-
Zawartość
2960 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
12
Wszystko napisane przez Dead Radio Man
-
- Miesiąc - lekko sapnąłem - ehh widzę że i tak będzie to lepsze niż miał bym sobie tak hasać po polanie z ranami. Szkoda mi tylko ogona, te wszystkie zabawy nim ;_; . No nic daleko jeszcze przyjacielu do tego zgromadzenia?
-
- Ja w wojsku. Nigdy, ale jak coś to umiem walczyć. Zaszedł mnie z tyłu jakiś wilk. Nie miałem nawet szans zareagować. To było straszne co mi tam robili. Ehh chcę o tym zapomnieć - Powiedział Rem - Mam nadzieje że szybko dojdę do siebie.
-
- Mówiąc barbarzyńcy mówię o sposobie traktowania więźniów - Spojrzała po bracie - Sama mi chyba nie powiesz że to co zrobili Rem'owi to humanitarne przetrzymywanie więźnia.
-
- Nasza rodzina mieszkała samotnie na skraju terytorium wschodnich. Wcześniej była tam jeszcze watacha której przewodził nasz ojciec. Miał na imię Axton Black. Stworzył watache do walki z tymi barbarzyńcami. Jeszcze gdy byli bardziej nienormalni. Gdy dowodził nimi inny wilk. Niestety do władzy doszedł Trace, był bardziej przebiegły niż jego poprzednik. Nie tylko udało się mu rozpędzić naszą watache ale także i zniszczyć naszą rodzinę. Mnie i mojego brata wziął w niewole. Nie miał co zrobić z moim bratem więc go w nocy wyciągnęłam z klatki i zabrałam go na granice. Musiałam wrócić żeby nie ścigali go. I tak żyłam usługując Trace'owi przez 7 długich lat. I w końcu go przynieśli. Związali i torturowali jak mojego ojca - Iladri zawiesiła głos - to było okropne, nie chciałam na to dłużej patrzeć ale nie mogłam nic zrobić. Wyniesienie go z stamtąd było równe śmierci mojej i jego. - Iladri usiadła obok Naszy. - To chyba tyle.
-
Do przyjaźni. Tak jak dotychczas nasze mane6. Nie ma co się chyba zastanawiać .
-
- Echh, tak merdanie. Było tak przyjemnie go poganiać - Powiedział Rem -Cześć Nasza, ja jestem Iladri starsza siostra Remingtona. Trochę to przydługie to powiedziałam mu żeby zapamiętał tylko Rem. Wracamy? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Trochę trudno operować 2 postaciami ale dam se rade
-
To jest już bardziej możliwe, niż to zdjęcie. Serio...
-
Przechadza się po 1 z baz Tau. Ciekawe czy odbudowali flotę. Pójdę i spytam się Fio'la.
-
- Macie jakieś bezpieczne miejsce żeby on mógł być bezpieczny i żeby go wyleczyć. Trochę się na tym znam więc mu pomogę - Powiedziała Iladri. - Ja dam sobie rade - Powiedział Rem. - Cicho siedź młody. - Odprawiło go starsza siostra.
-
Siper a niech ma.
-
Dat .
-
Co to będzie za piękny widok rozerwanego powinościowca lecącego hen daleko ;D.
-
Już to sobie wyobrażam, wciśniętego powinnośćowca na lufę czołgu xD.
-
Jakoś tak wyszło
-
A do tego mają czołg . Jak by naprawili i go wysłali na bazę Powinności to można by było ich szpachelką zdrapywać ze ścian xD.
-
Taa rozmowy Jara z Aszotem są da best na przykład ta z mojej sygny o pomiarze męskości xD. Raczej baza z Zewu Prypeci nie wchodzi w grę xD. Mi się podobał baza w CC cieniu czarnobyla, prawdziwa forteca, wystarczało 5-6 snajperów obsadzić we właściwych miejscach i już była obrona nie do przejścia xD.
-
Iladri warknęła cicho na wilki patrzące na Asianne i dla upiększenia tego obrazka dopiero teraz upuściła głowę Trace'a.
-
- Remuś poczekaj tu - Powiedziała Iladri - Zaraz wrócę tylko im pomogę. Po czym razem z Asianna rozrywała Trace'a. - To za naszą rodzinę ty potworze - Jednym sprawnym wbiciem kłów w szyję oderwała głowę znienawidzonego wilka.
-
- Dobrze - Powiedziała Iladri - No choć braciszku. - Nie nie mogę go zostawić, zawracaj. - Hej pomożesz mi go utrzymać - Powiedziała do Asianny
-
Ładne rysunki, jak to powiedziała Esth ty zdolna bestio
-
Nagle wybiegła Iladri. Spojrzałem na nią ona na mnie. Poczułem siłę którą mogłem obrócić przeciwko moim oprawcą. Wyszczerzyłem kły i skoczyłem na najbliższego. Kąsałem jak wąż. ' - Iladri uciekaj szybko, w stronę tamtych wilków. - Posłuchała mnie ale najpierw przebiła się przez wilki naokoło mnie i wzięła mnie na grzbiet. - Ehh ciężki jesteś braciszku, cięższy od czasu gdy cię wyniosłam. - Wybiegła z kręgu jednym potężnym susem i już stała obok Asianny - Cześć jestem Iladri starsza siostra Remingtona.
-
Wisząc nie miałem już sił stawiać oporu. Ból był nie do zniesienia. Nagle usłyszałem Jake'a. - Zostawcie go!!! Chce porozmawiać z waszym przywódcą! TERAZ!!!!! Co on tu robi. Jeszcze go złapią. Szarpnąłem z całych sił jakie mi zostały w odwodach. Upadłem boleśnie na ziemie. Zacząłem powoli wstawać pomimo bólu i iść w stronę mojego przyjaciela, jedynego jakiego miałem.
-
- Aaaaaaaaa - Wydarłem się. Kolejne przypalanie rany ogniem. Wisiałem nad ziemią jakieś 1,5 metra. Wilk z pochodnią znowu przyłożył pochodnie nad moje ciało. Miałem powoli dość tego. Przestał, podszedł do kawałka drewna z białym proszkiem i obsypał przypaloną część. Bolało niemiłosiernie. Znowu przypalanie i znowu proszek i tak w kółko. Ile jeszcze to potrwa, ile jeszcze będę cierpiał do puki mnie zabiją.
-
Będzie ktoś jeszcze? W zabawie oczywiście.
-
Ja napisałem i nie będę ukrywał ^^. Oto wiersz Opowiem Ci piękną historię, byś miał dobry sen Potrzymam Cię w nocy za rękę, jeśli powiesz, że tego właśnie chcesz Popatrzę na Ciebie rano, w tym spojrzeniu mogę wiecznie tkwić Nie ma już dla mnie nikogo, poza Tobą, tylko dla Ciebie pragnę żyć Nie, to nie uzależnienie, ono się źle kojarzy To coś czego każdy szuka, choć nie zawsze świadomie, ale właśnie o tym marzy Uczucie spokoju i niepojętej radości, wielka siła tęsknoty, pragnienia bliskości Z każdym dniem rozkwita w nowych barwach i zapachach co dzień dojrzewa i się zmienia i jest przy tym taka łagodna, świeża trwała Chcę już zawsze móc przy Tobie być, dawać Ci to co dobre, sprawiać byś szczęśliwa była Uwodzić ciałem, duszą i spojrzeniem, pobudzać zmysły, być fantazją, marzeniem Przeżywać razem wszystkie te radości, a najbardziej tą, że jesteśmy spełnieni w miłości.