-
Zawartość
2849 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Dean Ambrows
-
-A ja Stark.- przedstawił się i podał jej rękę.
-
- Nie dziękuję.- powiedział uśmiechając się serdecznie.- Przechadzam się tylko.- mruknął patrząc po za namioty.
-
Stark postanowił zostać na uczcie. Rozejrzał się i ruszył w stronę namiotów się przejść. Był szczęśliwy ze spotkania z bratem. Spojrzał na Akankshe. Czemu ona tak na mnie patrzy? pomyślał idąc dalej.
-
- Nie jestem tobą.- powiedział.
-
- Jeszcze ręka.-powiedział poważniejąc.
-
Stark zdziwił się gdy Thomas odbezbieczył rewolwer ale po chwi także zaczął się śmiać. - Musiała być głupia.- powiedział przez łzy i wyciągając rękę. - Długo cię nie widziałem bracie.- powiedział.
-
- To nie źle.- powiedział nie zniżaąc rewolweru ale też przechodząc na hiszpański.
-
-Bandytę. Nie źle. Ładna?- zapytał zaczynając się śmiać.
-
-A jak u ciebie przepity karciażu?- zapytał obarając się i przykładając mu rewolwer do głowy.
-
Stark dostał zadanie by odnaleść jednego kowboja. Koyoet wsiadł na konia i pojechał w stronę lasu. Po pewnym czasie zaczął dojerzdżać do końca lasu. Zszedł z konia i zaczął iść w stronę krańca.
-
Add wszedł do pokoju. Wyciągnął gitarę elektryczną i zaczł grać solówkę z piosenki Amon Amarth ,,Hel".
-
Add podniósł brwi i ze zdziwienia i ruszył do pokoju, bawiąc się skalpelem.
-
Add spojrzał na nią zdziwiony. - A o co ci chodzi?- zapytał
-
Add przyciągnął ją do siebie i zaczął całować. Nie spodziewał się że się na to zgodzi.
-
- Mam cie jeszcze całować?- zpytał zaciskając mocniej dłonie.
-
- Tak. Ty. Chciałaś zobaczyć jak to robię. - powiedział poruszając po jej piersiach dłońmi.
-
Add przyciągnął ją do siebie za sznurek i złapał z pierś. Nie ruszył się nawet z miejsca.
-
- Założymy się?- zapytał z uśmiechem.
-
- Miałem zamiar rozciąć ci gorset i koszulę.- powiedział złowieszczo.
-
- Powiem ci jak nic mi nie zrobisz.- powiedział obracając się.
-
W ręce Adda pojawił się skalpel. Miał nieodpartą chęc rozcięcia jej gorsetu lecz powstrzymał i poszedł dalej.
-
- Nie jestem niedożywiony.- powiedział z uśmiechem. - Podobasz mi się.- powiedział odwracając się i idąc w stronę pokoju.
-
- Dzięki. - powiedział śmiejąc się i idąc przez chwilę jak dziewczyna poruszając biorami.
-
Add wyprał wszysko. Ubrał się i wyszedł z pokoju. Gdy wychodził wpadł na Lucy. Uśmiechnął się do niej. - Zawsze chciałem mieć takie trampki.- powiedział wskazując na buty.
-
Add pobiegł do pokoju z przerażeniem. Gdy tam wbiwgł krzyknął tylko i wrzucił wszystko do prania.