-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- Nie wiem, powinni się za jakiś czas zjawić. - odpowiedział.
-
- Przez chwile pomyślałam że warto za nią pójść, ale skoro tak stawiacie sprawę to wracam na górę. - odpowiedziała i ruszyła z powrotem do pokoju.
-
- Musisz być bardziej ostrożna... - powiedział poprawiając okulary.
-
White wpadł do domu, wziął ubranie, (te z obrazka) i poleciał do studia, wszedł do tego samego pokoju w którym była Gravity. - Jestem... - powiedział.
-
- Fakt, no to do jutra. - powiedział do Persephony i poleciał w stronę domu.
-
Sigrun ponownie otworzyła drzwi. - Chce tylko powiedzieć że Anna sobię poszła..- uśmiechnęła się i zamknęła drzwi. Włożyła słuchawki i równierz wyskoczyła.
-
- Życze udanej wycieczki! - krzyknęła i pomahała Annie. - Cóż, wypadało by poinformować kogoś. - mruknęła i wyszła z pokoju.
-
- Ciekawe gdzie pójdziesz! - krzyknęła za nią przez okno.
-
- Czyli nic ci nie jest. - stwierdziła. - Co się stało że tak nagle jesteś taka wkurzona?
-
- Anna? - zdziwiła się Sigrund. - Co ci jest? - dodała wyciągając słuchawki z uszu. - Nie wyglądasz normalnie.
-
- Czy ja wiem... trochę zbyt realistyczne jak na iluzje... - stwierdził i spojrzał na klacze. - W porządku z wami?
-
((Chyba zaczynam być perfekcjonistą. Albo po prostu wszystko musi mieć u mnie sens. Ale skoro już wyjaśnione to wracajmy do gry))
-
((Czyli jest lojalna wobec przyjaciół, ale ich nienawidzi. lojalność+aspołeczność=matematyka nie uznaje takich przypadków))
-
- Która godzina? - zapytał zabierając karty i wykładając kolejną.
-
((Twoja postać jest aspołeczna?)) - Czy ja wiem czy niemożliwe... to alicorn... kto je tam wie... - odpowiedział
-
- Ta. - odpowiedział. - Pereshphona! Chodź tu szybko! - krzyknął. - W porządku? -
-
White złapał Gravity, wzbił się w powietrze i odleciał na tyle daleko by uniknąć fali.
-
- Czym ty jesteś? - zapytał Alicorna.
-
- Ta super pomysł. Zapytajmy to coś. - mruknął i ruszył za Gravity
-
- Trochę to... dziwaczne. - powiedział White patrząc na stwora z wody.
-
- Gramy. - powiedział Lucky i położył kartę.
-
Lucky rozdał karty. Wyciągnął ze swojej talii trzy i przekazał je Vert.
-
- Jak sobie chcesz. - odparła Sigrun. Po chwili położyła się i pogrzebała w kieszeni. Wyjeła telefon, włożyła słuchawki i puściła sobie muzykę.
-
- To będzie trudne. - mruknęła siadając na łóżku. - Ale niestety konieczne. - dodała i westchnęła.
-
- Sorry. Ale ja nie słucham trashu. - powiedziała do Lity. - Nie wiedziałam że go to drażni. - dodała.