Skocz do zawartości

Bosman

Brony
  • Zawartość

    1941
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Bosman

  1. -Przyglądam ci się, bo zachowujesz się trochę dziwnie.- Powiedział spokojnie Bryan. - Jesteś bardzo aktywna i zadowolona z życia. To się chwali. Ale ja niestety nie umiem tak podejść do życia jak ty.- Dodał. Bryanowi chodziło o to co spotkało jego i jego siostrę. Od tego wypadku o wiele mniej się uśmiechał.
  2. Bryana trochę odepchnęło takie podejście dziewczyny. -Ej spokojnie mi tutaj.- Powiedział poważnym głosem. Nie odpowiadało mu zbytnio takie podejście do swojej osoby. Jednak nie chciał aż tak dobitnie tego okazać. Natomiast przyjrzał się dziewczynie.
  3. Eomeer miał lekkie problemy z utrzymaniem słupa z powodu jego masy. Jednak utrzymywał go. Po chwili zobaczył kolejny słup. Nie wiedział czy uda mu się utrzymać wszystkie słupy ale starał się jak tylko potrafił. -Gotowy.- Powiedział po czym przejął kolejny słup od mistrzyni. Poczuł, że teraz było mu ciężko. Jednak utrzymywał oba słupy nad sobą. Wiązało się to jednak z tym, że zaczął używać mocy odłożonej na zapas. cholera to może być naprawdę ciężkie. Zastanawiał się Eomeer trzymając oba słupy nad sobą.
  4. Bryan był zapatrzony w punkt daleko przed sobą. Po chwili jednak usłyszał jakiś głos i odwrócił się. Zobaczył, że dziewczyny się do niego zwróciły. Przyjrzał się obu. -Tak też jestem tutaj nowy. Jestem Bryan- Odparł do dziewczyn. hmm... może nie będzie aż tak źle. Zastanawiał się chłopak. Nie wiedział czy one też mają jakieś moce jak on ale wolał nie ujawniać tego. Chciał na razie zachować to do siebie.
  5. (wiem. Na razie nie podchodzę za bardzo.)
  6. Bryan przeszedł się kawałek. Szukał kogoś, kto mógł mu coś powiedzieć. Po chwili zobaczył dwie rozmawiające dziewczyny. Zatrzymał się kawałek od nich aby nie przeszkadzać im w rozmowie. Czekał na dalszy przebieg sytuacji.
  7. Bryan wysiadł z autobusu. Rozejrzał się po okolicy po czym ruszył w górę ulicy. Cholera coś mi tu nie pasuje. Rozmyślał chłopak idąc pustą ulicą. Po chwili zobaczył stary budynek szkoły. -Oho robi się jeszcze ciekawiej.- Powiedział cicho do siebie wspinając się po schodach. Zobaczył dziwne, czarne kwiaty. Rozejrzał się jeszcze raz po okolicy o zobaczył kilka osób w podobnym do niego wieku. Nie chciał jednak na razie rozpoczynać rozmowy.
  8. Eomeer usiadł na ziemi na przeciwko mistrzyni. Po chwili zobaczył, że mistrzyni przyciągnęła słup. Eomeer położył ręce na nogach. Skupił się aby trzymać słup nad sobą za pomocą mocy. Zostawił jednak trochę mocy na zapas. Mam dziwne wrażenia, że to będzie takie łatwe. Zastanawiał się Eomeer. Mimo, że słup unosił się nad nim kilka centymetrów padawan nie podnosił go wyżej. Nie chciał używać więcej mocy niż to było konieczne. Po ostatnim zdarzenie przewidywał, że mistrzyni coś jeszcze planuje.
  9. Było ciemno. Bryan wracał z ogniska. Miał nadzieje, że będzie mógł spokojnie się przespać. Niestety po dotarciu do domu zobaczył ogień. Dużo ognia. Bez namysłu wbiegł do środka. Mimo szalejącego wokół niego ognia on nic nie czuł. Pobiegł do pokoju siostry sprawdzić czy z nią wszystko dobrze. Była tam zapłakana. Chłopak złapał ją za rękę i wyprowadził z mieszkania. Ta krztusiła się. Bryan zadzwonił po karetkę a po jej przyjeździe pojechał z nią do szpitala. Bryan kolejny dzień siedział przy swojej siostrze w szpitalu. Monia leżała w śpiączce. Była w krytycznym stanie. Nie było wiadomo czy przeżyje. Bryan spojrzał na zegar na ścianie. -Muszę lecieć.- Powiedział do nieprzytomnej dziewczyny i ucałował ją w czoło.-Kocham cię. -Postaram się przyjechać jak najszybciej do ciebie.- Dodał po czym wyszedł z sali szpitalnej zabierając plecak z kilkoma ubraniami i starym telefonem. Na stoliku zostawił kartkę z informacjami gdzie jest w szkole. Wyszedł ze szpitala i skierował się na przystanek autobusowy. Widząc nadjeżdżający autobus zabrał swój mały plecak i wszedł do środka.
  10. chodzi o to, że raczej nie będzie mi się chciało ogarniać 2 postaci. Jeśli będę musiał to zrobię. W innym przypadku szukaj kogoś jeszcze.
  11. nie... na razie. zostanę przy jednej
  12. hehe ale to to cwane xD... tylko nie przesadzaj bo i tak już kontrolujesz grę. xD
  13. nom. Ale to dla mnie może być problematyczne. Z oczywistych powodów^^ ( Jestem facetem xD)
  14. HMM... co do twojej propozycji to jest to do przemyślenia...
  15. Eomeer starał się jak tylko mógł aby nie stracić równowagi i koncentracji. Po chwili ataki ustały a padawan usłyszał pochwałę. Nadal stał na słupku. -Dziękuję mistrzyni.- Powiedział dumny z siebie. Po chwili jednak spoważniał.- Będę gotowy na następne ataki.- Dodał. -Mistrzyni jaka jest następna część treningu?- Zapytał padawan. Był gotowy na następną część.
  16. Eomeer słuchał słów mistrzyni z mieszaniną złości i żalu. Wiedziała, że ma racje, ale nie chciał tego powiedzieć otwarcie. Zastanowił się przez chwilę. Nagle coś go naszło. Popatrzył na miecz mistrzyni. Cholera przecież postanowiłeś coś sobie prawda? Przypomnij sobie. Eomeerowi przypomniało się, że postanowił pomścić mistrzynię. Mówił też, że zostanie wielkim Jedi. Wtedy padawan postanowił coś z tym zrobić. Po prostu to zrób! Padawan skrzyczał sam siebie w myślach. Uwolnił się z uchwytu mistrzyni, podszedł do słupków. Zamknął oczy i zaczął skupiać się na stworzeniu bariery. Użył do tego sporo siły i mocy jednak zostawił sobie zapas na wszelki wypadek. Kiedy bariera w jego umyśle powstała otworzył oczy i wskoczył na najwyższy słupek. Popatrzył z góry na mistrzynię -Do trzech razy sztuka.- Powiedział pewnie. Widać było. że słowa mistrzyni podziałały na niego. Stanął pewnie na jednej nodze na słupku i skupiał się na utrzymaniu i bariery i równowagi. Wiedział, że teraz musi mu się udać.
  17. Eomeer z początku dawał radę stawiać opór rozkazowi mistrzyni. Jednak po chwili czuł, że nie da rady. -Cholera.- Zaklął po czym spadł se słupa. Widać było, że walczył do końca. Po chwili podniósł się i popatrzył na mistrzynię.- Jesteś dla mnie za mocna mistrzyni.- Przyznał.
  18. Odpowiedź na spam xD Spróbuj się do niego dobrać a pokój będzie śmierdział spalonym futrem. XD A co do sesji to faktycznie jakby była możliwość rozpoczęcia to byłoby fajnie
  19. Cholera. To może być cięższe niż myślałem. Pomyślał Eomeer rozmasowując głowę. Po chwili podniósł się i popatrzył na mistrzynię. -Już mistrzyni.-Powiedział bez przekonania do mistrzyni po czym wskoczył na pierwszy słupek a potem na trzeci. Stanął na prawej nodze a lewą dołożył do niej. Zaczął się skupiać aby stworzyć barierę w swoim umyśle. Nie chciał ponownie oberwać więc starał się najlepiej jak potrafił. Po chwili jego bariera była gotowa. Był gotowy na atak umysłowy ze strony mistrzyni.
  20. Cóż popieram poprzednika. Jednak jak i on mam nadzieje, że ta sesja się rozwinie bo zapowiada się ciekawie. ^^ Wygląd: Bryan jest dobrze zbudowany. Mierzy ok1.90 cm wzrostu, na krótkie niebieskie włosy, ciemnozielone oczy i ciemną karnacje skóry. Przeważnie chodzi w krótkich spodniach moro, ciemnych koszulkach z krótkim rękawem i makrowych, czarnych butach. Imię:Bryan Nazwisko:Fury Wiek 16 Orientacja: Hetero Moce:Potrafi sprawić, że osoby w jego otoczeniu stracą przytomność. Odzyskują ją, kiedy chłopak oddali się na ok 50 metrów. *Żywioł: Ogień. Potrafi zapalić swoje ciało( bez żadnych uszkodzeń na zdrowiu) i używać tego ognia w walce. Potrafi też rzucać ognistymi pociskami jednak te znikają po przeleceniu kilkunastu metrów.( żeby nie było za dobrze xD) Charakter: Bryan jest na ogół spokojny, jednak czasami puszczają mu nerwy przez co staje się agresywny i niebezpieczny dla otoczenia. Szybko nawiązuje kontakty, ale wiele z nich potrafi szybko utracić przez swoje zachowanie. Jednak, kiedy ma przyjaciół jest oddany i pomocny. Jest też w stanie poświęcić nawet własne życie aby uratować tych, na których mu zależy. Nienawidzi, gdy ktoś się zbytnio popisuje w jego otoczeniu i potrafi to dobitnie okazać.( słownie i nie tylko). Jest komunikatywny. Nie jest typem osoby, która chodzi wiecznie uśmiechnięta, jednak w towarzystwie stara się pokazać z jak najlepszej strony. Historia dzieciństwa: Bryan dzieciństwo spędził w rodzinnym domu w Los Angeles. Tam codziennie po szkole spotykał się z kolegami i grał w kosza. Uwielbiał ten sport. Tak samo jak uwielbiał ogniska organizowane przez kolegów, na które bywał często zapraszany. Później jego rodzina sprzedała dom i przenieśli się do Londynu. Bryan czuł się zagubiony mieszkając w domku jednorodzinnym z daleka od centrum miasta. Poznał jednak kilku znajomych i jego życie wróciło do normalności. Aż do pewnej feralnej nocy. Chłopak wracał do domu z ogniska i zobaczył ogromny pożar. Biegł w jego stronę aż dobiegł do własnego domu. A raczej tego co z niego zostało. Z pożaru uratowała się tylko jego młodsza siostra, która została przewieziona w krytycznym stanie do szpitala na leczenie. Pokój (1-5):2. ( a żeby Ukeź nie był sam xD) Cóż mam nadzieje, że taka karta będzie pasować. Jeśli są jakieś zastrzeżenia i tym podobne to proszę mnie poinformować to dokonam niezbędnych poprawek.
  21. Eomeer ucieszył się słysząc pochwałę. Jednak po chwili poczuł coś innego. Mistrzyni zaczęła wpływać na jego umysł. Czuł to dość wyraźnie. -Hmm więc teraz tak.- Eomeer skupił się na zablokowaniu swojego umysłu przed atakiem. Jednak wtedy przypomniał sobie zabrankę. Ponownie zobaczył jej grymas, kiedy pojawiła się w jego głowie. -Cholera.- Powiedział padawan po czym stracił równowagę i wylądował na ziemi. Próbował zamortyzować upadek rękami ale upadł na lewe ramię. Poczuł ból. Odezwała się rana. Eomeer usiadł łapiąc się za lewe ramię. -No i tyle. Cholera.- Eomeer był zły na siebie. -Mistrzyni miała rację. Jestem beznadziejny. A mówili, że będę dobrym wojownikiem jedi. Cholera.- Padawan uderzył prawą ręką o podłogę.
  22. Eomeer czuł fale mocy bijące w niego. Z początku nic sobie z tego nie robił. Jednak po chwili musiał starać się utrzymać na słupku. -Cholera- Zaklął pod nosem kiedy o mało co nie stracił równowagi. Padawan zaczął skupiać się na stworzeniu czegoś na kształt ściany przed nim. Ściana była słaba, ale udało mu się trochę odgrodzić od mistrzyni. Przynajmniej od przodu. Nie wiedział na ile silna jest ta ściana, ale miał teraz chwilę wytchnienia i zastanowienia się co będzie następne.
  23. To coś za proste. No cóż zadanie to zadanie. Pomyślał Eomeer po czym skupił się trochę, podskoczył na pierwszy słupek, następnie na drugi a potem na najwyższy. Stanął na prawej nodze a lewą przyłożył do prawej. Lewa noga nie dotykała słupka. Ręce miał lekko oddalone od ciała aby korygować ewentualne odchylenia. Skupiał się, aby ciężar ciała spoczywał w większości na prawej nodze. Eomeer z góry popatrzył na mistrzynię. -I co jest w tym trudnego?- Padawan pozwolił sobie na trochę śmiałości. Jednak przewidywał, że to nie koniec. Ostrożnie rozglądał się wokół aby postarać się zareagować w razie potrzeby.
  24. Eomeera zadziwiło to, jak mistrzyni weszła do pokoju. Jednak kiedy zobaczył jej gest uśmiechnął się lekko. Po chwili jednak spoważniał. -Już idę mistrzyni.- Powiedział po czym wstał, przyciągnął miecz do siebie i skierował się do sali treningowej. Kiedy tam dotarł stanął na środku pomieszczenia i skierował się w stronę drzwi. Czekał na mistrzynię. Hmm... ciekawe co wymyśliła mistrzyni. Zastanawiał się padawan.
  25. Eomeer wstał rano spokojny. -Cóż chyba mistrzyni naprawdę coś zrobiła.- Powiedział do siebie padawan przeciągając się. Następnie wykonał kilka ćwiczeń po czym udał się coś zjeść. Po jedzeniu wrócił do siebie i usiadł na łóżku. Przyciągnął miecz i zaczepił go o pas. Musiał poczekać aż mistrzyni po niego przyjdzie.
×
×
  • Utwórz nowe...