Zobaczył że jakiś piesek wbija mu kły w kopyto, zamachnął się i kopnął z taką mocą że piesek poleciał na dobre kilka metrów.
- Do budy psinko - Demon się zaśmiał.
--------------------
Leżałem na dziwnie znajomym polu. Wstałem i zobaczyłem wielkiego demona niszczącego miasto.
- AZLU - Wykrzyknąłem i przemieniłem się w prawdziwego wiedźmina. Pobiegłem w stronę demona i krzyknąłem do niego.
- Przestań, przecież cie pokonałem.
- Jestem ty aby ci przypomnieć co to jest instynkt walki. - Po czym rzucił się na mnie i atakował mnie zażarcie. Cofałem się ciągle, wiedziałem że przegram. Nagle usłyszałem głos. Znałem bardzo dobrze ten głos. To była ona, Cynthia.
Znowu stałem w mojej duszy. Moja Ariel była rozkruszona i nie zdolna do walki a Ariel mojego przeciwnika wbita w moje ciało.