Mephisto The Undying

- Oczywiście że pójdę. - powiedział. Po chwili położył się obok. - Przeszkadza ci to? - zapytał.

- Więc jeśli chcesz to zostanę. - powiedział.

- W zasadzie to nie jestem. - powiedział. - Już dwa w ciągu ostatniego czasu miałem dość ostry przypływ adrenaliny więc nie jestem śpiący. - dodał,

- Posiedzieć jeszcze z tobą? - zapytał.

- Rozumiem. - powiedział. - Chciałbym sprawić żebyś nie musiała. - dodał.

Curt przytulił Alysse, po chwili ją puścił. - Wiesz... chyba będziesz musiała chodzić na terapię, z tego powodu. - powiedział cicho.

- Woda. - powiedział.

- Alysse, proszę napij się. - powiedział podając jej szklankę.

- Alysse? - zapytał obracając się w jej stronę. - Znowu ten koszmar? - zapytał.

- Dobranoc. - powiedział odchylając się na krześle do mniej więcej pół leżenia.

((Jakby wzięła bokserki to by jej spadały )) Curt spojrzał na Alysse, poczuł że się lekko rumieni. - Hienoksi. (Pięknie) - mruknął pod nosem.

((Uznajmy że koszule nocną bo tylko to ma damskiego w domu, albo bokserki i koszulkę na ramionczkach które są na nią za duże )) - Ok. - powiedział siadając na krześle.

- Pewnie. Jeśli chcesz mogę zostać. - powiedział i poczochrał ją po głowie.

- Mogę przy tobie zostać jak chcesz. - powiedział.

Curt przytulił Alysse. - Nie bój się, pomoge ci z tym wszystkim. - powiedział.

- Czego się boisz? - zapytał Alysse.

- Powiedziałem że podczas ragnaroku walczył bym z Thorem, a miałem nadzieje na walkę z nim. - powiedział. - Bloody Hell ależ ty mnie za słówka łapiesz. - powiedział kręcąc głową. - No gorzej niż moja matka. - stwierdził.

- Miałem nadzieje na walkę z Thorem a nie koniec świata god damn it! - sprostował.

- A już miałem nadzieje. - westchnął. - No trudno, nie umrę z tego powodu. - powiedział.

Aids to bym pod uwagę nie brał bo plaga tego się nie skończyła tylko ludzie są bardziej świadomi. Co do reszty: Obie grypy które były tak popularne dotykały głównie osoby o słabej odporności. Ogólnie każda szczególna plaga dotyka osoby słabe, ebola rozwinęła się w afryce. Czemu? Bo tam ludzie są słabi, ogólnie, ludzie nie są niezniszczalni ale twarde z nas draństwa. Nie tak łatwo nas wytępić, niezniszczalni? Nie. Twardzi? Jak najbardziej.

- Dobrze. - powiedział i puścił Alysse. - Odprowadzę cię lepiej do łóżka. - powiedział.

- Nie martw się. - powiedział.

- Jesteś moją przyjaciółką. Dlaczego miałbym nie robić? - zapytał.

Curt przytulił Alysse. - Niezależnie od twojej decyzji pomogę ci. - powiedział.

Curt stanął jak wryty. - No fakt... - mruknął. - Możesz usunąć ciążę co prawda... - zaczął.