Skocz do zawartości

Ares Prime

Brony
  • Zawartość

    1999
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Ares Prime

  1. Hehehe.... uwielbiam tak działać na kobitki. Strasznie uwielbia gadać na temat swojej rodziny, znaczy że jest z nią bardzo zżyta. Ma starszego brata, młodszą siostrę, babcię i chyba w cholerę krewnych. Rany, trochę już uszy więdną o tym jak mówi o swojej rodzince. Wolałbym już żeby mówiła o.. BUM! Przemyślenia przerwało pojawienie się różowej wariatki, znaczy Pinkie Pie. Pewnie bym się wściekł za to przewrócenie gdyby nie sytuacja łagodząca w postaci leżącej na mnie Applejack. Choć była to krótka chwila przekonałem się że grzywa klaczy pachnie przyjemnym aromatem słomy i jabłek, a także to że jest zgabiniutka i jędrna tam gdzie trzeba. Paca w sadzie widać jest dużo skuteczniejsza niż wszelakie formy areobiku, tak powszechnie stosowane w MH. A jak się koleżanka rumieni... niczym jabłuszko. hehehe... A i naprawdę ma niezłą siłę w tych ślicznych kopytkach. - Cześć Pinkie... - odparłem wstając i otrzepując mundur. - Miło że wpadłaś...
  2. Ares Prime

    "Wspomnienia" Ares Prime

    - Nie wiem... usłyszałem w głowie głos, tak wiem że to głupio brzmi, ale już go kiedyś slyszałem... dawno temu, głos przyjaciela. - odparłem niechętnie. - Wiem, to ryzykowne, ale nie mamy wyboru w obecnej sytuacji. Musimy spróbować, i tak nie mamy zbyt dużego wyboru. Nie oszalałem drogie panie, mówię serio. Po czym chwilę czekam na odpowiedź towarzyszek.
  3. - Weteryniarz nie jest potrzebny. Bardziej chodzi mi o jakąś zabawkę i jedzenie dla niego. - pogłaskałem wilka po łbie. - Ta Fluttershy... Dobrze sie zna na zwierzętach?
  4. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    Przeturlałem się na bok starając się unikać noża ciśnietego we mnie. Gdy wykonam już ten manewr cofam hak tak aby obwiązał się na nodze, lub skrzydłach pegazicy. Gdyby jednak jakoś uniknęła tego ataku, skracam dystans, dając ku niej susa z zamiarem poczęstowania jej solidnym kopnięciem w bok ciała. Dość mocnym żeby złamać kość.
  5. Ares Prime

    "Wspomnienia" Ares Prime

    - Znaliśmy... się? - spytałem radzej zdziwiony. - Zaraz... Multu to twoja siostra? Kim ty.. ah, dobra widzę że i tak nie mam wyboru. - westchnąłem w myślach. Szbyko zlustrowałem teren i wypatrzyłem odpowiednie meijsce do lądowania - niewielką przerwę miedzy drzewami umożliwiającą na wylądowanie na ziemi. - Księżniczko, Twilight, lądujemy! - wskazałem im wyznaczone miejsce. - Wyjaśnię za moment, musimy lądować! - poczym z Twi na grzbiecie zacząłem podchodzić do lądowania.
  6. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    Niezły ruch skarbie... ale ja też mam doświadczenie w posługiwaniu się podobnym orężem! Przestoczyłem się na bok starajac się uniknąć łańcucha przeciwniczki a następnie sam cisnąłem swój lewy hak na łańcuchy w pegazicę. Celowałem w głowę, ewentualnie obok głowy. Gdyby uniknęła tego ataky zakręcę łańcuchem młyńca starając się skrócić dystans pomiędzy nią a mną.
  7. 9 godzin w jednej robocie, godzina przerwy, potem 12 nocna służba następnie o 9 rano na egzamin. Rezultat - Egzamin zaliczony na 4 plus ;3. A teraz odpoczynek...

  8. Ach tak... Miałabyś ochotę ale niewiesz jak się za to zabrać AJ. Widzę że ci się podobam, choć ty nie wiesz do końca jak łatwo klacz z twoją urodą może owinąć sobie ogiera wokół kopytka. Ale ja ten fakt wykorzystam w stosownym czasie. Dogoniłem ją rzucając spojrzeniem na jej krągłości, i zrównałem się z nią. - A ten... Jak sama radzisz sobie z pracą na farmie z młodszą siostrą? Jestem może mieszczuchem ale to musi być ciężka robota. Kurcze, musisz być naprawdę silna i wtrwała... - ostatnie zdanie wypowiedziałem w stylu przypadkowego, niezamierzonego komplementu. Bo o konfidentów trzeba dbać. Zwłaszcza gdy jest nim śliczna klacz.
  9. Z roboty do roboty...

    1. Zodiak

      Zodiak

      W przeciwieństwie do 14% społeczeństwa.

  10. Ares Prime

    "Wspomnienia" Ares Prime

    Co? Co to było?! Głos w mojej głowie, do licha ciężkiego? Wydaje się jakby znajomy, ale czy ufać mu? Z jednej strony ściga nas wściekła samiczka alicorna która dotykiem powoduje umieranie wszystkiego, i nie zany tego miejsca. - Czym.... kim ty jesteś? - spytałem w myślach ten głos. Wolę nie podejmować takiego ryzyka bez powodu..
  11. - Zwykła kłódka była dla niej tak ważna? Dziwne, ale swoją drogą to nauczycielki nie są w moim typie. - odparłem. Ja rozumiem że można się przywiązać do albumu, czy ulubionej pałki policyjnej, ale kłódka? Dziwne... Chyba jej nie wywalę od razu, tej kłódki. Ojej... czyżbym spodobał się farmerce aż tak? Wyraźnie skrzywiła się na wieść o Cheerilee, a teraz próbuje zachwalać atuty swojej farmy, dodatkowo prezentując swoje ładne, zgrabne nóżki. Hmm, zrobię jej test na reakcję. - Właściwie to idę w kierunku miasta... może przejdziemy się ten kawałek razem? - spytałem podognie, ciekaw reakcji kowbojki.
  12. - Twilight cię przysłała? Rany, ona faktycznie jest strasznie zapobiegliwa. - odparłem na jego pierwsze stwierdzenie. Potem wrócił Timber... z niebieską czapką? W pierwszej chwili chciałem mu odebrać czapkę, ale odpuściłem. Niech ma, a właściciel pewnie szybko się pojawi po swoją byłą własność. - Eh... co ja z tobą mam wilczy bracie.. - westchnąłem czochrając go po głowie. Hm.. w sumie obiecałem mu że jak wyjdziemy z tego zamczyska to sprawię mu coś do zabawy. Poza tym to półdziki wilk, zawsze sam sobie coś upolował na obiad, albo ja mu kupowałem jeśli miałem pieniądze odpowiedni pokarm. Poza tym obecność głodnego wilka w mieście nie będzie raczej akceptowana. Tylko gdzie ja znajdę teraz coś do jedzenia i zabawy dla Timbera... no jasne, mam przy sobie chodzący drogowskaz, znaczy Spike'a. - Właściwie to chciałbym wiedzieć czy ktoś w tym mieście zajmuje się zwierzętami? - rzekłem do smoczka. - Ogólnie Timber się mnie słucha, ale wiesz nie każdemu może pasować obecność półdzikiego wilka w mieście. Poza tym coś mu obiecałem... swoją drogą ciekawe komu zakosił tą czapeczkę?
  13. Ares Prime

    "Wspomnienia" Ares Prime

    - No to koleżanka Multi się wkurzyła. - odparłem, starajac się przyśpieszyć, ale pomimo tego że Twilight była stounkowo lekka, trudno mi się latało z pasażerem. Sam leciałbym z pewnością dużo szybciej. - Księżniczko, czy potrafiła byś nas przeteleportować dalej? Znaczy dalej na przód, przed siebie? Musimy znaleźć się jak najdalej od niej, poszukać jakiejś kryjówki.
  14. - Hahah... ale miałaś minę. - zaśmiałem się, i po chwili spoważniałem. Może według siebie jest za młoda na dzieci, ale ja wiele razy widziałem jak klacze w jej wieku, a parę razy młodsze o 2-3 lata, zostawały samotnymi matkami. W Manehattanie było to dość częsty problem, bo weź tu szukaj i ścigaj szczyli którzy zaczeli się bzykać w wieku licealnym i zostawali potem rodzicami przed maturą. Roboty masa, dużo zszarganych nerwów, po to aby połączyć dwójkę młodych którzy nawet nie dorośli do tego by być małżeństwem i rodzicami źrebięcia. Dobrze że Applejack niezostała w Manehattanie. Z jej naturą i charakterem nie wyrosłaby na taką klacz jaką jest teraz. - Spoko tylko żartowałem. Właściwie to nie przeszkodziłaś, bo patrol obejmował okolice szkoły. Przy okazji pomogłem Cheerilee dostać się do szkoły. Kłódka była tak zardzewiała że wystarczyło dobrze szarpnąć żeby się rozpadła. Później załatwię jej nową, a Teraz wracam z powrotem do miasta, rozejrzeć się w lokalizacji co ważniejszych budynków.
  15. Może i ta nauczycielka ma miły głosik, ale napewno nie chciałbym ją na swoją dziewczynę. Z kilku powodów - nie specjalnie przepadam za dziećmi, i jak dla mnie jest za mało kobieca. Ta mała co to zasugerowała to na bank młodsza siostrzyczka Applejack. Dość bezczelna, ale i odważna i rezolutna dziewczynka na pierwszy rzut oka. - Dzień dobry Applejackie... - odparłem przyjaznym, nieco zaczepnym tonem. - Widzę że odprowadzasz ''córeczkę'' do szkoły. Godne pochwały. To z ''córką'', to zaakcentowałem dla żartu, przecież widać że to jej młodsza siostra. Farmerka widzę rumieni się na mój widok? No proszę...
  16. No, poszło. Ale złom to ja nie mam pytań, dosłownie sama rdza na rdze. I ona się dziwiła że nie mogła otworzyć kłódki. Resztki włożyłem do kieszeni aby wywalić je gdzieś do kosza po drodze. - Ależ nie ma problemu panno Cheerilee, załatwię pani nową kłódkę jeszcze dziś, jak tylko skończę patrol i wywiad środowiskowy, możliwe nawet że jeszcze przed tą próbą przedstawienia. - choć i tak załatwiłbym nową kłódkę bez problemu. Głowa mnie nieco zabolała po wczorajszym kontakcie z donicą, i pomasowałem się w nieco obolałym na czerepie miejscu. Wrrr... niech ja cię dopadnę jeszcze gagatku. - Ja będę już się zbierał, nie zatrzymuję panny. Na razie. Wpadnę później z nową kłódką. - odparłem po czym udałem się na dalszą część patrolu, w celu ustalenia położenia co ważniejszych budynków w mieście, znajdę ten sklep metalowy i skombinuję nową kłódkę.
  17. Może i zwyczajna klacz, ale nagle zapragnąłem żeby taka właśnie nauczycielka mnie uczyła kiedy byłem źrebakiem. No nic, tego już się nie naprawi. - Miło mi panią poznać, pani Cheerilee. - odparłem z lekkim uśmiechem. - Oficer Barricade, w stopniu komendanta. - przedstawiłem się oficjalnym tonem. Nie obrażałem się za jej nieobecność na imprezie, jak też nie specjalnie podejrzewałem że to ona. Ok miała różowawą grzywę, ale nauczycielka wybijająca okna w komendzie? No dajcie spokój. Ale jak zobaczyłem kluczyk i kłódkę, pokręciłem tylko głową z lekką dezaprobatą. - Przecież szkoda byłoby żeby dzieci traciły kolejny cenny dzień nauki z taką nauczycielką jak pani. - odparłem, ale zamiast męczyć się z otwieraniem kłódki kluczykiem, poprostu chwyciłem ją mocno w kopyta, i starym trikiem wyuczonym od wielkomiejskich włamywaczy ukręciłem zardzewiałą kłódkę.
  18. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    Ślicznotka, niema co. Ale ząbki to ma ładne, ja mam tylko kilka spiłowanych w kły. Na wszelki wypadek obluzowałem drugi hak. - No dawaj. - odparłem gotów do walki.
  19. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    Hm.. trzeba zachować ostrożność. Gość jest zdecydowanie zbyt pewny siebie. Albo blefuje, albo potrafi coś więcej niż tylko gadać i się szczerzyć. Ścisnąłem mocniej hak i zbliżyłem się o krok do zakapturzonej postaci, sprawdzić jak zareaguje. Czy zrobi jakiś ruch sugerujący przygotowanie do walki. Jest pegazem, umie latać to jest jej przewaga. Zaraz... za nią chyba stoi stół. Miałbym więc już pierwszy ruch zaplanowany. No dalej, zreaguj jakoś, albo ja to zrobię. Boleśnie dla ciebie.
  20. Podszedłem z wolna do budynku szkoły, który zupełnie nie przypominał podstawówki do której ja chodziłem. Ten budyneczek był stosunkowo niewielki, widać mało było tutaj dzieci w wieku szkolnym. Okolica wyglądała przyjaźnie, i sielsko aż chciałoby sie znów iść do szkoły. Zupełnie nie przypominały wielkich, nudnych i szarych szkół w Manehattanie. A co to za klacz mająca problemy z kłódką? Płaska nieco, zwłaszcza na tyle... no cóż, nie każda musi być ładniutka niczym Raity lub Applejack. - Ekhem... - kaszlnałem tuż za jej plecami. - Mogę w czymś pani pomóc? - spytałem przybierając godną pozę.
  21. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    - Do mnie mówisz kmiocie? - spytałem złowrogo mróżąc oczy. Rozwinąłem nieco prawy hak i chwyciłem go w kopyto. Oj zaraz chyba atmosfera stanie się coraz bardziej gorąca.
  22. - EE... tak jestem Magnus, przed chwilą ci się zresztą przedstawiłem... Spike. - odparłem na zachowanie smoka. W sumie to mało co wygladał na smoka, ale to chyba jeszcze pisklę więc dlatego nie ma skrzydeł. - Wybrałem się na spacer po mieście, ale jakoś nikt nie chciał mi wskazać drogi powrotnej do biblioteki, nie wiem czemu. - odparłem. - Możesz mi pomóc kolego?
  23. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    Lubimy żartować? Też ja też lubię. - Zapomniałem się widać przedstawić. To moja wizytówka. - odparłem i huknąłem dowcipnego barmana prosto miedzy oczy prawym prostym. Barman oczywiście nie miał szanc na uniknięcie tego ciosu i padł za ladę, na podłogę jak długi jecząc z bólu, trzymając się za poobijany pysk. Teraz spojrzałem w stronę klienteli. - Co się gapicie wiejskie ćwoki? - warknąłem nieprzyjaźnie. - Wracać do chlania szczyn które macie w szklankach.
  24. Ares Prime

    "Wspomnienia" Ares Prime

    - Słyszę... słyszę go tak jakby płakała tuż przy mnie, pomimo że cały czas się od niej oddalamy. Ale nie możemy się zatzymywać. Może uda się ją zgubić. Przez kilkanaście sekund lecieliśmy w ciszy, ale Twilight wciąż powtarzała te dziwne słowa niczym mantrę. - Twilight, co ty właściwie mówisz co? - nie wytrzymałem i spytałem.
  25. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    - Nie interesuj się tym pomywaczu. - warknąłem do barmana. - W zasadzie nie spodziewałem się wiele po takiej wiosze zabitej dechami. Dobra, przecież przyszedłem tutaj dla rozrywki. A nic tak nie relaksuje jak mała karczemna burda. Jak barman coś pysknie czy spróbuje użyć magi to trzasnę go w japę. A potem się zobaczy. Hehehe....
×
×
  • Utwórz nowe...