-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- Nie oddali się... tego jestem pewny... - powiedział twardo. - Zostając tutaj macie więcej szans na to że przeżyjecie... - stwierdził.
-
- Fakt, dzisiejsza noc jest niezwykle męcząca. - powiedział uprzejmie. - Jednakowoż. Wciąż nie wiemy kto jest mordercą więc odradzam oddalanie się stąd. - powiedział bardziej władczym tonem.
-
- Ja jak miała by się czuć? Jest środek nocy, do tego panienkę boli gardło. - powiedział niezwykle spokojnie.
-
Kosa Jonathana zniknęła. Strój również zaczął się zmieniać a po chwili ponownie był strojem wieczorowym. - Nie jest aż tak widoczna... Ale jak ci to przeszkadza. - powiedział i zaczął grzebać w kieszeni wewnętrznej. Wyciągnął ciemną chustkę (nie chusteczkę a chustkę) i podał ją Elizabeth. - Zasłonisz szyje. Najwyżej powierz że źle się czujesz i boli cię gardło. - powiedział spokojnie.
-
Arthael poruszył barkiem strącając z niego rękę. - Wybaczam... - powiedział, zobaczywszy łzy podniósł brew. - Aleś ty miękki. - pomyślał.
- 370 odpowiedzi
-
- Medalion
- Różne światy
- (i 3 więcej)
-
Arthael zdziwił się, ale ponownie ruszył do obozu, nie chował jednak sztyletu, gdy dotarł nie odezwał się do nikogo tylko usiadł na swoim poprzednim miejscu i czekał aż nastanie ranek.
- 370 odpowiedzi
-
- Medalion
- Różne światy
- (i 3 więcej)
-
Alexander wstał szybko i podniósł Amy. - Chodź szybko, to dementor... lepiej mu nie podskakiwać... - powiedział ciągnąc ją za sobą i idąc w kierunku szkoły.
-
- Powiem tylko tyle że nic mu nie zrobię. Zwyczajnie sprawię że nikt nie będzie mu wierzył... - powiedział.
-
- Nie zabiję go... to że jestem śmiercią nie oznacza że to robię. - powiedział przewracając oczami. - Mam inny pomysł. - dodał.
-
Arthael usłyszawszy odgłosy, wyciągnął z za pasa sztylet, zaczął skręcać tak aby wrócić do obozu chociaż wątpił w to że uniknie potyczki.
- 370 odpowiedzi
-
- Medalion
- Różne światy
- (i 3 więcej)
-
- Wątpię by mieli coś przeciwko. Jeśli o to chodzi to mam duży dom więc gości mogę przyjmować. - powiedział uśmiechając się.
-
- Jeśli będę jechał, to może chciałabyś pojechać ze mną? Do Austrii w sensie... - zapytał.
-
- Nie wiem jeszcze. Zobaczy się. A ty? - zapytał.
-
- Nie, po prostu chce zimę... - powiedział i usiadł obok niej. - Lubię zimę...
-
- To dobrze że już lepiej. - odpowiedział. - Chciałbym żeby była już zima... - stwierdził gdy wyszli na błonia.
-
- Nie potrzebujesz już kul? - zapytał i uśmiechnął się lekko. - Może pójdziemy na błonia? - zapytał.
-
Audience - Tale of forget king (czyli gra o zwierzątkach) [Gra] [Zapisy]
temat napisał nowy post w Archiwum
- Ja przynajmniej nie musiałem być podstępny żeby zdobyć posadę. - powiedział uśmiechając się złośliwie. -
- Nie twoja wina. A co do Cravena. Wiem co zrobić. - powiedział i uśmiechnął się lekko.
-
- Co się stało? - zapytał zaskoczony. - Coś nie tak? - zapytał.
-
- Nie wiem jeszcze... Musimy znaleźć morderce... ale musimy też uważać na ciebie. - westchnął. - Co proponujesz Syd?
-
- Mam nadzieje że już nie będziesz musiała tego przeżyć... Jednak teraz, trzymaj się blisko mnie... - powiedział wstając i podając jej rękę.
-
- Tak... ale jeśli wskrzesza cię shinigami to boli mniej... - powiedział. - Lepiej? - zapytał.
-
- Poczekaj chwilę... - pogrzebał chwilę w kieszeni płaszcza i wyciągnął podłużny słoiczek pełen małych kulek. - Weź dwie... - powiedział otwierając go i podając. - Powinno pomóc.
-
- Dobra, będziesz żyć... Musiałaś wypluć resztę mojej i własnej krwi... - stwierdził. - Masz wrażenie że nie czujesz ciała, bądź nie potrafisz pojąc co się dzieje? - zapytał.
-
Jonathan zabrał kosę, Natasha wciąż w formie ducha podleciała bliżej. - Jak myślisz... Będzie tańczyć? - zapytała go półszeptem. - Skąd ty masz taki pomysł? - zapytał zdziwiony Jonathan. - Nie wiem... - powiedziała i zniknęła. - Dobrze się czujesz Elizabeth? - zapytał Jonathan, klękając przy niej.