-
Zawartość
713 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez Cuddly Doggy
-
Poproszę paszporty do kontroli!
-
Biszkopcik wymiata. btw. jeśli ten człowiek na zdjęciu to Ty, to pasujesz kolorem cery do futerka piesków.
-
Moje OC - Blaze i Blitz
temat napisał nowy post w Original/Own Characters - czyli postaci użytkowników
Usunąć "w czymś", zmienić "jego" na "swojej"- będzie poprawniej. W szpitalu mieszkają? Jeśli nie, to drugie zdanie trzeba gruntownie przebudować. Oni są bliźniakami? Bo wiek u każdego podałaś inny... To "ze smutkiem" jest zupełnie zbędne, wywnioskować to można z pierwszej części zdania. W zasadzie nie wiem czemu dwa razy tą samą historie umieściłaś, ale ok. W zasadzie można by je trochę rozbudować, to postacie stałyby się ciekawsze. Charakter jest fajnie opisany. -
MaciejKamil wymiata i znów zdobywa punkty- 2 punkty. A Uszatka dostanie 1 punkt. Ok, to następna sytuacja. Applejack jak zwykle spędziła cały dzień na pracy na farmie, gdy nadszedł wieczór postanowiła udać się na spacer wraz z Winoną. Applejack wraz z psem udały się na polankę znajdującą się na skraju lasu, tam obie bardzo często spędzały czas na zabawach. Tym razem też tak było. Winona radośnie przyniosła patyk i położyła go u kopyt Applejack. Klaczka od razu domyśliła się o co chodzi, chwyciła kij w pysk i rzuciła nim. Suczka pobiegła. Po chwili AJ usłyszała wycie- to była jej psinka. Nie namyślając się długo pobiegła w stronę skąd dochodziło wycie. Na skraju lasu Timberwolf przyczaił się i warczał na wystraszoną Winonę. AJ ma ze sobą lasso, trochę krówek (cukierków), no i roślinek, które rosną wokół.
- 41 odpowiedzi
-
- Applejack
- Timberwolf
- (i 3 więcej)
-
Niezbyt mi się podoba, w zasadzie jest trochę drażniąca. Chyba głównie przez to, że jest trochę piskliwa(?), no nie wiem jak to ująć. Ogólni brzmi jak zniszczona pozytywka. Niezbyt przyjemne do słuchania 2/10 Ja zarzucę piosenką z filmu Ballada o Jacku i Rose, która bynajmniej nie jest żadnym filmem miłosnym, jak tytuł sugeruje. Film mocno średni, ale muzyka całkiem niezła. I put spell on you, w zasadzie całkiem znany kawałek.
-
Pomimo prośby temat nie został dopracowany. Przenoszę do archiwum.
-
Dziwnym trafem pisząc o chorobach w schroniskach użyłam słów wręcz identycznych, więc no wiem o tym bardzo dobrze i nie musisz mnie uświadamiać, głupia nie jestem. Ja gdy zobaczę cokolwiek niepokojącego u swoich kotów idę z tym do weterynarza, Tobie też tak radzę. Ogólnie, opinia weterynarza jest sto razy bardziej wartościowa niż jakichkolwiek internetowych ekspertów. Cóż, na początku piszesz, że nie uważasz, że zwierzęta schroniskowe nie są wcale gorsze od rasowych, a potem sugerujesz, że ze schroniska bierze się nie wiadomo co, z nie wiadomo skąd, zupełnie nie wiadomo o jakim charakterze. Zupełnie jakby wolontariusze ze schroniska nie mieli pojęcia czym się zajmują, a tak nie jest. I bierze się je stamtąd tylko i wyłącznie dlatego, że są za darmo, za zwykłe "co łaska".
-
Uprzejmie proszę o poprawienie tego OCka. Przede wszystkim dopracowanie go, w przeciwnym razie temat spłonie na stosie. Masz 2 dni na poprawę.
-
To może ja też coś od siebie dodam. Na pewno każdy zna Obławę Kaczmarskiego. Utwór kultowy i szeroko rozpoznawalny, jednakże z tego co się zorientowałam mało kto ma świadomość, że utworu tego Kaczmarski nie napisał. Jego wykonanie to interpretacja Охота на волков Wysockiego. Dodam jeszcze, że piosenka ta, jak zresztą prawie każdy utwór Wysockiego doczekała się mnóstwa interpretacji. Najzabawniejsze jest to, że bardzo często gimbofanki Obławy pod właśnie innymi interpretacjami oskarżają często wykonawców o plagiat.
- 7 odpowiedzi
-
- 1
-
- ciekawostki
- octavia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Są chore, bo zwierzęta chorują i epidemie w schroniskach to chleb powszedni, ale są leczone. Zwierzęta mieszkające w domach też chorują i też się je z reguły leczy, więc w zasadzie na jedno wychodzi. I wiem to z własnego doświadczenia. Ale jak się ujawni jest leczona. A nowe zwierzaki z tego powodu poddawane są kwarantannie, która trwa miesiąc, a nie kilka dni. Ze schroniska sama miałam trzy koty. Wszystkie były zdrowe, od czasu do czasu zdawało im się złapać jakieś przeziębienie czy coś. Wszystkie to radosne, normalne zwierzaki i w niczym nie są gorsze od zwierząt rasowych. Do tego znam mnóstwo ludzi, którzy zwierzęta ze schroniska mają od długiego już czasu i nie są one ciężko chore, ze schroniska zwierzaki dostali zdrowe. Zwierzaki z pseudohodowli również są leczone, nieuleczalnie chore zwierzaki są natomiast usypiane, bo funduszów na takie zwierzaki brak. Poza tym, biorąc nawet zwierzaka z pseudohodowli, który znajduje się w schronisku na szczęście nie napędza się tej machiny. Oczywiście, mogą się zdarzyć zwierzaki z chorobami genetycznymi, których od razu się nie wykryje (bo jak się wykryje, to zwierzaka się usypia w schroniskach), jednakże, nie wiem jak inni, ale osobiście nie przekreślałabym takiego zwierzaka. W końcu każdy zasługuje na miłość i opiekę, nawet chory kundelek. Dodam jeszcze, że nie twierdze, że zwierzaki ze schronisk są lepsze od rasowych. I nie uważam, też że te rasowe są lepsze od schroniskowych. Zwierzak to zwierzak i bez względu na to skąd jest brany może kochać tak samo bardzo. A skoro ktoś nie jest nastawiony na konkretną rasę, a chce mieć zwierzaczka, który mógłby się opiekować to warto odwiedzić schronisko. Zwierzaków stamtąd nie bierze się w stu procentach w ciemno, wolontariusze, którzy zajmują się danym zwierzakiem zazwyczaj potrafią udzielić informacji o zachowaniu i zwyczajach pupila.
-
Nie wiem,czy ta uwaga o chorych zwierzętach i zagadkowym charakterze tyczy się tylko zwierząt branych z ulicy czy zarówno takich, jak i tych schroniskowych, bo z kontekstu wynika, że i takich i takich. A tak się składa, że schronisko NIE MOŻE wydać nam chorego zwierzaka. Wiem, bo sama musiałam czekać miesiąc, aż wybrany przeze mnie kotek wyzdrowieje, zanim można będzie go wziąć. Poza tym, każdy zwierzak zanim zostanie przeznaczony do adopcji przechodzi badania weterynaryjne i jest po miesięcznej kwarantannie. Tak więc, natrafienie na chorego zwierzaczka jest bardzo małe. Dodam tylko, że to jest bardzo ważne. Musimy uważać, by nie natrafić na pseudohodowle. Zwierzaki w takich pseudohodowlach trzymane są nierzadko w koszmarnych warunkach, rozmnażane są nieprawidłowo, co może doprowadzać do licznych chorób genetyczych. Nawet jeżeli zwierzaczek wygląda jak zdrowy to może być chory, ludzie prowadzący tego typu biznes potrafią dobrze zamaskować "oznaki choroby", o których dowiadujemy się dopiero w domu. Dlatego lepiej nie kupować szczeniaczków z targów/jarmarków siedzących w kartonikach.
-
Tym razem najlepszą odpowiedź dał MaciejKamil Punkty Applejack wraz z rodziną wybrała się do lasu na biwak. Zatrzymali się na przepięknej polance, rozpalili ognisko nad którym kucyki opiekały sobie ziemniaki. AJ rozmawiała ze swoją babcią, gdy usłyszała głośny pisk. To była Applebloom do której powoli zbliżał się Timberwolf. Tym razem AJ ma do pomocy swojego brata- Big Maca. Użyć mogą swojej siły, biwakowego asortymentu, ziemniaków i gorącego ogniska.
- 41 odpowiedzi
-
- Applejack
- Timberwolf
- (i 3 więcej)
-
Soli taki przystojny. Taki odważny.
-
Sukienka i krawat malinowe, do tego krawat powinien być cieńszy, taki śledzik. Zdjąć z jej nóg te dziwne skarpetki i założyć jakieś buty proponowałabym glany albo czarne kowbojki i mocniejszy makijaż oczu byłby ok. I raczej opaskę bym sobie darowała.
-
Jak niektórzy słusznie zauważyli jest taki temat, który służy do rozmów o wszystkim- rozmówki damsko-męsko-drzewne. Wszystkich pragnących porozmawiać na przeróżne tematy zapraszam tam. Temat zostaje przeniesiony do archiwum.
-
Obejrzałam dzisiaj Balladę o Jacku i Rose film właściwie o wszystkim i o niczym, a szkoda, bo pod względem obrazów i dźwięków był genialny. W zasadzie to obejrzałam to głównie dlatego, że ten film miał całkiem sporo pozytywnych komentarzy na filmwebie (przy stosunkowo dość niskiej ocenie), tak wiem, tego typu portalami nie ma co się sugerować, no ale postanowiłam spróbować... w zasadzie mnie to nie dziwi, bo ludzie lubią gówna opakowane w ładne papierki. A ten film do tego typu "dzieł" należy. A więc o czym jest to "cudo"? Film opowiada historię Jacka i Rose, ojca i córki, którzy żyją z dala od cywilizacji na wyspie, na której kiedyś mieszkała jakaś komuna, w zasadzie nie wiadomo czemu komuna się rozpadła i czemu na lodzie został sam ojciec z małą córeczką. Wydaje mi się, że dodanie takiej informacji o filmu poszłoby na plus. No i pewnego dnia, Jack sprowadza sobie kochankę wraz z jej synami do domu. Cóż, dla Rose, która w zasadzie ostatni raz zw swoimi rówieśnikami kontakt miała w wieku 11 lat jest to dość sporym szokiem, w wyniku którego doznaje przebudzenia seksualnego. Film jest pełen ładnych widoczków, klimatycznej muzyczki i to w sumie głównie stanowi jego większą część, więc nie spodziewajcie się jakiś mega wrażeń. Postać Rose jest dość ciekawie skonstruowana, niestety kosztem Jack'a, który wydaje się być taki szary i nieciekawy. Podobnie jak jego kochanka, ot taka zwykła kobieta. Jak już wcześniej wspomniałam przesłania film nie ma żadnego, bynajmniej nie ukazuje trudnej relacji pomiędzy ojcem i córką (jak niektórzy na filmwebie twierdzą), bo oni akurat rozumieją się bez trudu. W zasadzie to nie polecam. Można sobie ew. soundtracki z filmu puścić, oglądając jakieś ładne zdjęcia- wyjdzie na to samo.
-
1.Clint Eastwood (nie dość, że dobry aktor, to jak był młody to był strasznie przystojny, a w mundurze Wehrmachtu to już w ogóle) 2. Bogusław Linda, za te wszystkie role w filmach Pasikowskiego 3. Thomas Kretschmann i więcej aktorów nie znam
-
Temat ten nie ma nic wspólnego z twórczością fanów. Przenoszę do działu dot. muzyki.
-
No cóż, najwyraźniej ta sytuacja niezbyt przypadłam wam do gustu, więc 2 punkty zgarnia Beret. Przypominam, że każdy kto zgarnie 6 punktów dostanie forumowy award "Pogromca Timberwolfów". Beret brakuje tylko 1 punkta. Punkty: Spróbujemy z następną sytuacją: W tym sezonie Applejack zebrała więcej jabłek niż zwykle. Miała świadomość, że sama ich nie przerobi, a sprzedanie takiej ilości może potrwać wieki. Na szczęście nadprogramowymi jabłkami zainteresowała się firma produkująca soki jabłkowe. Applejack pojechała do Canterlotu, gdzie mieściła się fabryka by uzgodnić szczegóły sprzedaży. Budynek znajdował się na obrzeżach miasta. Szefostwo na początek zaproponowało zwiedzanie fabryki. AJ zgodziła się bez wahania. Hala fabryczna była pusta, kucyki udały się już do domu, a wielka fabryczna brama stała otworem- pakowano soki na wóz, który przetransportować miał je do sklepu. Farmerka właśnie oglądała wielką machinę (służyła do wyciskania soku), gdy dobiegł ją głośny krzyk. To Timberwolfy wdarły się do środka. Prezes i jego współpracownicy schowali się pod taśmę produkcyjną, Applejack postaowiła działać. Obok niej znajdował się klucz francuski i kilka śrubokrętów, puste kosze po jabłkach i oczywiście maszyna służąca do wyciskania soków.
- 41 odpowiedzi
-
- Applejack
- Timberwolf
- (i 3 więcej)
-
http://mlppolska.pl/watek/10731-tydzień-mocnych-brzmień-ii-edycja/ bardzo fajny konurs. jest muzyka i wszystko. POLECAM.
-
Ja ostatnio widziałam Aeon Flux- film, nie animacje. W zasadzie, to coś jest tak denne, że aż nie udało mi się dotrwać do końca. Serio, mało jest filmów tak beznadziejnych, że aż wyłączam przed finałem. Jednak większość obejrzałam. Zacznijmy od informacji jaką dostajemy na początku, jest rok 2011 i umiera 99% ludności na świecie, przeżywa 5mln. Cóż w 2011 na świecie żyło ok. 7miliardów ludzi, więc jakim cudem przeżyło tylko 5milionów? 5mln to nie jest 1% ludności, 1% ludności to 70mln. Wiadomo, filmowcy nie mogli przewidzieć przyszłości, film był kręcony w 2005 no ale wtedy było ok. 6miliardów, więc i tak to 5 mln jest z dupy wzięte. No, ale gdyby to był jedyny błąd to można by na to machnąć ręką i zostawić w spokoju. Nie wszyscy umieją w matematykę. Na kreacje świata machnąć ręką nie można, bo to dno totalne. Mamy rok dwa tysiące czterysta któryś tam, ci ludzie którzy przeżyli mieszkają w mieście, w którym jest terror (podobno) z którym walczą rebelianci (podobno). Cóż, co w tym świecie jest złe: a) Ludzie znikają, a rząd ma to głęboko w czterech literach. No cóż, żaden z rebeliantów nawet nie wspomina, że to sprawka rządu, nikt nie ma na to dowodów czy poszlak, a z samego filmu wynika, że problem tkwi nie w tym, że ludzie giną, a w tym, że rząd ich nie szuka. Pomijając już fakt, że ludzie ginęli zawsze i nie zawsze się odnajdują, a w mieście liczącym 5 mln mieszkańców, zniknięcie nie powinno być trudne. (chociaż w zasadzie widzimy tylko jednego człowieka, któremu zaginął członek rodziny, więc jakoś wątpię by odbywało się to wielką skale). Jeżeli, rzeczywiście znikający ludzie tak bardzo martwią naszych rebeliantów, to ja na ich miejscu stworzyłabym organizacje, która pomagała by w odnajdywaniu takich ludzi, a nie od razu planowała zamach stanu. b) Niektórzy ludzie mają dziwne lęki. Z dalszej fabuły filmu dowiadujemy się czemu tak jest, no ale rebelianci na początku nie mają o tym pojęcia. Posiadając takie informacje jakie oni mieli stworzyłabym grupę wsparcia dla takich ludzi, a nie obalała rząd. c) Jest wielki mur, który otacza miasto. Rząd mówi, że jest tam dzika przyroda. No, rzeczywiście bezpośrednio za murami jest dzika przyroda. Podobno przez ten mur nie można przechodzić, w żadnym miejscu nie zostało wspomniane, czy ktokolwiek próbował przejść mur i co się z nim potem stało. A to dość kluczowa informacja by móc współczuć ludziom zamkniętym w tym mieście. Ogólnie, ten element został potraktowany strasznie powierzchownie, a przecież to właśnie ten mur podobno zabiera ludziom wolność. Tak więc terror jak syn kurtyzany. Ludziom w zasadzie żyje się dobrze, nie ma żadnych godzin policyjnych, maszyn szpiegujących, biedy, obozów koncentracyjnych czy innych więzień politycznych. Tak więc miałam wrażenie, że cały ruch oporu działa pod hasłem: Każdy powód jest dobry by obalić rząd. Ten ruch oporu ogólnie cały jest śmiechu warty: - laski działające w nim ubierają się tak jakby przed chwilą opuściły dom publiczny lub ew. tańczyły w jakimś nocnym klubie. Obcisłe, lateksowe kostiumiki, czarne lub czerwone, w świecie, gdzie inne kobiety ubrane są w suknie zasłaniające im większość ciała rzeczywiście pomagają we wtopieniu się w tłum. - Faceci natomiast noszą czarne skórzane płaszcze i ogólnie są cali na czarno, podczas gdy inni mają na sobie z reguły skromne stroje z jakiś lnów czy innych bawełn. - Przekazywanie sobie tajnych przedmiotów to jest genialne- dwójka ludzi ubranych w skórzanych stroje idzie sobie ulicą, nagle zatrzymują się i całując się namiętnie przekazują z ust do ust ten tajny przedmiot, a potem odchodzą jakby się nie znali. Rzeczywiście, coś takiego nie zwraca niczyjej uwagi. Więc albo oni są nie wyżyci seksualnie albo po prostu tępi. Konspira również jak syn kurtyzany. Główna bohaterka to Mary Sue, która zabija wszystkich strażników gołymi rękami, nawet nie męcząc się za bardzo długą walką, jest piękna, seksowna, a do tego zimna i nie okazuje emocji. No i chodzi w lateksie wszędzie. Otoczenie w jakim się znajduje Mary Sue zmienia się podczas jej walki, myślę, że twórcy wzorowali się Matrixie, no ale wyszło totalne dno, bo to działo się to bezsensu, ładu i składu. Totalnie nie polecam, nudne, nielogiczne i bezsensu.
-
Temat zostaje przeniesiony do archiwum na prośbę autorki.
-
OCek nie dopracowany. Brak historii czy opisanych cech charakteru. Czas na poprawę masz do 20 lipca (niedziela) Jeśli tego nie zrobisz, ten temat spłonie.
-
Jak blade jest blade pojęcie? Jaki wynik otrzymam jak pomnożę pi razy drzwi? A jak Ty pomnożysz pi razy drzwi to jaki wynik otrzymasz? Jak mnożę pi razy drzwi, to mnożę liczbę pi przez obwód czy pole drzwi? A może przez coś innego? Przez co? Jak sine jest siną dal? Wolisz żużel czy wpierdol? Dlaczego detektyw lubi przebywać na plaży? A dentysta? Chodzisz do dentysty? Jak często kucyki chodzą do dentysty? Myjesz zęby? Jak?