Dead Radio Man

- Ona nawet nie chce sobie dać pomóc - Popatrzyłem na resztę grupy - Chce jej pomóc, ale ona nie. Nie poradzę na to nic, niestety.

Lubie sobie posłuchać. A i mam małe pytanie, w Trance chodzi o to by był tylko ten sam rytm ? Chciał bym sobie zacząć robić muzyke typu Trance - Dubstep - Polecisz mi może jakiś programik.

- Widzę że nic tu nie zdziałam - Usiadłem obok Wava'a - Ehh.

Jak długo ci zajmie napisanie kolejnego rozdziału?

Tak BTW jak można wyjść z duszy

Pisz ty kolejny rozdział, ale już :rainrage:

Przechodząc przez postawioną ścianę odnalazłem to czego szukałem. W korze mózgowej. Zacząłem leczyć kawałek po kawałku. Naprawiając jaźń klaczy. - Mnie nie powstrzymasz tym - Znam się na psionice i magi lepiej niż ktokolwiek tutaj.

- Przyrzeknij że nic jej nie zrobisz.

- Spokojnie - Powiedziałem przytrzymując Socks - Zostaw ją w spokoju. - Położyłem kopytko na klaczy. Wszedł w jej myśli tak żeby poczuła. Zacząłem szukać nieprawidłowości. - Spokojnie zaraz będzie po wszystkim.

- Myślę że nie będzie mi to przeszkadzało - Powiedziałem. - Spokojnie, nic ci nie zrobię poza dotknięciem.

- Widzę że mamy bardzo żywiołową osobę - Podszedłem do nowej klaczy - Pozwolisz - Podniosłem kopyto żeby spróbować uleczyć z szaleństwa. - Nie, nic w ogóle.

Zaczynam czytać. Ty być dobry orkofy chłopak. Ty pisać dalej to papierzaste cuś!!

Jeżeli już to mam taki sam nick jak tutaj i gram na wschodnim amerykańskim serwie :3.

Leżałem tak na ziemi. Stała na de mną. - Jeszcze nie pora kochany na nasze spotkanie - Powiedziała Cynthia - Brakuje mi ciebie. Po czym zniknęła i siły zaczęły powracać do mojego przeklętego ciała. Wstałem otrzepałem się i zamieniłem się w kucyka. - Już wszystko w porządku - Powiedziałem ze smutkiem - Witaj Dearme.

- Wampir - Powiedziałem opadając z sił. Leżałem już na ziemi.

Pisz tego fika :rainrage:

- Co - Znowu widziałem Wave'a - No dobrze. Zrób co musisz.

- Nie wiem - Powiedziałem załamanym głosem - Ona tam jest...

Zamknąłem oczy. Widziałem ją Cynthia stała na końcu tego tunelu tak ciemnego. A tam obok niej bił blask światła. Wyciągnąłem rękę w stronę...

- Wampirem - Zamyśliłem się - A trudno się powstrzymywać przed piciem krwi?

- Słabo się czuje i dla tego nic nie mówię - Powiedziałem ze złością do Socks. - Czy ktoś potrafi leczyć magią - Spytałem po raz kolejny.

- Nie wiem - Powiedziałem cicho - Umiesz leczyć magią? Jedynie tak można mi pomóc.

- Już, już - Uleczyłem Socks - Już jesteś sprawna. - Popatrzyłem po sobie. Moje ciało całe we krwi, w niektórych miejscach było widać mięso. Oparłem się o kamień i zachciało mi się spać.

- Spokojnie - Podszedłem do Ruff - Już jest dobrze - Skrzywiłem się z bólu. Wstałem i poszedłem żeby usiąść za kamieniu.

- Dobrze - Położyłem rękę na ranie i po ranie nie było śladu. - Umie jeszcze ktoś tutaj leczyć, ja sam siebie nie mogę leczyć. Mogę kogoś jeszcze uleczyć Wave wszystko ok? - Zapytałem.