-
Zawartość
1057 -
Rejestracja
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Pawlex
-
[Pawlex] Przepraszam, ale pańskie zęby tkwią w mojej szyi
temat napisał nowy post w Arcybiskup z Canterbury
Młody wampir uśmiechnął się krzywo, słysząc o byciu łowcą jako sposób na utrzymanie. O nie, on to robił z czystej przyjemności. I z zemsty. I właściwie bo nie miał innego, lepszego wyboru. A potem jego wzrok powędrował na drugiego z kupców, tego nieprzyjemnego. - Co? Może mnie poznajesz? Może kiedyś chciałem urżnąć ci łeb, albo zabiłem ci kogoś bliskiego? - Zapytał, bardzo, ale to bardzo prowokująco. - A jeśli nie... to możemy to zmienić. Bo wiecie Panowie... - Odezwał się teraz do wszystkich. - Bo tak w zasadzie to nie zamierzam porzucać swojego zajęcia sprzed przemiany. Teraz, z tą całą wampirzą sprawnością, będzie mi właściwie szło jeszcze lepiej! -
[Pawlex] Przepraszam, ale pańskie zęby tkwią w mojej szyi
temat napisał nowy post w Arcybiskup z Canterbury
Pete odetchnął z ulgą. Cieszył się że ktoś nie zadawał mu już coraz bardziej niewygodnych pytań. Teraz słuchał innych, nie ingerując w rozmowę. Za to jednak bardzo uważnie przypatrywał się całemu towarzystwu. Na wieść o dobrowolnym oddawaniu krwi chłopak lekko prychnął. W takich sytuacjach łowcy prawdopodobnie mają prawo, a nawet obowiązek zabić takich ludzi. Gdy temat spadł na czarownice, Pete automatycznie włączył się do rozmowy. - To zależy. Nawet jeśli, to nieoficjalnie. - Rzekł. - Łowcy czasami polują na wiedźmy, o ile uznają że te stwarzają zagrożenie. Oficjalnie jednak nie są na liście naszych zadań. - Dodał, po czym chwilę mu zajęło przeanalizowanie tego co powiedział. Zaraz potem niepewnie odchrząknął. - Ich. Ich zadań... -
Skoro mości BiP o niej nie słyszał, to nie oznacza że prawie nikt o niej nie słyszał.
-
To może najpierw doinformuj się, zamiast mocno średniego Elexa nazywać "prekursorem" XDDDDDDD
-
A o Shadowrun słyszał?
-
[Pawlex] Przepraszam, ale pańskie zęby tkwią w mojej szyi
temat napisał nowy post w Arcybiskup z Canterbury
- Tak! Właśnie, strażnikiem. - To był świetny pomysł. Podanie się za strażnika miejskiego było o wiele lepszym pomysłem, niż zdradzenie że było się łowcą wampirów... w towarzystwie wampirów. Kiedy ten wielki wampir przedstawił się, Pete kiwnął głową. Do takiego postawnego krwiopijcy raczej wolałby nie podskakiwać. - Towarzystwo? Większość strażników miejskich to łajzy, mendy i pijacy. - Odparł, próbując pewnie brnąc w swoje kłamstwa. Chociaż kto wie, może nieświadomie mówił prawdę. - Patałachy wzięte w ulicy, wsadzeni w ciuchy z paroma płytami, i nagle uważają że są kimś. Dupy wyżej od głów... Jakby nie patrzeć, to nawet cieszę się że zostałem wampirem. Wiecie, w nocy myślałem że właśnie trafiłem na takiego "obszczymurka" do pogonienia, no ale okazało się że był to wampir, no i mnie pogryzł. Z początku byłem zły, ale w zasadzie to lepiej mi teraz, niż wciąż obracanie się między tymi tępymi żołdakami, w dodatku za psie pieniądze. -
[Pawlex] Przepraszam, ale pańskie zęby tkwią w mojej szyi
temat napisał nowy post w Arcybiskup z Canterbury
Słysząc, jak swoją przemianę przechodziła reszta, Pete stwierdził, że w sumie to nie miał tak najgorzej, a przynajmniej tego nie pamiętał. Jedyne co sobie przypominał, to wylegiwanie się w zamtuzowym łóżku. Samemu, żeby nie było, ale to i tak lepiej niż spadanie ze schodów. - Jestem Pete... - Odpowiedział, po czym zaciął się na chwilę, szybko zastanawiając się, co chce dodać. - Wcześniej... można powiedzieć że pilnowałem porządku. - Próbował brzmieć jak najbardziej stanowczo i przekonująco. -
[Pawlex] Przepraszam, ale pańskie zęby tkwią w mojej szyi
temat napisał nowy post w Arcybiskup z Canterbury
To towarzystwo było zdecydowanie specyficzne. Byli tak bardzo podejrzliwie otwarci i mili. Czy wszystkie wampiry były wobec siebie takie przyjacielskie? Zachowywali się tak, jakby znali nowo przemienionego wampira już dobry kawał czasu. Kiedy któryś z nich klepnął byłego łowcę w ramię, ten aż cały zadrżał. Szybko, acz widocznie. W końcu od czegoś, na co polował przez większość swojego życia, spodziewał się raczej ciosu pazurami w szyję. - Przemiana? - Zapytał nerwowo, wyraźnie spięty, szybko skacząc wzrokiem po każdym przy stoliku. - Ta... beznadziejna. Byleby tylko jak najszybciej o niej zapomnieć. A co mam zamiar robić teraz, cóż, to mój pierwszy dzień powrotu do jako takiego normalnego funkcjonowania, nie zawracam sobie jeszcze głowy tym, czym będę się zajmował. - No przecież nie mógł tak po prostu powiedzieć, że nadal będzie polował na wampiry. Chociaż w sumie tym to może i by mógł. Wszystkie tutejsze wampiry należały prawdopodobnie do tych "dobrych", o których mówiła Aug. -
western [Gra]Martwe Ziemię: Pewnego Razu Na Dzikim Zachodzie
temat napisał nowy post w Mephisto The Undying
Dokładnie o to chodziło. Wytrącić szkielet z równowagi i posłać go na ziemię. Mężczyzna wcześniej jednak szybko rozejrzał się po wagonie, patrząc czy żaden z innych chodzących kościotrupów nie obrało go sobie na cel. Widząc że nie, mógł bez obaw skupić się na uśmierceniu swojego oponenta. Wrócił na niego wzrokiem, kiedy ten złapał go za nogę. Jeżeli ten nadnaturalny stwór chciał go przewrócić, z taką siłą mógł co najwyżej zachwiać dzieckiem. Z racji tego, że Fergala nie atakował nikt inny, postanowił porządnie pogruchotać ten szkielet. Najpierw, swoją wolną nogą, z całą siłą grzmotnął w przedramię oponenta, by tylko ten przestał go trzymać. Zaraz potem, jeżeli już jego druga noga zostanie wyswobodzona, postanowił całkowicie rozdeptać tego kościanego gnojka. Zmiażdżyć czaszkę, kark, żebra, skakać po nim jak po świeżo zastrzelonym łowcy głów. Łamać jego kości, dopóki ten nie przestanie się ruszać, bądź będzie zniszczony na tyle, że nie będzie w stanie wykonać jakiegokolwiek ruchu.- 30 odpowiedzi
-
- i tak oto
- zaczynamy western kurka wodna
- (i 3 więcej)
-
[Pawlex] Przepraszam, ale pańskie zęby tkwią w mojej szyi
temat napisał nowy post w Arcybiskup z Canterbury
- To będzie ciężko. Nie znam się na niczym innym, niż polowaniu na wampiry. - Kiedy Pete dostrzegł kieliszek wypełniony tą parszywą, czerwoną cieczą, powoli skierował wzrok ku podłodze. Głośno przełknął ślinę i odetchnął ciężko. Nadal nie był przyzwyczajony nawet do widoku krwi, a co dopiero jej smaku. - Ponad 10 lat samego picia krwi? - Zapytał. Słychać było że niezbyt dobrze przyjął tą wiadomość. - Niech lepiej zacznie mi smakować szybko, bo swoje niezadowolenie przeniosę na ciebie. Chłopak wyprostował się, i znów spojrzał na wampiry, które to siedziały pod ścianą. - Cóż, chodźmy do nich. Skoro już jestem jednym z was, niestety, to czas powoli zaznajamiać się z innymi wampirami, zamiast próbować ich zabić. -
Mam nadzieję robaczki że dzisiejszego dnia pamiętaliście o gumkach
-
[Pawlex] Przepraszam, ale pańskie zęby tkwią w mojej szyi
temat napisał nowy post w Arcybiskup z Canterbury
- Nie, dziękuję. Nie piję. - Odparł, nawet całkiem uprzejmie, po czym jego uwagę zwróciła żona barmana. Bo skoro wyszła z zaplecza, to raczej była jego żoną, tak? - Cóż, wydaje mi się że skoro my do nich nie podejdziemy, to raczej oni podejdą do nas. - Odpowiedział wampirzycy, wciąż wpatrzony iście oceniającym wzrokiem na kobietę. Mimo, iż zaproponował dołączenie do czterech wampirów, sam nie wyglądał, jakby miał zamiar tam podejść. - Może też zostanę barmanem? - Powiedział w sumie sam do siebie. - Barmani zwykle mają ładne żony. - Dodał, po czym z ukrycia zerknął na Aug. - Jak wspomniałem, ładne żony... -
[Pawlex] Przepraszam, ale pańskie zęby tkwią w mojej szyi
temat napisał nowy post w Arcybiskup z Canterbury
Może i te wszystkie osobistości nie wyglądały zbyt krwiopijczo, aczkolwiek Pete coraz bardziej był myśli, że prawdopodobnie większość, o ile nie wszystkie osoby, które właśnie były tutaj w środku, były wampirami. To sprawiało że czuł się coraz bardziej niepewnie. Był w końcu otoczony przez rasę, którą tak mocno gardził, na którą jeszcze niedawno co polował, a teraz obracał się między nimi. Kto wie, prawdopodobnym jest że Pete mógł gdzieś kiedyś zabić młodego wampira, który był wychowankiem któregoś z obecnych tu wampirów. Co wtedy? Może któryś z nich kiedyś uciekł spod posrebrzanego ostrza, którym to były młody łowca chciał zakończyć jego życie. Może któryś z nich to wampir, przed którym Pete musiał uciekać, bo okazał się zbyt silny. Może ktoś go rozpozna, może pamięta, że ten młody wampir kiedyś na nich polował. Jak zareagują? Wampir stanął za Aug, przytłoczony wzrokiem wpatrzonych na niego wampirów spod ściany. Obecność jednego wampira, jego "macochy" był jeszcze w stanie znieść. Obecność pięciu kolejnych wampirów zaczęła już na niego źle wpływać. - Co to za goście? - Zapytał cicho, kiedy nachylił się nad uchem wampirzycy. -
[Pawlex] Przepraszam, ale pańskie zęby tkwią w mojej szyi
temat napisał nowy post w Arcybiskup z Canterbury
- Rany, i kto tu dramatyzuje... - Burknął pod nosem, idąc za nią. - Jak będę chciał, to sobie problem znajdę, ty blada raszplo! - Dodał, lecz już w myślach. Mimo iż wampiry mają doskonały słuch, to myśli już nie odczytają. Chyba... Pete bardzo szybko przypomniał sobie o tym wampirze, którego to przyprowadził do niego Torn. Bardzo szybko przypomniał sobie też, że go nie polubił. Na pytanie wampira, chłopak posłał mu krzywy uśmiech, kiwnął brwią, po czym odwrócił się gdzieś, gdziekolwiek. - Dobrze - Odparł krótko. -
western [Gra]Martwe Ziemię: Pewnego Razu Na Dzikim Zachodzie
temat napisał nowy post w Mephisto The Undying
Fergal otworzył usta, kiedy to szkielet którego postrzelił (i jakimś cudem nie zrobił mu absolutnie nic), zranił go w rękę. Spojrzał na ową ranę, po czym powoli zamknął usta i wzrok przeniósł na świecące oczodoły kościotrupa. Zaczął wpatrywać się w nie bardzo uważnie i głęboko, jakby szukał w nich odpowiedzi... na coś. Gdy jego kościsty oponent chciał odebrać mu broń, poszukiwany morderca po prostu ją puścił, a gdy ta znajdzie się na ziemi, nadepnie na nią, by ktokolwiek lub cokolwiek nie postanowił przypadkiem się po nią schylić i ją zabrać. Mężczyzna złapał wolną, niezranioną ręką za prawy nadgarstek szkieletu po czym uniósł jego rękę ku górze. - To, że nie masz skóry czy mięsa... - Odezwał się do bardziej niż prawdopodobne nic nic nie rozumiejącego potwora. Jego głos był zupełnie pozbawiony jakichkolwiek emocji. Nie bał się, nie denerwował, nie cieszył. Pustka. - Nie znaczy że będziesz znaczył dla mnie więcej, niż każde ludzkie ścierwo w tym wagonie - Dokończył, po czym z całej siły nadepnął na stopę kościotrupa, chcąc ją roztrzaskać. Może nie zamierzał tego mówić, ale miał małą nadzieję, że któryś z tych nędznych ludzików przyda się na coś, zamiast dla przykładu stać po środku, przyglądając się jak idiotka, gdy reszta próbuje odwalić tutaj całą robotę...- 30 odpowiedzi
-
- i tak oto
- zaczynamy western kurka wodna
- (i 3 więcej)
-
[Pawlex] Przepraszam, ale pańskie zęby tkwią w mojej szyi
temat napisał nowy post w Arcybiskup z Canterbury
- No raczej że przeżyję. Przecież muszę przeżyć, by być silnym wampirem, którego będziecie mogli wykorzystać w tej waszej wojence, wbrew jego woli, czyż nie? - Zapytał, bardzo złośliwie. Pete zerknął na szyld karczmy. Już kiedyś mijał ten budynek, jednak nigdy nie był w środku. Raz że łowcy wampirów raczej nie powinni szlajać się po karczmach ( a jeśli już, to mieli taką swoją specjalną, gdzie nikt na nich nie donosi za chlanie, zamiast robienie tego co robić mieli), a dwa, że nie interesował go alkohol. Nie pił, i nawet jako wampir pić nie zamierzał. Nawet nie zamierzał pić krwi ludzi pod wpływem. Środek raczej prezentował się zwyczajnie, ot zwykła, trzymająca jako taki poziom karczemka. Chłopak rozejrzał się po wszystkich tu obecnych. Żaden z nich raczej na wampira nie wyglądał. - I co? Gdzie te twoje koleżki wampirki? - Zapytał Aug, odmachując karczmarzowi. -
[Pawlex] Przepraszam, ale pańskie zęby tkwią w mojej szyi
temat napisał nowy post w Arcybiskup z Canterbury
Powalając takiego wielkoluda, morale i pewność siebie młodocianego wampira poszybowały do góry. Było to jednocześnie dziwne, skoro dosłownie przed chwilą nie mógł ruszyć takiej drobnej kobietki... Gdy oponent wylądował na ziemi, przy okazji wijąc się jak ryba w sieci, Pete wstał, wpatrzony we własne dłonie. Czyli nawet teraz był już bardziej uzdolniony niż jeszcze z półtora tygodnia temu, jako człowiek. Oczywiście nie miał zamiaru tego mówić, ale cholera, musiał przyznać że czuł się fenomenalnie. Wciąż jednak nie zapominał, że stał się tym, czego tak z całego serca nienawidził, lecz przeżywał to już nieco mniej. - Jestem taki... - Odezwał się sam do siebie, zaciskając pięści i naprężając swoje mięśnie. - Lepszy! - Dodał. Skoro jego wampirza macocha przez te dziesięć lat była taką skałą nie do ruszenia, Pete mógł tylko wyobrażać sobie, jaki on będzie silny po takim czasie. Nie zapomniał jednak, że nie może zabić tego wielkiego debila, co bardzo mu nie odpowiadało. Mógł to teraz tak szybko zakończyć. Wystarczyłoby tylko nadepnąć i zgnieść mu krtań. Skoro jednak nie mógł zniszczenia swojej "wampirzej reputacji", cokolwiek by to znaczyło, postanowił po prostu kopnąć go w szczękę. Nie na tyle mocno by go zabić, ale wyłączyć na dłużej. Najwyżej okradnie go z kilku zębów. -
[Pawlex] Przepraszam, ale pańskie zęby tkwią w mojej szyi
temat napisał nowy post w Arcybiskup z Canterbury
- Jeszcze nie? A co za różnica że zabiję kogoś teraz, czy później? - Rzucił prędko, widząc że wielki kretyn ruszył w jego stronę. Oczywiście nie zamierzał po prostu tak stać i czekać, toteż gdy koleś zbliżył się nieco bliżej, ale jeszcze się nie zamachnął, Pete zerwał się i ruszył na faceta, chcąc barkiem staranować jego korpus. Oczywiście ci dwaj nie mieli posrebrzanej broni, lecz mimo to nowo powstały wampir nie chciał sprawdzać, czy taki zwykły kawał żelaza coś mu zrobi. W końcu był to pierwszy dzień, w którym w końcu odkleił się od łóżka. Zresztą nie ważne czy posrebrzana broń czy nie, czy nawet goła pięść, uderzenia od takiego wielkoluda na pewno nie zniósłby dobrze... -
[Pawlex] Przepraszam, ale pańskie zęby tkwią w mojej szyi
temat napisał nowy post w Arcybiskup z Canterbury
- Tak jak wampiry są plagą, którą należałoby wyplenić, tak sukkuby są skarbem tego świata... - Odpowiedział. Było chyba oczywistym, że Pete będzie stał po stronie sukkubów. W zasadzie tak jak każdy facet. No i skoro o facetach mowa, była noc, a w nocy najłatwiej natrafić na kogoś, kto będzie szukał zaczepki. Pete zmierzył obydwu typków. Mały, chudy cwaniak i wielki, mięsisty idiota. Standard. Zbliżył się do tego mniejszego, wyszczekanego. - Świetnie, płacimy wpierdolem - Rzucił krótko, po czym głośno chrupnął szyją. Obawiał się, że w tym stanie jakim był, mógł mieć problemy nawet z takim ściekiem. Zwłaszcza z tą górą mięsa. No ale przecież nie zamierzał dać sobą pomiatać. Skoro już nie był łowcą wampirów, bezpieczeństwo tych dwóch kmiotków już go nie interesowało. -
[Pawlex] Przepraszam, ale pańskie zęby tkwią w mojej szyi
temat napisał nowy post w Arcybiskup z Canterbury
- Och, szkoda... - Odparł, na wieść że budynek jest zamknięty. Przy tym był więcej niż zaskoczony, że nie zdołał nawet ruszyć tej dziewczyny. Puścił ją, patrząc na nią jak na coś nienaturalnego. - To bez sensu, jestem dwa, jak nie trzy razy szerszy od ciebie - Pomyślał. Mowa o lokalu szybko wytrąciła go z myśli. Brzmiało to nawet lepiej niż jakieś tam łaźnie. No i w końcu był otwarty. - Pytasz czy wiesz? Pewnie że idziemy! - Powiedział wesoło, gestem ręki pokazując, by wampirzyca prowadziła. Teraz już nie chciał próbować jej ruszyć. -
[Pawlex] Przepraszam, ale pańskie zęby tkwią w mojej szyi
temat napisał nowy post w Arcybiskup z Canterbury
Wampir żwawo podążał za wampirzycą, cały czas poznając coraz to nowsze zapachy. Był tym podniecony jak małe dziecko, które dostało nową zabawkę. Jednocześnie też podziwiał tą górną, bogatszą część miasta. Łowcy zdawali sobie sprawę, że w tych okolicach będą żyły wyższe wampiry, w końcu takie nie zniżą się do poziomu by żyć w dolnej części, o wiele biedniejszej. Dlatego też młodym łowcom nie pozwalano kręcić się po górnej dzielnicy, a przynajmniej nie samemu. - Łaźnia? Właściwie to... co to jest? - Zapytał, na poważnie. - Wcześniej tak jakoś nie miałem czasu i możliwości na jakiekolwiek czynności niezwiązane z polowaniem na wampiry. Chociaż nie ukrywam, z tej tej łaźni wyczuwam coś interesującego! - Dodał, po czym złapał dziewczynę pod rękę i zaczął ciągnąć ją do środka. - To oczywiste, że skoro o tym wspomniałaś, to na pewno chcesz tam wejść! Dalej, wzmocnijmy te nasze wampirze więzi! -
western [Gra]Martwe Ziemię: Pewnego Razu Na Dzikim Zachodzie
temat napisał nowy post w Mephisto The Undying
W wagonie było zdecydowanie zbyt spokojnie. Żadnych zaskoczonych spojrzeń, żadnych krzyków, oskarżeń, strzelanin. To oznaczało, że nikt z obecnych widocznie nie wiedział, kim jest Fergal Gallows. Listy gończe z jego imieniem krążyły już zapewne po całej Ameryce. Cóż, skoro nikt tutaj go nie znał (bądź jeszcze nie rozpoznał) to bardzo dobrze. I dla tych ludzi, i dla samego ludobójcy. Tak, ludobójcy. Zabitych na koncie Fergala można już było prawdopodobnie liczyć w setkach, o ile nie tysiącach. Bo w końcu tym się zajmował, mordowaniem ludzi, a z czasem i nieludzi. Czy to na zlecenie, czy dlatego że ktoś krzywo na niego spojrzał, czy po prostu bardzo go korciło by pociągnąć za spust rewolweru. Mężczyzna nie mógł pogodzić się z tym, że do podróży wybrał pociąg. Bo jak wiadomo, samemu się tą maszyną nie podróżuje. Było tutaj zdecydowanie za dużo tych... ludzi. Tych parszywych, głośnych ludzi. Plus był taki, że zdecydowanie każdy go tutaj unikał. Jednak ich rozmowy, nawet oddechy były zdecydowanie zbyt głośne. Mizantrop tak bardzo chciał puścić wszystkie wagony z dymem, jednak nie mógł sobie na to pozwolić. Przecież obiecał sobie, że na czas nieokreślony zajmie się mordowaniem wszystkiego, co nadprzyrodzone. Na pewno stanowiło to większe wyzwanie. Jego czarne włosy sięgające do brody, lepiły się do jego twarzy, przez co ledwo było można dostrzec jego twarz. Podkrążone oczy, wpatrzone przed siebie, wydawały się nieobecne, puste, jakby uciekł z twej swojej cielesnej skorupy. Mierzył standardowo jak na faceta, był całkiem muskularny, mimo to nie miał za dużo masy, przez co wyglądał dość nietypowo. Wciąż odziany w tą swoją starą koszulę, gdzie w niektórych jej miejscach były dziury, oczywiście po kulach. Rękawy były nadszarpane, a gdzieniegdzie ostało trochę zaschniętej krwi. Do tego wytarte jeansy i wytrzymałe, czarne buty, dobre do kopania i zgniatania. Zdecydowanie nie był to ubiór wyjściowy. Do tego jego korpus owijały dwa skórzane pasy, do których to doczepiona była amunicja. Czyli całe, załadowane bębenki. Rewolwer Fergala należał do tych, w których wymieniało się cały bębenek, zamiast ładowania pojedynczych pocisków. Tym paru sekundą szybszego przeładowania nawet zawdzięczał życie, i to nie raz. Z całej tej ucieczki w głąb swoich ponurych myśli wyrwało go dopiero walenie do drzwi. Odetchnął głęboko i głośno, jakby dając sygnał że właśnie się uruchomił. Zaraz po tym przyszła trzeźwa i szybka ocena sytuacji. Cokolwiek chciało tutaj dostać się przez drzwi, teraz waliło już z każdej możliwej strony. Przed nim, za nim, nad nim. Nie robił żadnych ruchów, do póki oponenci nie dostali się do środka. Kiedy już to zrobili, mężczyzna przejechał ręką po twarzy, by zabrać te kudły i mieć lepszą widoczność. Szkielety na pewno nie były tym, na co można od tak natrafić w pociągu. Sądząc, że raczej przestrzelenie ich czaszek na niewiele się zda, Gallows zerwał się z siedzenia, dobył broń i postanowił strzelać w ich ręce i nogi, by odrąbać je od reszty kości, tym samym eliminując możliwości szkieletów do absolutnego minimum.- 30 odpowiedzi
-
- i tak oto
- zaczynamy western kurka wodna
- (i 3 więcej)
-
western Martwe Ziemię: Pewnego Razu Na Dzikim Zachodzie[Zapisy][I informacje]
temat napisał nowy post w Archiwum
Sesja zdechła nawet zanim wystartowała? -
[Pawlex] Przepraszam, ale pańskie zęby tkwią w mojej szyi
temat napisał nowy post w Arcybiskup z Canterbury
- Na pewno wampiry mają jakieś swoje miejsca, w które z chęcią się udają. - Odpowiedział, przy okazji non stop pociągając nosem. - Teraz, skoro już jestem jednym z was, wypadałoby mi chyba pokazać gdzie chodzić, a gdzie nie chodzić. Bo jakoś wcześniej nie widziałem, byście paradowali tak o po mieście, nawet w nocy. Rany, nigdy bym się nie spodziewał że zapachy będą takim dobrym źródłem informacji... Młody wampir bardziej przypominał teraz psa, który złapał jakiś trop. Podszedł nawet do swojej macochy i przystawił nieco nos do jej głowy.