[bo wakacje i może trochę to wszystko ruszy. Pozwolę wybiec w przód]
Ten obóz, a raczej miejsce to dla mnie istna udręka. Najbliższe pasma ogrodzenia znam na pamięć, wiem w którym miejscu ostatnio zaplaał sie ptak oraz gdzie jakis biedak chciał sie wydostać pozostawiając krwawy ślad dłoni po okaleczeniach od drutu kolczastego. Spędzanie czasu w mojej chatce polega na kręceniu sie od ściany do ściany. Śpię jedynie na dworze, w hamaku jaki sobie zawiesiłam, no chyba, ze wygodni mnie do domu pogoda. Wtedy tylko czekam aż się polepszy by znów wyjść na zewnątrz.
Praca? Pomagam za pomoc. Ktos chce by cos przenieść, jeśli da mi kilka jajek zrobię to. Coś upolować, bo braknie mięsa, pomogę wyśledzić zwierzynę. Mam wrażenie, ze jestem raczej zwierzęciem pracującym. Mam wrażenie, ze wszyscy tutaj chcą mnie trzymać na dystans. Jakbym miała ich zarazić swoim szaleństwem polegającym na moich własnych instynktach. Samo szaleństwo pojawiło się juz po miesiacu w tym miejscu. Targnęłam sie nawet na próbę sforsowania murów, ale jedynie sie pokaleczyłam. Później błąkałam sie po lasach i wróciłam z podkulonym ogonem.
To własnie zaczełam pisać, ale zamarłam przy zakończeniu ostatniego zdania, z hukiem zamykając swój własny notatnik. Echo rozniosło sie po lesie w strone miasteczka, a ja wstałam. Od pewnego czasu trawiła mnie jakaś choroba, a raczej odwodnienie. Ostatni raz kiedy piłam było to tonięcie w rzece. Łowiłam ryby, gdy nagle poślizgnęłam się, a cały balast jaki na sobie miałam pociągnął mnie w dół. Wzdrygnęłam sie opierając swoja dłoń o framugę. Moje mieszkanie miało istny gorteskowy charakter, póki nie zapaliłam świec. Zabrałam pieniądze, związałam przydługie włosy i wybyłam by cos kupić do jedzenia. Śmieszne, bo przez nie stosowanie sie do systemu chciałam wyrwać wpływ na tych, którzy tutaj nas uwięzili, ale i oni przestali być aktywni odkąd wyłapują ostatnie przypadki mieszaniny genów.
Dreptałam przez miasto ubrana w w spodenki, dużą koszule, która była na mnie aż za duża oraz narzuconą na ramiona kurtką. Wtopić sie w tło, kupic kilka butelek wody oraz mleka wraz z dzisiejszą obiadokolacją.