Skocz do zawartości

Airlick

Brony
  • Zawartość

    2133
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    34

Wszystko napisane przez Airlick

  1. Airlick

    Sytuacja na Ukrainie

    Tak wygląda zmęczony człowiek. Człowiek po 60tce raczej po całodniowych uroczystościach nie będzie miał siły na szczerzenie zębów przez szybę, w razie gdyby jakiś dziennikarzyna chciał zrobić mu zdjęcie.
  2. Airlick

    Prawda czy Fałsz?

    Czekamy na pytanie. P.S. Zaktualizowałem punktację. Hedzio niebezpiecznie zbliża się do granicy 30 punktów...
  3. Może wiele razy pokazała, że jest logiczna, ale o ile więcej było nielogiczności? Ciężko zliczyć. Ja też zostaję przy swoim.
  4. Tak, dokładnie tak myślę. Mówimy o bajce dla 5-letnich dziewczynek, a nie o serialu kryminalnym...
  5. Biorąc pod uwagę, jak wielkim zaskoczeniem było do tej pory dla Księżniczek pojawienie się każdego kolejnego antagonisty, to chyba w Equestrii nikt się nie przejmuje, że będą bezbronni... Zresztą był to nadzwyczajny środek, który wprowadzony został po tym, jak Twi użyła magii, żeby pomóc Spajkowi. Antagoniści by o tym nie wiedzieli aż do dnia igrzysk.
  6. Oczywiście, że zwraca się uwagę Tomkowi, tak jak i zwracało się uwagę Hedziowi. A raczej - kto zwracał, ten zwracał. Ja zwracałem. Zapewne nie widzisz tego, bo jesteś zajęty użalaniem się nad sobą i nad tym, jak to wszyscy z ciebie kpią i prowokują.
  7. Nie, Cygnusie, tamto to był żart, więc swoje dowody możesz wepchnąć w dziób albo w rzyć, zależnie od tego, gdzie wolisz. Wiem, że masz się za pępek świata, ale gwarantuję ci, że to forum nie kręci się wokół ciebie. Ale niestety, ja tylko piszę, dlaczego wywalenie cię z działu było słusznym posunięciem i dlaczego dział Kadencji i, osobno, Kryształowego Królestwa, kompletnie nic na tym nie stracił, a może zyskać. Wszyscy opiekunowie działów mają studia/szkołę/pracę, żaden z nich nie tłumaczy tym braku aktywności - poza krótkimi (tydzień-dwa) epizodami w trakcie sesji itp.
  8. Regent się nie udzielał, podając pozbawione podstaw wytłumaczenie, a poza tym pozostawał w bezpośrednim konflikcie z avatarem -> wylatuje, a obecny avatar dobiera sobie regenta. Zdecydowanie widzę tu podobieństwa. Różnica jest taka, że inni nie wywlekają swoich problemów na forum publiczne i nie tłumaczą (no, poza Tarrethem ) swojego braku aktywności tymi problemami. A jeśli spodziewają się, że przez dłuższy czas nie będą mogli zajmować się swoim działem, to po prostu rezygnują. Można rozpocząć wiele dyskusji na temat kwestii dotyczących kryształowych kucyków, które w tym dziale nie zostały jeszcze poruszone. Można wymyślić zabawy związane z nimi. Można zrobić wiele rzeczy, żeby zachęcić userów do odwiedzania działu. Wymóg jest jeden: trzeba chcieć. A jeśli myślisz, że nic w dziale nie da się już zrobić, to może naprawdę lepiej jest zwolnić miejsce dla kogoś ze świeżymi pomysłami? Ja tak zrobiłem z działem Rarci - nie byłem w stanie wymyślić nowych, sensownych rzeczy, więc zrezygnowałem, żeby nie zapychać miejsca. Wspaniale. Jeden temat dla miłośników kolei, których na forum jest... No właśnie, ilu? Pięciu? Założyłeś od lutego całe 4 tematy, z czego 3 to standardowa zapytajka, standardowa lista fanów i standardowa lista ficów, które ma każdy dział. Faktycznie, narobiłeś się jak mało kto. Różnica jest taka, że mojej aktywności w działach, które prowadziłem, nikt nie może nic zarzucić. Jeśli ludzie chcą mnie porównywać do ciebie, to droga wolna, ale ja myślę, że między nami jest gigantyczna różnica i to ja wypadam w tym porównaniu lepiej. Ale nie to jest przedmiotem rozmowy. No właśnie... Naprawdę nie jestem w stanie wskazać, kto bardziej pasował do definicji osoby siedzącej w dziale "za twarz" od ciebie.
  9. Nie jest to w żadnym wypadku prawdą, była masa sytuacji, w której ktoś otrzymywał kolor bez podań. Więc nie, nie każdy przechodził rekrutację, wiele osób dostawało posady "za twarz". Przykłady? Proszę bardzo: Dwa przykłady z czasów obecnych, bo pojawiły się pod koniec zeszłego roku. W ogóle nie rozumiem tej kłótni. Mamy tu podwójne standardy. Jeden z moich puushów - Future Pony wyleciał za olewanie działu. Powodów nie znamy, ale może po prostu nie miał czasu prowadzić działu, tyle, że tego nie zgłosił jak Cygnus. Ale czy Cygnus nie miał czasu prowadzić działu? Powtórzę się: Cygnus miał czas przesiadywać godzinami na SB i narzekać na cały świat - gdyby połowę z tego czasu poświęcał pracy nad działem, to zapewne nie mielibyśmy tej kłótni. Więc Future Pony mógł zostać wywalony za olewanie działu, a Alberich mógł go zastąpić BEZ PODANIA, ale gdy Cygnus olewał dział, a na jego miejsce wszedł bez podania Czarny, to już jest kolesiostwo i straszliwa niesprawiedliwość. Albo dajecie avatarom możliwość decydowania o składzie personalnym działu, albo im go zabieracie. Tu nie ma trzeciej drogi. Przypominam, zasada panuje taka, i zostało to wprowadzone całkiem niedawno: Nie ma tu słowa o konieczności wysyłania podań. Więc trochę konsekwencji by się przydało. Tak, wiem, że teraz problem jest bardziej taki, że Tarreth wszedł Arjelowi w szkodę, ale mimo wszystko - jeśli Czarny, wybrany przez Cavę, straci kolorek, to będą to podwójne standardy. P.S. Naprawdę śmieszą mnie ludzie twierdzący, że Cygnus starał się coś robić w swoim dziale. Może najpierw zobaczycie, ile jego dział ma postów, ile tematów założonych przez Cygnusa, i czy jest tam cokolwiek, w czym user może się udzielać. Spoilery: mało, bardzo mało, nie ma. To, że Cygnus wiele mówi, jakim to nie jest wielkim znawcą kryształowych kucyków, nie znaczy, że nadaje się do prowadzenia działu. Fakt, że nic w tym dziale nie zrobił, świadczy o czymś zupełnie przeciwnym. Więc cokolwiek zrobicie z Cavą i Czarnym, to Cygnus też w żaden sposób nie zasługuje na własny dział (i to tylko pod względem aktywności - pomińmy milczeniem jego zachowanie na forum...).
  10. Może trochę będzie offtopu, ale ja dziwiłem się, że Cygnus przetrwał na tym stanowisku tak długo (nie tylko ze względu na jego pożałowania godną aktywność. Jęczeć godzinami na SB ma czas, a prowadzić działu już nie? Logika godna pochwały). Ja sobie nie wyobrażam, żeby osoba, z którą prowadzę dział, zaczęła mi na publicznym SB sypać tekstami, że "i tak mam na ciebie wywalone" itp. A osobiście widziałem, jak Cygnus niejednokrotnie wyjeżdżał tak do Cavy. Cavy, która jest avatarem Kadencji, więc ma pierwsze i ostatnie słowo w dziale, i tak, tyczy się to też wyboru pomocnika. Gdybym był na miejscu Cavy, to pierwszy taki tekst Cygnusa byłby jego ostatnim jako mojego pomocnika, więc i tak trzeba ją podziwiać, że tak długo go znosiła. Czarny, jak rozumiem, ma pomagać w całym dziale Kadencji, a nie będzie tylko pożal się Boże "regentem" subdziału mającego 100 postów. Więc cały dział może na tym tylko zyskać. Kwestia kontaktu też jest ważna. Opiekunowie działu też są ludźmi, a prowadzenie działu nie jest naszą pracą. My poświęcamy swój wolny czas dla przyjemności userów, ale też NASZEJ. A pewnością prowadzenia działu "wspólnie" (cudzysłów, bo układ typu "ty się nie wtrącaj w moje, ja się nie będę wtrącać w twoje", nie jest żadną współpracą) z Cygnusem nawet wyjątkowo spaczony masochista nie zaliczyłby do przyjemności. Więc gratuluję Cavie zarówno cierpliwości, jak i tego, że w końcu się zdecydowała na pozbycie się Cygnusa. P.S. Szkoda, że ominął mnie ten shitstorm na żywo.
  11. Jednorożec wystrzelił ze swojej broni. Kula roztrzaskała ścianę chroniącą Silent Enchantress... I nie zrobiła jej żadnej krzywdy. Jednocześnie kula ciśnięta przez Tetrixa uderzyła przeciwnika w pierś. Siła uderzenia wyrzuciła kucyka pod przeciwległą ścianę. Para superbohaterów podeszła do niego. Na jego piersi widniał ogromny siniak, ale kula chyba nie wyrządziła mu trwałych szkód. Wyraźnie miał też problemy ze złapaniem tchu, nie mówiąc już o zebraniu się z ziemi. Huk wystrzału zaalarmował kucyki pracujące w hali poniżej. Część została w pomieszczeniu i zaczęła patrzeć w górę, a część wybiegła i zniknęła im z oczu. Po chwili w budynku rozległo się brzęczenie alarmów... ~~~~~~~~~~~~ Pokaz Cyan Flight zszokował Mistress Mare-velous, nawet pomimo, że pomarańczowa klacz już wcześniej słyszała o supermocy niewidomej klaczy. Przeciwnicy posnęli jak baranki pod wpływem jej głosu. Z drugiej strony, Medic Flame nie wyglądał, jakby popis towarzyszki specjalnie mu zaimponował. Stał tylko na korytarzu i bawił się jakimiś szczypcami. - Um... Najpierw ich zwiążę, a potem ich obudzisz, ok? Mare-velous weszła do pokoju i sprawnie użyła swojego lassa do związania dwójki śpiących kucyków grzbietami do siebie. Już otwierała usta, żeby poprosić Cyan Flight o rozbudzenie jednorożców, kiedy na korytarzu rozległ się alarm. Kilkanaście sekund później, przez wielkie drzwi prowadzące do hali produkcyjnej wypadła siódemka kucyków. Ich reakcje na widok trójki dziwnych osobników, którzy jakimś sposobem dostali się do fabryki... były różnorodne. Dwójka z nich natychmiast odwróciła się i zaczęła uciekać. Kolejne trzy wyraźnie nie były w stanie zdecydować, co powinny zrobić. Za to ostatnia para natychmiast wyciągnęła pistolety i zaczęła strzelać... ~~~~~~~~ Perfect Tempo weszła do mieszkania. Wszystko było tak, jak w chwili, kiedy kilka godzin temu wychodziła z domu na koncert... Czyli nie tak, jak być powinno. Angelo powinien na nią czekać. Tymczasem w całym domu było ciemno, nie było nawet psa z kulawą nogą. Nie, żeby pies był im do czegoś potrzebny. Zapaliła światło i sprawdziła wszystkie pokoje. Angelo chyba faktycznie gdzieś wyszedł. Na koniec weszła do kuchni. Od razu zauważyła kartkę papieru, leżącą na stole... Tempo, skarbie, właśnie odwiedził mnie Shiny Mane i zaproponował mi drobną robotę w fabryce dzisiaj w nocy. Będzie trzeba poprzerzucać trochę kartonów. Płaci tyle, co za tydzień zwykłej pracy. Nie przejmuj się, wrócę rano i w końcu będziemy mogli pojechać na wakacje, gdzie tylko będziesz chciała. Może Las Pegasus? Całuję, Angelo ~~~~~~~~~ Co czeka naszych bohaterów? Czy zdołają wydostać się z kłopotów? Czy Perfect Tempo znowu pójdzie się uchlać? Pytania i odpowiedzi... Już wkrótce!
  12. Airlick

    (Serial) Breaking Bad

    Szczerze mówiąc, znudził mnie w połowie 3 sezonu. Muszę kiedyś do niego wrócić, ale na razie mam lepsze rzeczy do roboty. Pod względem aktorstwa, dialogów i przedstawienia postaci stoi na mistrzowskim poziomie, tyle, że przez kilka odcinków tego 3 sezonu nie działo się kompletnie nic interesującego, i dlatego przestałem oglądać.
  13. (Na początek przepraszam was za swoją niekonsekwencję, bo powiem coś w pewnym sensie przeciwnego temu, co napisałem w poprzednim poście. Nie do końca jasno wtedy się wyraziłem. Możecie używać formy dokonanej w sytuacjach, które dotyczą tylko was. Czyli tak jak zrobił Generałek, możecie zacząć uciekać, może się pod wami zapaść podłoga... Wybór należy do was. W takiej sytuacji, mimo, że wpłynęliście bezpośrednio na los swojej (i tylko swojej) postaci, pozostawiacie MG pole manewru, bo mogę na przykład puścić za Generałkiem paru zbirów w pościg, może się okazać, że spadając, złamaliście nogę... I to jest dobre, to jest kwintesencja sesji RPG. Z drugiej strony, nie możecie używać formy dokonanej w sytuacjach, w których wpływacie też na inne postacie (nieważne, graczy czy NPCów). O powodzeniu waszych akcji w takich sytuacjach decyduję ja. Więc w tym przypadku wpis Cyan jest niewłaściwy. Tym razem zaliczam go, oczywiście, bo winę za to w 100% ponoszę ja - wprowadziłem was w błąd. Mam nadzieję, że mi wybaczycie moje niedoświadczenie w prowadzeniu sesji. Lightning Energy ma czas do wieczora na swój wpis, potem jest tura Generałka. Dziękuję i jeszcze raz przepraszam.)
  14. Czy mi się to podoba? Nie. Ale ludzie chcą płacić, chcą wspierać producentów, więc jest to ich osobista decyzja. Oczywiście ryzyko jest, ale właśnie - nikt nas nie zmusza, żeby takie gry kupować. W każdym razie testowanie gier przez graczy na pewno jest niezbędne, w dzisiejszych czasach niemożliwością jest wyłapanie wszystkich (ani nawet większości) błędów w grze. Gracz nie musi być programistą i słać rozbudowanego zgłoszenia dotyczącego jakiegoś buga - wystarczy, że napisze, że on jest i co się dzieje, żeby twórcy mogli się tym zająć. Oczywiście zakładam, że twórców to obchodzi, bo mieliśmy przykłady dwóch odmiennych zachowań w ostatnio wypuszczonych MMORPGach - TESO i Wildstarze. W TESO twórcy mieli zgłoszenia graczy z bety głęboko w rzyci, doszło do tego, że przepuścili w wersji finalnej buga, umożliwiającego nieograniczone kopiowanie itemów - ekonomia w grze została zruinowana w ciągu dwóch tygodni, do tego uczciwi gracze dostawali perma bany za inne bugi, bo byli posądzani o używanie buga z kopiowaniem (można poczytać - google "teso dupe bug"). Z drugiej strony mamy Wildstara, gdzie w pewnym momencie twórcy posłuchali opinii graczy i zupełnie zmienili system levelowania w grze, bo ich własny okazał się po prostu słaby. A jest gigantyczna różnica między naprawieniem prostego buga a przerobieniem dużej części gry. I to można przenieść na inne gry, choćby z Steama. Piszę z własnego doświadczenia, bo testowałem Wildstara od ponad pół roku, i widziałem gigantyczne postępy w grze - a większość ze zmian została zaproponowana przez graczy. Więc po prostu wszystko zależy od tego, jak prezentują się twórcy. Jeśli zachowują się w sposób wskazujący, że można im zaufać, a im samym faktycznie zależy na opinii graczy, a nie tylko ich kasie, to wtedy nie widzę problemu z płaceniem za wcześniejszy dostęp i pomaganiem im w naprawianiu gry.
  15. W teorii to wszystko brzmi jak dobre pomysły, tylko pytanie, czy byłoby to możliwe. No, ale w tej kwestii musi się wypowiedzieć po pierwsze Skaj, a po drugie Dolar.
  16. Dobrze, dobrze. Tą rundę wygrywa Frodo, zdobywając tym samym punkt do ogólnej aktywności w dziale. Tym razem opiszemy klacz o imieniu Red Gala, której uroczym znaczkiem są trzy zielone... Hm, hm... Babeczki. Kim ona może być?
  17. (Pozwólcie słówko na początek. Nie bójcie się dawać bardziej złożonych wpisów. Możecie podrzucać pomysły na temat kolejnych posunięć waszych postaci, tak jak to zrobił Generałek w swoim ostatnim odpisie. Wiem, że na razie fabuła jest w powijakach, ale jeśli będziecie tylko reagować na to, co ja wam napiszę, to praktycznie nie będziecie mieli wpływu na jej wygląd. A Generałek zrobił ostatnią rzecz, której bym się spodziewał, i w zasadniczy sposób wpłynął na los swojej postaci. Łamcie zasady - jesteście superbohaterami, nie pogryzę was za to.) ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Silent Enchantress zbliżyła się do drzwi pomieszczenia z konsolą. Tetrix został z tyłu, najwyraźniej wahając się, czy powinien pójść za nią. Niema klacz otworzyła drzwi. Pokój nie był pusty. Przebywał w nim zielony jednorożec pod krawatem, z elegancko ufryzowaną, szarą grzywą. Na biurku obok konsoli leżał pistolet. Kucyk usłyszał skrzypienie drzwi i natychmiast zerwał się z fotela i złapał za pistolet. - Co ty tu robisz?! - wrzasnął. - Tylko pracownicy fabryki mają prawo tu przebywać! Jak się tu dostałaś? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ - Więc wchodzimy tam. - powiedziała Mistress Mare-velous. - Czas dowiedzieć się, czy moje źródła były prawdziwe. Ja idę pierwsza. Pomarańczowa klacz podeszła do drzwi i stanęła obok Cyan Flight i Medica. Teraz mogła zrozumieć, co mówiły kucyki w pomieszczeniu. - Mamy całą partię gotową do transportu. - Ale gdzie jest Mane-iac? Powinna tu dotrzeć jakiś czas temu. - Nieważne. Musimy się trzymać planu. Już jutro-- - Czekaj... Rozległ się odgłos kroków. Cień kucyka zasłonił snop światła wydobywający się zza drzwi, które otworzyły się po kolejnych kilku sekundach. Stanął w nich jednorożec o jasnoczerwonej sierści i żółtej grzywie, która aż lśniła się od lakieru. W kaburze przewiązanej przez pierś trzymał pistolet. W głębi pomieszczenia stał kolejny kucyk, tym razem o niebieskim umaszczeniu i grzywie w kolorze mahoniowego drewna. Na widok trójki intruzów opadły im szczęki. Opanowali się jednak po kilku sekundach i z okrzykiem "Mistress Mare-velous!" od razu złapali za pistolety... ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Perfect Tempo galopowała w stronę swojego bloku. Wysiłek fizyczny wywietrzył z jej ciała resztki alkoholu, ale wywietrzył też strach. Zwolniła do kłusu, uznawszy, że nic już jej nie grozi. Na szczęście nie mieszkała daleko od fabryki. Po kilku minutach stanęła przed wejściem na klatkę prowadzącą do jej mieszkania. Ciekawe, czy Angelo był w domu... Po wrażeniach dzisiejszej nocy chciała już tylko przytulić się do narzeczonego i usnąć. No, i może chlapnąć co nieco przed snem... Inni mogą ratować Maretropolis, ona jest tylko zwykłą śpiewaczką!
  18. OK, w końcu udało mi się doczytać drugi akt. Może znowu zacznę od fabuły... Nie podoba mi się motyw drogi w ficu. Na razie zwyczajnie nie wiemy, po co Luna wysłała kompanię na tą straceńczą misję. Zwiad? Wolne żarty. Ich misja miała potrwać długo, jak sami mówili, więc co to za zwiad, jeśli armia wyrusza parę dni po nich, a oni nie mają z nią żadnego kontaktu? Ratowanie kucyków? Pomijam fakt, że szóstka (siódemka?) istot, nawet nadzwyczajnie uzdolnionych, nie jest żadną pomocą - jak sama powiedziała Victory Cry w ostatnim rozdziale. Ale w jaki sposób mieli niby uratować ocalałych przed changelingami? W jaki sposób mieli ich przerzucić na tereny niezajęte przez nich? No właśnie, widzimy ich niemoc w scenie, w której ratują tą całą rodzinkę przed diamentowymi psami. "Wszędzie są changelingi, ale my mamy lepsze rzeczy do roboty, niż eskortowanie was. Powodzenia i bawcie się dobrze, może dacie radę uciec..." Więc może chodziło o zdobycie lepszych danych strategicznych? Tyle, że znowu - z opowieści uchodźców Luna spokojnie mogłaby wysnuć wnioski, gdzie znajdują się główne siły changelingów, które miasta jeszcze się bronią, itd. Więc to też nie może być powodem. Nasuwa się wniosek, że Luna ich wysłała w zupełnie innym celu, i dlatego jest z nimi Web Spell, która jeszcze nic w ficu nie zrobiła. Ale czy inne kucyki byłyby skłonne pójść na taką misję w ciemno? Część z nich - tak. Lock jest, jaki jest, i wiemy, dlaczego poszedł, Zethi po prostu czepnęła się go jak rzep końskiego chwosta, Blackout idzie, bo mu płacą (chociaż czy naprawdę nie wolałby zostać z innymi najemnikami w armii, zamiast tłuc się na potencjalnie samobójczą misję?), Lightning Spear to rycerz bez skazy i zmazy, więc można go zrozumieć. Ale motywy pozostałych uczestników są nieznane. IMO, tak czy inaczej większość z nich nie poszłaby na misję, której prawdziwy cel jest po prostu nieznany, a wymówka jest naiwna. Zresztą kwestii naiwności fabuły czepnąłem się już w komentarzach - patrz Victory Cry i rozdawanie randomom mapy do kryjówki kucyków. Jeśli już pominiemy ten ogólny cel misji, który nie podoba mi się kompletnie, a jest jednak motorem napędowym aktu drugiego, to zostaną nam relacje między członkami drużyny, które są fajnie opisane. Ale powtarza się mój zarzut z aktu pierwszego, tyle, że tam za dużo było wewnętrznych monologów - tutaj jest za dużo powtórzonych motywów. Nightshade lubi prowokować Lightning Speara - ok, wiemy. Nie trzeba nam o tym przypominać po kilka razy na rozdział. Aż dziw, że wybuchł dopiero teraz. Blackout jest głupi i wszyscy członkowie grupy to wiedzą - i my też zapamiętujemy to po pierwszych kilku przypomnieniach. Przez to fic trochę się ciągnie. Lepiej było poświęcić te strony na prawdziwą akcję, zamiast na odgrzewane dialogi między tymi samymi postaciami. W pierwszym akcie, przez 6 rozdziałów Lock zdążył zabić Kadencję, Chrysalis, przebyć pół Equestrii i prawie dać się zabić. Przez pięć rozdziałów drugiego aktu... zdążył dotrzeć do Manehattanu. Meh... Dłużyna i mielizna fabularna. Co dalej... Chyba powinni mi się podobać rzymscy naziści z legionu, ale z ich oceną wstrzymam się, aż dowiemy się o nich więcej. Korektorzy chyba wzięli się do roboty w drugim akcie, bo rażących w oczy błędów jest o wiele mniej. Ale ciągle pojawiają się niewłaściwie użyte zwroty, na które też powinni zwracać uwagę. Ogólnie czyta się przyjemniej, niż pierwszy akt, przynajmniej pod tym względem. Masz lekkie pióro, co jest podstawą w pisaniu, ale masz też braki, jeśli chodzi o styl - ale to już pisałem w poprzednim poście. Radzę czytać więcej innych ficów i książek, jeśli chcesz te braki wyeliminować (z fandomowych pisarzy chyba nie ma osoby posiadającej lepszy styl od Dolara - ucz się od niego, ale na pewno można też wymienić Albericha czy Ylthin). Więc jakie jest moje zdanie? Drugi akt jest dużo słabszy fabularnie od pierwszego, ale interakcje między postaciami sprawiają, że czyta się go przyjemniej od monologów weltszmercującego Lockdowna z pierwszego. Ogólnie fic w tej chwili oceniłbym na 7/10.
  19. Airlick

    Cosplay RD? COSPLAY RD!

    Jak mogłaś, Malwino...
  20. Od zawsze uważałem, że najsilniejszym punktem "Ogniem i Mieczem" była muzyka. Sienkiewicz pisał ku pokrzepieniu serc, a ja nie mogę sobie wyobrazić, żeby utwory z soundtracku tego filmu mogły kogoś nie podnosić na duchu. Zresztą muzyka w tym filmie, który, nawiasem mówiąc, zakłamywał polską historię (ah, ta uskrzydlona husaria, szarżująca przez błoto i po nierównym terenie, prosto na umocniony obóz wroga...), dla mnie dominowała. Hollywoodzkie filmy by się jej nie musiały wstydzić. Sam wolę np. "Poloneza Husarii" albo "Szarżę Jazdy Polskiej", nie mówiąc już o "Dumce Bohuna", ale i ten utwór trzyma poziom. Bezwstydne 10/10. A od siebie dam piękną piosenkę, która wzrusza nawet takiego bezuczuciowego osobnika, jak ja, i sprawia, że żałuję, że pewnie nigdy nie spotkam swojej Roszpunki.
  21. - No dobrze, dobrze... Proponuję następujący plan: Tetrix i Silent Enchantress wejdą przez klatkę pożarową. Cyan Flight, Doktor i ja pójdziemy od strony magazynu. Perfect Tempo narobi hałasu przed głównym wejściem i odwróci uwagę kucyków w środku - światła się palą, więc ktoś na pewno tam jest. Starajcie się nie zrobić nikomu krzywdy, jeszcze nie wiemy, czy faktycznie znajdziemy tam Mane-iac i jej sługusów. Wszyscy się zgadzają? Drużyna wyraziła aprobatę. Wszyscy razem przeszli płot wyznaczający teren fabryki. Wtedy przyszło im się rozdzielić... ~~~~~~~ Tetrix i Silent Enchantress wdrapali się na dach budynku. Nie było na nim żadnych strażników. Kilka metrów dalej zobaczyli drzwi prowadzące do wnętrza fabryki. Przeszli przez nie, pokonali kilkanaście stopni prowadzących w dół i znaleźli się na długim metalowym balkonie, ciągnącym się przez całą długość hali produkcyjnej. Na dole kilkanaście kucyków pracowało przy linii produkcyjnej, po której w szybkim tempie przesuwały się butelki szamponu. Superbohaterowie nie zauważyli niczego podejrzanego. Niedaleko od ich pozycji znajdowały się drzwi prowadzące na klatkę schodową. Dużo dalej znajdowała się budka, w której znajdował się panel sterowania, za pomocą którego można było kontrolować taśmę produkcyjną. ~~~~~~ Perfect Tempo stanęła przed głównym wejściem do fabryki. Powoli przestawała czuć wpływ alkoholu krążącego w jej żyłach. Czy to dobrze, czy źle? Celestia jedna wie... ~~~~~~ Tymczasem Mistress Mare-velous, Cyan Flight i Medic Flame zakradli się do drzwi do magazynu fabryki. Z zaskoczeniem odkryli, że były otwarte. Wewnątrz nie spotkali żywego ducha. Zobaczyli za to całą masę kartonowych pudeł, załadowanych do granic możliwości butelkami z szamponem. Wyglądał jak zwykły szampon Head n' Withers, ale pozory mogły mylić... Mistress Mare-velous zapakowała jedną z butelek do juków. Trójka bohaterów ruszyła dalej. Za rogiem znajdowały się drzwi do biura. Były uchylone; przez lukę światło wylewało się na ciemny korytarz. Usłyszeli stłumioną rozmowę, dobiegającą z pomieszczenia... Jak postąpią nasi bohaterowie? Czy odkryją tajemnice fabryki szamponu? Tego dowiecie się... Kiedy zrobicie swoje wpisy!
  22. Airlick

    Spadek czytelnictwa w Polsce

    Czytam dobrze powyżej siedmiu rocznie, zresztą u mnie w rodzinie większość osób wyrabia powyżej tych siedmiu. Ja zresztą nie czytam regularnie, raz mogę pochłonąć pięć książek w ciągu miesiąca, a potem nie czytać wcale przez kolejne dwa - wtedy nie czytam po prostu z braku chęci.
×
×
  • Utwórz nowe...