Skocz do zawartości

Ares Prime

Brony
  • Zawartość

    1999
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Ares Prime

  1. Ares Prime

    Nabór na MG

    Doświadczenie: Od ponad 5 lat siedzę w różnych RPGach, zarówno w spotkaniach na żywo z innymi maniakami, jak i na różnych forach. Specjalizuję się zwłaszcza w multisesjach, zdarzyło mi się prowadzić sesję z 8 graczami i dociagnąć ją do końca. Dlaczego Ty?: A no mam trochę wolnego czasu, poza tym chciałem zająć się czymś innym poza posaniem epickich fanficów. Jakie INNE realia mógłbyś zaproponować?: World of Warcraft, Transformers, Teenage Mutant Ninja Turtles, może Star Wars Clone Wars, Marvel, DC, i oczywiście stara dobra Equestria. Czyli głównie Fantasy. Oraz jakiś własny świat... no znalazło by się trochę pomysłów. Wady, zalety (swoje, oczywiście): ZALETY - anielska wręcz cierpliwość, i pomoc dla laików. Jestem otwarty na sugestie i propozycję, chętnie wyjaśnię mechanikę proponowanej przezemnie sesji. Będę dawał co najmniej 1 posta dziennie. Jak zaczynam prowadzić sesję, to ciągnę ją do końca. Przerwać to może tylko śmierć gracza, lub MG, ewentualnie rezygnacja tego pierwszego. Wady - dostępność czasowa. Czasem mogę być niedostępny i nie odpisywać od razu na wiadomości, czy pytania. Trochę z lenistwa, ale przede wszytskim, dlatego że dużo pracuję. Kontakt (mail / gg / aqq / skype): GG - 31276107 mail - [email protected] Przykładowe WŁASNE opowiadanie: WORLD OF WARCRAFT Połączone siły Hordy i Przymierza przepełnione furią przypuściły zaciekły atak na siły Króla Lisza w Northrend. Ich determinacja była tak wielka, że przebili się oni, aż pod Bramę Gniewu, wrota do Korony Mrozu – siedziby ich znienawidzonego wroga. Tam jednak czekała na nich straszna niespodzianka. Część sił Opuszczonych zaatakowała swoich sprzymierzeńców doprowadzając do potwornej masakry. W tym samym czasie ich pan, Varimathras podjął próbę przeprowadzenia puczu wewnątrz stolicy nieumarłych. Na szczęście Królowa Sylvanas razem z Thrallem i innymi sojusznikami zdołała powstrzymać zdrajcę. Pomimo jego śmierci, plan Varimathrasa dokonał wielkich szkód. Przymierze i Horda zarzuciły się wzajemnymi oskarżeniami i odstąpiły od sojuszu zamieniając gwałtowne natarcie ich sił w powolną wojnę okopową. Ostatecznie jednak Srebrzysta Krucjata pod wodzą Tiriona Fordringa wysławszy grupę dzielnych herosów przeprowadziła precyzyjne uderzenie na Koronę Mrozu i pokonała Króla Lisza, uwalniając świat od jego plugawego istnienia. Wojska opuściły Northrend, pozostawiając tam jedynie obsadzone garnizony i nowo zdobytych sprzymierzeńców. Zdziesiątkowane siły obu frakcji powróciły na kontynenty, aby zająć się własnymi sprawami. Aż pewnego dnia każdy mieszkaniec Azeroth poczuł jak ziemia drży pod jego stopami... Skorupa ziemska zaczęła pękać i giąć się niczym papier. Rzeki i morza wystąpiły ze swych brzegów zalewając całe połacie lądów. Góry zaczęły kruszeć i rozsypywać się, a jałowe pustkowia zamieniały się w potężne lasy. Wulkany eksplodowały wyrzucając z siebie gęsty dym i lawę, niszcząc wszystko wokół. W najdalszych zakątkach świata druidzi kulili się i wyli w bólu, dzieląc cierpienie z umęczoną przemianami Ziemią, kiedy każda istota na Azeroth desperacko walczyła o przeżycie. Mury miast rozsypały się w gruz, niektóre krainy został rozerwane na kawałki lub utonęły w morzu lawy. Tysiące istot zginęło w jednej chwili, a jeszcze więcej zostało rannych. Nadeszła apokalipsa. Nadszedł KATAKLIZM... Niedługo potem stało się jasne, że za tymi zdarzeniami stoi nikt inny, jak Deathwing zwany niegdyś Neltharionem. Druidzi oraz szamani wszystkich ras zebrali się, aby opracować plan ratowania świata. Dla Przymierza i Hordy atak smoczego Aspektu był czymś jeszcze - sygnałem do wojny. Wojny na szeroką skalę. Armie Stromwind wylądowały na wyspie Theramore oraz w Darnassus. Uderzono na Ashenvale. Rozpoczęto oblężenie Mulgore. Barrers zamieniło się w arenę zaciętych walk w wojnie pozycyjnej. Na ustach żołnierzy Króla Wrynna oraz ich sojuszników było jedno hasło: "Orkowie z powrotem za Portal". Horda została zaskoczona. Agresywna polityka wewnętrzna nowego przywódcy, Garrosha Hellscreama, sprawiła, iż dawne sojusze zastąpiły nowe konflikty. W Lordaeron Opuszczeni prowadzili własną wojnę, a Sylvanas nie spieszyła się z pomocą kalimdorczykom. Krwawe elfy zaś stawały przed kwestią wyboru nowego władcy. Sytuacja stawała się poważna, jednak z jakiegoś powodu Garrosh wstrzymywał swoje główne siły przed wysłaniem na front... Pewnego popołudnia kliku całkowicie sobie obcych członków Hordy otrzymało następujące wezwanie: "Adresat tej wiadomości ma obowiązek bez zwłoki wstawić się przed obliczem Wodza Garrosha, w twierdzy Grommasha, w Orgrimmarze. Nieusłuchanie tego rozkazu, bądź zwłoka w jego wykonaniu uznana będzie za zdradę i bezlitośnie ukarana. Oczy Hellscreama zawsze na ciebie spoglądają. Za Hordę."
  2. O kur... ten to naprawdę nie zna słowa ''odpuść sobie''. Ale żeby regenerować się po TAKIM łomocie?!? Nosz psia krew, trzeba znowu działać! Odsunąłem od siebie Derpy, i natychmiast pobiegłem po miecz. - Twilight, on się regeneruje! Szybko, zasil miecz swoją magią, spróbuję go zapieczętować!! Timber, broń Derpy! - wydałem szybko stanowcze rozkazy, i natychmiast ruszyłem po miecz. Muszę działać szybko, tak ja to tylko możliwe! Skoro magiczna broń ma właściwości pieczętujące, może tym razem wreszcie uda się go zatrzymać zanim poskłada się do kupy.
  3. Ares Prime

    "Wspomnienia" Ares Prime

    Przyznaję... to mnie zaskoczyło. Właściwie nigdy nie przypominałem sobie kontaktu z jakimkolwiek źrebakiem, poza tym z prób. To chyba poprostu zwykłe źrebię, tylko że no właśnie, jest alicornem. - No.. cześć mała. Jestem Nightwing. - odparłem nieco speszony tak przyjaznym zachowaniem u źrebaka, al emówiłem łagodnie i spokojnie. - Em.. słuchaj Multi, czy możesz mi powiedzieć gdzie ja jestem? Bo mam ze sobą chorą towarzyszkę, i potrzebujemy dostać się w jakieś cywilizowane miejsce.
  4. Ares Prime

    "Wspomnienia" Ares Prime

    Alicorn? Kolejny? No nie... Jak to możliwe? Chyba jednak trzeba będzie się ujawnić. Wylatuję zatem z kryjówki i lecę do małej tak żeby zauważyła mnie, ale nie nawiązuje pełnego kontaktu.
  5. Równierz dołączam się do pytania o cenę, i jak najbardziej jestem chętny do zakupu.
  6. Ares Prime

    "Wspomnienia" Ares Prime

    Polana... znowu. To zaczyna się robić nieco nudne, ale dobrze że nas nie wypluło np. nad jeziorem lawy, albo w jaskini smoka. Przynajmniej okolica wygląda dość normalnie, a sądząc po roślinności musimy znajdować się w klimacie umiarkowanym. I chyba mamy gości. Ujawnianie się nie jest za bardzo na miejscu, zatem robię inaczej. Szybka orientacja, aby ustalić gdzie jest polana, aby w razie czego móc tam lecieć. Lecę w stronę drzew, i chowam się między gałęziami tak, aby ukryć się całkowicie. Dzięki swojej czarnej sierści nie będę widoczny, za to mój cel jest aż nazbyt wyraźny. Obserwuję cel uważnie, aby stwierdzić kto to jest, i w jakim kierunku zmierza. Gdy mnie mnie, będę leciał za nim, tak aby mnie nie zauważył.
  7. Ajć... i co ja mam jej powiedzieć? Że zabiłem alicorna, aby ją pomścić? Że miałem jego krew na kopytach? Podszedłem do niej, starając się zasłonić sobą paskudny widok resztek Gatanyera. Nie, tego powiedzieć jej nie mogłem. Nigdy. - Nie bój się... on nam więcej nie zagrozi. Sam był sobie winien... próbował przejąć moc której nie był w stanie opanować. I niestety tak skończył. To była jego własna wina. Nie patrz na to... - odparłem delikatnie, i ostrożnie ją przytuliłem.
  8. - Groźny to ja jestem doktorku. Zwłaszcza na głodniaka... heheh. - zaśmiałem się z własnego dowcipu, lecz nastychmiast spoważniałem. - Eh, no dobra to ja pójdę za tym świrem, i spróbuję dowiedzieć się do tam mu siedzi pod jego kopułą, w mózgu. Znaczy się porozmawiam z nim, nie zrobię mu krzywdy. Jakby co, to wypatrujcie pożaru, to tam będę. Po czym galopem udaję się za naszym uciekinierem.
  9. YAY! Jednak sesja została wskrzeszona! ODPISYWAĆ DO RPGÓW LENIE !!! _________________ - Dooobra.... gonimy świra, czy zostajemy tutaj? Ewidentnie gość miał coś nie tak z główką, i nie chodzi mi tu o jego fryzurę. - zwróciłem się do reszty ekipy z tym pytaniem. Choć osobićie nie chciało mi się gonić za zestrachanym kucem, który pognał do lasu pełnego potworów. - Falka, Doktorku. Co wy na to?
  10. Ares Prime

    Zapisy do Koszmarka

    Szkoda że Olo sie nie załapał. No nic może innym razem...
  11. Ares Prime

    "Wspomnienia" Ares Prime

    No, wreszcie znalazła się nasza zguba. W pierwszej chwili chciałem do niej podejść i zdrowo opieprzyć, za to że oddaliła się od nas, ale widząc jej stan, odpuściłem. Co ją mogło tak wystraszyć? - Tak jest, pani. - odparłem krótko, kiwając głową na rozkaz Luny. Następnie wzbiłem się w powietrze, i zaczynam uważnie patrolować z góry teren wokół polany w celu wypatrzenie ewentualnych zagrożeń, i znalezienia dalszej drogi. Cholera, gdzie nas mogło przenieść tym razem? Czy to Equestria, czy nadal ziemie Zmiennego Imperium?
  12. ...Ten, którego wytrzymałość wzbudza podziw u innych... Bardziej celnie nie mogłeś trafić. Będę najlepszym uczniem, dla naszej kochanej pani profesor Luny. Ze swoją siłą, wytrwałością w powierzonych mi zadaniach, oraz wierności dla Nocnej Księżniczki, nic nie będzie w stanie mnie zatrzymać. Żadna przeszkoda czy wyzwanie mi nie straszne, ja je rozwalam. W moim słowniku nie ma słowa ''poddaję się''. ALL HAIL PRINCESS LUNA !
  13. Dobrze że zostawiłem trochę owoców na później. Przynajmniej ona naje się choć trochę. Jednak nasza praca nie została zakończona. Gatanyer może i został pokonany i unicestwiony, ale trzeba jeszcze zapieczętować Thanatosa. To jest teraz nasz priorytet, tego chciałaby pewnie Shiva. - Odpocznijmy chwilę, i ruszajmy zakończyć sprawę z Thanatosem. - rzekłem do Twilight.- Gdy go zapieczętujemy całkowicie, reszta powinna wrócić do normy. Na koniec poszukamy szczątek Shivy. Tak wygląda obecnie nasza rozpiska zajęć. Chociaż nie musimy teraz gnać na łeb na szyję, to jednak wartaloby się streszczać.
  14. Ares Prime

    "Wspomnienia" Ares Prime

    Dziwne... Mam wrażenie jakby księżniczka coś ukrywała, ale to teraz nie istotne. Odczuwałem lekki żal gdy przestała się do mnie przytulać, lecz miała rację, trzeba znaleźć Twi. - Tak jest pani. - odparłem salutując - nie zwlekajmy, Twilight może nas potrzebować. Ruszajmy przez te drzwi.
  15. Ares Prime

    "Wspomnienia" Ares Prime

    Zignorowałem słowa Noc'a. To może poczekać, teraz ważniejsze jest zdrowie księżniczki. Przez chwilę jeszcze tuliłem ją do siebie, aż wreszcie zadałem jej pytanie. - Księżniczko... jakim cudem ten Noc, zamienił.. zamienił cię w tamtą czarną klacz? Czy on naprawdę dysponuje taką mocą...? Bo.. bo zauważyłem że ona.. ona mówiła o tobie jakby była tobą.
  16. - Em.. no chodziło mi o to, że poprostu zasnęłaś na dłuższą chwilę ze zmęczenia. Bo byłaś nieco, nieobecna. - odparłem z lekkim fałszywym uśmieszkiem, majac nadzieję że nie bedzie zadawała zbyt wielu pytań. Okej... Thanatos uwięziony, Gatanyer pokonany i zabity, więc chyba wszystko powinno wrócić do normy. Ale pozostaje jeszcze jedna kwestia - chyba gdzieś tutaj muszą być pozostałości Shivy...a ja obiecałem pochować jej szczątki żeby odzyskała spokój. I nie opuszczę tego miejsca dopóki nie odnajdę tych szczątek. Tymi przemyśleniami podzielilem się z Twilight, i ciekaw byłem jej opini.
  17. Ares Prime

    "Wspomnienia" Ares Prime

    - Nigdy cię nie zostawię Luno... Niemógłbym cię zostawić, nigdy.Już dobrze, nie płacz proszę. - delikatnie ocieram łzy księżniczce, i wtulam ją do siebie. - Już jej niema, ta czarna zniknęła pokonałaś ją. Już dobrze...
  18. Ares Prime

    "Wspomnienia" Ares Prime

    Postanowiłem usłuchać głosu Luny. Dlatego skierowałem się na czarną klacz, by być jak najbliżej, i w razie czego powalić ją na ziemię, bez robienia krzywdy. Ostatecznie to klacz, nie wypada jej bić.
  19. Patrzyłem na to wszytsko z rozdziawionymi ustami, nie wierząc w to co widzę. Takiego pokazu magii nie widziałem od czasu gdy, otrzymałem swoje tatuaże w Jaskini Przodków. Shiva... poświęciła się, dla Derpy. Nie do wiary, poprostu... nie do wiary. - Ja..ja.. dziękuję ci, przyjaciółko. - powiedziałem ocierając łzy, widząc poświęcenie Pani Jeziora. - Niezapomnię o złożonej obietnicy, ani o Tobie Leviathanatiano del Shiva, Pani Jeziora. Żegnaj... Patrzyłem jak Pani Jeziora ostatecznie znika, aż wreszcie pozostała tylko Derpy. ŻYWA!! Dzięki niech będą Przodkom. Otarłem łzy, i powoli podszedłem do niej. Chociaż miałem wielką ochotę ją uściskać, to jedak musiałem działać ostrożniej, aby jej nie wystraszyć. - Hej Derpy... - powiedziałem ciepło i przyjaźnie. - Dobrze znowu cię widzieć...muffinko..
  20. Wygraliśmy...wygraliśmy? Zabiłem go. Nie... to klęska. Gatanyer nieżyje. Ale co z tego, skoro ona zginęła. Ona nie była niczemu winna... Patrzyłem na to co pozostało z Gatanyera, i rąbnąłem w ostatni cały fragment jego czaszki, i mięsa. Teraz... nikogo nie skrzywdzi... - GGGYYYEEEEEAAAAAA!!!! - padłem na kolana i ryknąłem z wściekłości i żalu. Najważniejszy powód dla którego tak pędziłem, i pragnąłem się tutaj dostać, leżał teraz martwy. Ona nie była niczemu winna, nie musiała zginąć. - Ja.. ja chciałem dobrze... ja chciałem pomóc... ocalić... niechciałem żeby ktoś zginął... zwłaszcza ona... - zacząłem płakać, jak dziecko. Żaden ból jaki doświadczyłem w życiu nie bolał jak to. - Co ze mnie za lider...nawet nie potrafiłem jej ochronić... to ja powinieniem zginąć...
  21. Ares Prime

    "Wspomnienia" Ares Prime

    Głos Luny... tej prawdziwej... dodał mi siły, i nadziei. Muszę wytrwać, nie dam się zabić. Kimkolwiek jest ta czarna klacz, na pewno nie jest moją księżniczką. - Słuchaj, nie wiem kim jesteś, ale na pewno nie jesteś księżniczką Luną. Nie zachowujesz się jak ona. Luna nigdy nie miała w sobie zła, jest chodzącą dobrocią, nigdy by nikogo nie skrzywdziła. Ona jest w tobie, i wkrótce się wydostanie! Nie miałem zamiaru się poddawać, muszę być silny. Będę unikał ataków tej klaczy, aż Luna wróci. Wiem że wróci. Wierzę w to.
  22. Ares Prime

    "Wspomnienia" Ares Prime

    - Czemu mnie atakujesz pani? Co ci się stało... Nigdy się tak nie zachowywałaś! Przestań poszę! - zawołałem starajc się unikać jej ataków. Co jej się stało... Ja.. Ja muszę ją ocalić tylko jak?
  23. Wreszcie nadeszła ta chwila. Walka z bogiem. Tym razem jednak szanse są wyrównane. Choć jest potężny, nas jest więcej, mamy siły i możliwości aby go pokonać, i wymierzyć sprawiedliwość. - Shiva... - w myślach spróbowałem skontaktować się z towarzyszką. - Ty, Twilight, i Timber odciągnijcie Derpy od pomnika. Ja zajmę się Gatanyerem. Zapewnię wam ochronę przed nim. Potem dobyłem swój miecz i wyszedłem na przeciw alicorna. - Przykro mi Gatanyer... ale plany uległy zmianom. Dziś zakończy się twoja egzystencja w tym świecie, i zostanie przywrócony należyty porządek, i harmonia. Nikt więcej nie zostanie skrzywdzony przez ciebie, i inne zło jakie jest w tym zamku. A Jedyne co od nas dostaniesz, to solidny oklep pyska. Po tych słowach ruszam na Gatanyera, w pierwszym ataku markując uderzenie mieczem, zaś tak naprawdę chcę dowalić mu solidnie z kopniaka. Zobaczymy czy ten amulet na alicorny będzie działał.
  24. Ares Prime

    Zapisy do Koszmarka

    A co z Olem? Da radę się załapać ?
  25. Ares Prime

    Zapisy do Koszmarka

    Sorki, ale ja pozostanę przy normalnej Equestrii. Poza tym lubię, i chcę rozwijać swoje inne postacie, a ta wydaje mi się postacią z potencjałem i oryginalną. Imię: Olo Bonecrusher Rodzina: bardzo liczna, będzie tego z kilkanaście kucy Ksywa / Przydomek: Łamignat Rodzaj kuca: Kuc ziemny Płeć: Ogier Zawód: Poszukiwacz przygód, wędrowny robotnik Wiek: ok. 30 lat Wygląd: Niski, wręcz nieco kurduplowaty kuc ziemny o ciemnobrązowej maści. Niższy od przeciętnego kuca ziemnego, ale za to jest wręcz niesamowicie nabity mięśniami twardymi jak skała. Nosi długa brodę rudą zaplecioną w kilkanaście warkoczyków (każdy symbolizuje pokonanego w walce na śmierć i życie wroga). Brakuje mu kilka zębów, za to jeden kwadratowy u dolnej szczęki, wystaje mu zawsze. Olo jest z niego bardzo dumny i nosi go niczym medal ( niepytaj czemu ). Jego grzywa jest zawsze postawiona na irokeza, a ogon też nosi zapleciony w warkocz. Jego kopyta są podkute mocnymi, żelaznymi podkowami służącymi mu jako kastety. Dodatkowo na każdej , na ich spodzie są wygrawerowane imię : OLO BONECRUSHER – dzięki temu jak przywali w kogoś to odciśnie się na ciele w postaci siniaków. Pozatym zawsze towarzyszy mu ostry korzenny zapach. Cutie Mark: Żelazna podkowa na pękniętej kości w tle. Talent, Unikatowa Zdolność: Olo pomimo niewielkiego wzrostu jest niesamowicie silny. Potrafi dźwigać i ciągnąć ciężary z którymi nawet Big Mac by sobie nie poradził ale to akurat rodzinne u niego. Jego prawdziwym telanetm jest właśnie niezwykła zdolność walki wręcz. Może i jest mały ale za to dość zwinny i silny żeby jednym uderzeniem kopyta połamać kość w 4 miejscach, rozbić głaz na żużel, czy złamać drzewo. Charakter: Rubaszny, poczciwy, honorowy, przyjacielski, uwielbiający towarzystwo, przygody, mocne trunki i dobre jedzenie w hurtowych ilościach i ładne klacze. Bywa krewki i porywczy , przez co uwielbia wdawać się w bójki. Dla przyjaciół jest oddany, gotów na wszytsko. Dla wrogów, oraz tych których Nielubi jest niczym wrzód na tyłku. Jak się zdenerwuje to nie ważne czy jesteś smokiem, gryfem czy kucykiem – zęby będziesz miał wybite, a kości połamane. Nie przejmuje się jutrem, żyje z dnia na dzień. Dodatkową unikalną cechą Ola jest jego sposób wysławiana się : brzmi nieco jakby miał pełno kamieni w gębie, albo gorącego ziemniaka w ustach. - Witojcie, jo jestem Olo ‘’Łamignat’’ z prze zocnego klanu Bonecrusher’uf. Ja uwilbiom pikne klacze, zacne trunki, dobre żorcie, i łomotoć po ryjach nieprzyjaciół. Jo ci godom dobrze – we mni mić lepiej kuma, niźli wroga. Bo jok si zdenerwuje, bo jok praskne, to zymbów będziesz szukoł na Ksinzycu - oto mała próbka krasomówczych zdolności Ola. Historia: Olo pochodzi z wioski Rockbone w zachodnich górach. Tamtejsze kuce żyły normalnie, w wiosce przypominającej Ponyville. Osadą przewodził klan Bonecrusherów – silnych ziemskich kucyków, ceniących siłę i rodzinną jedność. Olo był jednym z wielu synów wodza klanu, takim bardziej narwanym. Z początku jak każdy kucyk z osady, pracował w kopalni. Potem mając już dość wdychania pyłu i kurzu, zrezygnował z tej roboty. Jakiś czas siedział bezczynnie, aż do miasta nie przyjechała karawana kupców z eskortą. Wiadomo – podróżni chcieli sprzedać towary, i odpocząć. Ich eskorta zaczeła hulać w gospodzie, przymilać się do lokalnych klacz, zwłaszcza do przyjaciółki Ola. Młodemu aż krew zawrzała, i zanim ktokolwiek zdołał go powstrzymać, wywiązała się bójka. W efekcie cała eskorta kupców, skończyła z powybijanymi zębami i połamanymi kośćmi. Tak też otrzymał swój CM. Ojciec Ola, chcąc załagodzić spór, kazał synowi za karę udać się z kupcami i robić za całą eskortę. Z czasem to zajęcie zaczęło mu się podobać – zawsze mógł komuś obić pysk, poznać nowe miejsca i kuce, dobrze zjeść i wypić. Wędrował tu i tam, zatrudniając się jako ochroniarz, czy silnoręki do wynajęcia. Był w tym bardzo skuteczny. Pewnego dnia usłyszał o nim organizator turnieju ŻELAZNEJ PODKOWY, w którym ja silniejsze ogiery w Equestrii wlaczyły ze sobą o tytuł najsilenjeszego ogiera w królestwie. Olo od razu zgodził się walczyć dla niego za opłatą i dla sławy. Było bardzo ciężko, stracił kilka zębów, złamał sobie kilka kości ale został mistrzem. Pas mistrzowski zawiózł do domu, a sam wyruszył w wyprawę wakacyjną, która trwa już kilka lat. W trakcie jej trwania usłyszał opowieści o magicznym bukłaku zwanym BEONAR z którego wylewa się każdy trunek jaki możesz sobie tylko wymarzyć, i to w nieograniczonych ilościach. Olo zatem postanowił go odnaleźć. Nie mógł przepuścić picia piwa korzennego co dziennie do końca życia, w ogromnych ilościach. Cel postaci: Nic wielkiego – podróżowanie, obijanie wrogom pysków, pojednywanie sobie przyjaciół i wrogów, odszukanie Beonaru, a w przyszłości chce posiadać własną gospodę i karczmę. Ale jeszcze do tego ostatniego marzenia mu się niespieszny.
×
×
  • Utwórz nowe...