Skocz do zawartości

Panda Hippis

Brony
  • Zawartość

    506
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Panda Hippis

  1. - Moje zęby? - troszkę się wystraszyłam. Wiedziałam, że klaczka może się mnie wystraszyć, gdy powiem jej prawdę. Jednocześnie nie chciałam jej okłamywać. - Na razie nie chcę o tym mówić. To dość... Długa i dziwaczna historia. Tak samo nie chcę ściągać swojej peleryny, jeśli pozwolisz. Powiem, kiedy nadejdzie właściwa pora - zakończyłam i miałam nadzieję, że przez pewien czas nie powrócimy do tego tematu. Nigdy nie wiem jak zareagują... Wiedziałam jednak, że mogę z Angel szukać potwora. Było widać, że nie jest już aż tak wystraszona jak na początku. Nawet sobie żartowała. To dobry znak. Wróciłam na drogę, na której znalazłam ślady tego wielkiego stwora. Od razu zabrałam się za podążanie za nimi i jednocześnie szukałam nowych ziółek do moich zbiorów. Miałam też nadzieję, że znajdę coś do jedz... Chwila. Wstałam znad ziemi i zaczęłam szukać w swoich jukach czegoś do jedzenia. Może będę miała tego na tyle dużo, że podzielę się z klaczką.
  2. Tak! - pomyślałam z uśmiechem na ustach. Może wreszcie znalazłam kompankę na resztę podróży. Chociaż Treasure też nie był zły, w przeciwieństwie do tej drugiej zielarki. Nawet nie wiem jak ona miała na imię... Nieważne! Angel się zgodziła! - Dobrze, a więc chodźmy - rzekłam, po czym chwyciłam ją za kopytko i pociągnęłam lekko za sobą. Odwróciłam się do klaczki i znów się szeroko uśmiechnęłam, pokazując swoje, typowo smocze, kiełki. - Znalazłam już ślady tego potwora... Chcesz iść ze mną go szukać, czy może coś mniej straszliwego? - pociągnęłam rozmowę.
  3. -Nie, nic mi nie jest, Angel - odpowiedziałam z uprzejmością. Może i byłam wredna i niemiła, ale potrafię też być bardzo miła! - Nie, nie wiem zbytnio o co chodzi, tak samo jak Ty. Ja tylko gonię pewnego potwora, którego zauważyłam - dokończyłam. Widziałam, że klaczka nieco się boi. Głupio by mi było zostawić ją samą w tym lesie. No... Może nie samą, a z Mellionem, ale nie ufałam mu jeszcze tak do końca. Chciałam zabrać Angel ze sobą, tylko musiałam łagodnie jej to zaproponować, by nie uciekła i się mnie nie wystraszyła. - Angel, a może... To znaczy, nie chcę być nachalna, ale może... Pójdziesz ze mną? - subtelność na bok! Chcę ją zabrać, coś czuję, że może mi pomóc. Zbliżyłam się do jej ucha i wyszeptałam. - Tu nie jest zbyt bezpiecznie, a mnie nie musisz się bać...
  4. WRESZCIE! Nareszcie mogę znów podążać za tym wielkim potworem! Już miałam zacząć biec, gdy wpadł na mnie Silverleaf. Yhh... Tylko ja mam takiego pecha?! Chciałam mu wreszcie coś powiedzieć, ale gdy tylko otworzyłam usta, usłyszałam, a raczej usłyszeliśmy trzask gałęzi. Wiedziałam, że to może być potwór! Szybko odsunęłam Melliona i pobiegłam w stronę hałasu. I bęc... Przewróciłam się. Nawet nie wiedziałam o co! Dopiero po chwili zobaczyłam jakąś klacz. Wstałam, a chwilę później dołączył do nas Silverleaf. Wydawało mi się, że coś usłyszał, ale to już mnie nie obchodziło. Przykucnęłam obok kuca, o którego się potknęłam i przysłoniłam dokładniej głowę, by się mnie nie przestraszył. - Hej, nic Ci nie jest? Przepraszam, nie zauważyłam Cię - przeprosiłam najpierw i dokładnie się przyjrzałam klaczy. - Jestem Sacrum. Sacrum Rioto, zielarka i czarodziejka. Mam nadzieję, że nic Ci się nie stało, przez moje gapiostwo?
  5. Panda Hippis

    Bronies na Steamie

    http://steamcommunity.com/profiles/76561198071767189 A to Panda! Obecnie gram w - Counter Strike: Global Offensive (Multi) - DOTA 2 (Multi) - Rochard - Deus Ex: Human Revolution - Director's Cut - Saint's Row 2 (Coop) - Ridge Racer: Unbounded (Multi) - Dead Island (Coop) - The Cursed Crusade (Coop)
  6. - O niee... Nie przepuszczę takiej okazji! Ten stwór jest blisko! I ja chcę go znaleźć! - odrzekłam krótko, po czym odwróciłam się tyłem do ogiera i szybko ruszyłam przed siebie, przeczesując okoliczne krzaki w poszukiwaniu ziółek
  7. Gdy uciekł mi z oczu ten dziwny stwór, wkurzyłam się! Znaleźliśmy z Treasurem ten cholerny obóz. Gdyby nie to ognisko, to bym go złapała! Byłam tak blisko! Yhh... Usiadłam przy ognisku i myślałam sobie kim mógł być ten ktoś na tej mantykorze. Nie mogłam sobie wybaczyć, że go zgubiłam... Na szczęście ogier poszedł rozglądać się za błyskotkami po namiotach, więc miałam mnóstwo czasu na obmyślenie planu jak znów złapać potwora. Co chwile jednak patrzyłam jak kupiec łazi po tych rozłożonych kawałkach materiału, czy aby nikt go jeszcze nie zjadł. Jednak w pewnym momencie zniknął mi z oczu. Oderwałam się od swoich planów i poszłam szukać gamonia... Zajrzałam do jednego namiotu - nic. Drugi namiot i zamarłam... On rozmawiał z kucami i jakąś... Kocicą? Do tego jeszcze odnalazł się Mellion! No świetnie, super! Nawet nie zauważyłam jak tu przyszedł... Musiałam się przejść i to szybko. Wyszłam z namiotu i ruszyłam szybko w stronę gdzie, według mnie, uciekł potwór. Miałam nadzieję, że go odnajdę...
  8. Panda Hippis

    Zapisy do Pandzi!

    UWAGA Hmm... A co mi tam! Ogłaszam, że organizuję jeszcze jedno wolne stanowisko gry! Tylko jedna osoba (bądź multisesja!), tylko jedno miejsce! Starać się, starać się! A jeśli się teraz nie dostaniecie, to jeszcze później będą okazję! Także jedno wolne miejsce, sesja single player/multiplayer. Pisać, ploose! To tyle, dziękuję dobranoc!
  9. - No panie... To ze półtora magazynka, byndzie - odrzekł sprzedawca. - A to wyjdzie jakeś... 40 naboi! Ale jak chcycie to odsprzedam taniej - schylił się i wyszeptał stary gość. - Musicie tylko pomóc mi przejść do Kitaj-Gorodu... Wtedy dam Wam to cacuszko za 25 naboi. To jak, umowa stoi? - staruch napluł sobie na dłoń, po czym wyciągnął ją do Ciebie i czekał na Twój ruch.
  10. Młoda odkleiła się wreszcie od Ciebie i chwiejącym krokiem usiadła na kanapie, kuląc się mocno. Jeszcze się bała, pomimo, że była tylko z Tobą. Ty zaś nie za bardzo wiedziałeś co masz zrobić. Elisa znowu zaczęła płakać, mocząc Ci Twoją sofę. Po chwili znów do Ciebie przybiegła i się przytuliła. - Ja nie chce... Boje się! - krzyczała. - Zabierz... Chce do taty!
  11. Gdy zacząłeś strzelać, jeden radiowóz właśnie skończył pościg. Wyjebały mu opony, przez co wzbił się w powietrze, zrobił beczkę i spadł na dach, robiąc miazgę z mózgów policjantów. Jednak jego miejsce zajął kolejny wóz, którego kierowca był bardziej ogarnięty i każdą sekundą był coraz bliżej Was. Franklin depnął na gaz jeszcze mocniej, dzięki czemu oddalił się od glin. Trevor z Michaelem również strzelali do nadjeżdżających bezmózgów, broniąc dzielnie sejfu. Nikt się do nikogo nie odzywał... - Jeszcze 5 minut! Musicie wytrzymać! - krzyknął czarnuch przez okno.
  12. (Piszę teraz szybko i chaotycznie, bo nie mam zbytnio czasu. Musisz mi wybaczyć....) Obydwaj policjanci szybko weszli do środka. Rozejrzeli się po mieszkaniu i widząc otaczający ich syf, zrobili miny, które miały wyrażać obrzydzenie oraz pomachali ręką przed twarzą, sygnalizując niemiłosierny smród. Bo w rzeczywistości tak właśnie tam było.. Panowie usiedli w salonie na kanapie i spojrzeli na Ciebie podejrzliwie. - No, panno... Szeniq... Szariq... Panno Hathaway. Co pani robiła jakieś dziesięć minut temu? Z zeznań sąsiadów wiemy, że wtedy do Waszej klatki wszedł poszukiwany chłopak. Proszę mówić szczerze... W najgorszym wypadku oskarżymy panią o współudział w porwaniu... - gliniarze uśmiechnęli się szeroko i zaczęli śmiać.
  13. - Yhh... Skoro musimy... - jęknął ogier i ruszył za Tobą. Rozglądał się na wszystkie strony, by wypatrzeć jakikolwiek pistolet... Wreszcie na jednym ze stanowisk były i części i nawet instrukcja złożenia! To musiał być ten gnat, on musiał TO MIEĆ! - Sasza, Sasza! Tutej, coś jest! - zawołał kuc i pociągnął Cię za ramię. Pokazał Ci dokładną instrukcję złożenia rosyjskiego modelu "Gepard", obok którego były wszystkie części do tego przedsięwzięcia. Code miał już błagające oczka, żebyś tylko mu zakupił taki sprzęcior i prawie piszczał, żeby był bardziej wiarygodnie. Wtem podszedł do Was sprzedawca. - Dobry... - podrapał się prawą ręką po tyłku. - W czym ja pomóc mogie?
  14. - HA, kurwa! - krzyknął Trev. - Wiedziałem, że młody nie jest pizda! - psychol sprawdził, czy linka jest dobrze napięta i czy się nie zerwie na schodach. Wszystko było, kurwa, cacy. Łysy wyszedł na zewnątrz do Franklina i kazał mu jak najszybciej odjeżdżać. Czarnuch szybko wykonał rozkaz. Wielka skrzynia zaczęła się powoli przesuwać w kierunku schodów, a później schodek po schodku, piąć się w górę. Wreszcie po kilkunastu minutach, sejf był przy wyjściu. Trev zszedł na dół, by zgarnąć Was za fraki i zaprowadzić na pakę wozu. Wtedy dał znać mistrzowi kierownicy, by depnął na gaz! - Franklin, w domu czeka Cię zajebista nagroda! - wykrzyczał. - A Was może też coś spotka... - dodał. Czarnuch wjechał wreszcie na drogę. Kilka metrów za Wami, na linie sunął zaczepiony sejf. Iskrzyło się za nim potwornie. Wszystkie samochody zjeżdżały Wam z drogi. Co lepsze... Gliny znów siedziały Wam na karku!
  15. (Wiesz, że nie musisz zaczynać zawsze od dialogu? Możesz opisać co robisz [czas przeszły] i opisywać swoje uczucia. Bo jak piszesz dialogiem, tylko wtrącając co robisz w danym momencie, to opis Ci się drastycznie skraca ) Ogier odwrócił się od mapy i spojrzał na Ciebie dosyć poważnie. - Nie mam broni... - wyszeptał. - Ano chciałem się tylko popisać! Żebyś nie myślał, że jaki dupek jestem! - Code podszedł do torów i rozglądnął się w obydwa tunele. Podrapał się po głowie i wrócił do Ciebie. - Na tą całą Hencę, to w prawo, nie? Trzeba się ruszyć, chce wiedzieć jak tam jest! - krzyknął, po czym chwycił Cię za ramię i pociągnął za sobą.
  16. Swój chłop :3 Oczywiście 10/10 ^^ Sabaton ma epickie piosenki! A ja nie jestem godzien ich oceniać... Ale powiem, że wszystko jest po prostu za***iste! Tekst, muzyka... I może ja też zarzucę czymś... http://www.youtube.com/watch?v=DrqmMlBGmX4
  17. Nice... Świetne. Mnie się podoba! 10/10 Lubię to! I muzyka i tekst i Snoppy ^^ Wszystko świetne! A teraz ja zapodam coś co każdy zna i (niekoniecznie) kocha! http://www.youtube.com/watch?v=vx2u5uUu3DE
  18. (Fajnie się piszę, ale gdybyś mógł ograniczyć zapędy MG (tak jak ja w innych sesjach) i był skłonny napisać tylko jedną wersję wydarzeń niedokonanych? Bo Ty piszesz, że robisz to JEŚLI Ci się uda. W niektórych przypadkach działało mi to na rękę, ale teraz nie za bardzo. Jedna wersja i kropka, oki? ) Przybiegłeś do samochodu. Franklin siedział wciąż w fotelu kierowcy, ostrzeliwując gliniarzy już nie ze swojego gównianego pistoleciku, lecz z AKacza. Gdy Cię przyuważył, rzucił w Twoją stronę gnata. - Kurwa! Dobrze, że jesteś! Patrz ilu ich zostało! - wskazał na mała grupkę ludzi w niebieskich i czarnych mundurach, stojących na wprost auta. - A tą broń daj Trevorowi. Pewnie już wypieprzył wszystkie pociski z karabinu... Jak zwykle! - krzyknął, po czym dodał gazu i z impetem wjechał w policjantów, tworząc z nich uliczny rysunek. Krew była wszędzie. Na całym parkingu i masce samochodu. Flaki, części mózgu rozrzucone po chodniku, przed wejściem do lokalu i na wjeździe. Wszystko wyglądało jak z horroru. Po chwili jednak, murzynek bambo wrócił i normalnie zaparkował przed wejściem i wychodząc z auta spytał się. - Dobra, to gadaj co chcesz, albo co oni chcą, bo niedługo zleci się kurwa Interpol, SWAT, FIB i co jeszcze...
  19. - Ja... Ja nie mogę... - wyszeptała wciąż skulona. - Bo... Przyjdzie w nocy i zbije... Tak jak dzisiaj... - dokończyła, po czym zeszła ze stołu, upewniwszy się, że nie wdepnie w kawałek szkła i szybko wtuliła się w Twoje kopyto. Bardzo mocno wtuliła i nie chciała puszczać. Chwilę później, rozpłakała się. - Mma bje... - wyszeptała coś bardzo cicho i nie zrozumiale, wciąż płacząc.
  20. - Ha... Jaka Henca? - spytał retorycznie ogier. - Ja się niczego nie boję! Oni mi tam mogą napluć w... Gówno mogą mi zrobić! - krzyknął kuc, po czym sięgnął po Twój pistolet i zaczął się popisywać. Okręcał broń wokół kopytka, celował z niej do różnych osób, aż wreszcie... Przypadkowo wystrzeliła. Pocisk przeleciał tuż obok twarzy jednego z handlarzy. Gość, gdy się już otrząsnął z szoku, spojrzał tylko na Was i pokazał środkowy palec, klnąc pod nosem na tą dzisiejszą młodzież... Najwyraźniej miał w dupie, że to Code wystrzelił. Ogier tylko cicho się zaśmiał, po czym oddał Ci pistolet i znów skupił się na mapie. - Pieprzona Henca... - wyszeptał. - Idziemy tom i kwita!
  21. Przed drzwiami stało dwóch umundurowanych policjantów. Nie byli zadowoleni ze zwrotu, którego użyłaś w swoim "powitaniu". Spojrzeli na Ciebie groźnym wzrokiem. - Dobry... - zaczął jeden z nich. - Jesteśmy tu w sprawie zaginięcia 15-letniego Jima Morrisona. Nieliczni świadkowie powiedzieli nam, że był w tym bloku, właśnie na tej klatce dziś rano. W związku z tym chcielibyśmy zadać pani kilka pytań, czy możemy? - zakończył i wykonał gest, który oznaczał chęć wejścia do środka, po czym szturchnął swojego partnera w ramię, który natychmiastowo wyciągnął notes i długopis. Natomiast on, przytrzymał drzwi, by móc wejść do mieszkania.
  22. Klaczka siedziała wciąż na stole i długo się nie ruszała. Oczy zrobiła bardzo wielkie i rzadko mrugała... Coś się jej chyba stało. Spojrzała tylko na Ciebie i kilka łez pociekło jej po policzku. - B..bo ja... Ja nie... Nie chciałam... - wyszeptała. - N.. nie zbijesz mnie... Prawda? - spytała się młoda i skuliła się jeszcze bardziej, szykując się na ból. Zauważyłeś również kilka pomniejszych ran i blizn na ciele Elisy. Była ewidentnie bita wcześniej. Tylko przez kogo? Ojca... Czy może jednak Cindrell? Niemniej jednak szybko posprzątałeś odłamki szklanej cukierniczki, jak i sam cukier z podłogi, więc mogłeś się teraz zająć małą.
  23. Trevor również spojrzał na Michaela z podejrzliwością. Coś tu było nie tak... - Eej, chłopaki! Przecież to nie ja! Po jaki chuj miałbym i zawiadamiać, przecież mnie też zgarną... - starał się to jakoś wyjaśnić M. - A teraz bierzcie ten jebany sejf i na pakę! Wszyscy szybko zapomnieliście o tej sytuacji i bez wahania zabraliście się za targanie sejfu. Jednak był on zbyt ciężki, nawet dla Was trzech. Postanowienie było jedno. Wyciągarka. - Młody, idź do Franka i wysuń tu tą linkę od pick-upa, tylko szybko! - krzyknął na Ciebie Trevor i dalej starał się jakoś przesunąć wielkie, ołowiane bydle bliżej schodów.
  24. Gdy słuchałaś wiadomości o Panu Puzzlu, przypomniałaś sobie znów tego żebraka. A dokładniej jego ręce... Były całe w piegach i pryszczach, co było dosyć dziwne. Miał chyba na nich rude włoski... To mógł być ten dzieciak co go porwali! Wzięłaś kolejny gryz pizzy i przełączyłaś na inny kanał. Akurat włączyłaś kanał z bajkami dla dzieci. Leciało coś od Disney'a... Nie patrzyłaś na to jednak za długo, gdy kolejny raz ktoś zadzwonił do drzwi. Znów ktoś Ci spieprzy dzień...
  25. (Prawie doskonale, ale pogrubienie jest tylko dla mnie ) Ogier przyjrzał się jeszcze mapie, po czym podszedł do Ciebie. Spojrzał Ci w oczy z szyderczym uśmiechem. - Czarni? A co to je, duchy kurna? - zaśmiał się Code. - A ruskiego to kazali mi się uczyć przed "wycieczką", bo mówieli, żech się nie dogadom! Ja! ja się nie dogadom! Ha! - krzyknął kuc, po czym się rozglądnął i podszedł jeszcze bliżej do Ciebie. - A może wyskoczymy gdzie na Polis czy... Tam było... Prospekt Miera, czy jako tak.. - wyszeptał Ci do ucha.
×
×
  • Utwórz nowe...