Przeczytane.
Na prośbę Psorasa przeczytałem owe opowiadanie. Co mogę o nim powiedzieć na początek... Czemu tak długo mi to zajęło? Nie wciągnęło mnie w swe sidła i nie przykuło mojej uwagi. Brakło mi tego czegoś, co nie pozwoliłoby mi oderwać się od monitora, chcąc przeczytać kolejny rozdział. Nie wiem dokładnie od czego to było... Może styl pisania, może troszkę naciągana fizyka uniwersum mnie odrzucała i nie mogłem się przestawić. Naprawdę nie wiem.
Nie mogę powiedzieć że to był zły tekst, w kilku miejscach nawet się uśmiechnąłem, ale szału nie było
Psoras spytał się mnie, czy dobrze przedstawił Łódź, bym to ocenił oczami osoby tam mieszkającej praktycznie całe życie. Przez większość fica miałem wrażenie, że zostało mi źle zadane pytanie, ponieważ opisu Łodzi jako całości było dość mało, bardziej zostało skupione oczywiście na osiedlu na którym żył bohater. Tu mogę powiedzieć, że Bałuty przedstawiłeś świetnie. Cały ten klimat wojny kiboli, starych, brudnych kamienic i życia jakie się tam toczy, bardzo dobrze przedstawia ową dzielnicę. Brakło niestety opisu jeszcze chodź kilku dzielnic miasta. Było po prawdzie troszkę, czy to o Zgierzu czy to okolic lotniska i dworca. Troszkę uratowała cię historia Łodzi z epilogu Podsumowując, gdybyś dodał tam jeszcze kilka opisów innych dzielnic, ich klimatu to przedstawiłbyś Łódź fantastycznie, lecz przy skupieniu się na jednej dzielnicy brakło widoku całości. Troszkę to tak, jakby opisać Brooklyn i pytać się o Nowy Jork , ale i tak świetnie ci to wyszło.
Wracając do samego tekstu. Brakło mi zróżnicowania reakcji ludzi. Chyba 90% przypadków to była zwiecha i opad szczęki. Społeczeństwo jest dość różne i każdy ma inną reakcje, szkoda że się nimi nie bawiłeś, wyszło by z tego jedynie więcej śmiechu.
Męczyła mnie też dość częsta zmiana narratora z pierwszoosobowego na trzecioosobowego, często niepotrzebna i zbędna. Zdarzało się to np na jedno zdanie w całym akapicie, gdy można było to bez problemu uniknąć. Do tego doszła cała masa powtórzeń, a imionami to już szastasz na lewo i prawo, w szczególności Rainbow Dash powtarza się notorycznie przy partiach dialogowych, nawet po 8 razy na stronę.
Więcej moich spostrzeżeń wyślę ci na PW, gdy obrobię moje notatki do formy używalności.
Podsumowując wszystko, fic był miejscami ciekawy, innymi mniej, troszkę jednak brakło mi fragmentów ogólnych, troszkę SoL'a, troszkę większej zabawy konwencją i temat Rainbow w Polsce. Ale żeby nie było, że jedynie cię tutaj oczerniam i wkurzam to muszę pochwalić Psorasa za jedne z lepszych przedstawień bohaterów jakie widziałem i tych ludzkich i tych kuczych. Brawa także należą się za klimat otoczenia, za odzwierciedlenie duszy lokacji, w których miała miejsce akcja.
Fic oceniam na 7/10 i pozdrawiam.