-
Zawartość
1481 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
6
Wszystko napisane przez PrinceKeith
-
Dziewczyna zaczęła powoli spojrzywać posiłek. - Dobre. - stwierdziła po czym dalej zabrała się za jedzenie. Jadła niezwykle wolno co nieco cię zdziwiło.
-
Shiro spojrzała na Ezreala. Patrzyła na neigo czekając na jego ruch. Nie chciała sama decydować jednak jej wzrok mówił o tym, że chyba lepiej będzie posłuchać. Bo prawdopodobnie to co powiedział mężczyzna było rozkazem, nie propozycją. Z drugiej strony dziewczyna bała się, że żywność może być zatruta. Zadrżała lekko.
-
- Żniwiarz nas znalazł. Jest gdzieś blisko bazy. W razie czego będę bronił młodzież. - powiedział. Usłyszałeś strzały a potem nie słyszałeś już kompletnie nic.
-
Dziewczyna ruszyła za tobą. Po chwili byliście u ciebie. Dziewczyna usiadła i patrzyła jak ty gotujesz. Jeszcze raz przeliczyła pieniądze by wiedzieć, że nic nie zgubiła po drodze.
-
Wzruszyła ramionami. - W sumie czemu nie. Lepsze to niż jedzenie czegokolwiek w trakcie powrotu do bazy. - stwierdziła.
-
Zaśmiała się. - Obserwator nie siedzi w jednym miejscu. Raz jest tu, raz tam, a innym razem w jeszcze innym miejscu. Musiałbyś podać mi solidny argument bym u ciebie została. - powiedziała.
-
Wzruszyła ramionami. - Nie masz co mi współczuć, serio... - powiedziała cicho patrząc na ciebie, ponownie przeliczyła pieniądze. Będzie mogła kupić to czego obecnie potrzebowała.
-
Wzruszyła ramionami. - Od dziecka? Musieliśmy sobie jakoś radzić z Willem a to był jedyny sposób by mieć jak żyć. - powiedziała. - Byliśmy młodzi gdy zostaliśmy sami. Ja miałam ledwo sześć, a on dziesięć lat. Mieliśmy chęć pozostania przy życiu....
-
Dziewczyna zachichotała. - Oczywiście, że nie. Wiesz niektórzy chcą wiedzieć więcej o swojej żonie, albo córce albo kimkolwiek innym z rodziny... - powiedziała patrząc na ciebie.
-
Spokojnie dolecieliście na miejsce. Spokój, tak się tylko wydawało. W tym momencie usłyszałeś głos Helena przez komunikator. - Artur? Mamy problem.
-
Lena szybko usiadła na stanowisku drugiego pilota i zapięła pas. Otworzyłeś ekran hologradiczny od Shiro. Znajdowała się tam dokładna lokalizacja a także wskazówki jak dolecieć.
-
Shiro zaczęła stukać w klawiatury. - Mam. Znajduje się w Brazylii. Dokładne dane prześlę wam zaraz na ekran holograficzny. - powiedziała rzucając Jack'owi niewielki prostokąt z przyciskiem włączania.
-
D.Va przybiła Lenie żółwika. Ta tylko mignęła w stronę Artura. - Ale jeśli sobie coś zrobisz, to ci nie wybaczę. - powiedziała. Shiro tymczasem zaczęła się rokładać przy terminalach. Spojrzała nana Helena. - Podasz mi pendrive? Ten czerwony z cyfrą dwa. - poprosiła. Helen zaczął grzebać w jejstronę torbie wyjmując przy tym kilkanaście czerwonych pendrive'ów jednak po chwilii znalazł ten o który chodziło. Podszedł do dziewczyny która już usadowiła się na krześle i go jej podał.
-
Iva i Kakeru uśmiechnęli się momentalnie. Stanęli na baczność. - Będziemy zaszczyceni! - powiedzieli w tym samym czasie, gdy to do nich doszło zaśmiali się. Również Lena i D.va stojące obok siebie zaśmiały się.
-
Ana spojrzała na ciebie. - Zgłaszam się do grupy obraniającej. - powiedziała tylko. - Czy znajdzie się zadanie dla hakerki? - zapytała Shiro. Helen spojrzał na nią. - Na pewno. To ja takrzetakrzezgłaszam zgłaszam się do grupy broniącej. - powiedział. - Oczywiście, że pragnę się znaleźć w grupie atakującej. - powiedziała D.Va uśmiechając się. - Lena pewnie też.
-
O dziwo nic się nie stało. Do stolika przy którym usiadła kobieta siadł mężczyzna w garniturze, zadbany, zapewne jakiś biznesmen. Spojrzał na nią a ona uniosła brew. - Masz informacje? - Dziewczyna wyjęła z pod płaszcza kopertę i przesunęła ją w jego stronę. Wyjął pieniądze i przesunął w jej stronę. Dziewczyna przeliczyła je. - Jesteśmy kwita - rzekła. Mężczyzna oddalił się a wy sami po kiku minutach wyszliście z budynku.
-
Helen spojrzał na ciebie, jego oczy lekko się zaszkliły. - Coś mi uderzyło do głowy, pewnie nie wziąłem tabletek. - wymamrotał. - Do tego ciężko było patrzeć jak Lena cierpi a Shiro nie może jej pocieszyć. - powiedział.
-
Lena poszła za tobą. Przez drzwi nagle wpadli Helen i Shiro, niezwykle zdyszani. - Przepraszam za spóźnienie, mieliśmy drobne problemy. - powiedział zzipany. Szybko jednak zauważył ciebie. - Artur? Bracie, czy tyy czasem nie zginąłeś? Jak to się stało, że tu jesteś? I czemu nie masz ręki? - zapytał stając obok ciebie. Shiro stała za nim i tylko skinęła do wszystkich głową w geście przywitania.
-
Zaśmiała się cicho. - W miejsce gdzie obserwatorzy dostają wynagrodzenie za swoją pracę. - Dojście tam zajęło wam trochę czasu. W końcu jednak byliście na miejscu. Obdarty z tynku budynek skrywał jakiś bar. W środku siedziały raczej "te złe osoby" pijąc alkohol. Różni członkowie gangów, zabójcy na zlecenie i osoby do których zaliczała się Naho, obserwatorzy. Grała tu głośna muzyka, było ciemno, całe pomieszczenie rozświetlały tylko niewielkie kolorowe światełka, do tego pachniało tu alkoholem i krwią. Naho usiadła przy jakimś stoliku w kącie zarzucając kaptur na głowę. Zaczęła stukać palcami o blat czarnego stołu, czekała.
-
Iva spojrzała na ciebie smutna. - Obrażasz się na mnie? - zapytała cały czas skupiając swój wzrok na tobie, po jej policzku popłynęła łza. Lena stała obok Kakeru i oboje patrzyli na was czekając na rozwój wydarzeń.
-
Dziewczyna lekko zmrużyła brwi. - Spokojnie, to dalwko od terwnu wojskowego. - powiedziała patrząc na ciebie. Gdziekolwiek szła pragnąłeś podążyć za nią by w razie czego ją obronić.
-
Iva spojrzała na ciebie nieco podejrzliwie. - Jeśli chcesz coś powiedzieć tato, to się nie powstrzymuj. - powiedziała.
-
Dziewczyna nieco odchyliła się na krześle przeciągając się przy tym. - Nie wiem, nie mambyłeś pojęcia. Miałam jeszcze wpaść w jedno miejsce... - stwierdziła.
-
Iva pojrzała na Artura. - Skoro o to ci chodzi, to tak, chodzimy ze sobą. - Lena spojrzała na ciebie z podziwem. Dosyć szybko wyciągałeś z młodej informacje.
-
- Tak jest! - powiedziała po czym spojrzała na chłopaka. - A tak, mamo, tato to jest Kakeru. - przedstawiła ci chłopaka. Ten lekko skinął głową na przywitanie.