-
Zawartość
282 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
Wszystko napisane przez Mordoklapow
-
W moim osobistym odczuciu jest to rażące uproszczenie, w dodatku bardzo krzywdzące.
-
Trzymanie go siłą na tym świecie, na którym cierpi też jest formą egoizmu. A trzeba naprawdę cierpieć, by pokonać bardzo silne instynkty związane z chęcią życia.
-
Dlatego uważam, że powinien być jeden semestr psychologii w szkole. Kurczę, tu dochodzimy do tematu, który zawsze był dla mnie problematyczny. Z jednej strony wydaje nam się, że samobójstwo jest złe. Wynika to jednak z ewolucji, z genów i instynktów. Tak naprawdę osobiście nie widzę nic nielogicznego w samobójstwie. Niektórzy nie widzą dale siebie perspektyw na przyszłość, nierzadko mają rację. Poza tym, że człowiek jest strasznie dziwnie działającą istotą. Największą zagadką dla nas powinno być, jak myślą inni. Nam się wydaje że inni myślą tak samo jak my, ale według moich prywatnych obserwacji jest to tragicznie błędne. Nigdy nie zrozumiemy w pełni co siedzi w głowie innego człowieka. Z tego powodu mam ogromne trudności w rozmawianiu o sensie samobójstw. Naprawdę, niesamowite rzeczy muszą się dziać w umyśle osoby, która chce się zabić do tego stopnia, że to robi. Czasem nam się wydaje, że to po prostu było mu smutno, słaby był więc skoczył. Niektórzy naprawdę mają takie zdanie. I to jest dla mnie tragiczne.
-
Problem jest taki, że takich ludzi jest więcej. Z myślami samobójczymi. Co widzi taka osoba w takiej sytuacji? Głównie chwalenie i pozytywne wspominanie samobójcy. Rodzi się poczucie, że samobójstwa są akceptowane społecznie. Także takie podświadome (czyli groźniejsze). Poza tym, zawsze jesteśmy bardziej skłonni do zrobienia czegoś, jeżeli ktoś inny to zrobił, w szczególności jeżeli jest to nasz znajomy. Ogółem z tego co słyszałem, to bez ingerencji psychologów, w szkołach w których pojawiło się samobójstwo, jest znacznie większa szansa na kolejne. Jednak danych statystycznych niestety nie przytoczę, nie pamiętam skąd tą informację wyczytałem.
-
Cóż, ja przez całe życie się outside'owałem. Dopóki nie trafiłem do porządnego liceum. I nie minęło 1.5 roku. Ale wtedy też się alienowałem, ale w towarzystwie dwóch osób, które też się alienowały. I tak, jest to rzeczywiście dobry powód by zacząć się martwić o zdrowie psychiczne. Autyzm albo fobia społeczna. Ewentualnie jakaś mniej znana przypadłość. Tylko ciężko się zainteresować kimś, kto stanowi tło w twoim życiu. Poza tym, czemu Ty, a nie kto inny? Nie wspominając, takie osoby często nie czują przykrości z powodu swojej alienacji samej w sobie (braku towarzystwa), tylko z powodu niskiej samooceny. I próba zagadania może się skończyć się pogłębieniem tego stanu. To jest dość skomplikowane. Chociaż... Tak naprawdę, to najbardziej bolesna jest presja na bycie społecznym. Mówię to z własnego doświadczenia. Zauważyliście jaka jest ona w naszym społeczeństwie silna? było nam go szkoda, bo nic nie mówił. To jest smutne. Jakby nic nie mówienie było czymś złym. A może on był szczęśliwy, gdy stał z boku i milczał?
-
Jest to bardzo zrozumiała reakcja. Niektórzy nazywają to empatią. Po prostu jak ktoś popełnił samobójstwo, to pewnie znaczy, że był raczej nieszczęśliwy. Tego mu chyba ludzie współczują. Nie jestem pewien, mnie bardziej ciekawi fakt, co inni ludzie o nim piszą. Chociaż zgadzam się (?), że dawanie zbytniej atencji samobójcom jest raczej negatywnym działaniem. Zachęca innych do samobójstw.
-
Przegrał z fobią społeczną. Możliwe, że w połączeniu z jakąś patologią (niekoniecznie w domu). Pewnie niska samoocena. Smutne. I rodzi się tyle pytań. Jaką miał zazwyczaj pozycję - otwartą/zamkniętą? Czy wyróżniał się wyglądem/ciuchami? Nigdy się nie zakochałem, więc nie wiem jak to jest. Przy okazji wybaczcie za cynizm i brak empatii, ale dobrze widać, że ludzie porównują jego sytuację ze swoją. To jest niesamowite. W szczególności, że podałaś mało faktów, to każdy może sobie dopasować jego historyjkę do swoich doświadczeń. I dużo emocji.
-
Mnie akurat wybieranie mniejszego zła jara bardzo mocno, i dlatego zagłosuję pewnie na Korwina. A fakt, że masz dwie partie centrowe, które ze sobą walczą uważam za bardzo pomocny. Wiesz, nie chciałbym żyć w państwie, w którym na zmianę przejmują władzę konserwatywni-libertarianie, a raz skrajni lewicowi socjaldemokraci. Zmiany ustrojowe mają to do siebie, że wymagają konsekwencji i czasu. Jak Korwin wprowadziłby nagle ten swój burdel, to na początku pewnie trupy rzeczywiście leżałyby na ulicach. Co robiłoby społeczeństwo w takiej sytuacji? Głosuje na przeciwne stronnictwo! Znowu kupa reform, na początku widać tylko negatywne efekty. I znowu zmiana władzy, i ciągnięcie za państwo jak za szmatę, każdy w swoją stronę. Potem czekamy tylko kiedy się rozedrze. Tak więc siła stabilizująca państwo jest potrzebna. Ale niektórzy woleliby z szabelkami szarżować na słońce, od razu kapitalizm, co będzie potem to zobaczymy! Jak ci zaczną sprzedawać samochody z drewnianymi klockami hamulcowymi (Nie było ani jednej reklamacji!), albo sąsiad zastrzeli ci dziecko, bo to nadepnie mu na trawnik, to zadowoleni nie będziemy.
- 95 odpowiedzi
-
Zapomniałeś napisać, że to oni posadzili brzozę w Smoleńsku. Sorry, ale dla mnie Macierewicz nie jest autorytetem w kwestii teorii spiskowych. A to z jego raportu pewnie bierzesz wszystkie informacje. Szpiedzy się zdarzają, teraz pewnie też jest ich u nas pełno. Powiem ci tyle: jeżeli sądzisz że teraz takich organizacji na świecie ne ma, to się mylisz. Jest ich kupa, po prostu tego nie powstrzymasz. I warto znać pewne cechy takich organizacji. I powtórzę się, polityka zagraniczna to nie jest tylko uśmiechanie się i machanie. Im więcej wiesz, o tym jak wyglądają nieudane służby informacyjne, tym lepiej dla ciebie, jeżeli zajmujesz się dyplomacją. Poza tym, jakie Komorowski ma tam powiązania? Mógłbyś mi zdradzić ten sekret?
- 95 odpowiedzi
-
Powtórzę się. Cofanie się w czasie jest sprzeczne ze szczególną teorią względności, która jest faktem. Jest ona sprawdzona w takim stopniu jak dynamika, a do samolotów wsiadać chyba się nie boicie. Tunele czasoprzestrzenne... tak, oglądałem kiedyś (bardzo kiedyś) o tym na discovery, jednak dla mnie jest to klasyczna pseudonauka. Ktoś se coś takiego wymyślił, brzmi mądrze, a do czarnej dziury wlecieć z punktu widzenia osoby na zewnątrz nie można. I co najważniejsze, jest łatwo to sobie wyobrazić, więc przeciętny człowiek jak to zrozumie, to się nie zastanawia czy tak jest na pewno.
-
Człowiek, który nie umie tworzyć powiązań, byłby marnym prezydentem. Wydaje mi się, że głównie na tym powinna polegać polityka zagraniczna, ale w sumie co ja wiem o takich rzeczach.
- 95 odpowiedzi
-
Problem jest w tym, że szansa znalezienia błędu u głowy państwa jest znacznie wyższa niż u jakiegoś drugorzędnego polityka. Po drugie, nawet ważniejsze, ja od prezydenta nie oczekuję, żeby nie był ortograficznie bezbłędny, tylko żeby dobrze wykonywał swoje obowiązki jako głowa państwa. W przeciwnym wypadku głosowałbym na moją polonistkę z liceum. Po trzecie, wyższe wykształcenie które mają ci ludzie, znaczy co innego niż to dzisiejsze. Kiedyś zdanie matury było trudne (nie to co teraz) i na studia szedł znacznie mniejszy odsetek społeczeństwa. Naprawdę niewielu idiotom się udawało tam dostać. Poza tym, być może ten człowiek [Komorowski] jest inteligentniejszy niż nam się wydaje. W końcu jakby nie patrzeć jest prezydentem i pewnie będzie nim także przez drugą kadencję. Tylko udaje głupiego by zwiększyć sobie poparcie. Wychodzenie z typowym dla niektórych polityków pseudointelektualizmem nie działa w Polsce. Mówię o Korwinie i jego ulubionej - i co najważniejsze mądrze brzmiącej - austriackiej szkole ekonomii (Nigdy mu tego nie wybaczę. Matematyk! ).
- 95 odpowiedzi
-
Bajki? Naprawdę? Na co to komu było, jak na kanale obok było discovery? Tam się fajne rzeczy działy! Wojny na złomowisku czy wysadzanie przyczep kempingowych - to są programy mojego dzieciństwa. Chociaż popularnonaukowe też były fajne. Mózg męski znacząco rozwija się do ok. 27 roku życia. Potem już bardzo mało się zmienia. U kobiet pewnie ten efekt następuje wcześniej, bowiem jak powszechnie wiadomo, one dorastają emocjonalnie szybciej. Jednak ma to tylko częściowy związek z dorastaniem. Istnieją ludzie którzy nie dorastają nigdy, są wiecznymi dziećmi. Pewnie ze mną tak będzie .
-
Większość profesorów jest zbyt mądra by pchać się w takie bagno jakim jest polska polityka. Poza tym, kto patrzy przy głosowaniu na wykształcenie? Przecież taki Nowak to sobie strzeli tekstem typu "Niby jest wielkim profesurem, to se myśli że może nie wiadomo jak Polską rządzić" i zagłosuje na kogoś ze średnim. Poza tym Korwin niby prawie ma wyższe z matematyki, a wybitnie po nim tego nie widać. Mówię o jego podejściu do austriackiej szkoły ekonomii, która jest bardziej filozofią niż nauką ekonomiczną. Tak więc wykształcenie też nie zawsze świadczy o kompetencji człowieka.
- 95 odpowiedzi
-
Co w trawie piszczy? - Słuchawki każdego rodzaju
temat napisał nowy post w Kącik muzyczny Vinyl i Octavii
A, to tutaj się różnimy, bowiem jak ja chodzę, to zazwyczaj moje myśli galopują, czasem z niesamowitą wręcz prędkością. Jak chodzę to się nigdy nie nudzę. Jeżeli jednak tobie się podczas chodzenia nudzi, to inna sprawa. Chociaż pamiętam, że kiedyś nie lubiłem tego. Zmieniło się to chyba gdzieś ok. 2 klasy liceum. Teraz kocham, nierzadko spaceruję, a dzień w którym nie pochodziłem co najmniej 20 minut jest dniem straconym . Ale rzeczywiście, prawdą jest to, że hałas miasta jest denerwujący. Co więcej, jest szkodliwy. Między innymi dlatego często wybieram dłuższą drogę, jeżeli jest tam tylko ciszej (dalej od ulic). -
Co w trawie piszczy? - Słuchawki każdego rodzaju
temat napisał nowy post w Kącik muzyczny Vinyl i Octavii
Superluxy 668b. Chińszczyzna, ale mi wystarczy. Na szczęście nie słyszę jeszcze za bardzo różnicy między słuchawkami za 100zł i za 400zł. Poza tym i tak brakuje mi muzyki w formatach bezstratnych. Też kiedyś miałem podobnie - głównie przy chodzeniu. Jak gdzieś szedłem (a chodzę dość sporo) to słuchałem jakiejś muzyki. Zauważyłem jednak, że jak tak robię, to wybitnie mało myślę. Tak jakby muzyka zagłuszała mi myśli. Okropne uczucie. W ogóle się przez to nie rozwijałem wewnętrznie. Rzuciłem ten nawyk w cholerę i zostawiłem sobie tylko ambitną muzykę do domu. -
Cóż, wygląda na to że ja to ja. Całkiem zabawne jest to, że z 98% obrazków jest właśnie z MLPPolska lub z demotywatorów. Fajnie jest być jedynym Mordoklapowem w całym internecie. Btw, dzięki tej zabawie mam niezłą bekę. Mój brat bowiem przejął moje konto na demotywatorach i jechał po Korwinistach. Ubaw nieziemski. Podoba mi się też podpowiedź jaką mi dał google. Jak ona brzmi? Czy chodziło Ci o: morze klapsów.
-
Witaj na forum! Kochasz muzykę. Hmm... Pozwól więc, że cię zapytam: 1) Tworzysz jakąś? 2) Na jakich instrumentach grasz? 3) Co sądzisz o wierszach futurystów? I Halik przesadza. Jest tu kupa miejsc do dzielenia się muzyką, poglądami i innymi rzeczami. A co do bycia normalnym to trochę ma rację. Ale hej, przecież w życiu nie chodzi o to by być szarym kawałkiem tłumu . Tak więc, miłej zabawy na forum!
-
Bardzo ładnie ci te arty wychodzą. Naprawdę, podziwiam. Teraz nie zostaje nic innego, jak tylko rozwijać ten talent. Niezwykle mi się Rarity podoba. Ładnie zrobiona, w szczególności pod względem kolorystyki. Przy okazji: fajnie że próbujesz różnych stylów. Z tego co mi wiadomo, to właśnie tak różnorodność rozwija najbardziej. A przedmiot z ostatniego rysunku skądś poznaję.
-
Odcinek był... w porządku. Nie jestem jakimś specjalnym wrogiem CMC, chociaż muszę przyznać, że odcinki z nimi w roli głównej zazwyczaj są trochę gorsze. W tym odcinku dzieciaki w miarę ogarniały, podobało mi się to, że wreszcie starają się im nadać jakieś cechy charakteru. Mówię o tym, że zazwyczaj były wszystkie one w miarę zgodne, a teraz ewidentnie czasem mają różne zdanie. Mówię np. o tym jak Sweetie Belle była sceptyczna z tym wszystkim. I bardziej strachliwa. I w ogóle Sweetie is best CMC . Ale wracając do tematu, podobały mi się te stereotypy dotyczące mieszkańców Appaloosy. Tak fajnie z humorem zostało wszystko pokazane. Chociaż w kucach to norma. Nie było piosenki, i dobrze. Ostatnio miałem wrażenie, że idą z nimi na masówę. Niech się lepiej skupią na jakości. Jak wyżej wspomniał Niklas, miłym wydaje się być fakt, że Sweetie Belle umie choć trochę magii. Sprawia to wrażenie, że postacie się choć trochę rozwijają. Chociaż mogły by już dostać te CM. Mam nadzieję że tak się stanie w finale lub w odcinku tuż przed finałem. Bo dłużej bym nie wytrzymał. Abstrahując jednak od rozwoju osobistego głównych bohaterek, przyjrzyjmy się prawie-antagoniście. Tutaj nie było niczego kreatywnego, klasyczny bohater tragiczny, który minął się z sensem życia. I klasyczny element dziecięcej naiwności który go wyrywa z deprechy. Bez szału. Applejack była słabo rozwinięta w tym odcinku. Mogliby to chyba lepiej zrobić. Kurczę, nie wiem co jeszcze mogę napisać. Dobrego (dla mnie) humoru było niewiele, jakieś pojedyncze żarciki. Czas na wyrok. 8.5/10. Bo tak. Tak naprawdę, to dlatego że się momentami dzieciaki nie zgadzały. Twórcy przynajmniej starają się im nadać jakiś charakter, a to dla mnie duży plus.
-
Kiedyś grałem w Wot'a ale stwierdziłem, że szkoda mi na to czasu i nerwów. Za dużo się gimbusów tam porobiło. Kiedyś, rozrzut tierów w bitwach był większy, i było spoko - gimby kiedy zobaczyły tygrysa, mając jakiegoś t-28 przestawały grać i był spokój. Jeszcze teraz pamiętam, jak się KV jedynką "zakradałem" od tyłu do jakiegoś JS-4 czy E-75. Beka była niezła, gdy taki czołg brał ciebie na lapa, a ty go nawet w przysłowiową czwartą tylną śrubkę od lewej trafiając nie przebijałeś. O ile dobrze pamiętam skończyłem na JS-3 i KW-4. Moim ulubionym czołgiem był t-50. Jak go wywalili czy znerfili (nie pamiętam które), to przegięła się pała goryczy i skończyłem. Od tamtego czasu grałem może z 10 bitew. Teraz szkoda mi czasu. Za dużo tam idiotów i gimbusów. Jak patrzyłem jak grają, to traciłem zbyt wiele wiary w ludzkość i nerwów. Chociaż Hotchkiss był fajny. Szczególnie na początku istnienia, gdy praktycznie nikt nie mógł go przebić. Potem człowiek kończył bitwę mając 400 trafień i połowę życia.
- 89 odpowiedzi
-
- 1
-
- wargaming.net
- world of tanks
- (i 3 więcej)
-
Dręczyciel to może być każdy, u kogo przekrzywi się system warunkowania. Wiesz co to jest układ nagrody? Chodzi o część mózgu. Jest to jego taki kawałek, który ocenia czy to co zrobiliśmy było warte zrobienia, i na tej podstawie tworzy u ciebie sympatię lub antypatię do pewnych zachowań, przedmiotów, sytuacji itd. Jeżeli ktoś umie się bić, i ma zbyt mało empatii, to jak zacznie się nad kimś znęcać zacznie mu to sprawiać satysfakcję. A że satysfakcja pobudza układ nagrody, to będzie to robił coraz częściej. Z tego co mi wiadomo, układ ten staje się bardziej wrażliwy przy zaniżonej samoocenie. Bardziej rozpaczliwie szuka rzeczy, które sprawiają że czujesz się dowartościowany. Na tym forum jest ponad pół miliona postów. Na jakiej podstawie sądzisz, że ten twój jest mniej warty i zaśmieca forum? Wybacz, jeżeli to był wątek humorystyczny w twoim poście, bowiem na jego podstawie coś ci podpowiem. Po pierwsze warto popracować nad swoją samooceną. Jeżeli masz niską, ale uważasz że jest ta ocena uzasadniona, bo rzeczywiście jesteś nic nie warty, to znaczy że jest z tobą w porządku, i można z tego wyjść (ja tak kiedyś miałem). Po prostu znajdź coś, w czym jesteś dobry (nie mów, że nie ma takich rzeczy), znajdź paru dobrych kolegów wśród których czujesz się dobrze. I przede wszystkim zdaj sobie sprawę z istnienia czegoś takiego jak samoocena. Niektórzy ludzie myślą, że lol takie coś to jakieś pseudo mądre brednie, ale tak nie jest. I wystarczająco wysoka nadaje psychice pewną... stabilność. Przy okazji radzę pozbyć się pogardy do innych ze swojego życia. Patrzeć na dobre strony ludzi. Wiem, że to nie brzmi łatwo, ale hej, przecież nikt nie mówił że życie jest łatwe. Jakbyś miał jakieś obiekcje to... dziwne, u mnie działa. A tak na serio, to możesz pisać na pw lub tu. To taka porcja pseudopsychologicznego bełkotu.
-
On i jego wyborcy. Wszyscy wiemy, że sam polityk to tylko wierzchołek góry lodowej. Np na takiego Dudę prawie wszyscy patrzą przez pryzmat "moherów" a na Korwina przez pryzmat gimbusów. Polityka to jednak jest bagno, w szczególności ta internetowa. Tam każdy próbuje manipulować każdym innym, zwykłą notkę nawet dwa przeciwne stronnictwa są w stanie jednocześnie wykorzystać na swoją korzyść. Dramat.
- 95 odpowiedzi
-
Sarnę z krzesłem na głowie.
- 95 odpowiedzi
-
Za bardziej podejrzany uważam fakt, że akurat Cadence była jej opiekunką. Jako alikorn. Może alikorniactwo jest zaraźliwe?