Dante uśmiechnął się.-Wreszcie się udało.- mruknął spadając. Zaczął się.rozglądać za miejscem do lądowania. Tylko plac zabaw. No super. Przy okazji patrzył czy nie ma w pobliżu zombie. Żadnego nie było więc się uspokojił. Gdy wylądował zaczął pakować spokojnie spadochron.- Ciekawe gdzie są mieszkańcy.- szepnął sam do siebie i ściągnął kask. Pokazały się białe, postawione włosy, mężczyzna miał lekkie rysy twarzy a w uchu kolczyki. Usiadł i zaczął myśleć gdzie iść najpierw.