Jedna z moich ulubionych historii po raz drugi i to w nowej wersji, a na dodatek jedną z moich ulubionych postaci z uniwersum MLP!
Nie można zaprzeczyć, że Pill tworzy właśnie nową historie, która już przypadła mi do gustu. Mimo połączenia tytułu z oryginalną wersją to jest jedynie powiela kilka schematów, lecz jest pisana zupełnie od nowa z nowymi, świeżymi pomysłami.
Znów możemy ujrzeć sceptycznego, nadpobudliwego oraz pyskatego bohatera, który mimo tych kilku wad, można go z łatwością polubić. Przynajmniej jak się patrzy na niego z boku
Panna Melody nie jest tutaj kreowana na wielką arystokratkę, która jak to się często zdarza w inny ficach. Tutaj to prosta klacz, która jedynie błyszczy swym talentem i umiejętnościami na parkiecie, lecz nic po za tym.
Niedługo zapewne ujrzymy kolejne rozdziały, które z niecierpliwością czekam i jestem pewny, po wcześniejszych dziełach autora, że będą warte przeczytania i śledzenia poczynań naszego Ironpony.