czego on może pasować. Zacząłem się rozglądać nerwowo po sali. Po czym mój wzrok znów utkwił na symbolu. Chwila w nim też była dziurka od klucza być może ten jest odpowiedni. Cóż zawsze warto spróbować. Podszedłem do symbolu, po czym umieściłem klucz w dziurce.
  8. Zdobyłem klucz, ale nic się nie stało. W tej komnacie najwyraźniej nie było nic więcej. Spojrzałem na piękny księżyc w górze. Zaczęło mnie zastanawiać, która jest godzina i jak długo już tu przebywam. Widząc, że raczej nic więcej nie znajdę w obu komnatach. Skierowałem się na schody by powrócić na górę, z której przyszedłem.
  9. Po naciśnięciu odpowiednich płytek pokazało się wyjście. Nie myśląc ani chwile dłużej poszedłem do pomieszczenia. Kolejna komnata nie wyglądała jakoś szczególnie. Ale jednak było tam coś, co zwróciło moją uwagę. Zauważyłem dziwną półkę a na niej kolejny klucz. Powoli do niej podszedłem, po czym pomału chwyciłem za klucz.
  10. Nagle, ale nic więcej się nie stało. Hmm kolejna zagadka zacząłem przyglądać się płytką i zwierzętom. Hmm czy ja już gdzieś tego nie widziałem. No tak oczywiście płonący orzeł na kartce. Cóż zawsze warto spróbować. Ponownie podszedłem do płytek i nacisnąłem symbol ognia i obraz orła na płycie.
  11. Cóż pochodnia okazała się użyteczna. Mogłem dokładniej zbadać komnatę. Niestety nie znalazłem nic innego wokół poza tajemniczymi płytkami. Jednak musiałem przyznać, że wykonanie tego miejsca było niesamowite. Zastanawiał mnie materiał, jakiego użyto do stworzenia tego miejsca. Chwilę rozmyślałem w miejscu aż w końcu podszedłem do płytek i powoli je nacisnąłem.
  12. Miałem już dosyć tych ciemności. Nagle uderzyłem o coś głową. Szybko złapałem się za nią kopytami. Nagle ujrzałem pochodnie i jakieś dziwne płytki. Postanowiłem najpierw na spokojnie zbadać pomieszczenie, w którym się znalazłem a do tego przydałoby się światło. Spokojnie podszedłem do pochodni żeby ją złapać kopytem.
  13. Gdy przekręciłem klucz symbol na środku komnaty powoli zaczął się otwierać. Teraz w jego miejscu ujrzałem schody, które prowadziły w dół. Niestety nie byłem w stanie ocenić jak nisko prowadzą te schody z powodu ciemności, jakie tam panowały. Nie bardzo mi się uśmiechało schodzić w te ciemności. Ale innego wyjścia nie było. Lekko westchnąłem spojrzałem na schody, po czym powoli zacząłem po nich schodzić.
  14. Fluttershy nie słuchała Discorda. Gdy ten twierdził że przyjaciółki uważają ją za słabą i bezwartościową. W końcu stracił cierpliwość i zmienił ją na siłę.
  15. Gdy ujrzałem obraz na kartce na moim pyszczku pojawiło się zdziwienie. Co to za stwór? Feniks to raczej nie jest. Może jakiś nieznany jego daleki kuzyn. Chwilę rozmyślałem nad obrazkiem. W końcu spojrzałem na niebieską dziurkę od klucza. Przyglądałem się jej aż w końcu wyciągnąłem niebieski klucz i go wsadziłem do dziurki, po czym spróbowałem go przekręcić.
  16. Po otwarciu zdjęciu książki znalazłem kolejną dziurę na klucz. Była niebieska, więc to pewnie tutaj pasował klucz. Jednak zaintrygował mnie skrawek kartki. I tak już długo byłem w tej komnacie, więc chwila dłużej nic nie zmieni. Powoli połączyłem skrawki w jedną kartkę.
  17. Klucz okazał się nieodpowiedni cena za pośpiech. Cóż i tak dobrze, że nic gorszego się nie stało. Jednak musiał i tak do czegoś pasować. Na razie go schowałem wraz z kartką i znów cofnąłem się do zapisków. Nie czekając dłużej zdjąłem drugą książkę z symbolem wody.
  18. W końcu się udało odnalazłem klucz. Jednak spojrzałem na kartkę z wizerunkiem zwierzęcia. Ciekawe, po co ktoś ją tu schował. Musi być jakiś powód by zadawać sobie tyle trudu przy chowaniu czegoś takiego. Mam wrażenie, że to się może jeszcze przydać. Skierowałem się z niebieskim kluczem w stronę symbolu, po czym wsadziłem klucz do dziurki.
  19. Widząc, że nic to nie dało. Zacząłem ponownie rozglądać się po komnacie w poszukiwaniu czegoś, co będzie w stanie pomóc. Znów zatrzymałem się w okolicy zapisków oglądając szmatkę i wyhaftowany symbol wody. Wpadłem na kolejny pomysł znów sięgnąłem po książkę tylko tym razem te z symbolem wody.
  20. Cóż niewiele mi to dało poza tym, że okazało się, że komnata jest naprawdę wysoka. Najprawdopodobniej kluczem do zagadki była tajemnicza szmatka. Jednak nie byłem pewny, w jaki sposób może ona mi się do czegoś przysłużyć. Nie mając lepszych pomysłów postanowiłem zgiąć szmatkę tak by wyhaftowany klucz dotknął wyhaftowanego symbolu wody.
  21. -Cóż... spuściłem oczy w dół, po czym znów spojrzałem na Michaela. -Obiecałem komuś, że jak będę miał chwilę pojawię się w okolicy bariery a póki, co i tak nie specjalnie coś robię. Jeśli chodzi o salę to powiedzmy, że nieco rozgryzłem tę magię. Nie różni się tak bardzo od moich dawnych treningów z kataną. Ale trochę zbyt mocno się skoncentrowałem...
  22. -Dziękuje miło z twojej strony. Jednak myślę że sam powinienem brać odpowiedzialność za swoje błędy.
  23. -Skoro tak mówisz no, więc podczas treningu magii zrujnowałem salę treningową. Chciałem z tobą omówić koszty jej remontu. A druga sprawa czy w najbliższym czasie mogę pożyczyć śmigłowiec i jednego z pilotów POZ na małą wycieczkę. Sam pilotować już raczej nie mogę.
  24. Spojrzałem na swój szalik po czym spojrzałem na Michaela -Myślę że Aleksander powinien zacząć mam sprawę intymną i drugą która może przyprawić o nerwy i ból głowy
×
×
  • Utwórz nowe...