Skocz do zawartości

Panda Hippis

Brony
  • Zawartość

    506
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Panda Hippis

  1. Skończyłam grać swój utwór. Kopytka mnie trochę bolały, ale to nic. Odgarnęłam grzywę i już miałam grać kolejną piosenkę, kiedy do głowy wpadł mi "genialny" pomysł. Nigdy tego nie robiłam, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz, prawda? Odłożyłam gitarę na stojak, po czym wzięłam mikrofon do prawego kopytka, poprzerzucałam z kopyta do kopyta i usiadłam na krawędzi sceny. - Hej wszystkim! Wiecie... Dawno nie grałam dla tak wielkiej publiczności - zaśmiałam się cicho. - Nawet nie wiecie jak się stresuję. Ale do rzeczy... Pinkie nie powiedziała mi z jakiej okazji jest ta impreza, więc mam kilka różnych utworów, które mam nadzieję Was zainteresują - w tym momencie zeskoczyłam ze sceny i chodziłam pomiędzy kucykami. - Przed chwilą przypomniałam sobie, że zabrałam ze sobą piosenkę na duet! I w tym momencie wybiorę jednego z Was, by ją ze mną zaśpiewał! - odpowiedziałam z udawaną radością w głosie. Sama miałam mętlik w głowie i pytałam się czy to w ogóle wypali... Chodziłam tak w tłumie, aż znalazłam go... Ogiera z fiołkowymi oczami i ciemną... trochę granatową, może ciemnofioletową grzywę. Chyba go już gdzieś widziałam... W sadzie? A taak... Siedział przy stoliku, jak gadałam z Pinkie. Spojrzałam na niego, po czym podeszłam bliżej. - Ty... Chodź, nie wstydź się i zaśpiewaj! - zachęciłam go z szerokim uśmiechem.
  2. W czasie, gdy poszukiwałam kartek z tekstami i nutami, usłyszałam jak ktoś za mną zaczyna grać. Odwróciłam się szybko i moim oczom ukazał się szary ogier z brązową grzywą. Nie powiem, dość przystojny. I ten głos... Usiadłam wygodnie opierając się o ścianę i przyglądałam się mu, tylko czasami odwracając wzrok w poszukiwaniu nut. Po chwili wreszcie je znalazłam i znów mogłam wpatrywać się w przystojniaka. Piosenka, którą śpiewał była nawet, nawet. Trafił w moje gusta, heh... Gdy skończył, wstałam i przeszłam tuż obok niego, tak niby trochę seksownie, niby arogancko. Chciałam zwrócić jego uwagę. Podeszłam do gitary, chwyciłam ją i zapamiętując nuty i akordy z kartki zaczęłam grać moją ulubioną piosenkę.
  3. Oeeeesu! Toć to takie fajne :3 Za trzecim razem już nie mogę tego słuchać, ale muzyka wpada w ucho. Co tu dużo mówić, kawałek znany, kawałek świetny 9/10. Dla mnie spoko ^^ A teraz jo! Ja osobiście nienawidzę rapu. Szczególnie polskiego rapu. Amerykański przejdzie (w końcu słucham Hollywood Undead! YEAH!) Ten kawałek pokazała mi dziewczyna, która też nie lubi tego typu muzyki i trafiła na niego przypadkiem. I wiecie co? Ta jedna piosenka jest po prostu za-je-bis-ta!
  4. Początek jest cholernie ciekawy. Ogólnie nutka spoko, nawet wokal jest ciekawy. Naprawdę mi się spodobało, a jestem dosyć wybredny jeśli chodzi o muzykę (lubię wybrzydzać i to bardzo). 9/10 Muszę posłuchać więcej tego zespołu, bo jest naprawdę fajny. A teraz coś co pokazał mi znajomy na obozie harcerskim... Zespół stworzony z bezdomnych, którzy postanowili coś ze sobą zrobić. Wsłuchajcie się w tekst. Opowieść o nich. Bije od nich takim fajnym ciepłem, lubią to co robią. Ode mnie mają szacunek po wieki.
  5. [Leddy Riff] - Ale Pin... - zaczęłam, ale klacz już gdzieś pobiegła. - ...kie... - westchnęłam i wskoczyłam na scenę. Miałam nadzieję, że chociaż reszta zespołu jest zgrana. Bo miałam dostać jakiś zespół, prawda? Samej nie zagram kilku piosenek, a przynajmniej mało kto je rozpozna! Usiadłam na brzegu sceny i rozejrzałam się po sali... Tule kucyków. Na co ja się dałam namówić... Szkoda, że nie ma tutaj mojej opiekunki.... Ehh, damy radę! Wstałam, wzięłam gitarę i podłączyłam ją do mojego głośnika. Uderzyłam w struny, by zobaczyć czy działa. Działa! Tym samym przyciągnęłam chyba uwagę gości, bo w końcu wśród gwaru dało się słyszeć odgłos gitary, prawda? Położyłam gitarę na ziemi i podleciałam do futerału, by wyciągnąć kilka... kilkanaście stron z nutami i tekstami, w poszukiwaniu tych właściwych.
  6. Siedziałam wciąż pod ścianą. Miałam już w głowie plan działania... Najpierw z grubej rury, a potem może powoli zwolnić tempo, by na końcu znów dać do pieca! O taak... Nawet wiedziałam co zagram, ale... Nie wiedziałam czy to pasuje. W końcu nawet nie wiem z jakiej to okazji, prawda? Rozejrzałam się szybko po sali, ale nie mogłam ujrzeć organizatorki imprezy. W pewnym momencie mignęła mi przed oczami różowa grzywa przy najbardziej oddalonym od sceny stoliku. I to takim, gdzie prawie żadne światło nie dochodzi. Szybko wstałam i podbiegłam do niej, by spytać się o okazję tegoż występu. - Pinkie... A właściwie to co to za okazja, że nas tu wszystkich zebrałaś? Bo... W sumie nie wiem co Wam zagrać - spytałam się i czekałam na odpowiedź, spoglądając na parkę siedzącą obok. Ten ogier... Taki trochę dziwny się wydawał.
  7. Uff... Czyli jeszcze miałam wieeele czasu. A ja się głupia spieszyłam... Podeszłam na miejsce, gdzie mogłam rozstawić sprzęt i zdjąć ten balast z grzbietu. Oooo... Na Lunę! Co za ulga. Położyłam gitarę na stojak i zaczęłam podpinać różne kable do odpowiednich otworów. Gdy już wszystko było według mnie podłączone, zmniejszyłam moc wzmacniacza, wyciszyłam wszystko prawie na maxa i uderzyłam struny gitary. Niby wszystko OK, ale jednak nie... To nie brzmiało dobrze. Spojrzałam za wielkie, czarne pudło... Wtyczka od niego była niepodłączona. W tym momencie miałam dylemat. Bałam się, że jak podłączę to całe oświetlenie na imprezie pieprz... ekhem... zepsuje się. Na razie pozostawiłam kabelek na ziemi. Usiadłam z gitarą pod ścianą i szukałam odpowiednich piosenek do zagrania. Na pewno będą ze dwie ballady. Niech zakochani też mają coś z tego wieczoru. A potem pojadą same dobre nuty!
  8. Wbiegłam do domu. Szybko się rozejrzałam i już wiedziałam co zrobię. Gitarę razem z kablami chwyciłam do pyszczka, a wzmacniacz położyłam sobie na grzbiet. - O cholera, jakie to ciężkie - jęknęłam, po czym w tępię natychmiastowym... Znaczy w najszybszym tępię na jaki mogłam sobie pozwolić z wielkim, ciężkim pudłem na plecach, opuściłam mieszkanie i ruszyła w kierunku Cukrowego Kącika. Jeszcze chyba miałam czas, jednak nie zwalniałam tępa i z wielkim bólem szłam w kierunku budynku, jednocześnie obmyślając repertuar na dzisiejszą noc. Właściwie ciekawe kto tam będzie... Ale znając Pinkie to chyba prawie całe Ponyville! Stanęłam wreszcie przed docelowymi drzwiami i nacisnęłam klamkę od razu zamykając oczy, by nie dostać światłowstrętu na dobry początek.
  9. Panda Hippis

    Nabór na MG

    [b]Doświadczenie:[/b] Emmm... No ten... Byłem MG tutaj. Było fajnie... Wytłumaczę Ci to na GG czy tam PW, Miglas! No, ale byłem tu trochę MG, robiłem też sesje na GG dla znajomych i było dobrze. [b]Jakie INNE realia mógłbyś zaproponować?:[/b] Pfff... No na początek nasze kochane MLP. Potem... Mortal Kombat na pewno, jakiś western i cyberpunk. W procesie produkcji zapewne dojdzie jeszcze parę innych uniwersów, które, mam nadzieję, zaciekawią użytkowników. [b]Dlaczego Ty?:[/b] Bo ja tak mówię A tak naprawdę... Lubię pisać. Mam dużo pomysłów, odnowiły mi się chęci (Teraz tak na serio .-.), mam pomysły, które tylko czekają, żeby wyjść z mego umysłu. Ogólnie, wydaje mi się, że wcześniej chociaż jedna osoba była zadowolona ze swojej sesji. Jeśli tak, to ja jestem mega zadowolony. Podsumowując... Mam chęci, pomysły i poczucie, że uda się wszystko ogarnąć i dam sobie ze wszystkim radę. Mam też zapas entuzjazmu, a i ludzie z mojego otoczenia co chwilę go wypełniają, więc jest dobrze! [b]Wady, zalety (swoje, oczywiście):[/b] LENISTWO. Czasem brak czasu. W wakacje mam wyjazdy, imprezy i takie tam. W roku szkolnym... Szkoła (Szok!), nauka i wyjazdy. Jednakże zawsze wieczorkiem znajduję czas, a jak nie to jeszcze jest telefon, na którym mogę też jakoś odpisać, by gracze się nie nudzili. A zalety... No cóż. Mam dystans do siebie, entuzjazm, chęci, od ch... od groma pomysłów. Tak jak wspominałem lubię pisać i sprawia mi to frajdę, jeśli sesjowicz też ma ubaw. Jednostronna zabawa nie wchodzi w grę. Element, który chciałbym wprowadzić, a nie jestem pewien czy przypadnie do gustu graczowi, konsultuję z nim na PW, w taki sposób, by nie zdradzić się z niespodzianką. Można więc stwierdzić, że dbam o gracza i jego rozrywkę. [b]Kontakt (mail / gg / aqq / skype): a) GG: 32253334 b) Skype: hippis19 c) na maila rzadko wchodzę, więc lepiej będzie jak nie podam ^^ [b]Przykładowe WŁASNE opowiadanie:[/b]
  10. [Leddy Riff] Zjadłam do końca to przepyszne jabłko i powoli zeszłam z drzewa. Spokojnie się rozejrzałam dookoła i spojrzałam w górę. Słońce już zachodziło... Fajnie. Mam wracać po ciemku do domu? O nieee.... Podskoczyłam i szybko zaczęłam machać skrzydłami. Po chwili już "stałam" w powietrzu. Postanowiłam, że polecę do domu, bo w sumie... Co innego mogę jeszcze zrobić? Ruszyłam w stronę mojego przytulnego mieszkanka. W połowie drogi przypomniało mi się, że mam koncert u Pinkie! Przyspieszyłam więc, by zabrać potrzebny sprzęt i iść do Cukrowego Kącika. Obym zdążyła, obym zdążyła...
  11. Zerwałam już chyba dość jabłek. Wzięłam kilka ze sobą i usiadłam pod drzewem z zamiarem zjedzenia soczystych owoców. Jednakże zauważyłam obok cień... To z pewnością był pegaz. Spojrzałam szybko w górę i moje podejrzenia się potwierdziły! Cholera! A co jeśli on na mnie doniesie? Szybko wleciałam na drzewo i błagałam Lunę, żeby mnie nie zauważył, albo żeby chociaż nie nakablował nikomu, że tak sobie tu podjadam... Skuliłam się dla lepszego efektu, ale i tak starałam się po cichutku zjeść to jabłko! No co? Byłam strasznie głodna...
  12. Doleciałam na miejsce. Szczęśliwa, podeszłam do drzwi i przeczytałam kartkę. Od razu posmutniałam... Dlaczego nic mi nie powiedziała o zjeździe!? Wróci dopiero za kilka dni, no świetnie! I co ja teraz będę robić do imprezy, co? Ehh... Nagle do głowy wpadł mi inny, "świetny" pomysł. Pozwiedzam sobie okolicę! Jakoś nigdy nie miałam czasu na dłuższe spacerki, ale teraz... Teraz mogę sobie połazić. Pierwsze gdzie poszłam, to był rynek. Porozglądałam się, obwąchałam i obczaiłam chyba każde stanowisko, jakie tam było. Wszystko było niezłe, szkoda tylko, że kasy nie mam... No nic. Następnie swoje kroki pokierowałam na obrzeża miasteczka. Daleko przede mną zauważyłam jakieś ogrodzenie... Potem drzewa... Drzewa z jabłkami! Mniam! Powoli podchodziłam do ogrodzenia z zamiarem zerwania kilku jabłek. Chyba nikt się nie zorientuje... Ani nie będzie miał nic przeciwko, co?
  13. [Leddy Riff] Gdy grałam na gitarze zaczęłam się zastanawiać dlaczego nikt nie schodzi, by mnie upomnieć. Może polubili tą muzykę, albo... Nikogo w tym momencie nie było w kamienicy. Skończyłam grać i odłożyłam gitarę na rozgrzany od głośnych dźwięków piec. Spojrzałam na zegar i strzeliłam facehoofa. No ta... Godziny szczytu w mieście, a ja się dziwię, że nikt się nie upomina o ciszę. Wszyscy są pewnie na zakupach, czy coś... W sumie to ja też chyba się przejdę. Odłączyłam gitarę od głośnika, a jego samego odstawiłam pod ścianę razem z gitarą, po czym poszłam do toalety się umalować. Oczy i obszar wokół nich pomalowałam na czarno, tak samo usta. Już byłam gotowa do wyjścia. Jeszcze tylko zabrać zobaczyć czy wszystko jest powyłączane.... No tak, telewizor. Podbiegłam i go zgasiłam, po czym wyleciałam na ulicę. Dzięki Lunie, mieszkanie było na parterze! Postanowiłam, że polecę zobaczyć co u Silver. Dzisiaj chyba miała wolne... Przynajmniej tak mi ostatnio mówiła. Pędem udałam się na obrzeża Ponyville, by spotkać się ze swoją ukochaną nianią.
  14. Leżałam jeszcze w łóżku. Dopiero niedawno się obudziłam. Byłam tak bardzo zaspana, nic mi się nie chciało. Przeciągnęłam się leniwie, prostując kopyta, a przy okazji pokręciła głową tak, że aż mi w kościach strzelało. No.... I od razu lepiej. Jeszcze chwile poleżałam pod ciepłą kołderką, ale musiałam jednak już wstawać. Późno było... Stoczyłam się więc leniwie z łóżka, założyłam bransoletę na kopyto i powolnym, ospałym krokiem poszłam w stronę kuchni. Tam zrobiłam sobie płatki kukurydziane z mlekiem czekoladowym i zaniosłam je sobie do salonu. Włączyła telewizor i przełączyłam na kreskówki, po czym zaczęłam jeść swoje śniadanko. Pół godziny później odniosłam miskę do kuchni i poszłam dokładnie się wykąpać. W toalecie spędziłam około 40 - 45 minut. Wreszcie wyszłam schludna i gotowa do przebrnięcia przez kolejny nudny dzień. Chociaż nie... Dzisiaj mam imprezę u Pinkie. Trzeba się przygotować, pewnie będą główną atrakcją! Szybko pobiegłam do swojego pokoju po swoją ukochaną gitarkę i powędrowałam z nią znów do pokoju z telewizorkiem. Wyciągnęłam instrument z pokrowca, potem stroik i nuty... A raczej akordy. Z niebywała prędkością, jak na mnie, nastroiłam gitarę i już mogłam zabrać się za trening, ale... Musiałam jeszcze dotachać tu piec z kablami. Ehh... Odłożyłam elektryka na fotel i znów poszłam do swojego pokoju. Ustawiłam się za głośnikiem i pchałam go tam, skąd przyszłam. Na szczęście kable były akurat na nim, więc nie musiałam się cofać. Wreszcie po niebywałym wysiłku i podłączeniu wszystkich kabli, mogłam zacząć trenować. - I raz... I raz i dwa i trzy! - krzyknęłam sama do siebie, po czym uderzyłam kopytkiem w struny. Zaczęłam grać bardzo przyjemną balladę rockową. Jednak trzeba było przyznać, że nieco przesadziłam z głośnością, przez co chyba każdy w kamienicy mógł mnie usłyszeć. No trudno... Najwyżej znów dostanę ochrzan. Kucyki tu są niebywale wyrozumiałe i jeszcze nigdy nie wezwały glin. Ba! Nawet przychodziły wieczorami z dzieciakami, by posłuchać. Zapowiadał się ciekawy dzień...
  15. Panda Hippis

    Zapisy do Plagi

    Dobra... Plaguś, myśmy już sobie ustalili co i jak na PW, prawda? ^^ Dzięki za zaproszenie do napisania KP TAGI: Clop, może być nawet nieco Violence. Resztę możesz wrzucić co chcesz, Plaguś Ufam Ci, że tego nie sknocisz! Imię: Leddy Nazwisko: Riff Rasa: Pegaz Wiek: 19 lat :3 CM: Czarna gitara elektryczna z szarymi akcentami Płeć: Klacz (a co!) Wygląd: Charakter: To buntowniczka. Jest skryta i niezbyt skora do rozmowy. Potrafi być agresywna, ale wgłębi duszy to bardzo miła klacz. Zawsze pomoże, jest życzliwa dla starszych. Potrafi też nieźle dokopać. Historia: Leddy wychowywała się w dosyć bogatej rodzinie. Niczego jej w zasadzie nie brakowało. Jak była źrebakiem, miała opiekunkę, gdyż rodzice pracowali na pełen etat dla pewnej gazety. Matka jako sekretarka, a ojciec jako redaktor. Gdy klacz nieco podrosła, poszła do elitarnej szkoły lotniczej. Tam każdy nauczyciel był surowy i wymagający, co nie podobało się małej, przyzwyczajonej do luźnego i spokojnego życia. W 3 klasie, gdy Leddy miała już 13 lat, zaczęła się buntować. Zaprzyjaźniła się z dość nieciekawą zgrają kuców i tak zaczął się wiek "Buntowniczki Leddy". Razem ze znajomymi zaczęła sabotować lekcje, robiąc różnego rodzaju wygłupy. Nieraz przychodziła do szkoły totalnie nieogarnięta, albo ubrana... Powiedzmy nieodpowiednio (mrocznie!) jak na standardy tej placówki. Wieeele razy była na dywaniku u dyrektora, który za enty wybryk - wylał ją. Ale klacz się tym nie przejęła, tylko z dumą powiedziała o tym rodzicom. Ci zwolnili opiekunkę za niedopilnowanie ich córki. Leddy troszkę posmutniała, że już nie będzie miała z kim rozmawiać. Miała wtedy 16 lat, więc w dzień wyprowadzki niani, spakowała swoje najpotrzebniejsze rzeczy i potajemnie wyruszyła za swoją "drugą mamą". Poszła za nią do hotelu w Ponyville. Za swoje oszczędności wynajęła pokój piętro niżej. W końcu pewnego dnia, postanowiła pokazać się opiekunce. Ta zaskoczona wzięła ją do siebie na rozmowę. Tak naprawdę też się stęskniła za swoją podopieczną. Niania Leddy była tylko niewiele starsza od niej samej, dlatego świetnie się dogadywały. Silver (bo tak miała niania na imię) obiecała, że nie wyda młodej, pod warunkiem, że ta pomoże jej znaleźć nową pracę. Riffówna szybko zabrała się za poszukiwania. Własnoręcznie powypisywała setki ulotek i powrzucała do każdej skrzynki pocztowej w mieście, dzięki czemu Silver miała mnóstwo ofert pracy. W noc przed odejściem opiekunki z hotelu, ta zaprosiła podopieczną do niej do pokoju, żeby się pożegnać. Za drzwiami stało się wiele rzeczy i to wtedy Leddy dostała pierwszego buziaka w usta. Od klaczy. W dodatku swojej niani. Nawet jej się to spodobało... Klacz niedługo potem również znalazła pracę jako opiekunka w małym mieszkaniu i zaczęła dobrze zarabiać. Po niedługim czasie stać ją było na zakupienie własnego mieszkania w kamienicy niedaleko centrum. Teraz ma 19 lat, zdołała wyremontować swoje mieszkanie i jakoś jej się powodzi. Przez te wszystkie lata poza domem, zdołała się nauczyć wielu przydatnych rzeczy. Wciąż jednak szuka tej jedynej miłości... Choć za bardzo tego nie okazuje. Ale to da się wyczuć... (może przez zapach kopytek? ^^). W dodatku gra na gitarze elektrycznej, którą niedawno sobie kupiła. Czy wyrażasz zgodę na udział w Multisesji?: Jeśli będą chętni do takiej sesji... Ale ostrzegam, że w wakacje rzadziej odpisuję!
  16. Tu po prostu nie ma o czym mówić, to jest SOAD! 10/10 i tyle. Wszystko jest niezłe, no. Wokal nieziemski, a i sama nutka hipnotyzuje ^^ Nie ma się do czego przyczepić w moim przypadku. A teraz może i ja zarzucę klasyką. Oto...
  17. Hmm... Not bad, not bad. Na perkusji nieźle popier****a ^^ Gitary też niezłe, a o wokalu nie wspomnę. Tekst też niczego sobie, jest dobry, a ja zupełnie się z nim zgadzam (znaczy z refrenem ^^ i tytułem). Ogólnie jest nieźle - 9/11 A teraz coś ciekawego, com dziś odkrył, hyh...
  18. Jak Kabanos to idzie 10/10. Oni są po prostu świetni ^^ Dowiedziałem się o nich od znajomego. Nie wiem co powiedzieć, są niesamowici Najlepsze są te napisy na dole. Pancerne zwrotki i refren też A ja wrzucę coś, co ukazało się niedawno i podbiło me pancerne serce!
  19. A ja z chęcią pójdę do Rarci :3
  20. Przyjemne dla ucha. Fajna nutka, głos też całkiem niezły. Jakoś Japońskie cokolwiek średnio do mnie przemawia, to wyszło nawet, nawet. Przynajmniej w mojej opinii :3 Daję 2/10 (Would Not Listen) Joke! Daję 8+/10 A teraz stary, kochany Hippis coś zarzuci ciekawego! Przypominam o obowiązku chowania filmików w spoilery~CD
  21. Okeeeeeej! Wróciłem do roli wyszukiwacza ciekawych gier. Jednak tym razem nie będę się rozpisywał osobiście, lecz zacytuję recenzję z, chyba znanej, strony, w której opisywane są gry - gryonline.pl Od siebie mogę dodać iż jest to strategia turowa z elementami RPG inspirowana i umieszczona w mitologii nordyckiej, co mnie kupiło od razu. Grafiki są śliczne i ręcznie rysowane. Nad grą pracowało małe studio Stoic. Jak wyczytałem, są to ludzie, którzy zajmowali się grą Star Wars: The Old Republic. Ja dopiero zaczynam grę, ale pierwszy minus jaki zauważyłem... Nie mogłem znaleźć opcji ._. A do tego nie ma polskiej wersji i napisów. Chociażby angielskich napisów. Trzeba się więc uważnie przysłuchiwać co mówią bohaterowie w przerywnikach, bo w walce wszystko ładnie, po angielsku pisze :3 A tak przy okazji... Podczas tworzenia warstwy wizualnej, główną inspiracją był Eyvind Earle. Cytat: The Banner Saga: Factions to nastawiona na rozgrywki sieciowe turowa strategia bitewna, będąca grą poboczną w stosunku do serii cRPG The Banner Saga. Jest to produkcja studia Stoic. Całość oparto na modelu darmowym z mikropłatnościami. Pod względem fabularnym The Banner Saga: Factions stanowi prequel w stosunku do kampanii z The Banner Saga. Akcja toczy się przed rozpoczęciem apokalipsy, która zmusiła wikingów do porzucenia własnych domów i ucieczki. Dzięki temu otrzymujemy okazję obejrzenia pełnej życia metropolii nazwanej Strand i prześledzenia losów jej mieszkańców przed wielkim kataklizmem. Opowieść koncentruje się na konfliktach pomiędzy tytułowymi frakcjami. Zabawę zaczynamy od zaprojektowania chorągwi naszego klanu, a następnie werbujemy pierwszych, wciąż jeszcze niedoświadczonych, wojowników wchodzących w skład armii. Następnie spośród nich tworzymy sześcioosobową drużynę, która weźmie udział w starciach z innymi graczami. Walka rozgrywana jest w systemie turowym. Każda postać opisana jest dwoma współczynnikami – siłą oraz wytrzymałością pancerza. Pierwsza z tych cech odpowiada za zadawane obrażenia i jednocześnie pełni rolę punktów życia. Tworzy to prosty, ale bardzo ciekawy system, w którym skuteczność ataków bohaterów słabnie wraz z przyjmowanymi przez nich ranami. Ponadto każda postać otrzymuje określoną liczbę punktów siły woli do wykorzystania w bitwie i za ich pomocą aktywowane są bonusy do ciosów i ruchów. Za sukcesy w walce postacie nagradzane są punktami doświadczenia, służącymi do ulepszania ich statystyk i umiejętności. Członkowie drużyny należą do kilku różnych klas i po pewnym czasie możliwe jest rozwinięcie ich do klas zaawansowanych. Istotną rolę odgrywa również kupowanie oraz ulepszanie ekwipunku i uzbrojenia.
  22. Dzięki! Dzięki Celestio! Szybko usiadłam na kibelek. Tym razem zdążyłam... A gdybym nie wytrzymała? Ale bym się zbłaźniła przed tym ogierem... Zrobiło mi się lżej. Lepiej... Plum!... Uff... Ale dobrze. Szybko wstałam, umyłam kopytka i rozejrzałam się dookoła. Meh.... Nic ciekawego. - Skończyłam! Cieniu... - wyszeptałam ostatnie słowo.i czekałam na to co się stanie...
  23. O niee... Nie, nie, nie... Nie, tylko nie to! Odepchnęłam ogiera kopytkami. - Nie! Boli mnie mysia! - powiedziałam stanowczo i skrzyżowałam kopyta. Foch! - Aa... Umm.. Mogę do toalety chociaż? - spytałam się cicho z rumieńcem na twarzy. Poczułam się prawie jak w szkole, gdy się o to pytałam. Miałam nadzieję, że nie będzie chciał jeszcze raz robić TEGO...
  24. - Wypuść mnie - wyszeptałam cicho, zaspanym głosem. - Zobaczysz... Będzie lepiej Zaczęłam znowu cicho jęczeć. Muszelka dalej mnie bolała, jeszcze nie przeszło mi to wcześniejsze, bolesne doznanie. A on znowu chce mi dogadzać! - Auć.. B..boli... - wyszeptałam, pomiędzy jękami. Poczułam, że on ma jakiś inny język niż wtedy. Dłuższy? Grubszy? Chyba tak...
  25. - N..nie... Proszę... - wyszeptałam do niego i uśmiechnęłam się lekko. Polubiłam go, chociaż za to co mi robił... To nieco psuło nasze relacje. - P..puść mnie... Nie ucieknę - dokończyłam i starałam się wygodnie ułożyć. Kopyta mnie już bolały.
×
×
  • Utwórz nowe...